czwartek, 27 września 2012

[54] Z linii frontu

Śmiać się, czy płakać, nie mam pojęcia. Młody się nie zniechęcił oraz wręcz przeciwnie i vice versa.
Żeby było śmieszniej przyniósł zadanie domowe:


Mało co widać. Ale zadanie jest. No i teraz muszę stanąć na głowie...

Ponadto dostaje uwagę za uwagą, że się tłucze z chłopakami. Nie wiem co z tym zrobić, bo z jego opowieści (mam nadzieję, że nie konfabuluje) wynika, że jest obiektem popychanek i poszturchiwań, a że pięciolatek z niego (jeszcze kilka dni) dziarski, to se w kaszę dmuchać nie daje. Oczywiście efektem są uwagi i moje potulne rozmowy z panią.
Nic to, jestem w prezydium rady rodziców. Tylko dlatego, że chce mi się coś robić i widząc już przed samymi wyborami dwa ścierające się obozy za i przeciw, postanowiłam dobrze się bawić i mieć w tym udział. Niektórzy twierdzą, że jestem stuknięta.

Ponadto, nie wiem po co, ale idę dziś wieczorem na wykład / warsztat jakiegoś psychologa (wiedziałam, ale zapomniałam), o tym, jak kierować swoim facetem. Uważam, że trochę spóźnione, bo to, moim skromnym zdaniem, powinno być w zamian za nauki przedmałżeńskie, ale cóż, kto wie czy można to przełożyć na dzieci, żeby w końcu robiły to co ja chcę i czy czasem nie trafi mi się jednak jakiś boski ideał, który spełni wszelkie kryteria i dostąpi tego zaszczytu bycia wybrankiem mym jedynym [tu znacząca ironia i powątpiewanie, aczkolwiek niezbadane są ścieżki losu, nie mówię też nie].
No i ma być śmiesznie, a mi śmiech dzisiaj potrzebny jak dżdż kani, gdyż wkurzyłam się nieziemsko na Młodego gdyż tupnął nogą na panią w świetlicy. Między innymi tupnął.

To tyle. Kudłata zabrała mi suszarkę i poszła sobie na basen, wróci tuż przed moim wyjazdem, muszę wysuszyć głowę i chyba skorzystam z tego, że mi wentylatorek w laptopie chodzi non stop, a on sam się grzeje, bo inaczej jak spotkam mój ideał, to on zupełnie mnie pozna i pójdzie sobie dalej.

Na dziś:
Gary Moore - Whiskey in the Jar
Bardzo, niezmiennie lubię tego pana. A co do wyboru utworu, to akurat tylko dlatego, że chlapnęłabym sobie na tę złość. Albo chociaż jakiejś naleweczki..




42 komentarze:

  1. uśmiałam się z tego wentylatorka;) Mój tez szleje, nie wpadłam do głowy, żeby wykorzystać!
    Kobieto, bo troszkę się gubię...Młody 5 lat.a Kudłata?

    OdpowiedzUsuń
  2. 4D /5A / 6E :)))
    Dobry jest ten Twój młody :)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No ba! A żebyś widział ten błysk w oczach jak opowiada...

      Usuń
  3. pomysłowość kobiet nie zna granic (wentylatorek)... a jeśli chodzi o "ideała" to kiedy się już taki znajdzie, to będzie Cię wielbił z każdą fryzurą i o każdej porze doby :)... i tego Ci życzę ...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To było spotkanie tylko dla pań jednak. Ale wiem dużo, dużo więcej :) Jutro o tym napiszę :D

      Usuń
  4. Hmmm... To może trzeba się przyjrzeć pani przedszkolance? Może młody ma rację? A z tym wentylatorkiem to ciekawy pomysł :) Czego to kobieta nie wymyśli :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To nie pani przedszkolanka. Od chodzi do 1 klasy :)Ja mam to w nosie, tak naprawdę. Ma się umieć obronić. Ale jak się dowiem, że on pierwszy zaczepia i wywołuje bójki, to nie ma przeproś!

      Usuń
    2. No, to coś mi umknęło... Łeeee, jak to szkoła, to niech się leje :) I oczywiście masz rację, jeżeli by sam zaczepiał - to trzeba będzie pogadać :)

      Usuń
  5. Pamiętasz pomysł Akular na suszenie głowy? Na rowerze pod górkę trza dymać. Co do TegoJedynego to trzymaj się zasady: nigdy nie mów nigdy, nigdy nie mów zawsze.
    Młody tupnął na nauczycielkę? Wielkie halo! Byle nie kopał po kostkach. Oraz trudno, obrazisz się, ale kto się zapisuje do wszelkich rad rodziców itp jest stuknięty;-))))))))))))))) Wiem, że to się mówi społecznik, ale ja wiem swoje.;-))))
    A poważniej to może znajdziesz sposób by się dowiedzieć czemu się Młodego czepiają dzieciaki. Póki to jeszcze początek.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dam sobie radę z Młodym, radą i wiem, że stuknięta jestem. Ale co tam :)
      Oraz nie mam roweru, górkę mam. Obawiam się jedynie, że zamiast wyschnąć sobie łeb to bym go spociła ;) A wtedy podwójna robota. Co prawda mogłam się przejechać pociągiem osobowym ode mnie z dzielnicy do centrum, ale chyba gra nie warta świeczki po tym co o pociągach pisała Karioka i ja się z nią zgadzam.
      I wcale się nie obraziłam :P
      A Tenjedenjedyny jak będzie miał się znaleźć to się znajdzie, jak nie to nie. Nic na siłę.
      Wszystko młotkiem :)

      Usuń
  6. (Tak na marginesie: to nie jest "dżdż" tylko "dżdża".)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A w ogóle jest takie słowo? Mój słownik tego nie ogarnia. Pisze:
      dżdżownica..
      dżdżowy
      dżdżu (daw.D.od: deszcz): jak kania dżdżu
      dżdżyć

      Usuń
    2. "Dżdża" to archaizm, ale wciąż funkcjonuje "dżdżyć". Przypadkiem wiem.

      Usuń
    3. Ja wiem, że funkcjonuje, bo sama używam. Ale to czasownik. A jak będzie mianownik rzeczownika? W ogóle istnieje? Mój słownik PWN nie ogarnia. Dlatego napisałam co słownik wygaduje. A że nie wiem napisałam dżdż:)I jakoś mi nie pasuje dżdża...rodzaje mi się nie zgadzają.

      Usuń
    4. Napisałam Ci. W mianowniku to jest "dżdża". Dzisiaj odmienialibyśmy w dopełniaczu jako "dżdży", ale dawniej było "dżdżu". Przypadkiem wiem.

      Usuń
    5. Nie ma za co. Ponadto donoszę uprzejmie, że jestem pierdolnięta. Przez trzy lata byłam przewodniczącą Rady Rodziców w przedszkolu. Przez 6 lat sekretarzem prezydium Rady Rodziców w podstawówce. Przez kolejne trzy przewodniczącą trójki klasowej w gimnazjum. No i wczoraj, idąc na zebranie rodziców pierwszoklasistów powiedziałam do Nieletniej, że po 12 latach mam dość i po moim trupie et caetera. I zgadnij, kto w rezultacie jest w trójce klasowej? No, kto?!

      Usuń
    6. Zgadłaś. Możesz wykonać dla mnie order z buraka z napisem "FRAJER ROKU" i drugi - z ziemniaka, z grawerką "IDIOTKA STULECIA" :))

      Usuń
    7. Musiałabym podwójnie, chociaż ja to raczej drugie miejsce, bo tylko trójka klasowa jak dotychczas :> Ale..Spodziewaj się odznaki :)

      Usuń
    8. Czekam :))

      Usuń
  7. Po pierwsze, uwielbiam ten utwór, chyba w każdym wykonaniu, od Dublinersów po Metallicę ;-))))
    Po drugie, warto by się dowiedzieć o co chodzi w konflikcie Młodego, ale najmniej bym się martwiła tym, że bez kompleksów oddaje kolegom, co ich i na co zasłużyli ;-)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Po pierwsze:również :)
      Po drugie: główny prowodyr, o którym młody opowiadał został przesadzony i odizolowany. Ale dalsze rozmowy będą, bo nie popuszczę. Ja nie z tych miętkich.
      Po trzecie, zawsze mu mówię, że najpierw ma uprzedzić o możliwych konsekwencjach durnego postępowania innych wobec niego. Jeśli nie poskutkuje za pierwszym razem, ma prawo oddać. Z tym nie mam problemów najmniejszych.
      Oraz pozdrawiam :)

      Usuń
  8. Jak się młody tłucze to dobrze. Gorzej jak dałby się tłuc... innym.
    A piosenkę dałaś dziś świetną. Fakt, że wolę w wykonaniu Thin Lizzy, ale obaj gitarzyści grali kiedyś w tym zespole. Ten drugi to niejaki Eric Bell. Grał w pierwszym składzie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Niech się tłucze. Tylko jest tak, że pani od razu pisze uwagi. Wolę, żeby wiedział, że może oddać niż żeby stał i patrzył jak jego biją.
      A piosenka świetna. Lubię ją w każdym wykonaniu. O Thin Lizzy wiem :)

      Usuń
  9. Świetny link.Tak z dziećmi bywa.Też chcą dominować w grupie. A prawo do obrony fizycznej jest konieczne.Nie ma co siedzieć cicho w kącie jak ktoś bije.Może i jesteś stuknięta ale bardzo pozytywnie.Wiedzy nigdy za dużo.Tym wentylatorkiem to mnie rozbawiłaś.Musiałabym przytwierdzić lapka do głowy i chodzić tak ze trzy dni. Serdeczności.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To się cieszę, bo śmiech to zdrowie. Co do bicia, w sensie oddawania, nie mam zastrzeżeń. Ale muszę się przyjrzeć Młodemu, bo mimo, że świetnie sobie radzi z emocjami, to jednak myślę, że muszę się temu przyjrzeć.
      Pozdrawiam:)

      Usuń
  10. Młody buduje swoją pozycję w grupie rówieśniczej, stąd te bójki.
    A do suszenia włosów może służyć wachlarz. Wypróbowałam ,kiedy na wyjeździe zapomniałam suszarki i nie było od kogo pożyczyć.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O!!!! Dobry pomysł! Wykorzystam :)
      Młodym przejmuję się o tyle, o ile nie będzie to prowokowanie z jego strony. Jeśli oddaje, niech oddaje, ma do tego prawo.
      Pozdrawiam :)

      Usuń
  11. A o co w tym zadaniu chodziło? ;)

    Z moimi włosami żaden wentylatorek by nie pomógł - samoistnie schną pół dnia - jak jest ciepło, a prawie cały jak tak, jak teraz ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To chwyty gitarowe...Tylko nie mamy gitary..
      Moje schną dość szybko, tak ze dwie godziny. Ale ja nie lubię suszyć bez suszarki, bo mnie potem głowa boli.
      Oczywiście co innego nad jeziorem :)

      Usuń
  12. A może pani zasłużyła na to tupnięcie ?? Gitary nie mam (mój synek miał kiedyś 3/4 gitary - taka mniejsza - ale gdzieś przehandlował), mój synek ma trzy, ale gra na nich ;o(( Aha, i tylko jedna z nich to elektroakustyk ;o)) Do mnie tez ludzie jakoś gadają, bo ponoć umiem słuchać (mam tę umiejętność że umiem się wyłączyć słuchając, ale jednak słyszę co się do mnie mówi - myśląc o czym innym ;o))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To zupełnie jak nie facet :)))
      z gitarą szkoda :/ Muszę coś mu znaleźć. Heh.

      Usuń
  13. ja przed trójkami klasowymi bronię się argumentem braku dyspozycyjności. I zawsze bawi mnie sytuacja, kiedy nauczyciel pyta kto chce być, a wszyscy jak za dawnych czasów, pochylają głowy i patrzą w pulpit :)))) I z ulgą wszyscy przyjmują ochotników :)) A przynajmniej ja

    OdpowiedzUsuń
  14. Dobrze,że wyjaśniłaś o co chodziło z tymi cyferkami i literkami,bo głowe łamałam...Skoro już przy głowie jesteśmy i jej suszeniu,to u mnie na szczescie da się bez suszarki,bo klimat sprzyja,ale zdarzyło się,że jej zabrakło i wtedy w ruch poszedł wiatrak...nie,nie ten od laptopa!Z młodego facet ma wyrosnąć,i widze,że dobrze pojmuje...na kobiete można tupnać,a samca uderzyć,pod warunkiem że ma się racje albo w samoobronie.Pozdrawiam serdecznie :)
    Ps.Też lubie ten kawałek

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiatraka nie mam.
      Facet wyrośnie, nie ma obaw :)
      A kawałek boski, w każdym wykonaniu.
      Pozdrawiam :)

      Usuń
  15. http://niebylowczoraj.blog.pl/ zajrzyj i oceń , jestem nowa i nie wiem czy jest sens , bym dalej pisała notki :)

    OdpowiedzUsuń
  16. Ja Ci dam ironia i powątpiewanie na myśl o "jedynym";> Skoro uważasz, że jesteś jedyną "jedyną" na tym świecie to większej egoistki nie znałam ;>

    OdpowiedzUsuń

Jeśli zechcesz podzielić się swoim zdaniem - będę wdzięczna. Nie obrażaj nikogo, a Ciebie również nikt nie obrazi.