Żeby było śmieszniej przyniósł zadanie domowe:
Mało co widać. Ale zadanie jest. No i teraz muszę stanąć na głowie...
Ponadto dostaje uwagę za uwagą, że się tłucze z chłopakami. Nie wiem co z tym zrobić, bo z jego opowieści (mam nadzieję, że nie konfabuluje) wynika, że jest obiektem popychanek i poszturchiwań, a że pięciolatek z niego (jeszcze kilka dni) dziarski, to se w kaszę dmuchać nie daje. Oczywiście efektem są uwagi i moje potulne rozmowy z panią.
Nic to, jestem w prezydium rady rodziców. Tylko dlatego, że chce mi się coś robić i widząc już przed samymi wyborami dwa ścierające się obozy za i przeciw, postanowiłam dobrze się bawić i mieć w tym udział. Niektórzy twierdzą, że jestem stuknięta.
Ponadto, nie wiem po co, ale idę dziś wieczorem na wykład / warsztat jakiegoś psychologa (wiedziałam, ale zapomniałam), o tym, jak kierować swoim facetem. Uważam, że trochę spóźnione, bo to, moim skromnym zdaniem, powinno być w zamian za nauki przedmałżeńskie, ale cóż, kto wie czy można to przełożyć na dzieci, żeby w końcu robiły to co ja chcę i czy czasem nie trafi mi się jednak jakiś boski ideał, który spełni wszelkie kryteria i dostąpi tego zaszczytu bycia wybrankiem mym jedynym [tu znacząca ironia i powątpiewanie, aczkolwiek niezbadane są ścieżki losu, nie mówię też nie].
No i ma być śmiesznie, a mi śmiech dzisiaj potrzebny jak dżdż kani, gdyż wkurzyłam się nieziemsko na Młodego gdyż tupnął nogą na panią w świetlicy. Między innymi tupnął.
To tyle. Kudłata zabrała mi suszarkę i poszła sobie na basen, wróci tuż przed moim wyjazdem, muszę wysuszyć głowę i chyba skorzystam z tego, że mi wentylatorek w laptopie chodzi non stop, a on sam się grzeje, bo inaczej jak spotkam mój ideał, to on zupełnie mnie pozna i pójdzie sobie dalej.
Na dziś:
Gary Moore - Whiskey in the Jar
Bardzo, niezmiennie lubię tego pana. A co do wyboru utworu, to akurat tylko dlatego, że chlapnęłabym sobie na tę złość. Albo chociaż jakiejś naleweczki..
uśmiałam się z tego wentylatorka;) Mój tez szleje, nie wpadłam do głowy, żeby wykorzystać!
OdpowiedzUsuńKobieto, bo troszkę się gubię...Młody 5 lat.a Kudłata?
Młody już prawie, lada dzień 6. A Kudłata 14.
Usuń4D /5A / 6E :)))
OdpowiedzUsuńDobry jest ten Twój młody :)))
No ba! A żebyś widział ten błysk w oczach jak opowiada...
Usuńpomysłowość kobiet nie zna granic (wentylatorek)... a jeśli chodzi o "ideała" to kiedy się już taki znajdzie, to będzie Cię wielbił z każdą fryzurą i o każdej porze doby :)... i tego Ci życzę ...
OdpowiedzUsuńTo było spotkanie tylko dla pań jednak. Ale wiem dużo, dużo więcej :) Jutro o tym napiszę :D
UsuńHmmm... To może trzeba się przyjrzeć pani przedszkolance? Może młody ma rację? A z tym wentylatorkiem to ciekawy pomysł :) Czego to kobieta nie wymyśli :)
OdpowiedzUsuńTo nie pani przedszkolanka. Od chodzi do 1 klasy :)Ja mam to w nosie, tak naprawdę. Ma się umieć obronić. Ale jak się dowiem, że on pierwszy zaczepia i wywołuje bójki, to nie ma przeproś!
UsuńNo, to coś mi umknęło... Łeeee, jak to szkoła, to niech się leje :) I oczywiście masz rację, jeżeli by sam zaczepiał - to trzeba będzie pogadać :)
Usuń:)
UsuńPamiętasz pomysł Akular na suszenie głowy? Na rowerze pod górkę trza dymać. Co do TegoJedynego to trzymaj się zasady: nigdy nie mów nigdy, nigdy nie mów zawsze.
OdpowiedzUsuńMłody tupnął na nauczycielkę? Wielkie halo! Byle nie kopał po kostkach. Oraz trudno, obrazisz się, ale kto się zapisuje do wszelkich rad rodziców itp jest stuknięty;-))))))))))))))) Wiem, że to się mówi społecznik, ale ja wiem swoje.;-))))
A poważniej to może znajdziesz sposób by się dowiedzieć czemu się Młodego czepiają dzieciaki. Póki to jeszcze początek.
Dam sobie radę z Młodym, radą i wiem, że stuknięta jestem. Ale co tam :)
UsuńOraz nie mam roweru, górkę mam. Obawiam się jedynie, że zamiast wyschnąć sobie łeb to bym go spociła ;) A wtedy podwójna robota. Co prawda mogłam się przejechać pociągiem osobowym ode mnie z dzielnicy do centrum, ale chyba gra nie warta świeczki po tym co o pociągach pisała Karioka i ja się z nią zgadzam.
I wcale się nie obraziłam :P
A Tenjedenjedyny jak będzie miał się znaleźć to się znajdzie, jak nie to nie. Nic na siłę.
Wszystko młotkiem :)
(Tak na marginesie: to nie jest "dżdż" tylko "dżdża".)
OdpowiedzUsuńA w ogóle jest takie słowo? Mój słownik tego nie ogarnia. Pisze:
Usuńdżdżownica..
dżdżowy
dżdżu (daw.D.od: deszcz): jak kania dżdżu
dżdżyć
"Dżdża" to archaizm, ale wciąż funkcjonuje "dżdżyć". Przypadkiem wiem.
UsuńJa wiem, że funkcjonuje, bo sama używam. Ale to czasownik. A jak będzie mianownik rzeczownika? W ogóle istnieje? Mój słownik PWN nie ogarnia. Dlatego napisałam co słownik wygaduje. A że nie wiem napisałam dżdż:)I jakoś mi nie pasuje dżdża...rodzaje mi się nie zgadzają.
UsuńNapisałam Ci. W mianowniku to jest "dżdża". Dzisiaj odmienialibyśmy w dopełniaczu jako "dżdży", ale dawniej było "dżdżu". Przypadkiem wiem.
UsuńNie ma za co. Ponadto donoszę uprzejmie, że jestem pierdolnięta. Przez trzy lata byłam przewodniczącą Rady Rodziców w przedszkolu. Przez 6 lat sekretarzem prezydium Rady Rodziców w podstawówce. Przez kolejne trzy przewodniczącą trójki klasowej w gimnazjum. No i wczoraj, idąc na zebranie rodziców pierwszoklasistów powiedziałam do Nieletniej, że po 12 latach mam dość i po moim trupie et caetera. I zgadnij, kto w rezultacie jest w trójce klasowej? No, kto?!
UsuńNiech zgadnę... Ty?
UsuńZgadłaś. Możesz wykonać dla mnie order z buraka z napisem "FRAJER ROKU" i drugi - z ziemniaka, z grawerką "IDIOTKA STULECIA" :))
UsuńMusiałabym podwójnie, chociaż ja to raczej drugie miejsce, bo tylko trójka klasowa jak dotychczas :> Ale..Spodziewaj się odznaki :)
UsuńCzekam :))
UsuńPo pierwsze, uwielbiam ten utwór, chyba w każdym wykonaniu, od Dublinersów po Metallicę ;-))))
OdpowiedzUsuńPo drugie, warto by się dowiedzieć o co chodzi w konflikcie Młodego, ale najmniej bym się martwiła tym, że bez kompleksów oddaje kolegom, co ich i na co zasłużyli ;-)))
Po pierwsze:również :)
UsuńPo drugie: główny prowodyr, o którym młody opowiadał został przesadzony i odizolowany. Ale dalsze rozmowy będą, bo nie popuszczę. Ja nie z tych miętkich.
Po trzecie, zawsze mu mówię, że najpierw ma uprzedzić o możliwych konsekwencjach durnego postępowania innych wobec niego. Jeśli nie poskutkuje za pierwszym razem, ma prawo oddać. Z tym nie mam problemów najmniejszych.
Oraz pozdrawiam :)
Jak się młody tłucze to dobrze. Gorzej jak dałby się tłuc... innym.
OdpowiedzUsuńA piosenkę dałaś dziś świetną. Fakt, że wolę w wykonaniu Thin Lizzy, ale obaj gitarzyści grali kiedyś w tym zespole. Ten drugi to niejaki Eric Bell. Grał w pierwszym składzie.
Niech się tłucze. Tylko jest tak, że pani od razu pisze uwagi. Wolę, żeby wiedział, że może oddać niż żeby stał i patrzył jak jego biją.
UsuńA piosenka świetna. Lubię ją w każdym wykonaniu. O Thin Lizzy wiem :)
Świetny link.Tak z dziećmi bywa.Też chcą dominować w grupie. A prawo do obrony fizycznej jest konieczne.Nie ma co siedzieć cicho w kącie jak ktoś bije.Może i jesteś stuknięta ale bardzo pozytywnie.Wiedzy nigdy za dużo.Tym wentylatorkiem to mnie rozbawiłaś.Musiałabym przytwierdzić lapka do głowy i chodzić tak ze trzy dni. Serdeczności.
OdpowiedzUsuńTo się cieszę, bo śmiech to zdrowie. Co do bicia, w sensie oddawania, nie mam zastrzeżeń. Ale muszę się przyjrzeć Młodemu, bo mimo, że świetnie sobie radzi z emocjami, to jednak myślę, że muszę się temu przyjrzeć.
UsuńPozdrawiam:)
Młody buduje swoją pozycję w grupie rówieśniczej, stąd te bójki.
OdpowiedzUsuńA do suszenia włosów może służyć wachlarz. Wypróbowałam ,kiedy na wyjeździe zapomniałam suszarki i nie było od kogo pożyczyć.
O!!!! Dobry pomysł! Wykorzystam :)
UsuńMłodym przejmuję się o tyle, o ile nie będzie to prowokowanie z jego strony. Jeśli oddaje, niech oddaje, ma do tego prawo.
Pozdrawiam :)
A o co w tym zadaniu chodziło? ;)
OdpowiedzUsuńZ moimi włosami żaden wentylatorek by nie pomógł - samoistnie schną pół dnia - jak jest ciepło, a prawie cały jak tak, jak teraz ;)
To chwyty gitarowe...Tylko nie mamy gitary..
UsuńMoje schną dość szybko, tak ze dwie godziny. Ale ja nie lubię suszyć bez suszarki, bo mnie potem głowa boli.
Oczywiście co innego nad jeziorem :)
A może pani zasłużyła na to tupnięcie ?? Gitary nie mam (mój synek miał kiedyś 3/4 gitary - taka mniejsza - ale gdzieś przehandlował), mój synek ma trzy, ale gra na nich ;o(( Aha, i tylko jedna z nich to elektroakustyk ;o)) Do mnie tez ludzie jakoś gadają, bo ponoć umiem słuchać (mam tę umiejętność że umiem się wyłączyć słuchając, ale jednak słyszę co się do mnie mówi - myśląc o czym innym ;o))
OdpowiedzUsuńTo zupełnie jak nie facet :)))
Usuńz gitarą szkoda :/ Muszę coś mu znaleźć. Heh.
ja przed trójkami klasowymi bronię się argumentem braku dyspozycyjności. I zawsze bawi mnie sytuacja, kiedy nauczyciel pyta kto chce być, a wszyscy jak za dawnych czasów, pochylają głowy i patrzą w pulpit :)))) I z ulgą wszyscy przyjmują ochotników :)) A przynajmniej ja
OdpowiedzUsuń:)
UsuńDobrze,że wyjaśniłaś o co chodziło z tymi cyferkami i literkami,bo głowe łamałam...Skoro już przy głowie jesteśmy i jej suszeniu,to u mnie na szczescie da się bez suszarki,bo klimat sprzyja,ale zdarzyło się,że jej zabrakło i wtedy w ruch poszedł wiatrak...nie,nie ten od laptopa!Z młodego facet ma wyrosnąć,i widze,że dobrze pojmuje...na kobiete można tupnać,a samca uderzyć,pod warunkiem że ma się racje albo w samoobronie.Pozdrawiam serdecznie :)
OdpowiedzUsuńPs.Też lubie ten kawałek
Wiatraka nie mam.
UsuńFacet wyrośnie, nie ma obaw :)
A kawałek boski, w każdym wykonaniu.
Pozdrawiam :)
http://niebylowczoraj.blog.pl/ zajrzyj i oceń , jestem nowa i nie wiem czy jest sens , bym dalej pisała notki :)
OdpowiedzUsuńPisanie notek ma mieć sens dla Ciebie. Pozdrawiam
UsuńJa Ci dam ironia i powątpiewanie na myśl o "jedynym";> Skoro uważasz, że jesteś jedyną "jedyną" na tym świecie to większej egoistki nie znałam ;>
OdpowiedzUsuńDlatego też napisałam, że nie mówię nie :>
Usuń