środa, 19 września 2012

[49] Dzień jak..

co dzień. Chciałoby się rzec. Ale nie mogę. No nie mogę.
Obudziłam się dziś przed budzikiem. Patrzę za okno: szaro. Se pomyślałam, że cóż, jesień. Za chwilę wstałam i okazało się, ze mokro.
Nic to. Zwaliłam z łóżka Młodego, Kudłata ma na później, więc niech sobie pośpi. Idę po chleb.
Mży. Luzik.
Idziemy sobie z Młodym do szkoły. Już regularnie pada. Nie wzrusza mnie to, a i Młody leci, podskakując i śpiewając sobie tylko znany szlagier Kap, kap, chlap, chlap. Przyjrzałam się tym tłumom gnającym w deszczu do szkoły i nikt się tak dobrze nie bawił, jak my. Ale za chwilę wszystko miało się zmienić...
Wracam sobie do domu. Idę w tym deszczu. Nic, że kurtka jakby przemakalna i już czuję, że wszystko mokre mam. Nic to. Ale tuż za szkołą i ja zaczęłam nucić piosenkę. Słowa mniej więcej szły tak: ch*j, co za ch*j, k*rwa uważaj! (to zapewne refren był, bo się powtarzał często). Bo ciul, że deszcz, ciul, że mokra, ale kierowcy mają w dupie, że idzie sobie człowiek chodnikiem, jeszcze z dala od ulicy, bo przecież może chlapnąć. Mam ochotę narobić kiedyś zdjęć i wysłać do odpowiedniego organu oraz wystąpić o odszkodowanie. Sama jestem kierowcą, co prawda obecnie bez rumaka, ale zasady savoir vivre drogowego znam. I do głowy nie przyszłoby mi stanąć w zawody, kto więcej ludzi obleje.
Owszem, przyznaję, lubię wjeżdżać w kałuże, ale w miejscach, gdzie chodnika nie ma i nikogo nie ochlapię.
Tak więc wróciłam do domu, przebrałam się CAŁA, bo nie wiem czemu majtki też były mokre.


Na dziś:
Status Quo - In the Army Now

52 komentarze:

  1. Mnie też dziś polało. Na porannym joggingu.
    A co do kierowców chlapiących na przechodniów. Mam wrażenie, że kultury na drodze nie regulują żadne przepisy. I wiele nie zyskasz (poza samymi zdjęciami).
    Pozostaje na taką pogodę nabyć strój rybacki/wędkarski. W całości impregnowany z długimi butami gumowymi (najlepsze wodery - to takie rybackie buty na całą nogę). :-)
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiem co to wodery. Mam lepszy strój - sztormiak z morskich wypraw, portki i kurtka.
      Przepisy? Oczywiście, że regulują. I jak najbardziej mogę wystąpić o odszkodowanie za zniszczenie odzieży. Już była taka sprawa gdzieś w Polsce. Więc jak się wkurzę to .. ale pewnie do tego czasu przestanie padać....

      Usuń
  2. Nie mam pojęcia o czym piszesz, gdyż u mnie od weekendu świeci słońce ;o) To chyba w nadrodę, bo jak w całej Polsce świeciło, w moim kącie lało, aż bolało ;o)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Może i tak. Ciesz się póki możesz :>
      Ja w każdym razie nie narzekam, bo deszcz sam w sobie jest ok. Ja lubię. Jak leje, jak siąpi, jak mokro. Nie trzeba z domu wychodzić. Gorzej jak trzeba, ale to inna sprawa:)

      Usuń
  3. No popatrz, a ja wczoraj w dzienniku słyszałam, że w Polsce panuje susza;-)
    Oraz znam ból ochlapania, żeby nie było!
    Pozdrawiam cieplutko!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Susza, bo w ziemi wody mało. Nie zawsze deszcz wystarczy, żeby glebę nasączyć. I to mówię poważnie jakem po hydrologii.
      A chlapiących też ktoś kiedyś ochlapie. Tak źle im życzę.
      Oraz pozdrawiam również:)

      Usuń
  4. Najbliższy sklep muzyczny... Za "niewielkie pieniądz?... Hmmm...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. + "a" [zgubione]. Przepraszam...

      Usuń
    2. Gdybym miała kasę, to bym się udała. Niestety, nie mam, a wiem, że czasem ktoś ma, a wcale nie potrzebuje i mógłby się pozbyć.

      Usuń
    3. Przez ... lat [od 1955 do 2010]byłem posiadaczem skrzypiec "stradivariusa" [fałszywego - niestety...] z dumną wklejką w pudle rezonansowym "Antonius Stradivarius Cremonensis - faciebat anno 1713]. Pozbyłem się ich na rzecz jednego ze swoich dzieci... A na gitarze nigdy nie potrafiłem się nauczyć grać. Miły lecz niesympatyczny instrument [dla leworęcznego].

      Usuń
    4. Mam kolegę...(dzięki za pomysł!!!!!!Zapytam go o instrument :)))) leworęcznego. Grał świetnie i na gitarze. Grał jak praworęczny. Tak się nauczył. Niejedną imprezę w akademiku prześpiewaliśmy i przeczytaliśmy...

      Usuń
  5. u nas jest całkowity brak kultury jazdy, i nie chodzi tylko o chlapanie ale o całość... ja też jestem i kierowcą, i pieszym, i przynajmniej staram się jeździć zgodnie z zasadami grzeczności i taktować pieszych tak, jak sama chciałabym być traktowana... no chyba, że zachowują się jak święte krowy, co to im wszystko wolno :) miłego dnia..

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dla mnie wzorem jest Skandynawia. Tam po prostu och i ach, kiedy łazi się przez ulicę, bądź idzie w pobliżu, bądź jedzie autobusem. I nie ważne czy Norwegia, czy Szwecja, wszędzie tak samo...Dla mnie miód. A u nas chamstwo i jeszcze bój się człowieku, bo nawet na zielonym możesz dostać wpier*ol od kierowcy...heh...
      Miłego również:)

      Usuń
    2. zgadzam się co do Skandynawii, kiedy byłam tam 10 lat temu, przyzwyczajona do polskich "warunków drogowych", stałam przy ulicy bojąc się wejść a samochody stały i czekały aż wejdę... jak się już przyzwyczaiłam, nastąpił powrót do Polski i nagłe zderzenie z rzeczywistością :)

      Usuń
    3. Otóż własnie to. Ja ze wzruszenia, że się zatrzymał autobus przeszłam na drugą stronę, bo głupio mi było, a wcale nie chciałam przechodzić :)
      Powrót do PL owocuje tym, że jak tylko Kudłata widzi moją minę mówi: "wiem wiem, w Szwecji jest lepiej...."

      Usuń
    4. Miłe Panie, rajem dla "pieszechoda" lub cyklisty jest Holandia... Jak miło łamać tam [polskie] przepisy drogowe, szczególnie, gdy wpada się w ręce policjantek...

      Usuń
    5. W Holandii trzeba uważać na rowerzystów. Sama mało co a padłabym ofiarą takowego w okolicach portu w Nijmegen. Aż mnie zatchło jak mi śmignął przed nosem złorzecząc. Nauczył mnie moresu, tak, że Amsterdam obeszłam na paluszkach z oczami dookoła głowy. :)

      Usuń
    6. Gdyby nie Nijmegen, to gotów byłbym pomyśleć, że chciałaś mnie przejechać na haskiej Alei Indii Wschodnich, gdy przecinałem ją na ukos w zupełnie niedozwolonym miejscu... Pisk opon, uśmiechy kierowców, przyjazne ruchy rąk i... dwie urocze policjantki [blond i negroidka]na wprost mnie [biała była okrutna, bo pogroziła mi palcem], z którymi zrobiłem sobie po kolei zdjęcia... Tylko to ich "dzień dobry" brzmi dla Polaka jako zupełnie niemożliwe do przyjęcia.
      Tot ziens...

      Usuń
    7. A nie nie, ja szłam jak cielę, a rowerzysta śmigał swoją ścieżką. Dopiero po tym jak mi serce przestało walić zobaczyłam, że tam było przejście dla pieszych ze światłami i było czerwone! Ja też się zrobiłam czerwona. Ze wstydu..

      Usuń
  6. Fakt z kulturą wśród kierowców bywa kiepsko, i ciekawe jak to jest, że czasem człowiek zdawałoby się kulturalny gdy wsiądzie za kółkiem zamienia się w chama - znam takie przypadki. Ale sam miałem kiedyś taką "wpadkę" w Katowicach wyjeżdżając spod hotelu wpadłem w dziurę pełną wody, która rozlała się wprost na stojącą na przystanku kobietę. Zatrzymałem się w końcu zatoczki i wróciłem się nieco by przeprosić (ryzykując, że trzepnie mnie parasolką:)szybko na twarz wrzuciłem najbardziej rozbrajający uśmiech jaki mam w swojej kolekcji i zaproponowałem w ramach rewanżu że podrzucę ją gdzie trzeba, żeby nie musiała przemoczona wlec się autobusem. Nie skorzystała, ale przeprosiny przyjęła z uśmiechem...
    Pozdrawiam deszczowo

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Co inne, kiedy przeprosisz. A inaczej, kiedy jeszcze zjeżdżasz do krawężnika, bo tam więcej wody. Tak robią w Poznaniu na Grochowskiej. Przystanek jest na chodniku, przy płocie domków jednorodzinnych. Chodnik na szerokość 5 płytek. A ponieważ to dwupasmówka, wszyscy pędzą jak idioci, plus ci co zjeżdżają do krawężnika. Nie raz zdarzyło się, że nawet kierowca autobusu zrobił coś takiego. Wrrr...
      I mnie zastanawia ta zależność: mam kierownicę - jestem panem świata.

      Usuń
  7. Ja nie wiem, gdzie Wy wszyscy ten deszcz widzicie. U mnie ciągle sucho i gorąco, ocipieć można już.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hihihi:) U mnie był. Ale wiesz, że ja daleko:) Przeprowadź się :D

      Usuń
    2. Eeeee... na jakiś koniec świata będę się wyprowadzać?!

      Usuń
    3. Jaki koniec! Patrząc na mapę to do góry....:D

      Usuń
    4. Różne są końce, nieprawdaż...?

      Usuń
    5. Ale nie świata. Tylko naszego kraju (tfu...). :)

      Usuń
    6. Świata jak nic!

      Usuń
    7. Ale ja wiem lepiej [tupnęłam nogą]!!!

      Usuń
    8. W życiu! Po prostu nie zrobiło na mnie wrażenia Twoje tupnięcie :)

      Usuń
    9. Kurna, a powinna zatrząść się ziemia... U mnie epicentrum, u Ciebie fala sejsmiczna...Tupnę jeszcze raz!

      Usuń
    10. Nie masz siły przebicia :))

      Usuń
    11. Chyba. No cóż, z asertywnością mi czasem nie po drodze ;)

      Usuń
  8. Pada i pada ten deszcz ale to dobrze, bo potrzebny.Wiesz w jakim stresie człowiek maszeruje po wąskich poboczach bo chodników nie ma? Kąpiel masz jak w banku. Nie ma gdzie uciec ani przed pędzącym samochodem ani przed bryzgami błota. Szkoda słów. Serdeczności.

    OdpowiedzUsuń
  9. I u mnie pada... i ciemno.... i ponuro.... jak ja nie lubię jesieni....

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja bardzo lubię. Lubię zimno, lubię deszcz i liście i kolory i wszystko, co z jesienią związane.
      Po południu rozpogodziło się. :)
      Pozdrawiam

      Usuń
    2. wariatka ;p z tą jesienią

      Usuń
    3. Ależ nigdzie nie pisałam, że normalna jestem :D Wręcz przeciwnie i absolutnie jestem pewna, że nie:)

      Usuń
  10. Nie usprawiedliwiam, absolutnie, tych sportowo podchodzą do ochlapywania pieszych. Jednak kilkakrotnie, w swoim długim życiu, zdarzyło się i mnie to zrobić, bo bardzo często z jezdni fatalnie jest odprowadzana woda, stoją kałuże wielkie jak ocean i jak coś jedzie z naprzeciwka to jest wybór na czołówkę, albo w kałużę.....niestety

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Lekko nie jest, niestety. Nie zapomnę jednak w życiu tira, który na krajowej dwójce wjechał w koleiny, w których rwały potoki i nakrył mojego fiacika ścianą wody. Żem nie panikara, to nie pierdykłam w barierki i dowiozłam siebie i dziecię do celu. Ale wrażenie pozostało i Kudłata wspomina czasem. Jak i moje dwa późniejsze wypadki, ale nie czas o nich wspominać :)

      Usuń
  11. No i wreszcie pada... Tylko żeby jeszcze centralne odkręcili, bo mi stopy marzną :). Żeby ten, co Cię tak ochlapał, przez te swoje wjeżdżanie w kałuże silnika sobie czasem nie zalał :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja siedzę w polarze i grubych skarpetach. Trochę z przeziębienia. Bo w sumie ogólnie ciepło mi jest.
      A ten co mnie ochlapał...to już wszechświat wie co z nim zrobić :> Silnik to chyba raczej nie, bo to takie bardziej terenowe było, ale jakieś zawieszenie... Wahacz.. W kałużach często bywają dziury... :>
      Wcale nie jestem wredna.

      Usuń
    2. A kto mówi, że jesteś wredna :) I masz rację - wszechświat wie :)

      Usuń
  12. Raz w życiu mnie taki palant ochlapał. Raz. Od czubka głowy po czubek butów. Jak na filmach. Miał szczęście, że samą w miarę czystą (bo to nie w Polsce było). Bo inaczej bym mu chyba życzyła gorszych rzeczy, niż życzyłam, i to w dwóch językach, bo ja po niemiecku przeklinać potrafiłam (teraz trochę zapomniałam). A jesień przyszła, niestety, Frau wykrakała, taniec deszczu odprawiła na dachu swojego domostwa i leje! Jesień to ja lubię - złotą. Jak liście są kolorowe, a spomiędzy nich przedziera się piękne złote słońce. Taką jak dzisiaj gardzę i psioczę. Tfu!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No to szczęście, bo tym błockiem naszym...brrrr
      Ale plus jest w tym deszczu! Woda! Której niestety brakuje.. Wiem, absurd, kiedy na głowę się leje, ale ja już tak mam. A złota jeszcze będzie, niech no tylko lato się skończy :)

      Usuń
  13. Jeśli zapamiętasz rejestrację możesz złożyć skargę, a co!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Następnym razem nie omieszkam. Szczególnie jak znów będę w jasnych spodniach :)

      Usuń

Jeśli zechcesz podzielić się swoim zdaniem - będę wdzięczna. Nie obrażaj nikogo, a Ciebie również nikt nie obrazi.