wtorek, 4 września 2012

[37] Głupia przyjemność

(z ang. guilty pleasure)
Czyli jednym słowem seriale.
"Marnowanie czasu". Tytułowa "głupia przyjemność". Ale leży w ludzkiej naturze. I nie zamierzam nikogo obrazić, ani oceniać przez pryzmat oglądania lub nie.
Uwielbiamy seriale. Ale nie mówię o polskich, dla mnie - tych obecnych- w większości gniotach. I nie o południowoamerykańskich.
Wychowałam się na Beverly Hills. Oczywiście oglądałam tez Isaurę i Dynastię. To był tak odległy świat, że niewyobrażalny. Ale dziecku wszystko się podoba.
Z wiekiem nastąpiła selekcja. A raczej brak czasu na pierdoły, znajomi, spotkania, wyjazdy. Telewizor okupowany przez rodziców, ja miałam ukochany magnetofon i radio. I wystarczało mi za cały świat.
Ogólnie oglądanie telewizji dla mnie to ogromna strata czasu. No i nie mam od lat telewizora. Czego wcale nie żałuję. Tym bardziej, że seriale mogę pooglądać sobie w internecie :)
Ale jakiś czas temu trafiłam całkiem przypadkiem na CSI Miami. No i powiem jedno. Zakochałam się. W rudym. Nie będę się rozpisywać, ale mało mówi, brzydki jest a jednak piękny!
Co prawda naoglądałam się tego na pęczki, jakieś 10 sezonów,  i już mi wyszło uszami. Za to brzydala kocham nieustannie:

karykatura :)


oryginał :)

(zdjęcia z sieci)

Z polskich seriali oglądałam Przepis na życie. Zapowiadało się fajnie, było chwilami wesoło, sezon przedostatni skończył się tragicznie i nie wiem czy dalej będę śledzić losy bohaterów. I Na dobre i na złe, ale tak samo, nuda.
Jest jeszcze jeden serial. Który oglądałam niejako z przymusu. A może z nudów. Przy karmieniu młodej. Ok. 16 - 17, jakieś prawie 14 lat temu. Moda na sukces. Siedziałam jak to cielę z Kudłatą na kolanach (boszzzz, teraz jest wyższa ode mnie!!). Odcinek 1500 któryś tam. Dokładnie 8 lat później...Włączyłam przypadkiem tv, karmiąc Młodego...odcinek 4000 któryś tam. Opadła mi żuchwa. Bo nie sądziłam, że to jeszcze leci. Obejrzałam 3 odcinki, wszystko już wiedziałam. :)
Nie lubię jednak marnować czasu na seriale. Ale nie jestem czysta w tym względzie.
Pasjami mogę oglądać Stawkę większą niż życie. I uwielbiałam serial Sąsiedzi. Ale ten czeski. O dwóch starszych panach. Pół roku temu oglądałam go na jakimś kanale serialowym. Echhh, te wspomnienia....


Na dziś:
Whitney Houston - I learned from the best


30 komentarzy:

  1. No nie gadaj! ja akurat rudzielca najbardziej nie znoszę, jego paczenie jak z pod byka to nie znoszę!:))) CSI Nowy York wolę:) ale jeśli trochę Cię kryminały wciągnęły to ja polecam The Killing (Dochodzenie po polsku) i Homeland. Dwa geniusze serialowe ostatnich nawet lat śmiem twierdzic:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kryminały zawsze i wszędzie. Do Nowego Jorku nie mogłam się przekonać i próbowałam też Las Vegas i nie mogłam, mimo sympatii do Fishborne'a :) No rudego uwielbiam. Bo mało mówi, może dlatego. No i w końcu prawie zginął, tak mi go było żal :D
      Tak czy inaczej skończyłam z CSI.

      Usuń
  2. Z tv jestem na bakier.M oblega i nie udało mi się znaleźć czegoś dla siebie i wypyskowac sobie te 45 min na seans.Kiedyś oglądałam Przepis na życie,ale tylko pierwszy sezon i Usta Usta.Pokładam nadzieje w rozreklamowanych "Przyjaciółkach" tym bardziej że m będzie już daleko.Z tych wszystkich siciajeji i tym podobnych to czasami przez przypadek podejrzałąm jedna scene,ale nie lubie przemocy,rudych i dociekliwych...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja tv nie mam. Co oglądam to w necie. W poprzednim mieszkaniu miałam cyfrę i universal channel, ale z tego interesowały mnie jedynie...Pingwiny z Madagaskaru :D

      Usuń
  3. Dla mnie tylko "Dr House" i długo nic...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Widziałam kilka odcinków, nawet nawet. Ale jakoś mnie nie wciągnęło. Może mam tak jak z książkami - sama muszę chcieć.

      Usuń
    2. Lubię specyficzne, inteligentne poczucie humoru głównego bohatera, dlatego oglądam ten serial.

      Usuń
    3. Mnie się podoba w tym serialu łamanie konwenansów i pokazywanie, że nie zawsze oczywistość oczywista jest. Z naszym NFZ-em nie przeszłoby to..;)

      Usuń
  4. Ja mam kablówkę, ale za serialami (tymi współczesnymi) nie przepadam. A już te wszystkie NCIS, CSI czy też inne amerykańskie skróty wywołują u mnie alergię...
    Wracam czasem do polskich seriali. Czasem tych czarno-białych. Poza tym z pasją oglądam programy motoryzacyjne.
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja jak już mówiłam, nie posiadam telewizora. Więc i kablówki nie mam, bo po co. Mogę podłączyć w sumie do komputera, bo mam kartę telewizyjną, ale i tak nikt nie ogląda. No w sumie ok, mogłabym pooglądać wszelkie discovery, albo tvn turbo, jeśli o motoryzacyjne chodzi. A najbardziej lubiłam Top Gear.
      Seriale, te czarno-białe są często o niebo lepsze, niż współczesne.
      Pozdrawiam

      Usuń
  5. CSI Las Vegas :) Zdaje mi się, że lepsze. Do tego ostatnimi czasy wciągnęliśmy się z mężem w "Miasto cudów" na HBO i "Newsroom" - fajne seriale.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja pewnie i bym coś oglądała, gdybym miałam tv. Poza tym boję się wciągnąć, bo potem to osiąga rozmiar paranoi, bo nie obejrzę jakiegoś odcinka :) Wolę siedzieć z książką, lub uprawiać swoje hobby :)

      Usuń
  6. Też byłem kiedyś rudy ;o)) A seriale .... nie mam ulubionych, no chyba że seryjne porażki polskich sportowców. Ciągle daję się na to nabierać i oglądam. Aaaaaaa, przypomniałem sobie. bardzo lubiłem angielski serial kryminalny "Luther". Ale to ciężki i dość specyficzny film o walce detektywa ze swymi demonami .... a w sprawach pomaga mu psychopatka której on nie potrafił udowodnić winy (ale wie że jest winna śmierci swych rodziców). Takie pokręcone rzeczy lubię ;o((

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Im bardziej skomplikowane tym lepiej :)

      Usuń
    2. Ale ten ma taką "dziwną" atmosferę, że ...... go lubię. Ciekawe czy będzie drugi sezon?

      Usuń
    3. Muszę w takim razie zobaczyć. :)

      Usuń
  7. Nie dyskutując o poziomie wyżej wymienionych chcę zwrócić uwagę na co innego. Nie zgadzam się z twierdzeniem "Marnowanie czasu. Tytułowa głupia przyjemność." I nie ma tu nic do rzeczy fakt, że ja nie oglądam niczego. Rzecz, która sprawia człowiekowi przyjemność, nie jest marnowaniem czasu. Głupi ma głupie przyjemności, mądry mądre, ale zawsze przyjemność jest dobra dla człowieka. A już zwłaszcza dziś, w dobie nieustanego pędu i stresu. Życie jest jedno, krótkie i na tyle zasrane, że nie potrzeba wyrzekać się przyjemności i nazywać je marnowaniem czasu.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W porządku. Powinnam napisać to w cudzysłowie, bo nie widać, że to nie zarzut. Zaraz to poprawię. Zapominam, że nie widać wyrazu twarzy i że przez to nie widać, że nie oskarżam nikogo i nie obrażam. Takiego zamiaru nie mam i nie miałam. :)

      Usuń
    2. Ależ nikt Ci nie zarzuca, że kogokolwiek oskarżasz czy obrażasz. Rzeczy należy nazywać po imieniu i jak ktoś jest głupi, to to nie jest obrażanie, tylko spostrzeżenie. Chodzi mi tylko o to, że przyjemności nie należy sobie skąpić, nie są marnowaniem czasu - nawet, jeśli są to przyjemności dla inteligentnych inaczej :)

      Usuń
    3. Wiem wiem:) Jednak zmieniam, bo to wiadomo, czy ktoś się nie poczuje urażony? Na przykłada ja sama? W końcu CSI to taka pralnia mózgu :> Dla mnie to było marnowanie czasu, któremu oddawałam się z nieukrywaną przyjemnością, gdyż ponieważ wrzodowi się nie podobało :D Czego nie omieszkał mi wypominać. A wydaje mi się, że głupia nie jestem, chociaż może mi się tylko wydawać :)Dlatego cudzysłów. :D

      Usuń
    4. Znaczy, boisz się, żeby nie urazić samej siebie...? Mhm... No to, zdaje się, pobiłaś nawet mnie! :)))))

      Usuń
    5. Pewnie jest na to jakaś jednostka chorobowa, ale co tam :)

      Usuń
  8. A ja bardzo lubię polskie seriale. Z niecierpliwością czekam na premierę "Paradoksu" z Lindą. Ostatnio to "Krew z krwi" na Canale+ przykuwał mnie do telewizora

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Paradoks obejrzałabym z chęcią, ale nie mam telewizorni. Może będzie w necie na vod.

      Usuń
  9. Nie lubię dzisiejszych polskich seriali. Jak zaczęli puszczać "Klan", to z dwa lata niezbyt regularnie oglądałam, a później dała sobie spokój. "Modę..." oglądała jeszcze moja babcia, która zmarła w 1998 roku. Teraz siedzę w domu z dzidzią i czasami, przy złej pogodzie zdarza się zawiesić oko na "Ostrym dyżurze" - to chyba jedyny współczesny tasiemiec, na który mogę od czasu odo czasu bez negatywnych emocji popatrzeć. Czasem "Kryminalne zagadki" i "Kości"; kiedyś z przyjemnością "Columbo"... Może jeszcze by się coś znalazło, ale na pewno nie z polskich powstających od końca lat 90. XX wieku.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Stare seriale były krótsze, nie miały kilku tysięcy odcinków i fabuła musiała się "zmieścić". Teraz dopisuje się kolejne sezony, zależnie od oglądalności. I w ten sposób ciekawe pozycje znikają, a zostają tasiemce, w których każdy z każdym i nie wiadomo o co chodzi, albo własnie wiadomo. Dlatego unikam wciągania się. I z premedytacją nie kupuję tv:)

      Usuń
  10. A dlaczego właściwie nie masz telewizora? Wiem że wcale nie jesteś odosobniona i wcale nie tak mało osób go nie ma. Nigdy jednak nie miała okazji dowiedzieć się dlaczego.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bo to było tak...
      zepsuło się pudło jakieś 5 lat temu. A ponieważ mało oglądaliśmy, postanowiliśmy nie wydawać pieniędzy na kolejny, bo zawsze znalazły się potrzebniejsze rzeczy. Dzieci też nie tęskniły (młody do dzisiaj nie wie, że o 19 leci dobranocka...) nie mieliśmy parcia na tv. A że ja dużo czytam, wolę posiedzieć w necie i posłuchać radia, to nie kupuję w dalszym ciągu. I mam spokój. Nie muszę płacić abonamentu :) A co potrzebuję, znajduję w necie.

      Usuń
    2. Kurcze. W sumie zazdroszczę, bo oboje z T. jesteśmy niewolnikami TV

      Usuń
    3. Bywa. Moja mama jest. Aż mnie czasem wkurza.
      A piszesz bloga? Można gdzieś Cię poczytać? Bo nie mogę w Twój profil wejśc :)

      Usuń

Jeśli zechcesz podzielić się swoim zdaniem - będę wdzięczna. Nie obrażaj nikogo, a Ciebie również nikt nie obrazi.