niedziela, 2 września 2012

[34] Kiosk, czwarta rano.

Uwielbiam rozwiązywać krzyżówki. Nie mam zbyt dużo czasu na to moje hobby. I za chwilę mieć go nie będę pewnie wcale. Ale mam sentyment i czasem siadam i rozwiązuję do znudzenia.
A lubię takie, które każą mocno myśleć. A najlepiej, żeby hasło nie było zbyt oczywiste. Dlatego lubię te z przymrużeniem oka. Jolki, swatki, psotki i inne nie są mi obce. Od lat jestem wierna Rozrywce. Nie lubię natomiast panoramicznych.
A wszystko zaczęło się dawno temu. Byłam chyba w czwartej klasie podstawówki.
Mój ojciec też rozwiązywał krzyżówki. Czasami zdarzało się, że coś mu wpisałam. Zwykle dobrze. Ale darł się, żebym nie wpisywała długopisem, bo jak się pomylę..a najlepiej, żebym NIE RUSZAŁA! Bo nic nie wiem!
Tak się wtedy wkurzyłam! Obiecałam sobie, że nigdy go nie zapytam o żadne hasło. I słowa dotrzymałam.
Zakupiłam swojego pierwszego Szaradzistę. Ambitne krzyżówki, trudne, połowy nie mogłam rozwiązać. Ale zaparłam się. Ślęczałam nad encyklopedią. Łaziłam do biblioteki, zaanektowałam wszelkie domowe słowniki wyrazów obcych i bliskoznacznych. Niedługo stałam się mistrzynią. Wiedzę mam przez to - ogólną, bo ogólną i nie chwaląc się - szeroką i zadziwiającą, czym czasem wprawiam w osłupienie  co niektórych.
Przerzuciłam się z Szaradzisty na Rozrywkę. Sama doszłam do tego jak rozwiązuje się szarady, ariady i czym się różnią poszczególne typy. Jak rozwiązywać anagramy, homonimy, palindromy.
A co ma do tego kiosk?
Kiedyś, żeby kupić taki Dziennik Ludowy, w którym w sobotę był plakat, trzeba było swoje odstać. I tak w nocy z piątku na sobotę, między 4 a 5 rano, pod moim oknem, a mieszkałam na parterze, gwizdała moja koleżanka. Czasem ja gwizdałam pod jej oknem, co było dość trudne, bo ona mieszkała na czwartym piętrze. I szłyśmy w kolejkę. O tej porze byłyśmy już trzecie lub czwarte w kolejce. Nigdy nie udało nam się być pierwszymi, raz byłam druga. Ale cóż, DL-ów przychodziło do kiosku dwa, w porywach do pięciu egzemplarzy. Zresztą innych czasopism też przychodziło niewiele, krzyżówek także. Kupowałam wtedy takie pozycje jak: DL (plakat), Zarzewie (plakat), Panorama (plakat), Przekrój (krzyżówka i ostatnia strona), Świat Młodych (plakat i nie tylko), Na Przełaj (ogólnie), Mała Fantastyka (wiadomo, całościowo fantastyka), Filipinka, Gazeta Lubuska (pretekst, żeby się nie burzyli, że tak wcześnie wychodzę), Ziemia Gorzowska (jednakowoż), Głos Szczeciński (nie mogli się zdecydować, w jakim województwie w końcu leżymy) i moje kochane krzyżówki. Wtedy gazety były tanie i można było kupić ich dużo, o ile starczyło kioskowego nakładu, a i czasem przydały się do innych celów, nie tylko do czytania. Ja na ten przykład robiłam z nich, tych kolorowych, koperty. A że pisałam listów dużo, to Wesołyje Kartinki, które obligatoryjnie prenumerowaliśmy w podstawówce na rosyjskim, starczały mi na tydzień może.
W 7 klasie, gdzieś pod koniec roku, nasz kochany nauczyciel rozdał nam z początkiem miesiąca to czasopismo i wyszedł z klasy. Zrobiłam sobie koperty. I koleżankom. Wrócił i chciał zadać czytankę. Zobaczył stertę kopert i odpuścił :) A papier był genialny. Gruby i szorstki.

A wracając do krzyżówek.
Udowodniłam swojemu ojcu, ale chyba najbardziej sobie, że nie jestem głupia. Że się nie mylę i że jestem godną przeciwniczką, nie tylko do gry w kości. Dzisiaj w kości grywam z Kudłatą. Czym skorupka...

Na dziś:
Europe - Prisoners in Paradise

Może cukierek, ale podoba mi się tekst. No i mam sentyment. Posiadałam większość plakatów tego zespołu, które wyszły w Polsce. Całą ścianę nimi zakleiłam. No i przez nich wstawałam tak wcześnie.
Dzięki Dziennikowi Ludowemu poznałam muzyczny świat :)






13 komentarzy:

  1. Woooow, jakie pozytywne zmiany!! To znaczy - na jasno.
    Od dawien dawna wiadomo, że tylko "Rozrywka" dostarcza rozrywki (umysłowej), bo to barachło, które wala się po kioskach (panoramiczne i inne dziadostwo), zwyczajnie jest poniżej poziomu morza, czyli... dla większości.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja tam większość nie jestem :) Lubię pod prąd :) Z tych szmatławców co się walają, to jeszcze tylko Z przymrużeniem oka są. I są dobre.
      Nowy imaż. Jakoś tak mnie natchnęło. Może być?

      Usuń
    2. Bardzo może. Okropnie nie lubię ciemnych barw. Ja jestem dziecko światła i tęczy :)

      Usuń
  2. Uśmiechnęłam się przy czytaniu! Dziękuję!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ależ to nic śmiesznego! ;D I w którym momencie?
      A proszę :)

      Usuń
  3. A swoją drogą... też grywam w kości z Nieletnią :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jakiś czas temu zarzuciła mi, że uczę ją uprawiać hazard ;) Bo na ciastka grałyśmy..;)

      Usuń
  4. O, pojaśniało :):) A nie mówiłam, że czekam na taki dzień? :):)

    OdpowiedzUsuń
  5. Rozrywka. Podobnie jak ty kupuję tylko jej wydawnictwa. A pozostałe to rzeczywiście dno, muł i wodorosty...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jeszcze polecam Z przymrużeniem oka - Technopolu. Naprawdę, nie raz boki zrywałam z określeń. A i hasła są nieoczywiste. Innych nie trawię.
      Rozrywka ostatnio mi się....znudziła. Kiedy w jednym numerze, w kilku krzyżówkach mam to samo określenie to zaczyna być monotonnie. Mam wrażenie, że jest określona pula haseł i określeń, z których powstaje jeden numer. Tak jak kiedyś kupowałam wszystkie pozycje Rozrywki, tak teraz ograniczam się do dwóch, trzech - Jolki, Magazyn, Rewia.

      Usuń
    2. Te panoramy z Technopolu to jakaś porażka.
      Hasla jakby dzieciom w szkole zadali do wymyślenia...
      Pozdrawiam

      Usuń
    3. Panoramy są tragiczne i roi się w nich od błędów. Poza tym jak lubię pomyśleć :)
      Pozdrawiam.

      Usuń

Jeśli zechcesz podzielić się swoim zdaniem - będę wdzięczna. Nie obrażaj nikogo, a Ciebie również nikt nie obrazi.