niedziela, 23 września 2012

[52] Zostawić przeszłość

jest trudno. Mnie się udało.
Pozbyłam się emocji. Nie rusza mnie ani jego widok, ani sporadyczne maile i smsy. Zdjęcia ze ślubu oglądałam ze śmiechem, zdziwiona, że kiedykolwiek z tym obcym człowiekiem wzięłam ślub.
Ale czasem wkurw sięga zenitu. I nie, nie towarzyszą mu żadne emocje, sentymenty,  żal,  raczej maksymalne niedowierzanie, że kiedykolwiek spotkałam na swej drodze takiego palanta. I gdzie była wtedy moja intuicja??
Streszczenie. Możecie mnie nazwać idiotką. Dokumentną.
Powinnam zostawić go na samym początku. Egoizm wyciekał mu uszami, ale cóż, zakochana byłam, na swoje usprawiedliwienie powiem.
Ale nie zostawiłam. Nie miałam siły, bałam się, nie wiem. Idiotka.
Potem wyszłam za mąż. Jak kretynka. Przed ślubem powinnam była dziesięć razy odejść. Ale w dalszym ciągu wydawało mi się, że tak kocham, że starczy za nas dwoje. O naiwności.
Trwałam w tym siedem lat. W między czasie mieć czy być stało stanowczym mieć. Nie zwracałam na to uwagi, bo ja dalej byłam być.
W siódmym roku po ślubie odeszłam pierwszy raz. Płakałam przez pół roku. Na pierwsze spotkanie, na które mnie zaprosił - żebyśmy porozmawiali - przyniósł dowód. Chciałam serca, miłości i zrozumienia. Dostałam...wyciąg z konta bankowego. Pokazał mi ile ma kasy na koncie.
Powinnam była odejść zupełnie.
Walczyłam jeszcze o miłość, ale to była samotna walka.
Wróciłam, bo wydawało mi się..
Po siedmiu latach odeszłam zupełnie. Emocjonalnie. Dokładnie w tym samym czasie, co poprzednio. Odchodziłam kilka lat tak naprawdę. Pomału zamykałam wszystkie drzwi. I już mnie nie zaprosił na żadne spotkanie negocjacyjne. Za to Kudłatej powiedział, że ja nie chcę z nim rozmawiać. Nigdy mnie nie zapytał, czy chcę rozmawiać.
A dzisiaj dowiedziałam się od Kudłatej, że powiedział jej, że żyję za jego pieniądze (bo nie mam pracy). Że alimenty są jej. Że gdybyśmy dalej tam mieszkali razem byłoby więcej kasy.
Nie powiedział dziecku, że je kocha.
Jestem zażenowana. Własną głupotą.
Dumna z mądrości Kudłatej.
Pełna wiary, że nigdy więcej nie trafię na kogoś takiego.


Na dziś:
Testament - Return to Serenity
Jedna z cudownych ballad, które podsunął mi przyjaciel.


 


48 komentarzy:

  1. Z opisu wynika, że były mąż jest materialistą pozbawionym uczuć, ale jak było naprawdę między Wami, sama wiesz najlepiej. Trudno komentować takie posty, bo są zbyt osobiste...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wystarczy powiedzieć wyraźnie - idiotka. I ja przytaknę. Ale cóż. Kochałam. Ślepo. Materialistą się stał. Niepostrzeżenie w międzyczasie. Los.

      Usuń
  2. Gdy robimy to po raz pierwszy, jesteśmy młode, głupie i niedoświadczone - pełne wiary w dobrą wolę drugiej strony. A to jest jak rosyjska ruletka - nigdy nie wiesz, czym się kończy strzał.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ano nie wiesz. Ale ja tam się nie przejmuję tym, że wrzód strzelił sobie w kolano:)i nieodmiennie strzela jak tylko otworzy dziób / pisze / rozmawia z Kudłatą.

      Usuń
  3. Hmm...Nie rozumem jak można opowiadać własnym dzieciom takie farmazony. Kasa??? A po co kasa skoro nie ma miłości. Akurat wiem, że jej nadmiar lub brak nic nie zmienia. Paradoksalnie gdy było nam ciężko kochaliśmy się najmocniej, a gdy zaczęło się powodzić wszystko jeb...ło. Poszła w tango bo na wszystko mogła sobie pozwolić i z dobrobytu w dupie się przewróciło, więc trzeba było szukać dodatkowych emocji...I co miałbym się skarżyć, że to za moje pieniądze, bo wtedy przez kilka lat nie pracowała? Taki był układ zaakceptowany przez obie strony: ja poświęcam się pracy zarabiam kasę, ona PRACUJE w domu i zajmuje się dziećmi, i z tego zadania wywiązywała się bez zarzutu, ba mogę stawiać ją nawet za wzór mamy i gospodyni, więc mogę powiedzieć "zarabiała" tak samo dużo jak ja i ciężko pracowała na nasz wspólny byt. Nie rozumiem facetów, którzy mówią że ich żony nic nie robią, przecież nie pracują na etacie, to ja proponuję jeden dwa dni w domu z dzieciakami, sprzątaniem, praniem, gotowaniem, lekcjami i innymi duperelami i pogadamy...
    I jeszcze jedno bieganie na skargę do własnych dzieci, że mama jest taka czy owaka uważam za objaw totalnej niedojrzałości i głupoty. Odpowiedzialny ojciec powinien zapewnić własnym dzieciom maksymalny spokój w tym trudnym dla nich okresie rozstania i zapewniać je o własnej miłości mimo zmian jakie nastąpiły, a ewentualną dumę i urażone ambicje należy wrzucić do kosza, bo o nich trzeba było myśleć wcześniej.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tu się liczy tylko kasa. A żeby było śmiesznej ma pretensje, że nasłałam na niego komornika, bo miał w dupie płacenie na czas.
      Widzisz, ja pracowałam na etacie, w domu i ciągle słyszałam, że mam ZMIENIĆ PRACĘ, bo gówno zarabiam. Dodatkowo dodam, że ma firmę i zamiast ściągać zlecenia, siedział, i dalej siedzi na dupie i czeka na oklaski.
      Natomiast wszystkim na zewnątrz mówił, że: moja żonka nie musi pracować, bo ja zarabiam tyle, że na wszystko nas stać.
      I jeszcze powiem, że niedaleko pada jabłko. Przy pierwszej próbie rozwodowej teściowa, która dowiedziała się o sprawie zapytała nie o wnusię, a o SAMOCHÓD, co z nim teraz będzie?? Bo to był jego prezent dla mnie.
      Ot, taki drobiażdżek.
      Dlatego wolę gryźć tynk.

      Usuń
    2. Malawiart - zgadzam się z Twoim komentarzem w 100%
      pozdrawiam

      Usuń
    3. Ja też się z nim zgadzam. I ciężko mi było, bo dla mnie kasa nie ma znaczenia, nie jest wyznacznikiem. Owszem, jest potrzebna, ale nie najważniejsza.

      Usuń
  4. Nie uważam,że jesteś idiotką...po prostu teraz płacisz za doświadczenie.
    Ale nie jesteś sama i masz mądre dziecko:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję :*
      Tak, płacę za doświadczenie. I wolę to niż dalsze męczarnie :)

      Usuń
  5. Tia...
    Ludzie na różnych etapacj swojego życia przeżywają zjawisko "klapek na oczach". Ciebie dopadło akurat wtedy...
    Rozumiem, że teraz już "pozamiatane" i temat należy do przeszłości.
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pozamiatane, odkurzone i wyrzucone do śmieci. Klapki miałam na superglue, przez 16 lat, wytrwałam do 21. Chwacit!
      Pozdrawiam również, słonecznie :)

      Usuń
    2. Muszę szybciej ogarniać :) Już zerkam co muszę dokupić :>

      Usuń
  6. Każdy z nas popełnia błędy, bo jesteśmy młodzi, bo zakochani, bo wierzymy.
    Ale głupotą jest dopiero trwanie w błędzie. Ty w nim nie trwasz i to jest najważniejsze, oraz wierzę, że podobnego błędu już nie popełnisz.
    A muza piękna nad wyraz!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też w to wierzę całą sobą :)
      Prawda? Kocham takie klimaty :)

      Usuń
  7. Podpisuję się pod tym, co powiedział Malawiart... I dziewczyno!!!, to że wyszłaś za debila bez uczuć i mózgu, absolutnie nie świadczy o tym, że jesteś jakąś idiotką!!! Stało się, trudno. Teraz jesteś bogatsza w doświadczenie, a ono niesie ze sobą nowe siły. I nie pozwól sobie niczego wmówić.
    A tak na marginesie... Sprawę "urabiania" dzieciaka na swoją stronę przez "kochającego" tatusia, chyba bym ukróciła. Jak można dziecku takie kity pociskać? To chyba nie dziecka sprawa?
    Trzymaj się, kochana! Ściskam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziecko ma całe szczęście swój rozum. Jest sprawną obserwatorką życia i zagrań, o czym często gęsto rozmawiamy. Zaskakuje mnie zresztą swoją dojrzałością. To ona rok przed odejściem namawiała mnie na to. A próby urabiania podjęła też teściowa, do której nie omieszkałam zadzwonić i powiedzieć co myślę, jak tylko się dowiedziałam.
      Wszelkie sprawy ukrócę sądownie, bo w inny sposób nie chce mi się z nim zaczynać nawet polemiki. Gdyby to nie były sprawy zbyt prywatne, z lubością wkleiłabym tutaj wymianę mailową z wrzodem.
      Trzymam się, Ty również. I czekam na ten przepis na trufelki, bo dieta dietą, ale jeść coś trzeba :D

      Usuń
    2. No, to się cieszę, że tak myslisz. Oczywiście trzymam kciuki za Twoje powodzenie w każdej dziedzinie życia. Córkę, jak widzę masz mądrą, pozdrowienia dla niej... Oraz, przepis już jest u mnie na blogu!

      Usuń
  8. A pokaż mi takiego, kto w życiu nie strzelił jakiejś głupoty!. Nie ma takiego. Najważniejsze, że dzieciak mądrością się wykazuje. Ma to po Tobie i przestań się samobiczować. Było, minęło, wyciągnęłaś wnioski i dobrze.Serdeczności

    OdpowiedzUsuń
  9. nigdy nie nazywaj się idiotką, bo w każdym Twoim słowie widać mądrość... każdy popełnia błędy, ważne żeby z nich wnioski wyciągnąć na przyszłość, Tobie się udało... gratuluje i pozdrawiam ciepło :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiesz, tylko jak patrzy się na siebie z perspektywy, to czasem...szkoda słów :)
      Pozdrawiam :)

      Usuń
  10. Najważniejsze,że to co najgorsze masz już za sobą!A,że miłość boli i szkodzi na wzrok to też się przekonałam,z tym,ze my jesteśmy mądre babki,bo zdecydowałyśmy że nie będziemy cierpieć całe życie!Gratuluje pociechy,dobrze że się na mamę podała i synu z tego co piszesz też :) Serdecznie pozdrawiam z ciepłego kraju!

    OdpowiedzUsuń
  11. Powiedziałaś dużo, więc mam nadzieję,że nie będę niegrzeczna, gdy zapytam o to jak dawno temu odeszłaś definitywnie?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A to dobrze. Znaczy niedobrze, że tak późno. Ale zrozumiałe jest, że jeszcze to rozkminiasz, analizujesz i oceniasz. A Młody jak ocenia to, co stało się w Waszym życiu?

      Usuń
    2. Młody ułożył sobie wszystko ładnie, podzielił świat na dwa domy i jest w porządku. Oczywiście tęskni, ale nie ma traumy.
      Wiesz, ja już tego nie rozkminiam. Już mam to za sobą dawno. Teraz jedynie wspominam to odnośnie sytuacji, które się dzieją i widzę analogie, których nie widziałam wcześniej.

      Usuń
    3. No i dobrze. No i po to to robiłaś, by zostało wspomnieniem.
      A o Młodego pytałam, bo Kudłata widać "umościła się" w tej sytuacji, ale jest starsza, więc więcej ze świata tego pojmuje. Z małymi dziećmi bywa różnie

      Usuń
    4. Młody jest bardzo rozsądny i dociekliwy. Musiałam mu wszystko wyjaśnić i wytłumaczyć. I to zadziałało.

      Usuń
  12. Banalnie zacytuję Jane Austen "W miłości wszyscy jesteśmy głupcami". Każde z nas było kiedyś w momencie swojego życia takim "idiotą", którego miłośc zaślepiała, a właściwie nie zaślepiała, tylko sprawiała, że przymykaliśmy oczy i połykaliśmy łzy zanim wypełzy i pokazały słabosc i cierpienie. Każdy z nas, pamiętaj, sama wczoraj marudziłam Ci o sobie;)
    Nie ma w tym żadnej Twojej winy, ze kochałaś.

    Cieszy mnie bardzo fakt, że Kudłata jest mądrzejsza od własnego ojca. Na szczęście ma więcej z CIebie:)

    Jesteś niesamowitą kobietą i mamą:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mam taką nadzieję, że jestem. A przynajmniej próbuję zbliżyć się do ideału :)
      :*

      Usuń
  13. Jeżeli popełniasz błąd pierwszy raz (Twoja fascynacja i oddanie cepowi) jest to ignorancja. Dopiero ten sam błąd popełniony ponownie to idiotyzm. Nigdy, NIGDY, nie nazywaj siebie idiotką. Wiesz już, czego nie należy robić ;o) Niniejszym informuję Cię, że swoją porcję goryczy już wysypałaś, spakuj ją w wór, szczelnie zwiąż i schowaj. Nigdy nie zapominaj, że ona gdzieś tam jest, bo to jest Twoja lekcja. A teraz uśmiechnij się do świata, bo gdzieś tam chodzi Twoje Ciacho, które dla Ciebie zrobi wszystko... i powiedz, Gościu chodź, jestem gotowa. Zajefajną masz tę Kudłatą ;o)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki Kochana :* To są najfajniejsze słowa jakie ktoś mi powiedział/napisał.
      Kudłata jest zajefajna. Udała mi się :)

      Usuń
  14. błędów nie popełnia tylko ten, który nic nie robi i nie ma to nic wspólnego z inteligencją. Tym bardziej, jeśli chodzi o serce, bo jak wiadomo: serce ma swój rozum, którego rozum nie zrozumie :))
    A ile ja popełniłam błędów... nawet nie próbuję liczyć :))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też tłumaczę to sobie w ten sposób, że błędów nie popełnia ten co nic nie robi. Mam nadzieję, że już teraz przede mną prościejsza droga :)Bo wybojniejszą już miałam :D

      Usuń
  15. nono, jaki przyjemniaczek... Podobno faceta poznaje się po tym, jak kończy - ten Twój to jakieś prymitywne ma zakończenie z tymi odzywkami. Z szacunku do dzieci należy się rozstać kulturalnie, on jak widać nie umiał.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No niestety nie. Kończy prymitywnie. Ale jak to gdzieś czytałam u kogoś na blogu, nie wykształcenie świadczy o klasie. Tu mamy tego przykład, bo mgr inż. pokazuje swe prawdziwe oblicze.

      Usuń
  16. Wydaje mi się, że takie rozczarowania partnerem częściej zdarzają się ludziom, którzy pobierają się w młodym wieku, powiedzmy 20 lat. Są niedoświadczeni życiowo, niedojrzali emocjonalnie i patrzą na wszystko przez różowe okulary. Lepszym czasem na mądre wybory jest wiek ok. 30-stki lub nawet po, gdy jest się dojrzalszym i rozsądniej podchodzącym do życia. Oprócz miłości trzeba też kierować się rozsądkiem, bo on jest lepszym doradcą.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wydaje się. My mieliśmy 25 i 27 lat. Byliśmy ze sobą 8 lat przed ślubem.
      Devo, rozsądek może nic nie dać, jeśli się człowiek zakocha. Ten stan tak u 16-latki jak i u 50 może być tak samo kretyński w skutkach.

      Usuń
    2. No tak, najgorsze to zakochać się w niewłaściwej osobie, ale to widzimy dopiero po latach.

      Usuń
    3. Vide: dramatyczna historia Katarzyny Figury. Pewnie na początku też to była miłość...

      Usuń
    4. No właśnie. Na początku jest miłość. A potem zaczynają się schody. Najpierw jest nam wstyd, a potem już tylko gorzej. Która umie, ta ucieknie.

      Usuń
  17. Dobrze,że przejrzałaś na oczy! Dobrze,że znalazłaś siłę, aby zawalczyć o siebie!
    Trzymaj się!

    OdpowiedzUsuń
  18. Natt, trzymam kciuki za ostatecznie sfinalizowanie sprawy i odcięcie się od byłego. Jeszcze będziesz potrzebować siły, żeby stawić temu czoła, ale wierzę, że dasz radę, bo masz mądre dzieci, a to kapitał bezcenny :):*

    OdpowiedzUsuń
  19. Wygrałaś siebie, gratuluję, Natt. A że popełniłaś błąd i byłaś z takim gościem to się zdarza. Mi zdarzyło się być także z takim typem, że jak to wspominam, to najbardziej dziś czuję zażenowanie swoja głupotą.Czułam wściekłość, ale już minęła. Już o nim dawno nie myślę. Jak mogłam kogoś takiego kochać? No nie rozumiem zupełnie. Ale uczymy się na błędach, jesteś teraz mądrzejsza i silniejsza. Życzę Ci powodzenia :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mam taką nadzieję, że więcej się w coś takiego nie wpakuję :)
      Dziękuję :)

      Usuń
  20. Miłość jest ślepa i pod żadnym względem nie powinnaś się za nią winić. Ty dałaś z siebie co najlepsze i nie miej wyrzutów sumienia, że nie wyszło. To on powinien je mieć. A nie ma, bo.. najzwyczajniej w świecie jest na to za głupi.

    OdpowiedzUsuń

Jeśli zechcesz podzielić się swoim zdaniem - będę wdzięczna. Nie obrażaj nikogo, a Ciebie również nikt nie obrazi.