czwartek, 8 października 2020

[449]. Tak się zastanawiam...

 ... czy to trzęsienie ziemi już teraz, czy może poczekać.
Bo że normalnie, czytaj spokojnie, bez problemów, nie będzie, to już chyba każdy wie. Niestety, ze mną na czele. 
Tak, naprawdę chciałam napisać post o muzyce, książkach, czymś, co raduje me serce, przemyśleniach i wogle. Ale nie nie, nic z tego.
No to tak. Kartę dostałam szybciorem. Ale i tak za późno, wobec tego zrobiłam myk i AGD zamówił Zięciunio. 
Wyboru dokonałam, przekazałam dane i...doopa. Niedostępne.
Kilka dni polowania, przeglądania, szukania i znalazłam coś w zamian, za to miało być szybko.
Miało.
Słowo klucz. 
Nie moja wina, że przyzwyczajona do punktualności kurierów i innych dostaw pomyślałam, że 13-17 to przecież na bank będą po 17, a przynajmniej ciut przed, więc nie ma problemu, z pracy wracam o 14, to przecież będzie spoko.
Taaaaaaa.
Byli przed 12. Nie zostawili, bo Młody za młody. Prawie się popłakałam do telefonu w poniedziałek. Ale oni niewzruszeni przenieśli dostawę na sobotę. Także ten, w dalszym ciągu królują zupki chińskie, purre ziemniaczane błyskawiczne i mój chlebek.
Dzisiaj za to dostarczyli i podłączyli mi pralko-suszarkę, ale nie mam serca jej włączać. Poczekam do jutra. A tu już z dostawą pokombinowałam i od 7 rano siedział u mnie pełnoletni znajomy znajomej. I Młody, który musiał gadać, bo on z angielskim to jakby się urodził. 
A serca nie mam, bo odnośnie chleba to mi się właśnie skończyła mąka. I zamówiłam sobie z wyprzedzeniem. Dzisiaj była dostawa. Ale...zginęła paczka z tą najważniejszą mąką, za to dostarczyli mąkę na pizzę. Więc będę musiała jutro po pracy drałować do sklepu.
A jeszcze o chlebie słówko. Nie rósł mi. Bo tu dość chłodno było, zanim włączyłam ogrzewanie. No i po porażkowych dwóch zakalcach, zadałam pytanie, co zrobić.
Dostałam odpowiedź, że kupić...matę grzewczą do terrarium. Kupiłam. To był zakup roku! Chleb jest zadowolony, ja też. 
No i jeszcze powiem Wam, że śmiesznie jest jak po odbiór przychodzą koledzy z pracy, bo obie strony są zawsze mega zaskoczone.