niedziela, 30 września 2012

[55] Jełop i inni.

Jak już powiedziałam tu i ówdzie, byłam na świetnym spotkaniu z panem Grzegorzem Kordkiem, pt.:"Jak rozmawiać z chłopem jełopem?".
Polecam! Jeśli macie okazję (Grzegorz jeździ po Polsce), koniecznie idźcie!
Tu jest link:
spotkania tylko dla kobiet:
http://jakrozmawiaczchlopem.pl/
 spotkania dla par:
http://zaklinaczkobiet.pl/grzegorz-kordek/

Dziewczyny! Tak się uśmiałam, że długo bolały mnie mięśnie twarzy :)
Pomimo to, całe świetne show dało mi wiele do myślenia.
Dowiedziałam się, co chyba prawdą oczywistą jest, że chłopy są proste jak budowa cepa. Ale jednak niech ktoś mi nazwie części cepa, bez zerkania do wujka okularnika!
Powiem szczerze, że te seanse powinny być obowiązkowe, zamiast nauk przedmałżeńskich. O ile prostsze byłoby życie!
Faceta trzeba sobie wytresować! Wykona zadanie - nagroda. Prawda.
Konkluzją było to, że jeśli my, kobiety, nie uszczęśliwimy się same (bo 90% szczęścia dajemy sobie same) to nikt tego za nas nie zrobi. Te 10% pochodzi od innych. Trafne stwierdzenie, bo tak jest rzeczywiście.
Uczmy się więc przede wszystkim dbać o swoje szczęście, bo nie dość, że to plus dla nas, to jeszcze wszystko naokoło jest z nami szczęśliwe. Taki jełop na przykład. Wypróbuję, jak tylko jakiś się znajdzie.
Na kolejny wykład zabiorę moją córę. Niech kochana uczy się dużo wcześniej, żeby miała lżej w życiu.

W szkole spoko. Pani nie miała dla mnie czasu, ale pokazała tylko kciukiem do góry, że Młody super. Z panią świetliczanką pogadałyśmy ogólnie i świetna kobieta to jest. Laurkę przyjęła i jest ok
Kolejny klasowy troll. Tym razem w obecności mamusi popisał się elokwencją. Najpierw zaatakował Młodego na schodach. Trzasnął i nawyzywał. Potem obaj znaleźli się w szatni, gdzie tamten Młodemu zaczął walić po głowie. Matka coś tam powiedziała, przestał, ale i ja podeszłam i zapytałam czemu to robi. Spojrzał na mnie jak na kosmitkę. Powiedziałam więc mamusi, że przed chwilą na schodach również uderzył Młodego. Mama stwierdziła: zaraz sobie porozmawiamy i że tak nie wolno. Na co on do Młodego: i tak jesteś śmierdziel!
Świat oszalał. Albo ja. Jedno z dwojga.
Poza tym pogoda piękna.
Dzisiaj muszę zrobić urodzinowe ciasto marchewkowe zamiast tortów i dzieciarnia będzie świętować. Fajnie, co nie?


Na dziś:
Raz, Dwa, Trzy - W wielkim mieście

Nie wchodzi dzisiaj filmik. Co za dzień :)




51 komentarzy:

  1. Oj, coś czuję, że i mnie by się taki wykład przydał :)))Oraz faktycznie, świat oszalał - wystarczy zobaczyć wiadomości w tv.
    Pogoda faktycznie piękna :)))
    Miłego dnia!

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja długo w to nie wierzyłam,po cichu śmiałam się z tych teorii,że faceta trzeba sobie wychować...Myślałam,że skoro się kochamy,myślimy o wspólnej przyszłośći i mamy te same marzenia to wystarczy.Puściłam faceta samopasem i efekty widać...Przydałby się taki wykład.
    A kto świętuje?Wszystkiego naj naj naj i sto lat!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Faceta TRZEBA wytresować. Dosłownie. Jednocześnie dając sobie szczęście.
      Świętują dzieciaki. Jedno dziś, drugie w środę, ale wspaniałomyślnie zgodziły się oba na jedno ciasto z dwiema petardami :) No i ja, w końcu to ja sięnamęczyłam, urodziłam i wychowuję :D Nie wiem czemu zapomina sięo życzeniach i podziękowaniach dla mam, w dniu swoich urodzin :)
      Oraz dziękujemy za życzenia.

      Usuń
  3. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  4. Nie zgadzam się z tą teorią o "tresowaniu" faceta. Porównujesz tym samym mężczyznę do psa, który ma wykonywać Twoje zadania i aportować w nadziei, że zostanie nagrodzony. Nie uważasz, że to bardzo instrumentalne podejście? To traktowanie go przedmiotowo, a myślę, że inteligentny mężczyzna nie pozwoli sobą manipulować. Odwróć sytuację: chciałabyś być "tresowana" przez mężczyznę? Mężczyzna ma być partnerem, a nie pieskiem na posyłki, nie można wychowywać dorosłego człowieka, to zrobili jego rodzice wcześniej, gdy był dzieckiem. No i to pogardliwe określenie: "jełop", o czym to świadczy? Męża nazywasz "wrzodem", ale mimo wszystko jest ojcem Twoich dzieci...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Idź najpierw na wykład, posłuchaj co ma do powiedzenia MĘŻCZYZNA, trener, coach, i co jeszcze sobie o nim poczytasz i co ON SAM o sobie powie, znajdź jego wyjaśnienie słowa tresura - bo rozumiem, że słowo to najbardziej wzbudziło Twoje obiekcje, a wtedy porozmawiamy.
      Z drugiej strony nie jesteś "tresowana"? Nie wykonujesz zadań w domu, które kobieta musi wykonać, bo pan nie tknie ich palcem? Człowiek wychowuje się całe życie, dlatego, ponieważ co chwila znajduje się w różnych sytuacjach i środowiskach. Chyba, że jest zamkniętą na świat konserwą, ale przynajmniej ja wolę tego unikać.
      Mylisz się, że nie można wychować dorosłego człowieka. Jeśli ten człowiek myśli i przyjmuje bodźce z otoczenia, to można.
      Jełop, to określenie znane z literatury. Nie wiem czy znasz bajkę "O Popie i jego parobku Jełopie". Tego słowa używa też facet o facetach, ten, który prowadził świetny wykład. O którym nie masz pojęcia, bo na nim nie byłaś.
      Męża, byłego zresztą będę nazywała jak będę chciała. Tobie nie spodobało się, kiedy zwróciłam uwagę na Twoje słowa wobec ludzi wchodzących na czaty erotyczne. Nieprawdaż? Jesteś taka prawa wobec faceta, którego nie znasz, damskiego boksera i chama, ale sama zmieszałaś z błotem ludzi, którzy Tobie nie zrobili ani grama krzywdy. Czyżby postawa ja mogę inni nie, była jedyną słuszną?
      Celowo nie opisałam treści wykładu. I widzę, że po kilku słowach wydałaś werdykt. Wstyd, kochana!

      Usuń
    2. Natthimlen, po co te emocje w odpowiedzi do mnie? Opanuj się, uważam, że to niepotrzebne, to tylko wymiana zdań na blogu.
      Moja droga - NIE MUSZĘ iść na wykład tego pana i słuchać co ma do powiedzenia. A to dlatego, że celem bloga nie jest komentowanie wykładu, ale TREŚCI TWOJEJ NOTKI, co też uczyniłam. Skomentowałam tylko to co napisałaś:

      "Faceta trzeba sobie wytresować! Wykona zadanie - nagroda. Prawda."

      Więc nie rozumiem o co te pretensje?

      Nie czuję się tresowana, robię w domu to co chcę, nikt mnie do tego nie zmusza. Cytowanie bajki nie zmienia faktu, że słowo jełop kojarzy się negatywnie i ma wydźwięk obraźliwy, to raczej nie jest komplement.
      W mojej notce nikogo nie nazwałam obraźliwie, a określenie stara, tłusta baba to nie wyzwisko, ale stwierdzenie faktu.
      Oczywiście, że możesz byłego męża nazywać jak chcesz, ale to trochę świadczy o Tobie, że wyszłaś za kogoś, o kim masz takie zdanie...

      Usuń
    3. No proszę. I mamy ocenę mojej osoby. Masz prawo mnie oceniać? Znasz mnie? Wiesz dlaczego tak o nim piszę? Robisz dokładnie to co on. Kiedy brak mu argumentów obraca kota ogonem i sypie prosto w przeciwnika. Nie zastanawiasz się czasem nad związkami przyczynowo - skutkowymi? Dlaczego coś jest takie nie inne, dlaczego coś się wydarzyło? Widzę, że jeśli coś jest dla Ciebie nie do przyjęcia - atakujesz. Tylko pytanie po co? Nic Ci nie da stwierdzanie, że to o mnie świadczy, że za niego wyszłam. Jeśli myślałaś, że wbijesz mi tym szpilę to się mylisz. Bo tak prawdę powiedziawszy mam w nosie co sądzą na ten temat inni. W szczególności ci, którzy mnie nie znają.
      Mam prawo się emocjonować, ponieważ negujesz coś, o czym nie masz zielonego pojęcia. Jeśli nie mam o czymś pojęcia, nie wypowiadam się. I nie traktuję literalnie wszystkiego co przeczytam. Ty natomiast tak. Zajrzałaś chociaż na stronę z linku? Nawet nie musisz odpowiadać.
      Widzisz, idąc na wykład nie zastanawiałam się, czy prowadzący ma zamiar obrażać facetów. Raczej byłam ciekawa co ma do powiedzenia. Powiedział tylko i wyłącznie prawdę. Ale tego się nie dowiesz, bo NIE MUSISZ iść nigdzie.
      Jełop nie jest bardziej obraźliwy niż stara, tłusta baba. Jeśli uważasz inaczej, to masz bardzo specyficzne postrzeganie tego co jest obraźliwe i co komu wolno.
      I ja nie mam do Ciebie pretensji. Dziwi mnie tylko Twój egocentryczny patent na prawdę. Jedyną słuszną.
      Ale to wolny kraj. Nikomu nie nakazuję wchodzenia, czytania, zgadzania się ze mną. Sieć jest ogromna. Dla każdego znajdzie się miejsce.




      Usuń
    4. Jeszcze jedno - napisz proszę co o mnie świadczy to, że wyszłam za niego za mąż. Jestem ciekawa.

      Usuń
    5. Wydaje mi się, że w komentowaniu blogów nie chodzi o to, żeby przytakiwać autorowi, ale o to, żeby wyrazić SWOJE ZDANIE. Ale jak widzę, zdanie inne od Twojego jest dla Ciebie obraźliwe tylko dlatego, że jest INNE. Jako autorka możesz pisać o czym chcesz, ale pomyśl o tym, że pisanie o swoim życiu i tak prywatnych, intymnych, czasem bolesnych sprawach jak rozwód powoduje, że nie wiadomo jak to komentować. Czego by nie napisać, będzie odebrane jako wtrącanie się w czyjeś życie, o którym nie ma się pojęcia, w takim razie po co tak odkrywać swoją prywatność? Może gdybym przytaknęła i była po Twojej stronie, nie znając Cię, byłabyś zadowolona, czy o to chodzi? Chyba, że blog ma pełnić rolę miejsca do wyrzucenia z siebie emocji i znalezienia słuchaczy.
      PS Rozumiem, że wyrzucasz mnie z Twojego bloga, cóż, w takim razie powodzenia...

      Usuń
    6. Nie wyrzucam. Gdybym wyrzucała, włączyłabym moderowanie komentarzy. To po pierwsze.
      Nie każę Ci się ze mną zgadzać. Ale nie wiem co ma na celu atakowanie mnie.
      Po drugie, skoro wytaczasz argument o mojej osobie, napisz konkretnie co o mnie świadczy to, że za niego wyszłam. Jestem tego ciekawa.
      Jedyne co mnie zadziwia to to, że ie mogę mieć swojego zdania w kwestii komentarza do mojego posta. To jest nawet bardzo dziwne, skoro twierdzisz, że komentarze to polemika. Ja jedynie zarzuciłam Ci negowanie tego o czym nie masz pojęcia i literalne traktowanie słowa pisanego. Nie mam do tego prawa?
      Czekam na ocenę.

      Usuń
    7. PS Odebrałam to jako pożegnanie, czyżby też "literalnie"? :
      "Ale to wolny kraj. Nikomu nie nakazuję wchodzenia, czytania, zgadzania się ze mną. Sieć jest ogromna. Dla każdego znajdzie się miejsce."

      Usuń
    8. Jest tam też o zgadzaniu się ze mną.
      Uciekasz od odpowiedzi na zadane pytanie? Ciekawe :)

      Usuń
    9. Ooooooo! Jaka szkoda, że Deva odpuściła;-))) Już zapomniałam o czym była notka ;-))))
      Faceci to jełopy, a baby są głupie, że za nich wychodzą. Devo, tak jest OK?

      Usuń
    10. Deva nie odpowie, wyniosła się obrażona, że nie dostała oklasków. Nie odpowiadając na pytanie, bo chyba nie miała za dużo do powiedzenia..

      Usuń
  5. Uffff1 Na szczęście nie muszę rozmawiać z żadnymi jełopami. Epoka jełopów odeszła bezpowrotnie wraz z Eksem. Uffff. Ufff. UF.

    OdpowiedzUsuń
  6. Jak widzę słowo 'coach' albo 'NLP' już tego nie lubię :( Obejrzałam sobie profil tego pana na goldenline i jeszcze bardziej mi się nie podoba :(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Akurat to spotkanie nie miało nic wspólnego z coachowaniem i NLP. Raczej z psychologią. Nazwanie rzeczy po imieniu czasem jest trudne, po tym spotkaniu twierdzę, że bardzo potrzebne.

      Usuń
    2. Jakoś nie zauważyłam w cv ww. pana, aby ukończył psychologię lub też był certyfikowanym terapeutą Polskiego Towarzystwa Psychologicznego. Dlatego nie zdecydowałabym się pójść na żadne spotkanie z kimś takim. Ale mamy demokrację i wolność wyboru, więc nie muszę ;):)

      Usuń
    3. :) Pan się nie podawał za psychologa, ani za terapeutę. Wręcz przeciwnie, powiedział skąd pomysł na takie spotkania.
      Świetnie się bawiłam. Ale też i dało mi wiele do myślenia. Potem rozmawiałam z moją przyjaciółką, z którą tam byłam, na ten temat. Pogadamy jutro, albo kiedyś, jeśli będziesz miała ochotę:)

      Usuń
    4. Każdy pomysł jest dobry, żeby zarobić - szczególnie jak się za ojca chrzestnego bierze Gray'a...

      Nic to - super, że się świetnie bawiłaś :) Ja wolę pozostać przy pracy terapeutycznej :)

      Usuń
    5. Szkolił się u Gray'a. A zarabianie na tym co się wie, czy co się umie, nie jest chyba niczym złym. Tak mi się zdaje:)

      Usuń
    6. Wiem, że się u niego szkolił i dlatego tym bardziej jest podejrzany - oczywiście dla mnie :):):) O ile owo zarabianie nie wyrządza innym szkody w psychice, jest ok, ale to już nie mój problem :):)

      Usuń
    7. Nie wyrządza szkody. Bo nie grzebie nikomu w psychice. Ale żeby to ocenić trzeba być na spotkaniu :)

      Usuń
    8. Żeby być, trzeba mieć przekonanie i chcieć ;)

      Usuń
    9. No jasne :)Ale gdybanie o złu, które gość wyrządza swoim działaniem to lekkie nadużycie.
      Nie zazdroszczę mu zarobionych pieniędzy. Niech ma. Gdybym mogła, miała predyspozycje i taką siłę przebicia też pewnie mogłabym zarabiać na swoim doświadczeniu. Tak myślę. I nie sądzę, że zrobiłabym komuś tym krzywdę. Opowiadając o sobie i śmiejąc się z tego.

      Usuń
    10. Natthimlen-> coś dziś chyba w powietrzu jest, że ludziom się agresory włączają, a zdrowy rozsądek drzemie, co nie? ;-)))))

      Usuń
    11. To to raczej dyskusja, niż agresor :) Argument za argument. Zdrowego rozsądku Karioce odmówić nie można, a przekonania każdy ma prawo mieć swoje. Nie rzuciła się na mnie z pazurami i nie zabrała zabawek :)

      Usuń
    12. Natt, dzięki za dobre słowo :) Okazuje się, że można mieć różne zdania i nie stoją one na przeszkodzie w komunikacji - nawet jeśli każda ze stron mocno obstaje przy swoim :) Bo każdy ma prawo żyć jak chce, chodzić gdzie chce i słuchać kogo chce :) I najważniejsze - że mimo tych różnic można się na siebie nie obrażać :)

      Usuń
    13. Bo trzeba umieć dyskutować :)A nie każdy tę wiedzę posiadł :)
      Bardzo nie lubię apodyktyzmu. (jak nie ma takiego słowa, to je wymyśliłam - wiadomo o co chodzi).

      Usuń
  7. I co ja mam biedny napisać ???:)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nic. Iść na Zaklinacza kobiet.
      Tak naprawdę absolutnie nie jest to wymierzone przeciwko facetom. Wręcz przeciwnie. Gość przedstawił bycie razem ze strony faceta i nazwał rzeczy po imieniu. Dając tym samym do myślenia, co należy robić, żeby wszystkim było dobrze:)
      A ze ubaw po pachy przy tym był, to zupełnie inna sprawa.

      Usuń
  8. od zawsze wiadomo, że facetom trzeba "kawę na ławę", bez owijania w bawełnę bo sami się większości nie domyślą... i piszę to nie po to, żeby panów obrażać, tak po prostu jest... oni nie kombinują pokrętnymi drogami jak kobiety... a takiego "wykładu" bym chętnie posłuchała, dla czystej rozrywki (bo dla mnie jest już raczej za późno...) miłego dnia :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie jest nie jest! Wykład, spotkanie, show - jak zwał tak zwał polecam, bo wart uwagi.
      Panów trzeba sposobem :) A wtedy wszyscy będą szczęsliwi. Szkoda tylko, że jak sobie analizowałam moją relację wyszło i, że tu by nie podziałało :> Chyba, że posiadłabym tę wiedzę na samym początku.
      Miłego :D

      Usuń
  9. Jeśli ten wykładowca nie jest psychologiem, to jakie ma wykształcenie i kwalifikacje do prowadzenia takich zajęć? Nazwisko Gray'a nie jest żadnym autorytetem, a jego książka o kobietach z Wenus i mężczyznach z Marsa to pseudopsychologiczny bełkot.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ale jakie masz na myśli zajęcia? Czy żeby mówić o swoim życiu, o tym co go w nim spotkało i jak to postrzega, musi mieć odpowiednie wykształcenie, być psychologiem i mieć na to certyfikaty?
      A tak właśnie było. Nie podpierał się Gray'em, nie podpierał się niczym oprócz swojego doświadczenia. Prowadził świetny wykład na temat życia i tego co się dzieje w wielu domach, na podstawie własnego doświadczenia. Nie przedstawiał żadnych "musisz i powinnaś". Nikomu niczego nie narzucał, za to potrafił śmiać się z siebie, dając tym samym do myślenia.
      Ja nie muszę być zawodowym kucharzem, żeby nauczyć kogoś gotować, prawda?

      Usuń
  10. Po pierwsze chętnie bym posłuchała tego pana, zwłaszcza po przeczytaniu tego co o sobie napisał, czy też tego co o nim napisano w zaproszeniu na wykład.
    Bez wysłuchania jego wykładu, niewiele mogę powiedzieć opócz tego, że wygląda zachęcająco. Poza tym zawsze warto posłuchać kogoś innego, kto mówi z własnego doświadczenia i jeszcze potrafi się z tego śmiać, ale to już doczytałam w komentarzach ;-) oraz zgadzam się, nazywanie rzeczy po imieniu nie zawsze jest łatwe, zwłaszcza gdy są to rzeczy nieprzyjemne i powiązane z naszą własną osobą.
    Po drugie ...zachowanie dzieci i ich rodziców. Temat rzeka, obgadany na wszystkie sposoby już chyba, a i tak efekty zaskakują!
    Po trzecie - sto lat dla Młodzieży!
    Po czwarte- lubię Raz Dwa Trzy;-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo dziękuję za świetny komentarz:) Z którym zgadzam się w 110%
      Zachowania to temat rwąca rzeka :) Nawet bym powiedziała górska rwąca rzeka.
      Młodzieży przekażę :)
      Muzycznie trafiłam:)
      Pozdrawiam :)

      Usuń
  11. Pewnie, że nauki przedmałżeńskie to bzdura nic nie wnosząca do jakości życia pary, lepiej sobie książek poczytac i na warsztaty psychologiczne pochodić- a i tak to loteria, czy się uda. Oby jak najwięcej takich "udań", zyczmy sobie i niech się spełnia ;-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. :D Ano właśnie. To loteria. Ale im człowiek więcej wie, tym lepiej dla niego :)
      Życzymy sobie najlepszego:)

      Usuń
  12. Najlepsze życzenia dla młodzieży.Na temat postępowania z facetami mało co wiem, te marne 37 lat małżeństwa i posiadanie synów uzmysłowiły mi jedno. Wiem, że nic nie wiem. Serdeczności.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Młodzież dziękuje :) A co oni mają powiedzieć o nas :)
      Pozdrawiam :D

      Usuń
  13. oj Ci skonstruowani z cepa nie obrażą się?:) mi nie oceniac mężczyzn, więc właściwie przemilczę sprawę, ważne jednak uszczęśliwiac siebie, to prawda, ja mam ogromny problem z tymi 90% procentami..

    OdpowiedzUsuń
  14. T., mąż znaczy, często powtarza zdanie prawdziwe nad wyraz: "My jesteśmy prości". Znaczy to tyle, że trzeba do Nich mówić prostymi zdaniami, nie zakrapiać emocjami i nie mieszać wypowiadanych faktów z ocenami. Dodatkowo nie wymienia się próśb typu "zrób coś" więcej niż 2 na raz. 98% facetów, gdy słyszało cięgiem wypowiedziane trzy prośby po wykonaniu dwóch pierwszych zapyta: "co jeszcze miałem zrobić?"
    Mężczyzna mówiąc do kobiety, w sposób dla siebie oczywisty, czyli przekazując jakiś komunikat posługuje się faktami. Np: wszedłem do sklepu, wziąłem z półki chipsy i poszedłem zapłacić... zanim dokończy opowieść 90% kobiet przerwie dopytując np. a w którym sklepie byłeś? Była kolejka? A właściwie jakie te chipsy kupiłeś?
    No jesteśmy różni, różny jest nasz tok rozumowania, sposób nadawania i odbierania. Jak się tego wzajemnie nauczymy możemy tworzyć dobre, trwałe związki. Oczywiście pomijam patologiczne cechy.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czyżbyś była na tym wykładzie? :)
      A otóż właśnie. O nazwanie takich rzeczy po imieniu chodziło. Własnie o tę konstrukcję. Możemy się naśmiewać z facetów i ich prostoty, ale to my, w głównej mierze unieszczęśliwiamy siebie, nie rozumiejąc jak działa jełop. Jełop w znaczeniu nie obraźliwym, jak niektórzy próbują mi imputować.
      Takie proste słowo, a ile emocji :)
      Pozdrawiam Cię serdeczniuchno, bo dzięki Tobie wróciła mi nadzieja, że jeszcze ktoś mnie rozumie :)

      Usuń
    2. Wiesz, ja już stara jestem, w połowie października mam 29 rocznicę ślubu.... to bagaż doświadczeń;-)))))
      Poza tym mam taką cechę, czasem przydatną, a czasem nad wyraz upierdliwą. Bywa, że nawet destrukcyjnie działającą. Otóż jestem w stanie wszystko zaakceptować, pod warunkiem, że wiem "dlaczego", rozumiem mechanizm. Nie muszę go akceptować, ale musi być logiczny. Czyli dla własnego zdrowia psychicznego musiałam zrozumieć dlaczego mąż i dorosły syn tak często wyprowadzają mnie z równowagi swoimi zachowaniami.
      Prawda bolesna (?) jest jednak taka, że ja ich wcale nie wytresowałam, oni pozostali niezmienni. To ja musiałam zweryfikować sposób, w jaki chcę od nich to czy tamto, wyegzekwować.

      Usuń
    3. Widzisz, bo na tym to właśnie polega. Uszczęśliwiłaś się tym samym, dając sobie spokój z walką o zmiany. Na tym polega ta konkretna tresura:) Tak naprawdę nie wiadomo kogo ona dotyczy.
      Oraz jaka stara? Weź się sama nie obrażaj, proszę Cię bardzo :)
      Stara to jest dupa, bo łysa i nie ma zębów.
      Buziak:*

      Usuń
  15. 90 % szczęścia dajemy sobie same... i dzięki Bogu, bo umarłybyśmy ze zgryzoty:PP

    OdpowiedzUsuń

Jeśli zechcesz podzielić się swoim zdaniem - będę wdzięczna. Nie obrażaj nikogo, a Ciebie również nikt nie obrazi.