poniedziałek, 20 maja 2013

[177] Punkt terapii mikro

Muszę Wam powiedzieć, że czasem nie ogarniam tego, co w jej głowie się kłębi.
Podam może kilka przykładów dla zobrazowania.
Miała okazję porozmawiać z mamą chłopca z klasy Młodego. Z opowiadań tych, co tu mieszkają dłużej, z opowieści Młodego i z opowieści tej mamy wynika, i potwierdza się, że to patologiczna rodzina. Dzieci mają problem z psychiką, dzięki tatusiowi, który już z nimi nie jest, ale różne wydarzenia z czasu kiedy był, zostawiły trwały, myślę, ślad. Mamusia przejawia postawę roszczeniową: należy mi się, dajcie, wymagam. Jednocześnie tłumaczy, że ona nie pije i że tak bardzo dba o dzieci, że nie pójdzie do pracy i po co wtrąca się kurator, pedagog, nauczyciele i policja. Ale nie o to chodzi.
Ona, znaczy ta pod moją opieką, walczy ze mną już jakiś czas, bo przyszło jej do głowy zbawić świat. Znaczy pomóc trochę temu koledze Młodego. Pokazać inne życie. Pokazać, że można się nie bać. A także nie denerwować, nie kląć, czytać, spokojnie się uczyć i rozmawiać.
Co mam zrobić, żeby się nie wtrącała? Bo jak znam życie to ona zacznie tę swoją krucjatę..
I druga sytuacja...A nawet kilka.
Kudłata, jak wiadomo powszechnie, znajomych ma mnóstwo. Dziwią aż słowa fryzjerki, przesympatycznej Ani, która pyta: i jak? Zaaklimatyzowałaś się w szkole? Oczywiście, ze tak. I nie tylko w szkole. Kudłata zaczyna nawijać tutejszą gwarą. Ale to szczegół. Wiecie też o tym, że znajomi Kudłatej z chęcią zostaliby zaadoptowani przez jej matkę, bądź też zamieniliby się z nią na matki. Kudłata stanowczo odmawia zamiany, aczkolwiek zastanawia się nad starszym rodzeństwem bardzo.
W każdym razie Kudłata uczestniczyła ostatni w Juwenaliach. Jako widz, słuchacz, tancerka (znaczy szła w pogo). No i drugiego dnia tej muzycznej rozpusty (matka się trochę wściekła, że nie może też) , wysłała matce smsa. Treści mniej więcej: Czy mogą u nas przenocować dwie osoby? Matka szybko w myślach ułożyła plan rozłożenia towarzystwa, przejrzała stan lodówki, po czym odpisała: nie ma co jeść i olaboga. Następny był telefon: będzie jeszcze kumpela.
I tak przenocowała trzy dodatkowe osoby, które nie chciały jeść, za to były w szoku, bo dostały ręczniki, pościel i miejsce do spania. W gratisie był królik, który chyba z wrażenia odpuścił nocne szaleństwa i nie gryzł klatki w melodyjny sposób, budząc pół domu.
Na drugi dzień była informacja, że oni chcą być adoptowani. Nic to. Dziewczyna, jak się okazało, ma problemy z matką. Nie wyobrażam sobie powiedzieć dziecku: możesz już nie wracać. A ona słyszała to nie raz i spała po kątach.
Co zrobiła ta, której pilnuję? Wymyśliła, że jeśli będzie dziewczę w takiej sytuacji, ma zjawić się u niej. O tak, myślała nad konsekwencjami. Ale woli, żeby miała bezpieczne miejsce. Jeszcze tego Kudłatej nie powiedziała, ale powie, jak znam życie.
To jeszcze nie koniec. Obserwuje od jakiegoś czasu sytuację między chłopakiem z gitarą, dziewczynami i matką jedną. Wszyscy psioczą na chłopaka. Że nieodpowiedzialny, że nic nie dociera, że olewa wszystko. Tłumaczyła Kudłatej trochę jak to jest. Kudłata przyznała rację po części.
A ta oczywiście wymyśliła, że może pogadałaby z chłopakiem. I z dziewczynami. Otworzy punkt otwierania oczu, otwierania dusz, czyszczenia złych emocji i terapii.
Może świat będzie lepszy? Ten mikro? Najbliższy?
I co ja mam robić z takimi pomysłami??

Na dziś:
Billy Joel - Leningrad
Bardzo, bardzo, bardzo nam się podoba.






8 komentarzy:

  1. Wspierać, bo tacy ludzie potrzebni. Bo coraz ich mniej.

    OdpowiedzUsuń
  2. jesteś wspaniała!!!
    tak mało teraz takich normalnych, ludzkich zachowań, że stały się czymś dziwnym! A nie powinny być!
    Jesteś wspaniałym człowiekiem! I dostaniesz po dupie za to bardzo boleśnie, ale czuję że Cię to nie zniechęci!
    Podziwiam!
    Buziaki wielkie:**

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Właśnie. Po doopie. Ale chyba warto nadstawić, tak myślę.
      Nie podziwiaj. Nie ma czego tak naprawdę.
      :*****

      Usuń
    2. a właśnie że jest... bo zwykła normalność stała się teraz tak deficytowa, że należy ją wynosić na piedestał żeby zupełnie nie zaginęła.
      :*****

      Usuń
  3. Natt, takie "mikro" może być prawdziwym "makro" dla tych dzieciaków...
    Ściskam Cię mocno, wrażliwa Ty moja Kobieto:*

    OdpowiedzUsuń

Jeśli zechcesz podzielić się swoim zdaniem - będę wdzięczna. Nie obrażaj nikogo, a Ciebie również nikt nie obrazi.