środa, 8 maja 2013

[170] Nowy rozdział

Jest!
Mamy firmę!
Już wiecie, że ZUS zaskoczył mnie szybkością obsługi, jakością i okazało się, że mam nosa. Parkowanie płatne, wbiłam się na miejsce wyznaczone. Przyjaciółka przystąpiła do płacenia:
- wrzucę na 2 godziny, co?
- chyba oszalałaś, wrzucaj na pół, jakby co przyjdę i dorzucę.
Ciężko było ją przekonać ale zgodziła się. Wyszłyśmy po 5 minutach!
Urząd Miasta był pierwszy. Zaparkowanie graniczyło z cudem, ale co to dla mnie. Wbiłam się w taki zakątek, że panowie dziwnie patrzyli. Urząd też jakieś 15 minut z dotarciem z tego zakątka i powrotem. Ponieważ nie lubię jeździć tyłem, postanowiłam wykręcić. Zrobiłam to na kilka razy, ale znów intuicja mnie nie zawiodła. Gdybym jechała tyłem to albo cały parking, trzy głupie podwórkowe poziomy tyłem, albo wykręcanie pod sypiącą się górkę.
A później ten Urząd Skarbowy.... uzyskanie informacji wiązało się z wyjaśnieniem problemu sześciu osobom, w końcu trafiłyśmy do pokoju, gdzie siedziały cztery matrony. W miejscu gdzie stałam przy moim uchu wyło radio, a osoba, która nas zapytała o co chodzi siedziała na końcu, a przejść się tam nie dało. Spojrzałam na to radio wymownie, żeby albo zamilkło samo, albo je wyłączę, albo nie wiem co. Chyba zauważyła to jedna baba i kazała wyłączyć takiej smsującej stażystce. Natomiast przy najbliższym biurku siedziała baba, z twarzy jej źle patrzyło. Ale jak zobaczyłam, że wyciąga z szafki, na te papiery co je przed sobą miała, kanapkę i nóż, zrobiło mi się słabo. Oczywiście wszystkie piły kawkę, ze stoickim spokojem. Odpowiedź namąciła nam jeszcze bardziej i żeby ją wyjaśnić uruchomiłam swoje znajomości, bo jak na razie mamy trzy możliwości. A chcemy jedną.
I tak minął dzień. Zaliczyłyśmy wizytę u stolarza, bo potrzebne nam takie cóś, i chyba zapytam jeszcze gdzieś, ale pewnie zrobimy u tego najbliższego nam pana. Najbliższego miejscem pracy. Tak naprawdę on nie powinien nazywać się stolarz, tylko paździoch. Już wyjaśniam.
Znacie to uczucie, kiedy spodziewacie się, że, na ten przykład, otwieracie pudełko z czekoladkami, które już napoczęliście, a tu niespodzianka, ręka zawisa w połowie drogi, bo pudełko jest puste. Albo spodziewacie się, że drzwi otworzy Wam ukochany, a tu jego mamusia, albo brat. Zderzamy się ze ścianą znaczy.
I tak pan nam otwiera, ja tu nastawiona, bo słowo stolarz wywołało u mnie zapotrzebowanie na zapach drewna, żywiczny, uwielbiam po prostu. Powiem Wam, że mam stół od ponad 2 lat i ciągle pachnie.
No więc wchodzę, wciągam powietrze i...nic. Żadnego drewna. Żadnej sklejki nawet. Same paździerze. Zawiodłam się bardzo. Ale panu nie opłaca się robić z drewna, bo drogie. Poszukam jeszcze kogoś. Ale najchętniej to sama bym zrobiła. Naprawdę. I zastanawiam się czy nie zrobić...Takie stojaki nam potrzebne. Normalnie jak się uprę to zdobędę sprawność stolarza.
To tyle. Zaczął się nowy rozdział. Całkiem nowy. A mnie rozpiera chęć działania, nowe pomysły.
Ugotowałam się w samochodzie dokumentnie. Takie upały i duchota, że odstawię chyba taniec deszczu.
Jutro ciąg dalszy wędrówek.
A teraz obiecane fiołki.

Lewa, te, które dzielnie się rozrastały, prawa z korzonkami, ale jeszcze nie puściły szczepek


Lewa strona




A tu ten, co trzymał się ostatkiem sił, co widać, ale ciągle jędrny i ze szczepkami. Zakwalifikował się do lewej doniczki




Tak więc jestem ugotowana, nie skorzystam zatem z zaproszenia od TVN, żeby wziąć udział w Ugotowanych (dostałam maila z zaproszeniem), słońce dało mi popalić, bo zapomniałam o filtrze i swędzi mnie dekolt, mam jeszcze trochę pracy na dziś. 

Na dziś:
Czerwone Gitary - Zachód słońca w stadninie koni
Nie wiecie ile dałabym, żeby znów pojeździć...wszystko w swoim czasie! A Krajewskiego bardzo lubię. I tę piosenkę. 














37 komentarzy:

  1. jesooo, kobieto, jesteś żywym przykładem powiedzenia : "gdzie diabeł nie może, tam .... Natthi pośle" :) ... a z tym mailem to poważnie mówisz?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak. Firmowy mail z TVN. Z zaproszeniem. Ale terminy mi nie pasują :D

      Usuń
  2. bosz... po przeczytaniu tego posta czuję się zmęczona :) a co dopieo gdybym przebyła tą drogę! Gratuluję więc zostania przedsiębiorcą!!! Kopniaka w tyłek zasadzam na szczęście i do boju :))))
    Szczepki śliczne, ale u mnie wszystko zdycha więc chyba nie będę próbować :)
    Dobrej nocy! :*

    OdpowiedzUsuń
  3. no weź nie wybrzydzaj z tymi terminami!!... ja bym sobie Ciebie obejrzała, potem bym się po autograf sławnej Natthi zgłosiła, a na koniec wszystkim bym się chwaliła, że Cię znam... no prawie znam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiesz co, wolę poznać Cię bez szklanej bariery :) Czy tam LCD. A autograf zawsze mogę Ci dać. W końcu i tak będę sławna :>

      Usuń
    2. no dobra, skoro obiecujesz, że i tak będziesz sławna to ok :) ... a poznać się możemy już teraz, nie będziemy czekać aż się do Ciebie dopchać nie będzie można :)

      Usuń
    3. Nie no, wiesz, ochronę się wynajmie, będzie lista tych co ich dopuszczać bez problemu. :)

      Usuń
    4. hmmm, to "dopuszczać" trochę dziwnie mi zabrzmiało, ale co tam, ja nowoczesna jestem :)

      Usuń
    5. Skojarzenia to przekleństwo ;p

      Usuń
    6. co Ty, czasami to fajna zabawa, chociaż u mnie ostatnio wszystkie idą w jedną stronę :)

      Usuń
  4. Wow znaczy się bizneswoman jesteś od dziś :)Gratulacje i dobry wieczór :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Ale śliczne te malusieńkie, nowe roślinki!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No przecież, że widzę. Nigdy nie pałałam wrogimi zamiarami w stosunku do roślin ani żadnej innej przyrody (z wyjątkiem jednostek homo ledwo sapiens), mnie tylko Bozia talentu nie dała :)

      Usuń
  6. Powodzenia we wszystkim ;o)

    OdpowiedzUsuń
  7. gratuluję!!))) oraz świetne te "doniczki ekologiczne"

    OdpowiedzUsuń
  8. Gratulacje i wszystkiego najlepszego :)

    OdpowiedzUsuń
  9. a suuuuper , fantastycznie!!! masz tyle energii w sobie, że piramidę mogłabyś przesunąć gołymi rencami!bardzo, bardzo Ci życzę sukcesów. roślinki przecudne, talie maluteńkie, też takie uwielbiam, jak sama wyhoduję od maleństwa :) całusyyyy i uściski! super dałaś radę z urzędami, a skarbówa faktycznie do doopy nie podobna! z tym ryczącym radiem, też bym nie zdzierżyła. kiedyś w sklepie waliło decybelami, aż z Moim się przekrzykiwaliśmy, w końcu zakazałam sobie je wyciszyć, owszem małolata uczyniła, ale wywracała gałami przy tym, że noooo :))))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No własnie, ludzie czasem nie wiedzą, że są dla klienta, a nie klient dla nich.
      Piramid nie ruszam, za to wykonuję drobne wielkie rzeczy, jak budować to od podstaw :) Tymi rencyma:))))
      :*

      Usuń
    2. gratulejszyn. liczę na relację co i jak :)))

      Usuń
  10. Odpowiedzi
    1. Zaczynamy! Też ok? Poproszę wieczorem relacyjkę :D

      Usuń
  11. Ja tam cały czas trzymam kciuki za Twoje powodzenie :))))

    OdpowiedzUsuń
  12. Kwiatki ładne. Poczekam aż zamieścisz zdjęcia w pełnym rozkwicie.
    A ta firma to co robi? Albo co MA robić?
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kategoria art&craft :)))

      Usuń
    2. A co to jest craft?

      Usuń
    3. Tu rękodzieło. Ale nie pytaj, dlaczego po angielsku. Tak mi się podoba :)

      Usuń
  13. Kochana najszczersze, zasłużone i radosne GRATULACJE!:) Będziesz wielka:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiesz co :))) Niech moje dzieło będzie wielkie :D Ja może niekoniecznie, hihihhihi
      Dziękuję :**

      Usuń
  14. Natt, świetnie! Gratuluję:)
    Branża artystyczna, brzmi bardzo ciekawie... Będą jakieś fotki?

    OdpowiedzUsuń
  15. w "nowych" doniczkach juz mi szczypior rośnie :))))
    Gratuluje i kciuki trzymam. Dla Ciebie nie ma przeszkód :)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mam nadzieję, że nie ma i nie będzie :)))
      Cieszę się, że moje wyszperane pomysły przydają się innym :))) Może stworzę nowy blog z taką tematyką? Hmmm

      Usuń

Jeśli zechcesz podzielić się swoim zdaniem - będę wdzięczna. Nie obrażaj nikogo, a Ciebie również nikt nie obrazi.