środa, 1 maja 2013

[164] Odliczanie

Są takie rzeczy, które chciałabym opisać. Problem w tym, że ja je czuję, ale nazwać nie potrafię. Gdzieś tam wibrują na granicy nienazwanego. To same dobre rzeczy. Przeczucie, że zdarzy się coś fajnego.
Takie ameboidalne plamy w podświadomości. Nabierają kolorów i kształtu w procesie dojrzewania. Tak jakby doklejały się malutkie, fajne rzeczy do nich. Wyłania się całość. Ale opędzam się od precyzowania na siłę efektu końcowego. Czekam cierpliwie.
Trochę przypomina to mapę myśli.
Może nawet to jest moja mapa. Dopisuję do niej ciągle swoje obserwacje. A ponieważ jestem optymistką, proces ten dotyczy samych dobrych rzeczy. Zresztą, ja każdą rzecz zmieniam w taką, która przynosi mi jakiś plus. Nawet złą.
Wydaje mi się, że w taki sposób realizują się moje marzenia. Ale też rzeczy niesamowite, które spadły na mnie zupełnie nieoczekiwanie, ale przyjęte z wielką radością. Czasem trwają długo. Czasem są szybko realizowane. Czasem muszę poczekać, żeby dokładnie wiedzieć, na co czekam. A czekam na kilka spraw. Jedne już się dzieją i mimo tego potwornego czekania i odliczania już wywołują mój uśmiech. Inne składają się od zeszłego roku i już dałam się wciągnąć w końcowy proces tworzenia. Przejmuję pałeczkę, otworzył mi się umysł i mam ogromne plany i mnóstwo pomysłów. I wiem, po prostu wiem, że wszystko się uda.
Jest jeszcze jedna sprawa, która się zbliża.
Maj będzie bardzo obfity w realizację marzeń i zdarzeń.
W maju mam nadzieję skończy się ponad półtoraroczny proces rozwodowy.
W maju zacznie się wiele ciekawych projektów, które mam zamiar zrealizować.
W maju nie będę miała na nic czasu.
W maju będzie tak jak lubię.
W maju...
TO JUŻ!!!


Na dziś:
Europe - The Final Countdown
W tej wersji zakochałam się ostatnio (cierpliwie znieście początkowe gadanie Tempesta).  Oraz utwór adekwatny. Bo odliczam, bardzo odliczam, ciągle odliczam....




33 komentarze:

  1. dobrze, jeśli jest do czego odliczać, na co czekać, ta nutka podniecenia ciągle gdzieś pod czaszką :) ... też mi się coś takiego kroi i zaczynam "czekać" :) ... a, na co dzień, czasami drobniejsze rzeczy także w stan radosnego wyczekiwania wprowadzają i rozjaśniają tę szarą (mimo wiosny..) rzeczywistość... spełnienia Natthi :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dobrze, że jest. Cieszę się, bo mam ogromną nadzieję, że zacznę wychodzić z obecnego stanu finansowego. No i mam zajęcie:)
      Dziękuję:*

      Usuń
  2. Takie czekanie wcale się nie dłuży- człowiek wie, że w końcu przyjdzie ten dzień;)I dobrze, że nakłada się czasem kilka takich "czekań" -lubię ten stan:)
    Natuś!Powodzenia;))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też lubię ten stan. Lubię jak się wszystko zaczyna składać :)
      Buziaki:*

      Usuń
  3. O matko... Ponad półtora roku?! Współczuję Ci z całego serca... Przez półtora roku można się wykończyć! Dlaczego to aż tyle trwa? Tobołkowa miała 2 rozprawy w odstępie miesiąca, po niej ja - dwie w odstępie dwumiesięcznym i czułam się pokrzywdzona, że tak długo. Nie wyobrażam sobie tak ślimaczącego się procesu!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dlaczego tak długo? Miałam 3 (trzy) rozprawy). W międzyczasie było EURO 2012 i sądy były w gotowości bojowej, potem były wakacje, potem przesłuchanie świadków, i po styczniowym przesłuchaniu ostatniego termin na maj. Pozew złożyłam w październiku 2011....
      Nie pytaj mnie dlaczego. Mimo, że mi to wisi, bo zupełnie mnie nie oblata ten rozwód, może sobie i 10 lat trwać.

      Usuń
  4. To mój ulubiony miesiąc. Niech spełni Twoje marzenia i plany. Serdeczności

    OdpowiedzUsuń
  5. Czyli w maju będzie jak ma być i basta!

    OdpowiedzUsuń
  6. I oby dla wszystkich tutaj Twój optymizm stał się zaraźliwy :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Palcy trzymam... :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Trzymaj, przydadzą się:) Mimo, że palcy kojarzą mi się bardzo źle :>

      Usuń
  8. Nie chciałam przypomnieć nic niemiłego...
    A czytasz to samo, co ja odsłuchałam z audiobooka. Z tego cylku został mi jeszcze do posłuchania "Major".

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. cyklu... :D

      Usuń
    2. A Majora nie miałam okazji jeszcze. Za to mam Ciszewskiego Upał. Też się ciekawie zapowiada :)
      Z niemiłym umiem sobie poradzić. Rozwodzę się w końcu z tym :D

      Usuń
    3. Owszem. Mam. I jeszcze równie ciekawy "Mróz".

      Usuń
    4. No proszę ile czytania przede mną :)

      Usuń
  9. u mnie taką mapę zwiem puzzlem mózgowym :D a poza tym , kobietko, Ty po prostu wiesz, jak marzyć i spełniać swoje marzenia :D po pierwsze wymyślone, po drugie napisane, a po trzecie z entuzjazmem :D trzy podstawowe zasady skutecznego planowania!! mam nadzieję, że na bloga znajdziesz czas. ktoś musi nam relacjonować Twoje sukcesy. pozdrowionka :DDD

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O tak, na bloga znajdę. Na przyjemności znajdę, na siebie też :) Musi być równowaga we wszystkim, bo jak nie to się wszystko wali. :DD

      Usuń
  10. maj jest piękny i energetyczny - a więc energii do spełniania marzeń życzę! :)

    OdpowiedzUsuń
  11. No to czekamy :o))) Życzę Ci, żebyś dostała wszystko to o czym marzysz, żeby spadło na Cie nagle i niespodziewanie, bo już czas, oraz czy worek korków to jest troszkę to? ;o)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pewnie, że jest!
      Oraz Tobie też wszystkiego w tym maju :*

      Usuń
  12. A ja nie lubię czekać!! Czas się wtedy dłuży, dłuży i jeszcze dłuży !! Oraz dobry wieczór :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A tam dłuży :) Trzeba sobie wypełnić czymś to oczekiwanie. A potem same nagrody :)))
      Oraz dobry wieczór i chyba dobranoc, bo się zagapiłam :)

      Usuń
  13. też lubię ten stan))) czasami oczekiwanie lepsiejsze od spełnienia;-))

    teatralna

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czasem tak. Oczekiwanie fajniejsze, bo emocje i inne takie tam. A potem to już rzeczywistość. Wtedy najlepszym wyjściem jest kolejne czekanie :))
      :*

      Usuń
  14. niech się święci MAJ !!!!!!!!!!!!!!!!!!!
    ja generalnie nie mam pojęcia co mi przyniesie i oby się nic nie zestolcowało.

    Natti marzenia są do spełnienia i ja doskonale o tym wiem , tylko czasami czas oczekiwania jest przydługi

    macham jesiennie

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przydługi, ale wszystko zależy od nastawienia. Przynajmniej u mnie.
      Oby się nie! Problemy jelitowe niewskazane!

      Jakie jesiennie?? Wiosennie! Chyba wszyscy zapomnieli, że wiosna to deszcze i rozmoknięta gleba. Skąd im się to słoneczko wzięło to ja nie wiem :>

      Usuń
    2. to ja się wypytowujęnagminnie , dlaczego zimnicabezsłonecznaimokradeszczowo?

      Usuń
    3. A w następnym poście trochę wyjaśniłam. Mam Ci naukowo, jakiem prawie meteorolog powiedzieć? :D

      Usuń

Jeśli zechcesz podzielić się swoim zdaniem - będę wdzięczna. Nie obrażaj nikogo, a Ciebie również nikt nie obrazi.