Potwierdziło się moje przypuszczenie, że nie posiadam wypadających dysków, zwyrodnień i innych strasznych rzeczy. Jedynie lewostronną rotację kręgów. I w końcu wiem skąd moje problemy w skręcaniu w prawo.
Reszta wyników w porządku.
Poza cukrem. Wiedziałam, że należy się temu przyjrzeć. Przeglądałam poprzednie, stare, przyznaję bez bicia, badania cukru, spojrzałam na daty, przemyślałam wszystko i doszłam do wniosku, że to własnie to. Miałam podejrzenie o insulinooporność. Wtedy trochę zaniedbałam sprawę. Ale poszłam z moimi wnioskami do lekarza, ten zlecił te wszystkie badania i wyszło na moje. Cukier podwyższony. Dostałam tabletki i będzie dobrze.
Z tego wszystkiego śmieszy mnie moja mama. Kiedy dowiedziała się co mi jest i że mam skierowanie na RTG, zakrzyknęła w słuchawkę: załatw sobie grupę inwalidzką! Oczywiście pomyślałam sobie: pogięło cię kobieto. Kiedy dzisiaj zadzwoniłam z jakże radosną informacją, potwierdzającą moje przypuszczenia, od razu dowiedziałam się, że to na pewno od kręgów szyjnych. I że te bóle głowy też od tego. Zatrzymałam się z wrażenia i zapytałam jakie bóle głowy, bo poza sporadycznymi bólami zatok, albo wstępniakami do migreny - naprawdę rzadko, to mnie głowa nie boli. Na co usłyszałam, że to i tak wszystko od szyi. Starsza jest, to się nie będę kłócić. Jeszcze na ulicy.
A teraz oddalę się, szczęśliwa, w celu ogarnięcia bałaganu, gdyż sam się ogarnąć nie chce. A potem ugotuję im pomidorówkę. Na ten mróz jak znalazł. Świeci pięknie słońce, szczypie w nos mrozik. Cudnie jest, no!
Dzięki temu cały lód i śnieg zniknie bez roztopów. Żeby było śmiesznie musiałam tłumaczyć Młodemu zjawisko sublimacji dzisiaj rano.
Na dziś:
Nneka & Ziggy Marley & Eeday - Express yourself
Uwielbiam takie bujanie :)
o tak, bujam się z Tobą:))
OdpowiedzUsuńi fajnie, że wiosenny przegląd masz za sobą:)
pozdrawiam!
Też się cieszę. :):):)
UsuńEch Ty mrozolubna istoto...Ciebie chyba na Grenlandii poczęto:) Ale co rajca to racja, mocno rozweselający jest skrzący się w słońcu śnieg:) Mnie tez dzisiaj radośnie nastraja.
OdpowiedzUsuńa w temacie wyników to uff:)
No właśnie nie,nad czym ubolewam. Ppdmienić mnie nie podmienili. Uwielbiam zimę nic nie poradzę:):):)
Usuńno to super, że nie dość, że będziesz żyła, to jeszcze bez grupy inwalidzkiej ::))
OdpowiedzUsuńTeż się w sumie cieszę,ale jakby rozważyć plan Frytki,to nie wiem;)
Usuńno to chwała czemuś (komuś) tam na górze, że żyć będziesz :)))) ale wiesz co, jakbyś tak sobie tę grupa załatwiła, to kto wie, może byś szybciej pracę znalazła, np. ochroniarza na płatnym parkingu - ciepła budka, telewizorek i te sprawy :))))) pozdrawiam ciepło
OdpowiedzUsuńKurka,może mama to miała na myśli. Ale mimo wszystlo nie będę się kaleczyc. Chociaż to kuszące, zawsze lubiłam samochody.
UsuńCo do tego słońca, to ja mam osobiście jedną małą uwagę - poza tym, że pięknie napierdziela na nieboskłonie, to uważam je za lekko złośliwe, gdyż ponieważ podkreśla cholernie dobitnie moje cholernie brudne okna, których nie ruszę, póki termometr nie wskaże ok. 10-15 st. na plusie, a ja się nie wykuruję. Moje wewnętrzne pedantyczne feng-shui jest nieco zaburzone, bowiem ręce się wyrywają do mycia, a rozum wrzeszczy "siadaj na pośladkach, goopia kobieto, okna nie zając, nie odlecą do ciepłych krajów - zdążysz się jeszcze na myć"
OdpowiedzUsuńJak to dobrze, że mój feng szuj super ekstra pedantyczny nie jest. A okna mają przykazane poczekać. Nawet do maja. I koniec :)
UsuńTo mówisz, że do Ciebie "rencistko" mamy jeszcze nie wołać? ;)
UsuńW żadnym razie! A kysz! Hehehe:)
UsuńNo i bardzo dobrze.
OdpowiedzUsuńNo proszę. Dziś dzień deklaracji życia :)
OdpowiedzUsuńJa tam w każdy dzień chętnie żyję. Szczególnie ostatnio :)
UsuńBez wątpienia ja też chętnie :)
UsuńMi tam żadna inna wiosna nie jest potrzebna :)
UsuńNo, ja już miałam maj w zimie :))
UsuńTo doskonała wiadomość! Serdeczności!
OdpowiedzUsuńJest coś w nazwisku Marley, prawda? ;o) Dbaj o siebie, kurna!
OdpowiedzUsuńOj jest, jest :) A ta piosenka ma taką energię, że ach!
UsuńDbam, no dbam, a co ja robię?
No dobra, przyznałam się, że to dla lekarza tam chodzę:> W końcu nic w wynikach nie ma.