Nie oznacza to, że się nie ucieszyłam. Bo ucieszyłam się bardzo.
W urodziny dostałam mnóstwo życzeń. Od Was - dziękuję po stokroć, ale też i od znajomych na facebooku i smsowo i telefonicznie oraz osobiście. Niektóre budziły mnie o nieludzkiej porze, całe szczęście że Sis zaspała (cmok*), bo zabiłabym za smsa w środku nocy. Moja mamma przysłała mi wielce czułego smsa o treści, której nie omieszkam przytoczyć : "to już 40 lat jak mordę darłam, więc życzę wszystkiego najlepszego". Prawda, że cudownie?
Dostałam też cudowny prezent. Od przyjaciółki. Wypad do kina i na kolację. Poszłyśmy na Annę Kareninę i powiem Wam, że bardzo mi się podobał ten film. Świetnie zrealizowany. Aż zapragnęłam przeczytać Leo Tołstoja.
Dostałam też inny prezent. Jeden torba żarcia. Drugi przykaz - jak czegoś potrzebujesz mów, zrobię ci zakupy. Po kiepskim początku dnia znów było dobrze.
Przed końcem roku zaczęłam robić porządki. w moich rzeczach. Rzeczach uzbieranych, bo się przydadzą. To takie kartony różności, bo wszystko się przecież przyda. Ze wszystkiego coś można zrobić. I tak leżały te miliony kartonów (co z tego, że fajnych, skoro z niewiadomoczym). Wobec tego stanęłam przed moim zbiorem i spojrzałam spod przymrużonych powiek, dając do zrozumienia temu nagromadzonemu dobru, że najwyższa pora rozmówić się z samą sobą, przekonać do posegregowania, przemyślenia, poukładania i wyrzucenia części rzeczy. No to jak już powiedziałam A to zabrałam się za B. Jestem gdzieś w okolicy W, do końca zostało niewiele i jestem z siebie zadowolona. Wiecie ile można odkryć fajnych drobiazgów? Wymyślić dla nich nowe zastosowania. Obiecać sobie wykorzystanie ich w najwyższym czasie. Zobaczymy co z tego wyniknie. Na razie dążę do wyznaczonego celu. I jest bliżej niż dalej.
A teraz widzę, że nocka do dupy, ciśnienie mi skoczyło i osiąga zawrotne 132/84, a ja już czuję,że nie zasnę, łeb mi pęka. Masakra. Przy moim stałym 115/70......
Na dziś:
Universe - Mr Lennon
Niesamowity sentyment mam do tego utworu.
Mirek poszedł do Johna...
Kobieto! Daj troszkę tego ciśnienia, bo przy moim 85/60 zasypiam na siedząco!cmok;*
OdpowiedzUsuńgdybym mogła to bym oddała. Ja się doskonale czuję z moim standardowym:):*
UsuńJa już nie mam czego porządkować, bo jak zaczęłam, tak się zatrzymałam tylko na rzeczach potrzebnych i tak juz zostało :)
OdpowiedzUsuńOstatnio miewam skoki ciśnienia - bardzo niefajne uczucie.
:*
Bardzo niefajne. Dwa razy mi się zdarzyło, ale będę u lekarza i zapytam co z tym, bo chyba kurna jeszcze nie menopauza!!!!!
Usuń:*
Nie lekceważ tego; moja koleżanka nie zwracała na to specjalnej uwagi i źle się to dla niej skończyło. Ostatecznie, powiedziałabym. Przepraszam, że tak ponuro, ale odezwało się moje skrzywienie zawodowe.
UsuńNie nie, ja nie z tych co lekceważą. Jest mi z tym źle. Nie omieszkam w środę doktora popytać.
UsuńMoje ciśnionko trzyma się w ryzach dzięki pigułkom; gdyby można było nim się dzielić to proszę uprzejmie, chętnie pozbędę się nadmiaru... :) Ludzka pamięć to fajna rzecz, nawet wyrażona cokolwiek oryginalnie (mamma), bo chociaż czasem czkawką się odbija, to jednak miła jest świadomość, że ktoś, gdzieś pamięta życzliwie. A porządki będę miała, czy chcę czy nie, bo przede mną remont...
OdpowiedzUsuńTak, fajnie że pamiętają:)
UsuńJa chcę zrobić porządek, ale właśnie zaczęłam coś robić, bo wpadłam na pomysł znienacka i tak mi się wszystko rozwlekło :)))
Zapewne wiesz, że każdy skok ciśnienia nie jest bezpieczny, szczególnie jak się powtarza. Ważna amplituda tego skoku.
OdpowiedzUsuńOraz nad wyraz rozumiem satysfakcję z uporządkowania. Cudne uczucie
Wiem wiem, nie omieszkam porozmawiać z lekarzem.
UsuńCudowne, prawda? Szczególnie wiedzieć gdzie co jest :)))
Ha! Przypominam, że jeszcze z konkursem miałaś się wyrobić :)
OdpowiedzUsuńTak, ale jakoś częściowo mam:)
UsuńDobre i to :)
UsuńA byłabym zapomniała o najważniejszym!
"Anna Karenina" to jedna z najcudowniejszych książek mojego życia.
Muszę przeczytać. Nigdy mnie nie ciągnęło do takich wiekopomnych dzieł, ale teraz nadszedł czas :)))
UsuńTołstoja należy...tak jak Dostojewskiego, choć musi przyjść moment, dorosnąć, dojrzeć... porządkowania nie lubię ale jego efekty owszem))
OdpowiedzUsuńteraz wywalam wszystko, bo robię paczkę dla Centaurusa ekh, mówiłam że 13!!
Ale co 13? Że niby pechowa? Żadne takie :)))) Dla mnie zaczęła się bardzo dobrze. Co z tego, że nie mam kasy i żyję na krawędzi :)
UsuńI Bułhakowa!
UsuńTeż!
Usuńo tak Bułhakow obowiązkowo!! nawet przed Lwem))
Usuńnie braku kasy sie nie boję, jakoś to będzie, jak zawsze
boję się nieprzewidzianych przypadków, zdarzeń z czym mi sie jednak trzynastka kojarzy!!
pozdrawiam Frau Be))
Odpozdrawiam zdecydowanie! Stosunkiem do Bułhakowa podbiłaś moje serce :)
UsuńA mnie gniecie tylko brak kasy. Przypadki jakoś znoszę.
UsuńObu wezmę na tapetę, niech no tylko bibliotekę otworzą :) W poniedziałek znaczy.
no u mnie na razie jak widać się nie naczytasz... jakoś tak się spowolniłam;-) co do ciśnienia, może to te roczniki tak mają;-) bo jako niskociśnieniowiec ostatnio zaliczyła taaaaaaaaaaki wzrost, że jak go zobaczyłam to wzrosło jeszcze bardziej;-) trzeci raz się nie odważyłam, teraz czekam na odwagę, ja z tych co to mają w tym temacie pd górkę;-) wieeeeeeeeeem powinno się kontrolować bla bla bla.. ;-) poza tym wiele, leje i jest brrrrrrrr co znaczy, że z czystym sumieniem mogę się na filunie przytulić do kocyka;-)
OdpowiedzUsuńNo ja pracą wypędziłam zmorę, ale trochę się boję. Tak więc skonsultuję, bo nie lubię za ciasnego kasku na mózgu. Oraz chciałabym do kocyka się przytulić, ale niestety, mam tu dwa potwory, które doprowadzają mnie do szału własnie......jak nie pozabijam to będzie dobrze.
Usuńczyli porządkując po prostu zostawiłaś wszystko tam gdzie było, znajdując tylko inne zastosowanie ? :))))
OdpowiedzUsuńNo nieeee, poprzekładałam, posegregowałam, wyrzuciłam co niepotrzebne. Odnalazłam trochę zaginionych, a niektóre odkryłam, że mam :) To co opisałaś praktykowałam przez ostatnie 2 lata :D
Usuńpoczątek roku i od razu za porządki?... mnie się nie chce :))))
OdpowiedzUsuńone tak na przełomie :)idą siłą rozpędu :)))
UsuńU mnie o takich porządkach nie ma mowy...jeszcze nawet walizki nie rozpakowałam.Duchem jeszcze jestem na urlopie a ciało leniwie spoczywa na kanapie :)
OdpowiedzUsuńI niech się leni, skoro potrzebuje :)))
UsuńMoże ludzie nabrali energii po leżakowaniu świąteczno-noworocznym i dlatego piszą częściej? Albo - jak ja - mają nieco więcej czasu :)))
OdpowiedzUsuńNie oglądałam nowej "Anny Kareniny", pewnie niedługo to zrobię. Choć, póki co, wydaje mi się profanacją obsadzenie w tej roli chudzisieńkiej, drobniusieńkiej Kiry. Wszak Anna była dorodna i, jak pisał Tołstoj, miała "pyszne ramiona", krągłe. Cała jej uroda polegała na tym, że była... hm... miękka i pulchna :))) No ale zobaczymy, obejrzę, może zmienię zdanie.
Pozdrawiam!
Jeszcze nie czytałam, więc do tej części się nie odniosę. Natomiast podobała mi się cała konwencja, sposób nakręcenia filmu. A Keira moim zdaniem zdała egzamin. Poza tym mało słów, dużo gry obrazem, świetny Law.
UsuńAle to tylko moje odczucia:) Polecam.
Pozdrawiam :)
Książkę polecam, czytałam z racji kierunku studiów, ale i bez tego pewnie bym sięgnęła. Tołstoj był jedyny w swoim rodzaju. Choć moim Mistrzem jest i zawsze będzie Sołżenicyn :)))
UsuńPozdrawiam!
Annę Kareninę zaczęłam nie skończyłam. Porządków gratuluję bo z autopsji wiem, że najtrudniej zacząć i się zebrać w sobie. O głowie proszę nie wspominaj bo mni napier...niczała od czwartku wieczór - przeszła dzisiaj ok. 18
OdpowiedzUsuńZguba się znalazła..Że też nie wpadłam na to, że tam jest spam. I z jakiej racji spam???
UsuńNie mam pojęcia - stukałam w nocy z komórki, bo spania nie miałam :) Jak mnie bolała głowa to po prostu ucięłam sobie porządną drzemkę w środku dnia, pod pretekstem usypiania dziecka - ossszywiście dziecko nie zasnęło, a mamusia odpłynęła na prawie 2 godziny :D
UsuńZjadło mój komentarz?
OdpowiedzUsuńNiestety zjadło..widziałam go tylko w powiadomieniach:((( Czasem coś się knoci z bloggerem...
UsuńNo focha jak nic powinnam strzelić! Może mnie w spamie poszukaj.
UsuńJest! Kurna, nie wiedziałam, że jest spam......
UsuńMówią, że z jakim porządkiem wejdziesz w nowy rok taki będzie cały. Oby nie za późno posprzątałaś;) Ja czekam teraz na kinowych "Nędzników".
OdpowiedzUsuńWidziałam trailer, świetnie się zapowiada.
UsuńA z porządkiem cóż, i tak cały rok będę sprzątać, b o nikt za mnie tego nie zrobi, więc przesądy mi nie straszne :)))
Pisz jak masz wenę a publikuj jak masz chęć :-)
OdpowiedzUsuńMasz chyba funkcję publikacji z opóźnieniem.
Pozdrawiam
Tak, wiem, mam, ale ja lubię teraz zaraz już :) Piszę to publikuję.
UsuńAle nadrobiłam, jest dobrze:)))
Pozdrawiam.
Wszystkiego najlepszego z okazji urodzin, chociaż z opóźnieniem, to szczere :)
OdpowiedzUsuńNajważniejsze, że przyjaciółka pamiętała, ale i te inne życzenia sprawiają radość.
Trzymaj się w nowym roku!
A takie porządki u mnie ciągle jeszcze w trakcie.
I sporo już wyrzuciłam, ale mam wrażenie, że jeszcze o wiele więcej wyrzucić trzeba :)
pozdrowienia!
Dziękuję bardzo :)
UsuńWszystko sprawia mi radość. Nawet to sprzątanie moje.
Tobie życzę zdrowia i Twojej Mamie i kotu również :))))
Otwierasz się na nowe dziewczyno! Brawo!
OdpowiedzUsuńZ tymi "przydasiami" zawsze są problemy. Żal wyrzucić a nie ma gdzie zostawić ale jak człowiek zaczyna porządkować to okazuje się, że można coś z tym zrobić. Serdeczności.
OdpowiedzUsuńTo są same przydasie!:)))
UsuńNienawidzę przydasiów. Wieloletnie doświadczenie nauczyło mnie, że NIGDY się nie przydają. Odkąd pozbyłam się Eksa, mam święty spokój ze śmieciami.
UsuńNa moich przydasiach opiera się moja działalność rękodzielnicza. Uwielbiam je :P
UsuńW takim razie nie jestem pewna, czy to są przydasie...
UsuńTak się nazywają w świecie rękodzielniczym. Dla jednych to nieprzydatne śmieci, dla innych same skarby:))
UsuńSpóźnione, ale serdeczne życzenia z okazji urodzin, Natt! :)
OdpowiedzUsuń