Ale co tam takie przeciwności.
Młody mi się rozłożył. Na dwa ostatnie dni szkoły. Gorączka, czuwanie, kaszel. A wszystko przez bilans, który musieliśmy zrobić. W środę bilans i wizyta w przychodni, w czwartek przylazł do mnie do łóżka rozpalony piecyk, z mętnym wzrokiem, podsypiający między słowami. Załapał coś w tej przychodni niechybnie. Jako że uczulona jestem na takie skoki temperatury przy 38 zapaliła się czerwona lampka i zaczynam działać, a przy 39 ostro walczę. Nie chciało mi się powtórki z Kudłatej, która uraczyła mnie drgawkami toniczno-klonicznymi. Dziękuję bardzo za więcej, dwa razy wystarczy. I nie wzrusza mnie gadanie lekarzy, że zbijać powyżej 39. Wiem z doświadczenia jak szybko skacze z 39 do 40, a potem to już rosyjska ruletka. Tym bardziej, że mamy temperaturę zwykle w okolicy 35,8, więc już takie niewinne 37,5 to zgon.
Ale.
Przeszło. Na tyle, że został nam kaszel i zwalczany katar.
Dzisiaj musiałam pouzupełniać dokumenty w instytucjach, bo czas gonił, więc udałam się do miasta. Wyprawa to długa, ale zaopatrzyłam się w Wiedźmina i ruszyłam. Nie wiem czemu, dziwnie na mnie patrzyły niektóre osoby. Czy to coś dziwnego, że ktoś czyta w autobusie? Potem czekając na swoją kolej w urzędzie też wyciągnęłam książkę. Nie dość, że korytarz ponury, bez okien, to i ludzie burczą. Więc się rozsiadłam i czytałam, oczywiście nasłuchując i kontrolując sytuację. Załatwiłam wszystko szybko. Na koniec jednak zapytałam panią w okienku, czy mogę mieć prośbę. Od razu cztery inne osoby w tym pokoju nadstawiły uszu. Spojrzenia były czujne i podejrzliwe.
A ja wydałam z siebie:
- czy mogę prosić o jeden listek z fiołka? Wyhoduję sobie szczepki.
Pani poderwała się z krzesła i zapytała, czy tylko różowy, czy może jeszcze biały i granatowy?
Pan siedzący tyłem do mnie stwierdził, że nie ma to jak zgodność zainteresowań.
Oraz mam nadzieję, że otworzyły mi się kolejne dobre drzwi.
A także że wszystko zmierza w dobrym kierunku.
Oraz niepokoją mnie moje sny.
Kilka dni temu śniło mi się, że sprawdzałam kupon lotto i trafiłam sześć liczb i wygrałam.
No i w niektórych pojawia się eks, który przeprasza i się kaja.
Na dziś:
Wiz Khalifa - Black & yellow
A to dlatego, że słucham tego od jakiegoś czasu milion razy dziennie i czuję się jak nałogowiec - wychodzi mi uszami, ale ciągnie i chce się więcej.
Dużo jeszcze tego załatwiania zostało? Na jakim jesteś etapie? :*
OdpowiedzUsuńJuż najgorsze mam za sobą. W czwartek jadę na rozmowę do Centrum Integracji Społecznej (pan z MOPSu wyraźnie stwierdził, że się nadaję na rozwój, ale oczywiście sama musiałam zapytać..) i czekam na wynik dzisiejszego złożenia papierów. Jestem dobrej myśli :)
Usuń:*
W takim razie czekam na dalsze wieści i nieodmiennie myślę pozytywnie :*
UsuńAle ten sen z kuponem Lotto, to przyjemny jest ;-)
OdpowiedzUsuńOraz trzymam kciuki za pozytywne załatwienie absolutnie wszystkich spraw!!!
Ten z kuponem tak! Tylko liczby takie jakieś głupie. Pamiętam wszystkie :)
UsuńMoże w autobusie patrzyli dziwnie, bo czytałaś zwykłą książkę, a nie smyrałaś po czytniku? Może kukali też po części dlatego, że czytałaś mało kobiecą literaturę - nic w stylu "Co zrobić, żeby mnie pokochał?" Tak sobie gdybam :)))
OdpowiedzUsuńDużo zdrowia dla Młodego!
To starsze panie tal patrzyły. Pewnie spodziewały się czego innego, bo z pomarańczową teczką ganiam :) A tak, literatura nie do końca babska, ale co tam. Niech się paczą. Ja też paczę :>
UsuńJuż się ze mną wykłóca, więc idzie ku dobremu myślę.
Jakbyś smartfona wyciągnęła, to by się pewnie nie patrzyli :)
OdpowiedzUsuńJeżeli chodzi o sny... to ostatnio mam tylko koszmary :/
Pozytywnego załatwienia spraw życzę :))))
Smartfon leżał w kieszeniu. Na sesemesy wyciągam, bo mi gwiżdże :) Książka taki efekt wywołała. I bardzo dobrze! Ja lubię być inna :)
UsuńJa sny mam fajne, lubię sny. Koszmary na palcach jednej ręki mogę policzyć.
Dziękuję :*
No nie, sen z Lotto jest jak najbardziej na miejscu! Nie ma powodu do niepokoju :)
OdpowiedzUsuńTen tak :) I lubię prorocze sny:))) Znaczy takie prorocze, bo miałam jeden zły.....
UsuńByle nie ciąża...
Usuńjeden był związany z porodem, drugi niestety ze śmiercią...
UsuńPoród to zawsze kłopoty. Ale śmierć, gdy się śni, podobno wróży długie życie denatowi :)
UsuńNie śniła mi się sama śmierć. Ale koleżanka zginęła tej nocy w wypadku. A druga koleżanka, która mi się przyśniła w noc mojego snu urodziła córkę, z wielkimi komplikacjami.
UsuńNo to też pozytyw, bo jak się źle śni, to nie Tobie się źle dzieje.
UsuńOjej, wiem, jak to brzmi, ale nie można, na litość boską, wierzyć w takie brednie!
W jakie, że się śni i coś to znaczy? Wiesz, na tych moich kilu przypadkach jestem w stanie uwierzyć, że coś w tym jest.
UsuńProszę się nie śmiać, ale ostatnio śniło mi się spadanie do głębokiej studni/tunelu ze światłem na końcu, a potem usłyszałam "Jeszcze nie teraz", jak bum cyk cyk. I co o tym sądzić?
UsuńCieszyć się. :)
UsuńNo to się cieszę :)
UsuńNo, w takie, że Ci się śni i znaczy. Nie znaczy, to tylko przypadek.
UsuńPrzypadek? Nie sądzę...Ale każdy ma prawo myśleć po swojemu. Bo skąd nagle sen o osobie, z którą nie mam nic wspólnego, a jedynie ją znam, przychodzi do mnie we śnie, płacze, ja ją pocieszam, że będzie dobrze, ona zaprzecza kiwając głową, a potem dowiaduję się, że tej właśnie nocy zginęła w wypadku? A drugi taki sam sen, ten sam pokój tak samo przychodzi do mnie inna kumpela, pytam ją czy urodziła, a ta kiwa głową, że tak i pytam czy chłopak, a ona, kiwa, że nie. I tej nocy urodziła córkę. Przypadek? Nie myślałam o nich.
Usuńwygrasz w totka i w związku z tym wróci eks i będzie się kajał :)))
OdpowiedzUsuńUważaj - dla pieniędzy to zrobi :))
A z tą temperaturą, to chyba niemożliwe, zeby kazano Ci zbijać dopiero powyzej 39. 38 to już jest ta graniczna, kiedy powinno się reagować.
37 jest nawet wskazana, bo bakterie takiej nie lubią, ale wyższej nie lubi także człowiek :)
Każdy lekarz z którym miałam do czynienia kazał czekać do 39. Mówili, że u dzieci to normalne i żeby się nie martwić. Dwa razy wylądowałam w szpitalu z nią. Serio serio. Dlatego miałam powtórkę z rozrywki z Kudłatą. Potem znalazłam taką starszą panią doktor na pogotowiu, gdzie pojechałam z nią jak nie mogłam zbić gorączki a lała mi się przez ręce. Wysłuchała, kazała dawać pyralginę w czopkach (niestety, wycofany) i kichać na paracetamole, efferalgany ibuprofeny i temu podobne. No i kazała reagować wcześniej,między 37,8 a 38. Na Młodego doustne działają, ibuprofen, czy nurofen, na Kudłatą nie działały. Dopiero pyralgina.
UsuńA eks nie wróci. To ja odeszłam :) Poza tym ja go nie chcę, mógłby nawet na kolanach te 150 km przejść, nic to nie da. Musiałabym się udać na lobotomię najpierw :>
UsuńOraz wygrana to dobry pomysł :)))
Usuńwiem, że odeszłaś od eksa Ty, pisałaś kiedyś o tym, co nie przeszkadza, żeby przyszedł i skomlał :)))
Usuńa co do gorączek u dzieci, to szybko rosną i od razu do 39, fakt, to częste jest (ale nie nazwałabym tego normalnym :)) ) ale reagować trzeba wcześniej, właśnie po to, żeby drgawek uniknąć.
Teraz to ja też jestem mądra :>
UsuńNiech skamle. On nawet nie wchodzi po dzieci, jak przyjeżdża po nie. Zwykle pisze smsa do Kudłatej, że już jest. Taki to typ. Książkę napisać można, hehehe
To ja dziś krótko.
OdpowiedzUsuńW sny nie wierz. Nie sprawdzają się. To oczywiście moje zdanie :-)
Piosenka... nie w moim guście. Ale skoro Ci się podoba...
A zdrowie? Zdrowie jest najważniejsze. Dbaj o nie!
Pozdrawiam :-)
Hmmm..moje dwa sny sprawdziły się. Jakkolwiek to interpretować. Ne wiem czy już o tym pisałam..muszę sprawdzić.
UsuńPiosenkę puszcza moja córa i nieźle buja:) Z wiekiem jestem wyrozumialsza :) A zdrowie, staram się, jak by nie patrzeć, jest dobrze:)
Zawsze można wszystko naprawić -http://furtka11.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńCo masz na myśli? Eksa? Nie da się naprawić. A także ja nie chcę.
UsuńKciuki trzymam co by się udało, epidemia u nas na południu też szaleje, ciała pokotem się kładą i jęczą.. książka w urzędzie? w kolejce? i się dziwisz, ze się ludziska dziwnie patrzą;-) a co do szablonu, no zimowy taki, biały;-);-);-)
OdpowiedzUsuńNo tutaj też się kładą pokotem, ale walczymy dzielnie.
UsuńNo nie dziwię się, że się patrzyli, bo w tym właśnie wydziale urzędu...nie obrażając nikogo...raczej czytających nie uświadczysz..
A szablon był inny, ale komentarze głupie jakieś i nie dało się zmienić i musiałam wrócić do tego. :)))
no wiemy jaki jest wskaźnik czytających w Polsce.. już od najmłodszych lat dzieciarnia jest uczona, że po co czytać wystarczy skombinować streszczenia, ściągi itp.. a epidemia przyszła to i przejdzie;-) ps. co do zdolności "technicznych" ja znalazłam gotowca i raczej nie zmienię, bo znając siebie, to raczej zgubię, niż znajdę;-);-);-)
UsuńCałe szczęście moje dzieciaki kochają czytać. Stanowczo podnoszą średnią:)Córa gardzi streszczeniami i ściągami. Mam nadzieję, że syn też będzie, bo czytać lubi.
UsuńNo ja sobie pokombinować chciałam. Wiesz, ja lubię se pod górkę robić :>>
no jak lubisz;-);-);-)
UsuńTo ja Ci życze spełnienia snu!Tego z trafieniem w 6 liczb.A co Ty tak namiętnie załatwiasz i załatwiasz?
OdpowiedzUsuńZasiłek...pracę...
UsuńMoja Profesor na studiach od pamiętnego pozytywizmu doradzała tak: "Czy stoicie w kolejce do dziekanatu, czy macie kilkuminutową przerwę między zajęciami, nie marnujcie czasu tylko noście przy sobie książkę i czytajcie". Dzięki tej radzie nie zarwałam ani jednej nocy z powodu obowiązkowych lektur :)
OdpowiedzUsuńMądra pani psor. Ja zawsze mam w torbie jakąś książkę.:)))
UsuńSen mara,Bóg wiara mówią. Życzę pierwszego, drugiego niekoniecznie. Polecam syrop z cebuli, miodu i cytryny. Mój Młody też zagorączkował, a że za dwa dni jechał w trasę, więc się nie szczypałam, dałam uderzeniowo Grypolek, w/w syrop i tuż przed wyjazdem ozdrowiał. Nie wiem, jak wysoko gorączkował, bo jako osoba służebnozdrowotna nie mam w domu termometru. Też czytam, gdzie tylko mogę, a ostatnio kradłam fiołki w bibliotece. Kazałam się tylko bibliotekarce (nb. swojej sąsiadce) odwrócić, żeby kradzione się przyjęło. I rośnie. Ściskam :*
OdpowiedzUsuńhihihi, Młody namiętnie herbatę z miodem i cytryną pije. Syrop robię tylko z cebuli. Ale spróbuję taki. Mi sięnawet nie kradzione przyjmuje. Miałam kwiat z kancelarii adwokackiej :) Też się przyjął, ale zostawiłam go eksowi. Teraz muszę odbudować swoje zasoby roślinne:)
Usuńsiostro, sister, systers ... w Wiedzminie )))) kocham!!!w ogóle Sapkowskiego kocham wiesz! oraz w czytaniu wszędzie- w kolejkach w przychodni, w urzędach ... tylko autem jeżdzę to się nie da ale mam audiobooki hehehe
OdpowiedzUsuńostatnio namiętnie trylogię husycką, teraz czekam na trzeci tom!!
trzymajta się z tymi grypami!!
ściskam ciepło
Wiedźmina kocham, Sapkowskiego też,znaczy jego pisanie, fantastykę całą. W samochodzie trudno, fakt :) Audiobooków nie lubię.
UsuńŚciskam Sister :)))
W nawiązaniu do snów :) Nie dziw się , że się kaja skoro zgarnęłaś szóstkę w totka :))) Całuję i pozdrawiam jak zwykle zarobiony... też bym się pod tę szóstkę podpiął :)))Trzymajcie się całą trójką :)
OdpowiedzUsuńJak wygram to wiesz:>
Usuń:*
Mam nadzieję, że już czujecie się odrobinę lepiej.Ten syrop o którym pisze Dzieweczka jest bardzo dobry.Ja swoich snów nie pamiętam. Tak już mam i czasem zastanawiam się czy to dobrze czy źle. Serdeczności.
OdpowiedzUsuńJeśli jesteś wypoczęta, kiedy się budzisz, to dobrze:)))
UsuńJuż stanowczo lepiej, dziękuję :)
Pozdrawiam.