piątek, 20 września 2013

[219] Wszystko

A to było tak.
Urodziła się jakiś czas temu. Stawiając na głowie moje życie.
Nie nie, żaden problem, raczej przewartościowanie. Które trwa.
Mały aniołek, który potrafił narobić obciachu, ale i co niektórych nauczyć, że w windzie nie wolno palić.
Albo odpowiedział, aniołek ten, na pytanie: a twoja mama pali? - nie, moja mama nie jest taka głupia.
Szybko nauczyła się czytać. Za co zgarnęła uwagę. I czyta do dzisiaj.
Pierwszy ślub w wieku 10 lat. Uroczystość pod blokiem na górce. Pamiętam jaka była poważna.
A potem. Zaczęła rosnąć. Dogoniła mnie i bezczelnie przerosła. Ale jedno jest w porządku. Mogę nosić jej buty. Ona moje, niestety, też.
Pamiętam jak pierwszy raz zaczęła wyglądać bardzo poważnie. Obcięła się wtedy, odważna!, na krótko. Wyglądała świetnie, ale ona woli długie włosy. Zawsze będę pamiętać, kiedy w stroju w arbuzy leciała do jeziora, a faceci oglądali się za nią. Miała może z 10-11 lat. I będę pamiętać to uczucie, kiedy miałam ochotę wstać z koca, podejść do tych dwudziestoparolatków i powtykać im w oczy czółenka do frywolitek. Bo wtedy siedziałam na plaży w cieniu i robiłam swoje koroneczki.
Wygląda na więcej niż ma. Ale nie tylko wyglądem jest starsza. Emocjonalnie i umysłowo też. Może sprawiły to wszystkie pośrednie wydarzenia - w końcu to nie tylko sielanka i śmiechy-chichy.
A muszę przyznać, że czasem płaczemy obie. Ze śmiechu. Szczególnie, kiedy stosujemy skróty myślowe w konwersacji. Która to konwersacja biegnie dwutematowo. Czasem zastanawiam się, jak to brzmi z zewnątrz. Taka na przykład SB miałaby wielki problem z rozszyfrowaniem o co nam chodzi.
Często słyszę od niej, że jestem dziwna, inna, nienormalna, w sensie nie taka jak inne mamy. Cieszę się z tego. Chociaż przyznam, że czasem zachowuję się bardzo typowo. Wydzieram się i zdanie kończę stwierdzeniem, że nie bo nie. Potem jestem na siebie zła i staram się to odkręcić. O nie, ona bez winy nie jest. Zwykle to ona zaczyna. Kilka dni wcześniej. Atakuje mnie swoim 'zaraz', które trwa jakieś dwa do trzech dni, aż mnie trafia szlag i wtedy słyszą wszyscy w około. A potem wszystko wraca do normy.
I tak sobie żyjemy. Ona dorasta. Ja zyskuję stoicki spokój. Nie ma konfliktu pokoleń, nie ma buntu nastolatków, jest harmonia i jest jak trzeba. Czasem zgrzyta, ale tak musi być.
No cóż. Kocham ją.
Moją Kudłatą.
Powiedziała, że chce ze mną mieszkać na zawsze.


Na dziś:
Hollywood Undead - Young





38 komentarzy:

  1. Najlepszego dla Kudłatej i dla Mądrej Matki:)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękujemy:) Aczkolwiek z tą mądrością to chyba przesadziłaś :)))

      Usuń
  2. I niech nadal Wam się wiedzie... w tej harmonii i zrozumieniu... :)))

    OdpowiedzUsuń
  3. Poproszę o poradnik współżycia z córką - serio, moja ma 9 i już się boję:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przede wszystkim pamiętaj jaka Ty byłaś w jej wieku plus dostosuj wszystko do obecnych realiów. Poza tym słuchaj, rozmawiaj, opowiadaj i traktuj jak partnera, człowieka, nie jak własność. Gwarancji nie ma, ale spróbować warto :)

      Usuń
    2. Postaram się, co będzie nieco dziwne przy moim charakterze :)

      Usuń
    3. Warto próbować :) Mam jeszcze kilka innych teorii, ale nie chcę tu mentorzyć. Mi się udało, trzymam kciuki za Ciebie :)))

      Usuń
  4. jaka mama, taka córka :) ... dwie mądre kobiety ...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Już Miśce napisałam, że z tą mądrością to przesada :) Intuicja raczej, i wielki ogromny bagaż doświadczeń. :)

      Usuń
  5. Obydwie jesteście szczęsciary!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie wiem co na to Kudłata.. Ona może mieć zupełnie odmienne zdanie :)))

      Usuń
  6. I niech tak zostanie :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Czyżby zbliżały się jej urodziny?

    OdpowiedzUsuń
  8. Myślę, że jesteście z Córką przyjaciółmi takimi, co to znają się jak łyse konie, mogą na siebie liczyć i rozumieją bez słów. I super, niech tak trwa, czego Wam serdecznie obydwóm życzę bo osobiście uważam, że przyjaźń z własnymi dziećmi, to jedna z najcenniejszych i najlepszych rzeczy jakie mogą się nam przytrafić w życiu!!!

    OdpowiedzUsuń
  9. Najwyrazniej udalo Ci sie to czego niby wszyscy chca, a nie kazdy potrafi, czyli umiejetnie i bezbolesnie przekroczyc ten most od rodzica do przyjaciela.
    Gratulacje!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No tak zupełnie bezboleśnie to nie przyszło. Trzeba było rozprawić się z przeszłością i nauczyć się być tym, kim się jest. To nie wszystkim wychodzi, niestety.
      Ale cieszę się, że się udało. To najlepsze co można osiągnąć w wychowywaniu dzieci.
      :*

      Usuń
  10. W pełnym uznaniu Twoich metod wychowawczych przeszkadza mi brak odpowiedzi na jedno pytanie. Co to są czółenka do frywolitek?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No wiesz, Leslie?! To to NAWET ja wiem!

      Usuń
    2. A używałaś kiedyś twistera na główne jiggowej albo na bocznym troku?

      Usuń
    3. miało być na główce jiggowej

      Usuń
    4. W życiu! Ja nie morderczyni!

      Usuń
    5. No nie wiem...

      Usuń
  11. Moja też tak mówiła, ale we wtorek się wyprowadza. Oraz jest zakochana w pewnym turkusowym cacuszku, z malusieńkimi sztućcami :o)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No ale nie na stałe! Wracać będzie!
      Zakochana mówisz? Nawet nie wiesz, jak bardzo się cieszę :D

      Usuń
  12. Kudłata Twoja jest ...fajna, pozazdrościć dobrych relacji

    OdpowiedzUsuń
  13. Całuję Was obie! Serdeczności!

    OdpowiedzUsuń
  14. Fajnie to napisałaś, trochę zazdroszczę takich relacji ale tylko trochę :)
    Też lubię frywolitki, więc chyba będę zaglądać tu częściej, można?

    OdpowiedzUsuń
  15. sto lat sto lat :)
    czekam na Ciebie kochana
    i będę Cię męczyć o "przepis na takie życie"
    Buziole :*********

    OdpowiedzUsuń
  16. chciałabym móc to napisać za kilkanaście lat... i to nie tylko o córce, ale i o synu...
    czasami wydaje mi się, że wszystko zmierza w tym dobrym kierunku, ale czasami mam momenty totalnego zwątpienia, zwłaszcza wtedy, kiedy widzę duże podobieństwo siebie do swojej mamy :(

    OdpowiedzUsuń

Jeśli zechcesz podzielić się swoim zdaniem - będę wdzięczna. Nie obrażaj nikogo, a Ciebie również nikt nie obrazi.