środa, 27 lutego 2013

[131] Telefony telefony

Najsampierw chcę Wam bardzo podziękować za wsparcie, dobre słowo, za maile i telefony.
Nie jestem z tych, co się poddają i załamują, ale każdego czasem przygniecie do ziemi coś niespodziewanego. Bo to było niespodziewane.
Przechodzę nad tym do porządku dziennego, trochę to potrwa i w końcu przejdę, ale na razie muszę się polansować pod kocem, w swetrze, dresach, z kubkiem inki, nad książką,  ze smutną miną, płaczem nad bohaterami, rozmyślając jak podejść do swego życia dalej i co zrobić, żeby wszystko wyszło na prostą.
Tak więc jeszcze jestem zagrzebana w rozpaczy, ale wczoraj na obiad zrobiłam najlepszą pizzę na świecie, więc chyba idzie ku dobremu.
Właściwie z tego leża poderwała mnie moja mama. Telefonem. Skargą. Na właściciela ajencji pewnego banku, z którym mi się współpracuje bardzo dobrze, natomiast ajent jak ajent, kultury w bankowości nie ma, melonik mu się nie należy i zamierzam wyładować swą złość na owym panu, donosząc na niego w banku, że jest cham, oraz żądając satysfakcji. Już zresztą poczyniłam pewne kroki, a dokończę lada moment. Koniec z milczeniem na temat chamstwa. Zapłaci za to.

Natomiast chciałam oczywiście napisać o czym innym zupełnie. Wstąpiłam do Frytki, poczytać o niedostępności, bo się przeraziłam, że kobieta mi ucieknie, nie będzie jej, zniknie, a ja tu pogrążona w użalaniu się nad sobą nie zauważę, nie zarejestruję i co??
I sobie czytam beztrosko. I oczy mi się otwierają. Bo doświadczyłam tego samego. Znaczy prawie, bo oczekiwać na smsy od ukochanego to niestety nie mogę w związku z nieposiadaniem. Ale nadenerwowałam się brakiem zasięgu nie raz i nie dwa. A to takie proste! Kartę wymienić trzeba! I powiem szczerze, że jest mi wstyd, bo technicznie obcykana jestem, znam się i wogle, a tu nie poradziłam sobie.
Trochę wiem dlaczego. Bo tegoż smartfona, który w mym posiadaniu jest, dostałam od cioci, która zlitowawszy się nade mną wzięła go za złotych 1, sobie zostawiając ulubione wielkie klawisze emeryckie. Bo mnie się mój telefon zalał kiedyś herbatką i co jakiś czas głuchnie obustronnie, czyli w opcjach: nie działa głośnik, nie działa mikrofon, nie działają oba. Doprowadzało mnie to do szewskiej pasji. A moja ulubiona, dotychczas i pomimo, firma odmówiła wsparcia, za naprawę zażądała kwotę tak wysoką, że stwierdziłam, że se kwiatki w nim posadzę, a nie naprawię i wtedy własnie ciocia poratowała.
Ale ja, nie mająca tej konkretnej marki nigdy wcześniej, nie wiedziałam, że android i całe to ustrojstwo lubi sobie się uaktualniać, synchronizować i nie wiem co jeszcze. Nie wspomnę o tej utracie zasięgu gdzieś 400 m od wieży. I w centrum miasta też. Wywaliłam wszystko co mogło się aktualizować, pobierać, ściągać i łączyć. Na razie jest ok.
Ale z telefonami miałam różne ciekawe przypadki. Znaczy jeden, za to seryjny. Otóż z wielką namiętnością, co pół roku, gubiłam telefon z Kudłatą na zmianę. Raz ona, raz ja. Gdyby nokia chciała testera, to chyba sprawdziłam najwięcej modeli, bez klapek, rozsuwane, z klapkami i inne.
Najciekawszy przypadek miałam we Włoszech.
Jadę sobie z Kudłatą wyciągiem, oglądamy świat pod nami:
- o! ktoś zgubił rękawiczki
- haha! czyjeś kijki!!!
- Zobacz! narta!
- hehe ktoś jeździ zasmarkany, chusteczki tam leżą
Dojeżdżam na górę, sięgam do kieszeni, przekopuję się, przez swoje chusteczki i nic. Kieszeń była otwarta, bo przecież tylko chusteczki wyciągałam.....
Przez kolejny tydzień jeździłam i mówiłam: o, tam gdzieś leży mój telefon....
Postanowiłam więcej nie śmiać się z innych.
Innym razem zgubiłam telefon wyrzucając śmieci. Kiedy wróciłam na miejsce już go nie było.
Więcej nie pamiętam, ale nie ma się czym chwalić.
A teraz lada moment będę przedłużać umowę, nie zrezygnuję jednak z moich 15 lat w jednej firmie i zastanawiam się: wierność marce, czy też zdrada....

Na dziś:
Republika - Telefony



32 komentarze:

  1. bo kocyki mają specjalne właściwości;-) też czasem kocykuje i pomaga;-) hmmmm też bym zadzwoniła, ale zupełnie nie wiem łaj ja nie mam Twojego tela?;-) znaczy się numeru;-) ps. a prezent pod poprzednim postem się podoba? czy też pudło? tak chciałabym wiedzieć na przyszłość;-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jak najbardziej się podoba! Kiedyś sobie pójdę na taki występ, pokrzyczeć:))))
      A numeru nie masz, hmmm, może nadrobić to trzeba:)

      Usuń
    2. ;-) Wiesz jak się poświęcałam?;-) musiałam kilkanaście filmików pozerkać, żeby jakiś w miarę.. i akurat ten nie zobaczyłam do końca, ale po reakcji wiedzę, że ufff;-) no i nadrobić trza, koniecznie;-)

      Usuń
    3. zaczynam pisać po polskiemu;-) masakra;-) "ten nie zobaczyłam do końca" boooosh

      Usuń
    4. Luz, ja tam zrozumiałam ;)

      Usuń
  2. a ja już się nie śmieję z tych co wyciągiem w kółko jeżdżą, bo i mi się przytrafiło nie zsiąść w porę....ale siara :)
    pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja raz zeszłam za późno, podcięło mi nogi i ...zatrzymali cały wyciąg :D
      Ale to było zupełnie na początku mej kariery, więc się nie liczy :)

      Usuń
  3. normę w gubieniu telefonów oraz innych sprzętów wszelakich u nas wyrabia Młoda:)) a ja dziś nie mogę znaleźć pilota i zaczynam podejrzewać, że go Młody do kosza wyrzucił i w ten sposób pilot wyjechał z domu rano w worze na śmieci... no cóż, i tak nie oglądamy za wiele;-) ściskam mocno! cieszę się, że humor Ci wraca:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To mi tak kiedyś "wyszły" dwa komplety łyżeczek platerowanych....Kudłata z pudełkami po jogurtach wyrzucała....
      Telefony, odpukać, od dłuższego czasu nie gubią się nam, nawet mamy w zapasie.
      Humor wraca, nie umiem za długo rozpaczać. Całe szczęście.

      Usuń
  4. Czasem trzeba odreagować i się podładować :) Odpocznij, a zobaczysz, że się wszystko ułoży :):*

    OdpowiedzUsuń
  5. My home is my castle. Masz rację, że smuteczki rozgania kocyk i herbata z cytryną albo sokiem, jeśli ktoś lubi. + muzyka, ale to wiesz i beze mnie. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiem :) Praktykuję czasem. Żałuję, że nie mam do tego naleweczki. :) Ale kiedyś sobie na te smuteczki zrobię.

      Usuń
  6. Cieszę się, że się zbierasz, bo już widać, że Ci się ta sztuka piorunem udaje.
    Ściski

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Daję radę. Lata wprawy. Tak myślę. Doświadczenie, że zagłębianie się w takim czymś nic dobrego nie daje. Chwilówka.
      :*

      Usuń
  7. Ja tam nie miałam takich dylematów. Jeżeli Orange przez 6 lat nie był w stanie nagrodzić mojej wierności absolutnie niczym, to mu w końcu podziękowałam. Za przeniesienie numeru do Play dostałam darmowe rozmowy w sieci na zawsze, nieograniczony limit darmowych rozmów na stacjonarne i kupę gadżetów. Moi rodzice, córka, brat, Eks, przyjaciele i prawie wszyscy ważni znajomi są w Play, w związku z tym gadam ile chce bez ograniczeń i chromolę sentymenty.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja mam plusa. Wszystkie najważniejsze osoby mają też. minut mam w pip. Kumpela mnie namawiała na play, ale poczytałam te drobne maczki, darmowe, przez 3 miesiące potem płatne pakiety, jakoś mi się odechciało. Chyba, że masz jakiś fajny abonament, to podpowiedz.

      Usuń
    2. Nie mam żadnych drobnych maczków i pakietów. Mam za darmo do wszystkich w Play na zawsze. Za to, że przeniosłam numer. Tak samo ma córka, która przeniosła się ze mną.

      Usuń
    3. A do innych sieci? Internet? Smsy?

      Usuń
    4. Internet mam w telefonie darmowy, ale i tak nie korzystam, bo to niewygodne i po cholerę mi, skoro mam komputer. A do innych sieci mam chyba po 29 groszy, nawet nie sprawdzam, bo mi rzadko wypada dzwonienie do innych i swobodnie się mieszczę w tym, co mam. SMS 18 gr do wszystkich.

      Usuń
    5. Ja w plusie też mam do plusa za darmo. Więc mi nie robi różnicy. A internetu czasem potrzebuję. Choćby do odnalezienia się w terenie :)

      Usuń
    6. Po prostu musisz posprawdzać oferty różnych operatorów i kto da najwięcej, temu się oddać :)

      Usuń
    7. Zobaczymy. Wszyscy mnie kuszą i w ogóle, ale ja nie wiem, nie jestem pewna, bo czytam te wszystkie promocje i wcale nie widzę różnicy, poza nazwą operatora. Wszędzie kombinują jak mogą.

      Usuń
    8. Zmieniaj salony. Walczą o klienta, więc nie wszędzie dają taką samą ofertę.

      Usuń
  8. nie gubię raczej złomuję)) w szufladzie, topie w sedesie,urywam klapki i takie tam ...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No mi się nie zdążą zepsuć. Oprócz poprzedniego smartfona, w którym herbata poczyniła spustoszenie na płytce i ta skorodowała :)

      Usuń
  9. Sobie kiedyś w momencie zaćmienia umysłowego, zakupiłam smartfona full bajer, Stara karta z nim nie chodziła, nowa ze starym numerem też nie, bo nie zadbałam o cośtam (wywodu kobiety z biura obsługi klienta nie zrozumiałam w większości, przyznaję) mus było wymienić numer na nowy z nową kartą. Ok, wymieniłam. Po dwóch dniach szlag mię trafił na dotykowe dziadostwo i wróciłam do starego telefonu, co to oprócz tego, że dotykowy, ma zwykłą klawiaturę qwerty i uświadomiłam sobie, że cała szopka z wymianą karty była niepotrzebna. Oraz nigdy więcej wyłącznie dotykowego telefonu!
    Więcej grzechów telefonicznych nie pamiętam. Tak samo jak nie pamiętam często co by telefon naładować ;-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja będę wymieniać na smartfona zez tabletem. Wtedy zażądam zmian, wymian i innych udogodnień. Akurat mnie nie przerażają dotykowe, choć muszę przyznać, musiałam trochę powalczyć, żeby się przyzwyczaić. :)))

      Usuń
  10. od momentu wymiany karty zasięg jest ok... ale po przyjściu rachunku kolejne gruchnięcie o podłogę mi groziło, tak jak napisałaś, przez miesiąc, dzień w dzień i noc w noc, mój "smart" łączył się z internetem coby sobie wszelakie aktualizacje i inne takie pobierać... okazało się, że trzeba jednego "ptaszka zielonego" w ustawieniach odhaczyć, żeby tego nie robił... ot, taka sobie rozrywka, o której nikt nie informuje przy zakupie... :)

    OdpowiedzUsuń
  11. lubię różne gadzety, ale na internet w telefonie, to mi szkoda kasy - aż takiej potrzeby stałej łączności ze swiatem nie potrzebuję :))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mi internet w telefonie czasem jest potrzebny. Tak jak ostatnio, kiedy nie miałam komputera pod ręką, ale najczęściej korzystam, żeby coś znaleźć, albo sprawdzić połączenia, jak jestem poza domem. :)))

      Usuń

Jeśli zechcesz podzielić się swoim zdaniem - będę wdzięczna. Nie obrażaj nikogo, a Ciebie również nikt nie obrazi.