środa, 6 lutego 2013

[118] Czwarta nad ranem

Byłam dzisiaj na spotkaniu. Kwalifikacyjnym.
Byłam na miejscu 40 minut przed czasem. Pojechał ze mną Terry Pratchett, więc nie nudziłabym się. Ale poproszono mnie pół godziny wcześniej.
Zakwalifikowałam się w trzy minuty. Od razu słońce jaśniejsze się zrobiło. A autobus powrotny na mnie czekał.
Na pytanie czy mam jakieś nałogi powiedziałam, że nie. Po namyśle dodałam jednak, że tak, jeden. Nałogowo czytam książki. Głównodowodzący w komisji czteroosobowej uśmiechnął się i powiedział, że to bardzo wskazany nałóg.
Z tej radości, kupiłam czajnik, bo miałam już dość gotowania wody w garnku. Mam więc ładny zgrabny czajniczek z gwizdkiem, w kolorze turkusowym, który świruje na gazie, myślałby kto, że rodem z Manhattanu...Moja ulubiona piosenka. Ciekawe kto wie czyja.
Tak więc idę zaparzyć herbatę czarną, co myśli rozjaśni, gdyż antybiotyk zadziałał odwrotnie do zamierzenia i chyba będę musiała powiedzieć panu doktorowi, że doustnie to na mnie działa tylko wino, zaś wszelkie antybiotyki muszę mieć w zastrzykach...
Heh.

Na dziś:
Bob Marley - One Love
Wszystkiego na urodziny:)))









45 komentarzy:

  1. No wiesz... Jeszcze się pytasz:) SDM:)

    Na czyje urodziny wszystkiego?

    mła:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Boba Marleya :)
      Pytam, bo nie każden wie. Hehe

      Usuń
    2. No o Marleyu to nie wiedziałam:)

      mła:)

      Usuń
    3. Ja muszę być na bieżąco, gdyż mam kontrolę odgórną. Kudłata testuje mnie na każdym kroku muzycznie i informacyjnie. A że ja sama uwielbiam wiedzieć więcej niż inni i zapamiętuję różne, czasem niepotrzebne, ale błysnąć można jak ta supernova, wiadomości, no to wiem.Dla niektórych to śmieci, ale czasem trudno mnie przegadać :D

      mua :*

      Usuń
  2. Czyli że co? Masz pracę?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A do początku....?

      Usuń
    2. To cały program unijny, najpierw zajęcia wspierające, potem skierowanie na staż. A potem zobaczymy czy mnie zechcą.

      Usuń
    3. To i tak już dobrze brzmi, zwłaszcza ten staż. Trzymam wszystkie kciuki!

      Usuń
  3. Booooooorze szumiący, jak ja kocham Marleya! I cudowne, pogodne, słoneczne reggae!

    OdpowiedzUsuń
  4. Odpowiedzi
    1. Heh, jeszcze nie wiem. To taki program unijny a gdzie trafię to się okaże. Ale ważne, że coś się ruszyło :)

      Usuń
  5. może sen przyjdzie, może mnie odwiedzisz
    czwarta nad ranem może sen przyjdzie...
    czemu cię nie ma na odległość ręki?
    czemu mówimy do siebie listami?
    ... ekh kochałam go))) i jeździłam na festiwale studenckie jak szalona
    za nimi)))))
    pracy gratuluję))) i czajnika TURKUSOWEGO

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ach, kochałam takowoż. Zresztą tamtego słucham dodziś.
      Czajnik rewelka! Normalnie czuję się bogata. Ile można gotować w garze...

      Usuń
  6. No Stare Dobre przecież.
    "Jest tylko blada nocna lampka
    Łysa śpiewaczka"
    Oraz Boba lubię. Damian stworzył własną legendę i Jego uwielbiam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A łysa śpiewaczka zawsze była wyśpiewana jako Shinead O'Connor :))) Na każdym ognisku:)Hihihi
      Boba kocham za sprawą mojego kuzyna regałowca :) Tak chciałam go naśladować :D Dzięki niemu wciągło mnie pisanie listów (chciałam mieć więcej niż on), harcerstwo (nawet mu szyłam różne rzeczy i wyszywałam), zbieranie butelek (dlaczego tylko on miał mieć kasę :>) Oraz właśnie muzyka. Heh. No i kochałam się w nim jak miałam 5 lat :D

      Usuń
  7. no czarny blues przecież;)) Niech dalej idzie tak świetnie;))))Buziaki!

    OdpowiedzUsuń
  8. A mówiłam, że pomału, pomału i się ruszy? Wróżka jestem! I cieszę się bardzo...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. :) Ja też wiem, że się ruszy. Inaczej być nie może :*

      Usuń
  9. Odpowiedzi
    1. A powiem Ci, że ja też wolę w zastrzyku. Przynajmniej żołądka nie obciąża. Gorzej, że u mnie przy ostatnim zapodaniu wyszło, że my z zinatem jesteśmy na wojennej ścieżce i nie chcemy współpracować ;)

      Usuń
  10. jak miło to słyszeć :)))
    gratuluję i niech dobra passa trwa nadal

    OdpowiedzUsuń
  11. to trzymam kciuki za ciąg dalszy :))))

    OdpowiedzUsuń
  12. Sama chcesz mieć zastrzyki? O, dzielna!

    Strasznie chciałam mieć czajnik z gwizdkiem i kiedy w końcu nadarzyła się okazja, nabyłam takowy. A teraz mnie denerwuje, bo tak głośno się drze, że uszy boli. Może to z niego taki wyjątkowy krzykacz, a może moje uszy takie wrażliwe? Nie wiem :)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mnie zmusiła ekonomia. A czajnika pilnuję :) Więc jak zaczyna gwizdać to jestem przy nim :)

      A zastrzyki dostawałam od małego szkraba. Nigdy się nie bałam i nigdy mi to nie przeszkadzało. No i wiem, że tylko taka forma mi pomaga..

      Usuń
  13. Zastrzyki...brrr, a dobre winko to i owszem :)
    Życzę zdrówka w takim razie i powodzenia na tej pozytywnej ścieżce :)
    Pozdrawiam i zapraszam do siebie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. a dziękować, dziękować :)
      Jakie tam brrr...Przyzwyczajona jestem :)
      Pozdrawiam:)

      Usuń
  14. no witaj w klubie, zeżarłam cały antybiotyk, a efekt, hmmmm czuje się jak rozjeżdżona stonoga;-) ale mam zamiar doleczyć się sama, wóz albo przewóz na razie do niedzieli L4, a zastrzyki za chiny ludowe, mdleje na wejściu;-) buźka i gratulacje;-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. E tam:) Nie mdleję. Zawsze, od kiedy pamiętam, dostawałam.
      Nawet bardziej wolę niż tabletki.
      Ja zobaczę jutro. Bo wczoraj to jak to pięknie ujęłaś - rozjechana stonoga:)))
      buźka:*

      Usuń
    2. bardziej wolisz???? o matko never;-) stanowczo wolę prochy;-) ale one też już mi się kończą jutro nie ma zmiłuj trza się gdzieś dokopać, przynajmniej do apteki;-) na razie śniegu coraz więcej, i więcej, i więcej...

      Usuń
    3. Mi prochy nie pomagają, niestety. Kiedyś mało nie zeszłam na szpitalnym antybiotyku doustnym, lekarka się załamała. Po jednym zastrzyku prawie wyzdrowiałam:))) Poza tym od zawsze miałam zastrzyki:))) Nawet z opowiadań słyszałam, że sama się domagałam :)

      Usuń
    4. mogę tylko powiedzieć, o kurczę..;-)

      Usuń
    5. No niestety. I to się jak widać potwierdza. Czeka mnie wizyta u lekarza..

      Usuń
  15. Poczytałam w komentarzach w czym rzecz w kwestii pracy, więc już się nie dopytowuję, tylko trzymam kciuki :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Trzymaj:) Przyda się każda forma wsparcia:))
      :*

      Usuń
  16. Kto jak kto, ale Ty dasz radę ja to wiem !!!

    OdpowiedzUsuń
  17. I Stare Dobre wyśpiewywaliśmy przy ogniskach do czwartej nad ranem;)) i Marleya - bardzo lubię:))
    Gratuluję pracy oraz zdrówka życzę!

    OdpowiedzUsuń

Jeśli zechcesz podzielić się swoim zdaniem - będę wdzięczna. Nie obrażaj nikogo, a Ciebie również nikt nie obrazi.