poniedziałek, 24 grudnia 2012

[99] Opowieść wigilijna

Kiedy w moim domu rodzinnym było jak było, kiedy świat mi się walił, a ja musiałam jako ten słoń trzymać na barkach dysk, czyli mój dom (kto czytał Pratchetta, ten wie o co mi chodzi, kto nie czytał, niech sobie przypomni czasy sprzed Kolumba, kiedy ziemia płaska jeszcze była), zdarzyła się jedna wigilia, która spadła na mnie jak grom z jasnego nieba.
Wstęp. Pół roku przed godziną zero. Moja mamunia wracała z imprezy. Od koleżanki. Zleciała ze schodów,  trzasnęła była głową, krew się polała, ale twardzielka wróciła do domu, ciuchy wrzuciła do pralki i poszła spać. Pech chciał, że była w czerwonym sweterku, to nie widziała. Rano ból głowy, standard, po imprezie, kto by się przejmował. Nic nie dał do myślenia strup u podstawy czachy. Matula poszła do pracy, informując wszystkich wokół na czym świat stoi, a ja przez najbliższe pół roku schodziłam jej z drogi, bo nikt nie znał dnia ani godziny.
No i było tak, że przez te pół roku jakoś funkcjonowała, jakoś żyła, jakoś było. Bolało, ale kto by się przejmował. Znaczy ona się nie przejmowała, zresztą nie tylko sobą.
Rozwinięcie.Trafiło ją dzień przed wigilią. Nie mogła wstać. Nie mogła stać, siedzieć, chodzić, ból taki, że nie widziała na oczy. Oczywiście służbę zdrowia miała w poważaniu. Do czasu. Ale czas przyszedł dużo później.
W każdym razie przygotowanie CAŁEJ kolacji wigilijnej, i dni świątecznych, spadło na mnie. Trudno się nie domyślić, że to był mój chrzest bojowy, bo mimo, że w kuchni dawałam sobie radę, to nie robiłam nigdy pierogów, nie robiłam nigdy ciasta na pierogi, nie gotowałam barszczu, bigosu, nie piekłam mięsa. Musiałam też wystać swoje w kolejkach, załatwić wszystko od A do Z.
Dałam sobie radę. Wszystko było cacy. Pyszne i na czas.
Zakończenie. Myślicie, że dostałam pochwałę? Figa z makiem. Myślę, że nawet nie pamięta o tym, bo niedawno wspomniałam o tamtych świętach, to spojrzała na mnie jak na kosmitkę.
A do lekarza rodzicielka wybrała się dobre 9 miesięcy później...
Mogłabym podobnych historii przytoczyć mnóstwo.
O tym, że święta z domu rodzinnego kojarzą mi się zawsze z wk..nerwową matką. Że każda wizyta u rodziny - dziadków, to impreza, która kończyła się powszechną awanturą i kolejne miesiące pół rodziny knuło, reszta była obrażona. Że Boże Narodzenie kojarzy mi się z flachą na stole. Że kiedy poszłam do liceum, poznałam eksa, zaczęłam uciekać na każde święta w góry.
Dla mnie święta to siedzenie pod choinką i gapienie się na niebieską bombkę w której odbijało się światełko z lampek, wymyślanie historii pod tą choinką. Rozczarowanie, kiedy prawdziwą choinkę zastąpił okropny plastikowy badyl.
Nie tak, że nie mam żadnych fajnych wspomnień. Mam. Mam i ukrywam je gdzieś na dnie serca, żeby nie umknęły. Są tam i są tylko moje. Bardzo ulotne - zapachy, smaki, kolory, zapach choinki...
Marzą mi się święta. Mam ich obraz przed oczami. Może kiedyś..Może za rok...
Zobaczymy.

****
Nie umiem składać życzeń.
Nigdy nic mi do głowy nie przychodzi. Jeśli już to same oklepańce. Dzisiaj się wysilę, bo zależy mi na Was bardzo. Dzięki Wam piszę i dzięki Wam tutaj jestem.

Życzę Wam spełniania marzeń. Zdrowia. Radości, nawet tych drobnych. Uśmiechu codziennie, chociaż troszkę. Miłości. Takiej do świata. Wiary w siebie. W swoje możliwości. Zauważania malutkich znaków, że życie jest piękne. Odkrywania nowych horyzontów i akceptowania tego, co za horyzontem znajdziecie. Bo nikt i nic nie jest z gruntu złe. Jest tylko niepoznane. Łamcie stereotypy, poznajcie zanim ocenicie.
Przeczytania wielu mądrych książek i tych mniej mądrych też. Muzyki Wam życzę, żeby grała w Waszych domach, słuchawkach, głowach, niech niesie Was przez życie. 
Życzę Wam zwyczajnie dobrego życia.

Na dziś:
Ceti - Miłość, Nienawiść, Śmierć

 

21 komentarzy:

  1. Mamy nieco wspólnych cech - przynajmniej jeżeli chodzi o składanie życzeń.
    Twoje są piękne, niepowtarzalne i jedyne w swoim rodzaju i takie chciałoby się otrzymywać, zamiast oklepanych formułek i wierszyków.
    A ja chciałam, aby na mnie spadło szykowanie w tym roku, matka się zaparła,a ja nie mam już motywacji do walki z tym, usuwam się, jak chce tak będzie.
    Wesołych kobieto:)))

    OdpowiedzUsuń
  2. no jak nie umiesz składać zyczeń :))))
    Są piękne, więc tylko odwzajemniam tym samym :)))

    OdpowiedzUsuń
  3. A ja życzę Ci wymarzonych Świąt. Po prostu

    OdpowiedzUsuń
  4. Też nie umiem - i nie lubię składać życzeń. A jednak Boże Narodzenie to dla mnie zawsze piękno (nie lubię słowa "magia"), radość, zrywanie boków ze śmiechu, czas szampańskiego nastroju. Tylko jedną Wigilię miałam spier... niczoną, bo uparłam się spędzić ją... z mężem. Więcej tego numeru nie powtórzyłam, ponieważ szybko się uczę :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dla mnie to magia. Wszystko jakoś tak się kończy i zaczyna. Tylko jeszcze mi brak czegoś w tym moim świętowaniu. Ale na wszystko przyjdzie czas.

      PS: jak dobrze, że nie napisałam o kapuście na pasterce...od tamtej pory nie jem w takich ilościach kapusty z grzybami....

      Usuń
  5. Nie umiesz składać życzeń?To ja bym chciała tak umieć jak Ty nie umiesz:))
    Wszelkiego dobra,niech te święta będą wyjątkowe, niech się rozsupła, co zakręcone! Spokoju i miłości! Ściskam;))

    OdpowiedzUsuń
  6. Spełnienia marzeń !!! I życzenia dla młodego gitarmana i Kudłatej:)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tobie również spełnienia marzeń. I nowych, do marzenia :))))
      Oraz więcej czasu :>

      Usuń
  7. Natt, mimo życzeniowstrętu i życzeniotępoty przyszłam Ci powiedzieć, że jesteś jedną z tych osób, którym szczerze życzę jak najlepiej. Czuj się wyściskana!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję, to znaczy więcej niźli tona życzeń :) Wyściskuję wzajemnie :)

      Usuń
  8. Kochana, życzę Ci, aby święta o jakich marzysz, wreszcie się ziściły :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję i Wam również życzę samych dobroci :*

      Usuń
  9. Przyjdzie kiedyś taki dzień, że Ty zdecydujesz o wszystkim, że nadejdą te, których cień ujrzałaś kiedyś w niebieskiej bombce. Tego Ci życzę najbardziej.
    P.S.
    Mogę Ci oddać trochę moich szczęśliwych wspomnień, chcesz?

    OdpowiedzUsuń
  10. ŚWIĄT PIĘKNYCH, MAGICZNYCH I RODZINNYCH
    ABY ŻYCZENIA SIĘ SPEŁNIAŁY
    I ZDROWIA
    WAM WSZYSTKIM

    OdpowiedzUsuń
  11. Wyraziłam się już w poczcie. Tak ładnie nie umiem, ale za to szczerze w każdej literze... :D
    Wesołych Świąt!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję i posyłam całusy :* i same dobre myśli :***

      Usuń
  12. wiem, że zaglądam spóźniona ale szczerze życzę abyś w końcu miała te swoje wymarzone i najpiękniejsze święta ...

    OdpowiedzUsuń
  13. Czytając... zakręciła mi się łezka w oku.
    Dziękuję za tak piękne życzenia :)
    Mam nadzieję, że Twoje marzenia też się spełnią :)))
    Buziaki i serdeczności :)

    OdpowiedzUsuń

Jeśli zechcesz podzielić się swoim zdaniem - będę wdzięczna. Nie obrażaj nikogo, a Ciebie również nikt nie obrazi.