środa, 10 lipca 2013

[198] Patatajnia

Że tak powiem gniotę to od kilku dni. Od tygodnia z okładem. Zakrywałam nadzieją, ale że czytata jestem, znalazłam ustawę i padłam. Poległam. Jest przysłowiowa ch..A nie będę przeklinać. Nie dam się. Za to chyba zejdę z tej ścieżki i będę rypać to państwo jako i ono mnie rypie.
Otóż załatwiałam zasiłek rodzinny, jako że w dalszym ciągu jestem bez pracy, a każda złotówka na wagę złota, zanim się interes rozkręci, a wiadomo, że to trwa. Po pierwszym odrzuceniu było olśnienie, koleżanka podpowiedź znalazła, i spoko. Poszłam zatem złożyć wniosek i nie wiem czy już pisałam, pani w okienku przyjęła go z fochem, bo głos podniosłam, aczkolwiek dostałam pismo, w którym wzywa się mnie do uzupełnienia dochodów męża. W ustawie, którą czytałam było, że gospodarstwo domowe to faktycznie zamieszkujące ze sobą osoby i tylko ich dochody się liczą.
W nowym brzmieniu ustawy z 1.07!!!!!! jest: dochody małżeństwa - a tym ciągle jesteśmy w świetle tej ustawy, mimo, że dwa lata nie mieszkamy ze sobą, rozwodzimy się, co jest na piśmie i ja mam przyznane alimenty, więc jaki dochód męża ja się pytam?
Ale żeby było śmieszniej, według MOPS nie stanowimy rodziny, według świadczeń socjalnych tak. Obie sprawy załatwiają USTAWY. Czyli że co?
I tak państwo odmówiło mi zasiłku, bo mogłabym się wzbogacić i zaszaleć za te 200 zł miesięcznie.
Więc chyba pójdę po rozum do głowy, poszukam krętaczy, co na zasiłkach żyją i jeżdżą furami, dowiem się jak orżnąć system i będę żyć jak panisko, w luksusie! Czy ja tego chcę? Nie! Ja jestem zmuszona. I wiecie co. Przykro mi to mówić, ale zaczynam mieć w doopie skrupuły, wstyd, honor, ojczyznę i wszelkie świętości. I jeśli będę potrafiła, bo to jest ta jedyna przeszkoda, bo nie potrafię, będę kręcić, oszukiwać, kłamać, tylko po to, żeby nie zdechnąć z głodu, kiedy szanownemu jeszcze przecież małżonkowi, przyjdzie do głowy narobić mi problemów i wpłacić alimenty na swoje konto na przykład pod koniec miesiąca, bo do tego jest zdolny. Zresztą zdolny. On to robi. Co miesiąc.
To był post pod tytułem jestem bardzo zła i zdenerwowana, proszę o wyrozumiałość. Słowa niecenzuralne utkwiły mi w brzuchu i zaparzę sobie mięty. Może nie pomoże, ale przynajmniej będzie ładnie pachnieć...

Wakacyjnie będzie od jutra...

Na dziś:
Apocaliptyca feat. Brent Smith z Shinedown- Not Strong Enough



42 komentarze:

  1. Jeszcze na starym blogu (na Onecie) pisałam kilka lat temu, że wyrosłam z całego słodkiego pierdzenia o ojczyźnie, bo słowo to nie oznacza dziś niczego, co kojarzyłoby się z ojcowizną, rodzinna ziemią, bezpieczeństwem, własnym miejscem na ziemi. Dziś "ojczyzna" to wrogi człowiekowi aparat ucisku, nic poza tym...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie czytałam. W każdym razie ojczyzna i patriotyzm to pojęcia czysto historyczne. Nie mają nic wspólnego z teraźniejszością. Moja ojczyzna, to miejsce, widok za oknem, morze, góry, lasy, jeziora, ale nie ludzie, nie państwo. To zupełnie odrębne, nie przystające do siebie pojęcia. Tak, Polska jest moją ojczyzną, ale tylko w sensie geograficznym, i to z wyłączeniem geografii społeczno-ekonomicznej. Patriotyzm. To pojęcie jest mi obce. Nie byłam i nie jestem patriotką. Szczególnie, kiedy oznacza to tylko tyle, że mam dawać, a nic za to nie dostanę. I nie chodzi o to, że chcę kasę i nie chcę nic robić, a mieć. Chcę robić i mieć. Nie jest mi dane.

      Usuń
    2. To dokładnie tak samo myślisz, jak ja. Mniejsza o nazewnictwo.

      Usuń
  2. nic mądrego nie napiszę... przeszłam to parę lat temu, starając się o alimenty i rodzinne... rozbujana papierologia i tyle,sprzeczne przepisy, kłody pod nogi dla marnych 130 zł alimentów i 3 x 36 zł rodzinnego... a któregoś pięknego roku nie dostałam nic bo o 1,50 zł przekroczyło mi dochód :) ... polityka prorodzinna ...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. taaaa....nic to. jest plan :D

      Usuń
    2. To ja lepsza jestem, bo kiedyś to przekroczenie wyniosło 1 zł i 42 poszło się bujać.

      Usuń
    3. Wygrałam ;o) Jak Młoda była mała, Ted przekroczył o 69 groszy. Pania w kadrach nie wiedziały, gdzie oczy podziać.

      Usuń
    4. Poddaję się :D

      Usuń
  3. Nikt tak nie kopnie Cię w dupę, jak ojczyzna. Jestem kuźwa kosmopolitką.

    OdpowiedzUsuń
  4. Normalnie scyzoryk sie w kieszeni otwiera...

    OdpowiedzUsuń
  5. "sorry Polsko, sorry Polsko, sorry Polsko wybacz mi, wystarczająco przerażająco jest żyć"...
    przykro mi :(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ano dokładnie tak. Ale się nie poddam. Takiego...

      Usuń
  6. Rozumiem Cię ...w końcu kiedyś tam zrezygnowałam z tego prorodzinnego państwa i podziękowałam mu za opiekę.
    Oraz miałam podobne myśli (przyznam szczerze, chociaż było mi głupio), że skoro inni mogą i sumienie im nie przeszkadza, to ja też zacznę chachmęcić, żeby nie wylądować pod mostem itp. Ale nie umiałam. Nie dźwignęłam tego, wybrałam inne wyjście ;-)

    OdpowiedzUsuń
  7. Dla mnie to wszystko o czym do niedawna u Ciebie czytałam było tylko teorią...cieszyłam się,że mnie nie dotyczy.No ale się skończyło.Wróciłam do kraju.Pełna optymizmu,nadziei i z uśmiechem na twarzy próbuje załatwić pewne sprawy i przebrnąc przez ten wielki tor przeszkód.To,że się nie udaje to mały szkopuł, najgorsze jest to że system w naszym kraju i precyzyjny urzednicy doprowadzają mnie do łez,szału,ataków histerii i upokarzają.Mam w d...taką ojczyzne!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przykro mi, że musisz tego doświadczać. Realizm przywala niestety głazem. Z bezsilności chce się czasem wyć.

      Usuń
  8. niestety nie jesteś jedyna, która doszła do wniosku, że ojczyznę trzeba mieć gdzieś, bo ojczyzna ma Ciebie. uczciwym można być dla własnego sumienia i tak żeby nie skrzywdzić bliźniego, ale nie państwo, które krzywdzi bez skrupułów

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Uczciwość nie popłaca. Uczciwy=naiwniak=biedak.

      Usuń
  9. Natti.... wytrzymasz... a pierdzieloną ojczyznę pierdziel z wielkiej góry:(
    Kuźwa mało jest już kobiet, które nie przeszły tego piekła upokorzeń przy pozyskiwaniu alimentów i zapomóg.
    I nie miej skrupułów, bo "oni" ich też względem Ciebie nie mają i mieć nie będą:(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pierdzielę, tylko muszę tu jeszcze żyć. Przez jakiś czas. Potem wyjadę. Nic mnie tu nie trzyma. Samolotem to godzina czasu, jak będę chciała popodziwiać widoki.
      :*

      Usuń
  10. Podpisuję się pod tym, co napisałaś. Od siebie jeszcze dodam, że to co teraz przerabiam na własnej skórze, to się najzwyczajniej w pale nie mieści!
    Trzymaj się. :*

    OdpowiedzUsuń
  11. Dostałam zasiłek rodzinny, ale jak pisałam o dodatek mieszkaniowy musiałam napisać jakim cudem żyjemy za takie pieniądze!!

    OdpowiedzUsuń
  12. Kraj pełen absurdów, nasza Polska. Niestety. Naginanie praw, nierespektowanie do, obywatela ma się w doopie i nie szanuje.
    Trzymam kciuki, Natt.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki. To jeden wielki absurd.

      Usuń
    2. A w ogóle to miało być nierespektowanie ustaw czy coś w tym stylu, a nie jakieś nierespektowanie "do" ;-)

      Usuń
    3. Ale ja i tak zrozumiałam :D

      Usuń
  13. Prawdę piszesz.

    A ja dodam, że w tym kraju mamy kryzys od czasów zaborów i prawo mamy tak "świetne", że szkoda gadać.

    Pozdrawiam, j.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. My mamy kryzys od zawsze, zabory tylko pokazały jak słabi jesteśmy jako państwo na tle świata. Nic się tu nie zmieni.

      Usuń
  14. Zawędrowałam od Frau Be do Ciebie i powiem szczerze nie warto być uczciwym, a już szczególnie w stosunku do naszego państwa. Pieniądze są, ale dla uprzywilejowanych. Zawsze byłam nieprzyzwoicie uczciwa, jak mawiał mój brat i znajomi. Do dziś wszyscy sąsiedzi powierzają mi klucze od swoich domów, gdy wyjeżdżają, a niektórzy dali mi nawet zapasowe i leżą u mnie jakby coś się wydarzyło. Ale wracając do państwa, to wyciulało mnie z rodzinnego nawet, gdy mój mąż zarabiał około 1200 zł do ręki i miałam na wychowaniu dwóch synów. Z biegu zostałam rodziną zastępczą dla syna brata (zginął z żoną) i opieka społeczna pomogła mi na tyle, że napisała pismo dla sądu, że dziecko przebywa pod moją opieką i zapewniam mu opiekę medyczną, gdyż, gdy giną rodzice dzieci w 30 dni tracą prawo do ubezpieczenia w tym kraju i trzeba je prywatnie ubezpieczyć, co nie jest proste, bo nie ma się opieki prawnej, a sąd rodzinny pomimo pomocy z różnych stron nie kwapi się do przeprowadzenia postępowania w terminie przyspieszonym i trwa to zawieszenie pół roku przy znajomościach. Nawet kurator sądowy nie był zainteresowany przeprowadzeniem wywiadu.
    Jak już zostałam rodziną zastępczą, to miłe panie z Centrum Pomocy Rodzinie nie poinformowały mnie, że dostanę dodatek na dziecko dopiero, jak dostarczę prawomocne postanowienie sądu o ustanowieniu mnie rodziną zastępczą, później kombinowały, jak obniżyć mi ten dodatek, aż sama przeczytałam przepisy i okazało się,że zamiast 126 zł powinnam dostawać ponad 600 zł. Przez pięć lat byłam robiona na szaro i żadna nadgorliwa baba z opieki nie powiedziała mi, abym ponownie złożyła wniosek o naliczenie dodatku. Nikogo nie interesowało, że rzuciłam pracę, aby zająć się dzieckiem z traumą, które musiało mieć pomoc psychologa i nie mogło zostać samo nawet w szkole. W tym kraju nie istnieje żaden system pomocy, a hipokryzja nie ma granic. Teraz namawiam swojego syna, już studenta, aby poszukał normalniejszego miejsca do życia poza ojczyzną, bo z sentymentów to nie da się przeżyć. Jeśli sama nie zbierzesz się do opuszczenia Polski to chociaż swoim dzieciom powiedz, aby spróbowały żyć w godniejszych miejscach i przekonaj je do nauki języków.
    Powodzenia w wywalczeniu rodzinnego, bo mi się to nie udało nigdy i już nie próbuję.
    Małgorzata

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzieci są obligatoryjnie ubezpieczone przez państwo, do 18 roku życia. Nie wiem, czemu ma wygasnąć ubezpieczenie. Jeśli rodzice są nieubezpieczeni, albo rodziców nie ma, państwo ubezpiecza. Ale oczywiście, kiedy nie byłam zarejestrowana, miałam problem z tym w przychodni, bo oni nie wiedzieli, bo mają umowę z NFZ i nie wiedzą jak rozwiązać problem. Chore to wszystko. Zawalczę o zasiłek, jak już się rozwiodę. Teraz nie mam szans.
      Dzięki za odwiedziny.

      Usuń
  15. Dopóki ZUS nie przyzna renty po rodzicach to nawet państwo nie ubezpiecza. Ale może lepiej nie mieć takich doświadczeń i nie poznawać prawdy o państwie i tej pseudo pro-rodzinności.
    Życzę lepszego życia, piękniejszego otoczenia i zakończenia wszelkich niemiłych spraw bez większych ran i dumy z dzieci!!!!!!!!
    Małgorzata

    OdpowiedzUsuń
  16. Podobno jesteś dobrym informatykiem, nikt nie chce cię zatrudnić?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A gdzie ja pisałam, że jestem informatykiem? To że się trochę znam, nie czyni ze mnie informatyka.

      Usuń
    2. No i witamy Gdynię :)

      Usuń
    3. Maxim, bardziej zlosliwie juz chyba nie mozna, moze zacznij paznokcie obgryzac, po co nekac innych?

      Usuń
  17. ehhhhh kochana... co ci mam powiedzieć... "Polska to bardzo dziwna kraj" jak mawiał Zulu Gula :) Polska to wielce absurdalna kraj chciałoby się rzec! Trzymaj się ciepło! Ściskam!!!

    OdpowiedzUsuń

Jeśli zechcesz podzielić się swoim zdaniem - będę wdzięczna. Nie obrażaj nikogo, a Ciebie również nikt nie obrazi.