niedziela, 14 lipca 2013

[199] Spacer pod górę

Dzisiaj było fajnie. Nie za ciepło, ale też nie deszczowo. W sam raz. Od jutra zaczynamy wędrówki i może podzielę się z Wami odrobiną wrażeń.
Na razie jeszcze przetrawiam kilka postanowień i zapisanych spraw do załatwienia.
Może w końcu trzeba przestać myśleć kategoriami usprawiedliwiania? I zacząć być zimną suką? W końcu co mi z miętkości przychodzi? Nerwy, zupełnie niepotrzebne.
Obserwując, słuchając i doświadczając doszłam do wniosku, że - uwaga uogólniam, a potem wyjaśnię - że nie potrzebuję faceta. Żadnego. Każdy jeden ma jakąś wadę.
Jeden nie umie przyjąć do wiadomości, że to koniec i próbuje udupić byłą żonę, kosztem dzieci, niestety. Ona próbuje jeszcze tak wszystko ustawić i myśleć, żeby rykoszet dzieci jednak nie dosięgnął. Ale dość. Zwyczajnie dość. Dostaną, pozbierają się szybciej. Z jakiej paki chronić dupę faceta, który ma innych w dupie?
Drugi nie umie poradzić sobie ze swoim życiem, a za błędy, kuriozalne, obarcza żonę, która zapowiedziała, że odchodzi. Klasyczne wyparcie swoich win i zrzucenie na tę, która ciągnie ten wózek od lat, a powinna pierdyknąć to wszystko dawno temu. Szukanie na siłę czegoś, co go utwierdzi w tym, że to nie on jest winny. Dręczenie psychiczne, bo to jednak boli. Ale wiara w poprawę i w obietnice, tak samo jak w pierwszym przypadku, nie pozwoliła na rzucenie tego dawno. Ale teraz jest ten czas.
Trzeci, i pewnie nie ostatni, kiedy obietnice są niespełnione, kiedy tchórzostwo i strach nie pozwalają załatwić spraw do końca. Wisi to sobie w przestrzeni i gnije. Im dalej czasowo, tym gorzej. A ja chronicznie nie lubię niezałatwionych spraw, kłamstw, że nie ma się czasu - wystarczy 5 minut, oraz udawaniania, że wszystko jest super. Nie jest. Tyle, że ja przeszłam nad tym do porządku dziennego, i zaczęło mi to zwisać, mam tylko nadzieję, że więcej tak nie trafię.
W ogóle nie trafię.
Nie chcę.
Nie potrzebuję faceta, który nie umie być partnerem.A jak na razie nie widzę w okolicy takiego, nawet zajętego, który by umiał.
Zaraz ktoś wspomni o seksie. Można bez tego żyć. Tak samo jak oduczyć się słodzić.
Może kiedyś to odszczekam. Może zakocham się na zabój i świat przesłoni mi jakiś fajny gość. Może. Tyle, że ja już nie wierzę w bajki. Nie szukam, ani księcia, ani żaby. Nie szukam. I każdy, kto znajdzie mnie, będzie miał pod górę.

Na dziś:
Police - Every take your breath



36 komentarzy:

  1. Dziwnie znajomo to brzmi... Nie mam najlepszego zdania o facetach... A i myślenie za kogoś mi obrzydło. Ehhh...
    Życzę Ci, by spełniały się Twoje marzenia i żebyś była szczęśliwa :) :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Znajomo, czyli że się nie mylę. Trochę szkoda. Ale z drugiej strony świadomość, a nie zadymianie rzeczywistości ułuda jest lepsza.
      Tobie też życzę :*

      Usuń
    2. No, nie ma lekko... Rzeczywistość skutecznie wyprała mnie z ostatnich złudzeń... A co będzie dalej - czas pokarze. :*

      Usuń
  2. ehhhhhhh kochana... z jednej strony czyta się to smutno - no bo życie daje ci w kość widzę dość mocno, a z drugiej strony czyta się to dobrze - bo jesteś niesamowicie silna, skoncentrowana na działaniu i pewna swojej wartości. Życzę Ci jednak miłości wielkiej i szczęścia prawdziwego i dojrzałego. Wierzę w to, że kiedy przyjdzie właściwy czas ktoś odpowiedni Cię znajdzie a Ty pozwolisz się uwieść!!! :) Buziaki wielkie :***

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też nie wierzyłam, że jest facet odpowiedzialny, same dupki wokoło były, ale jest. Życzę Ci, żeby wpadł na Ciebie właśnie taki:)

      Usuń
    2. Uwierzę jak zobaczę w swych progach. Na razie to bajki z morałem, że bajkom wierzyć nie należy :)

      Usuń
  3. Od zawsze bylo dla mnie bardzo wazne jak facet mowi o bylej zonie. Teoretycznie to nawet nie chodzi o byla zone, ale o szacunek do samego siebie, do swojej przeszlosci, przeciez to kobieta, ktora kiedys kochal. A juz jak ta kobieta jest matka jego dzieci i on tez nie potrafi sie zachowac z szacunkiem i kultura, to dla mnie zwykly gnoj i gnida.... a tego sie brzydze.
    Natychmias mi sie zapala zaroweczka i powiewa choragiewka, ze taki bydlak kiedys bedzie mowil tak samo o mnie, a wiec nie daje szansy, nigdy nie dawalam takim odrzutom ludzkiego gatunku.
    Ale wiesz Natthi, z wlasnego doswiadczenia wiem, ze czasem trzeba pocalowac wiele zab, zeby trafic na krolewicza:)))
    Pocieszajace jest, ze kazda kolejna zaba zbliza do tego wlasciwego.
    Mnie sie udalo, wiec to raczej mozliwe;) O i prosze, Jaskolka wyzej pisze to samo:))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To tak jak i Jaskółce odpiszę: uwierzę jak zobaczę. Nie zarzekam się, że nigdy i na pewno, ale na razie nie widzę, nie ma do kogo wzdychać i tyle. :)

      Usuń
  4. Natthi, są tacy którzy potrafią traktować kobietę, i jako kobietę, i jako partnera, mało ich jest, ale są... wiem to od niedawna ... i życzę Ci, żebyś się o tym przekonała bo warta jesteś tego jak mało która, Ty i dzieci... a jeśli chodzi o "tatusia", nie ma co kryć go przed dzieciakami, dlaczego to Ty masz ponosić całą odpowiedzialność, cały trud i ból, tego co on robi (lub nie robi?)... wiesz gdzie jestem, jakby co ... ściskam Cie cieplutko, choć deszczowo...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No Tobie jestem skłonna uwierzyć, aczkolwiek sceptycznie podchodzę do tematu. :)

      Usuń
    2. szczypta sceptycyzmu jeszcze nikomu nie zaszkodziła... :)

      Usuń
    3. Jasne :) nawet może dodać pikanterii :)

      Usuń
  5. Taaaaa, facet jest zbędny, no prooooszę, tak jak w hodowli kurczaczków, z przeznaczeniem na jajeczka, znaczy się w celu pozyskiwania jaj kurzęcych, kogutki traktowane są jako materiał odpadowy przeznaczony do utylizacji, a tak dla jasności i gwoli przypomnienia, na chwilę obecną nauka nie potrafi całkowicie obyć się bez facetów, ktoś musi zapewnić przetrwanie gatunku oo!! A co do jakości facetów, no hmmmm no różnie to bywa, ale wybrakowane egzemplarze trafiają się również wśród tej ładniejszej części ludzkości :) Tak dla równowagi :)
    Oraz dzień dobry :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiesz, wszystko to prawda. Tylko czemu osobniki płci męskiej okazują się takimi, żeby tu słów nie użyć, cienkimi bolkami? Bo że produkcja pokoleń to jedno, ale do życia codziennego nie nadają się zupełnie. Może wyjaśnisz? Jako ten z drugiej strony barykady?
      Oraz witam :)

      Usuń
    2. O bo wiesz to skomplikowane bardziej jest, tego się nie da wytłumaczyć tak jednym zdaniem, ale sugerujesz więc, że po spełnieniu obowiązku produkcyjnego należało by facetów utylizować?? Wyobrażasz sobie świat, w którym rządziło by PSM?? No przynajmniej dzięki nam facetom zwiększa się jednorazowo w każdy dzień populacja nie obciążona tą przypadłością :)

      Usuń
    3. Nie koniecznie utylizować, ale jakieś odosobnienie? Pustelnia? Rezerwat? Mam też nieodparte wrażenie, że PMS jest z winy facetów, bo gdyby nie wkurzali to byłoby normalnie :)

      Usuń
    4. Chcesz wszystkich facetów spędzić w jedno miejsce?? Nathi, przecież przepili by wszystko co by tam było potem Was też :)

      Usuń
  6. Natt, Twoje poglądy są mocno zbliżone do moich, z jednym wszak zastrzeżeniem: my mamy takie a nie inne doświadczenia, na świecie jednak istnieją (wiem, że w mniejszości!) porządni mężczyźni. Są tylko tak sprytnie porozstawiani, że trudno na nich trafić. Czasem się trafia.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Widocznie jednym się trafia innym nie. Mi nie. Każdy jeden ma wadę nie do przeskoczenia. Z czystej życzliwości pisać nie będę jaką. A porządni albo zajęci, albo w rezerwatach. Innej opcji nie ma.
      Obym się myliła okrutnie! Niech mi los pokaże, że się mylę!!!

      Usuń
    2. Nie opublikowało mi komentarza, niedobre.
      Może i istnieją. Nie spotkałam. Każdy jeden ma wadę, której nie jestem w stanie strawić. A jeśli są, to pewnie pozajmowani.
      Obym się myliła, oby los pokazał, że nie mam racji!

      Usuń
    3. sprawdź, czy Ci nie wrzuciło komentarza w SPAM. Kiedyś usiłowałam na swoim blogu komuś odpowiedzieć, pisałam ten sam komentarz w kółko i nic. W końcu okazało się, że wszystkie (kilka sztuk) wylądowały w SPAMie.
      Spotkałam kilku tych porządnych facetów w życiu. Nie trafili się mnie, lecz innym kobietom, ale są, istnieją. Tobołek, mąż Prosiaczka, mój brat, tato i jego bracia, dziadkowie... Samą mnie dziwi długość listy :) Faktem jest, że w naszym wieku facet jest jak wc - albo zasrany, albo zajęty, ale... wszystko ma swój czas i swoje miejsce. O to jestem spokojna.

      Usuń
    4. A jakże. Spam. Widocznie to znak :)

      Usuń
    5. Poza tym facet szukany na siłę się nie znajdzie. Znajduje się facet-niespodzianka, dar od losu. Pojawia się w najmniej oczekiwanym momencie.

      Usuń
    6. Nigdy nie szukałam faceta. I nie mam zamiaru tego robić.

      Usuń
  7. W zasadzie podpisuję się wszystkimi kończynami pod tym co napisała Star. Nasłuchałam się w życiu o byłych/obecnych żonach, które są nie do życia, nic nie rozumieją, podcinają skrzydła, mają w poważaniu, ogólnie to złe kobiety są i takie tam. I nie powiem, żebym nie dała się nabrać raz, czy dwa.
    I kiedy okazało się, że gatunek męski zaczyna mi zwisać i powiewać zgniłym kalafiorem, tenże gatunek udowodnił mi, że zdarzają się zwyczajni mężczyźni, tyle, że przez duże M. Mają swoje słabości i wady, (któż ich nie ma w końcu) ale mają całą paletę zalet, dzięki którym zyskują nasze zaufanie, szacunek i miłość ;-)
    Oraz nic na siłę, przyjdzie czas, że w korcu maku się z takim Mężczyzną znajdziecie, czego Tobie życzę ze z całego serca ;-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Szacunek to jedno. Staram się nie nadawać na byłego. Wręcz życzę mu dobrze. Ale wqrw mnie ogarnia, jak nie ma alimentów, a wiem, że kasa jest. A dzieci to mają powietrzem żyć? Ja wiem, że to walka ze mną. Tylko jest mi piekielnie ciężko, ale to insza inszość. Stad moje zwątpienie w ród męski i w kogoś, komu zaufać będę mogła, jeśli nie całkowicie, to choćby połowicznie. Nie mogę, nie umiem, nie widzę opcji. Na dziś. Obym się myliła i oby świat mi pokazał, że jest jednak taki egzemplarz dla mnie. Na razie pluję jadem i wytaczam działa.

      Usuń
  8. i tak i nie.... faceci są różni, tak jak kobiety. są zranione kobiety i zranieni mężczyźni, którym trudniej zaufać i pokochać na nowo. nie szukaj, ale nie bądź zawzięta. wymyśl go i poczekaj, a sam przyjdzie. ważne, że już wiesz jaki nie może być. ja też się zarzekałam, jak żaba błota, że nigdy i w ogóle :)) i co? i jest :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Widocznie nie umiem sobie wyobrazić odpowiedniego faceta, bo wizerunek zasłonięty złymi przykładami. Ale potrenuję. Byle nie wyszedł twór doktora Frankensteina.

      Usuń
  9. A więc w swoich poszukiwaniach nie jestem wcale odosobniona:-). Wiesz, czasami zaczynają w mojej łepetynie kiełkować podobne myśli.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hmmmm, ja nie poszukuję. Żyję po swojemu. Jak będzie okazja to jakiś mnie znajdzie. Jak nie, to nie. Już mam na to wywalone, jak to mówi moja córa.

      Usuń
  10. Mam takie samo nastawienie do mężczyzn jak Ty, Natt. Normalnych jest bardzo mało lub wcale, więc szukanie ich na siłę mija się z celem, życie można na tym zmarnować... Ja żyję w związku i jestem zadowolona, ale przez lata napotykałam na taaakie niewypały, że nadal uważam, że bez chłopa żyć można i to szczęśliwie. Bez seksu też żyć można, my, babki, nie fiksujemy bez niego, jak faceci. Trafne porównanie w tej kwestii do słodzenia ;-)
    Żyj i ciesz się życiem i nie uzależniaj poczucia szczęścia od faceta przy Twoim boku- to zawsze była moja zasada, nawet teraz, gdy nie żyję sama.
    Tak żyjesz i Ty i bardzo dobrze- świadczy to o Twojej dojrzałości i wierze, że szczęście, to nie partner u boku, ale to nasze pozytywne nastawienie do różnych aspektów życia.
    Buziak :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nigdy w życiu nie szukałam faceta. I nie mam zamiaru tego robić w dalszym ciągu. Bez faceta można żyć, w końcu żyję tak już kilka dobrych lat.
      Dzięki za dobre słowo :)

      Usuń
  11. Ja od wielu lat wyznaje zasade, ze "nasze mysli i slowa kreuja nasza rzeczywistosc" i wlasnie w mysl tej zasady zawsze wierzylam, ze kiedys spotkam mezczyzne, ktorego szukam, staralam sie nie uogolniac, nie generalizowac, bo to taki obusieczny miecz:)))
    Moja kolezanka, ktora zawsze mowila "oni wszyscy jednakowi" do dzis jest sama, bo... wlasnie takich tylko "jednakowych" los jej stawial na drodze. Ale przeciez nie moglo byc inaczej, skoro takie oczekiwanie wysylala w przestrzen, to los tylko je spelnial.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pewnie, że tak. Ale mnie się już nawet myśleć nie chce o facetach.

      Usuń
  12. Ach te chłopy!!!!!
    Nie ma ideałów. Dlatego , albo akceptujemy osobnika takim , jakim jest, albo nie. W każdym razie idealnego partnera nie ma co poszukiwać, bo i tak się nie znajdzie.
    Serdeczności

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie ma ideałów, ale są cechy, których w życiu nie zaakceptuję. I nie szukam. Jak będzie odpowiedni czas i miejsce to się znajdzie sam.
      Pozdrawiam :)

      Usuń

Jeśli zechcesz podzielić się swoim zdaniem - będę wdzięczna. Nie obrażaj nikogo, a Ciebie również nikt nie obrazi.