A zaczęło się tak:
próba "nieruchomości" aparatu, z oczywistego braku statywu za element unieruchamiający posłużyła moja dłoń.. O próbach ustawienia aparatu nie wspomnę, bo, że tak się przyznam, zapomniałam trochę..
Ale niebo nieśmiało zaczęło bawić się ze mną w chowanego....
Tu jakiś rozbłysk w chmurach..
i tam też...
tu łaskawie pokazało gdzie błyska...
tu bardziej..
i bardziej...
aż w końcu doczekałam się prawdziwego prezentu...
I na tym, niestety!!!! skończyła się moja dzisiejsza przygoda z polowaniem na pioruny, gdyż bateria się wyładowała, w przeciwieństwie do nieba, które trzaska w chwili obecnej tak, że lepiej nie mogłabym sobie wymarzyć. Cóż, poczekam na następną, cudowną burzę. I zapoluję ponownie.
A może.....
Na dziś:
The Doors - Riders on the storm
A jakby tak podłączyć aparat do burzy, żeby się naładował? :)))
OdpowiedzUsuńSzkoda aparatu :)
Usuńburze to mój żywioł.... pod warunkiem, że nie stoję pod drzewem, nie spaceruję po polanie, lub nie zażywam kąpieli w jeziorze :::)))))
OdpowiedzUsuńTo wiadomo. Ale piękne som, co?
Usuńporażająco pienkne :)
UsuńMamma Mia, a coś Ty z blogiem zrobiła?!
UsuńWOW!!!! Cudo ten piorun, ja mimo iż polowałam, nie upolowałam ani jednego. Cierpliwości mi zbrakło, albo szczęścia, albo..."cóś".
OdpowiedzUsuńWykonałam milion pięćset zdjęć na długim czasie. Zdjęcie za zdjęciem.:) Dlatego bateria padła, a drugiej w odwodzie nie mam. Potem zaczęło się szaleństwo. :)))
UsuńAkularku, a gdzieżeś Ty??????
UsuńTworzę sobie nową przystań ;-)
UsuńAle kiwniesz palcem, albo mrugniesz okiem, żeby było wiadomo dzie? :D
UsuńTobie? Oszszszywiście. Nie tylko kiwnę, mrugnę, ale namiary na się dam!
UsuńREWELACJA Szczęściaro!!! ;)
OdpowiedzUsuńDzięki. Długi czas naświetlania, jakieś 2-5 minut. Całe szczęście, że ręka mi nie drży :)))
UsuńNo nareszcie złapałaś pieruństwo:)
OdpowiedzUsuńZłapałam. I nie zawaham się łapać jeszcze :)
UsuńMnie się nigdy nie udało pioruna złapać na zdjęciu, gdyż nie posiadam odpowiedniego sprzętu :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie bardzo!
no no, proszę jaki myśliwy z Ciebie, takie "cuś" upolować... brawo!! ... lubię burze, może nie do przesady, ale jednak... ale tylko w nocy, w dzień ma być słońce :)))
OdpowiedzUsuńJa lubię zawsze. W dzień jest ta możliwość, że po burzy można połazić po ciepłych kałużach :)))
Usuńna bosooooo... chociaż nie wiem co by ludzie powiedzieli jakbym zaczęła raptem boso po kałużach chodzić, ja, dama z wielkiego miasta :))))))
UsuńZadzwoniliby do szpitala w Tworkach, z pytaniem, czy im "wczasowiczka" jakaś nie nawiała :P
Usuńteż coś! taką przyjemność sobie odmówić?? Poza tym, Fryciu, w szpilkach się nie da skakać po kałużach:)
Usuńznaczy wiesz, dać to się da ale... szpilek szkoda :)))))
UsuńSuper:):):):
OdpowiedzUsuń:))))
UsuńWiedziałam! Jaką muzę zagrasz znaczy ;o)
OdpowiedzUsuńInsza być nie mogła:))
UsuńNo zajebista błyskawica na ostatnim zdjęciu.
OdpowiedzUsuńJa kiedyś widziałem burzę od góry. Z samolotu. Niecodzienny widok.
Pozdrawiam
jestem zachwycona Natt :))) mnie się nigdy nie udało upolować. zdjęcia są fantastyczne :))))
OdpowiedzUsuń