Delikatnie mówiąc.
Żmiję na własnej piersi wyhodowałam.
I żeby to jeszcze ta starsza. Nie! Ten mały słodziak, co milion razy na dzień mówi, że kocha!
Ten mały chudy wypierdek, co ledwo do pasa mi sięga.
Wierzcie mi, dzisiaj mój stoicyzm poszedł sobie w długą. Gdyby nie resztki rozsądku chyba bym rozszarpała gówniarza.
Nic to.
Wdech-wydech i jakoś minęło.
Przed chwilą się obudził i słyszę: mama, kochasz mnie?
No żesz... jakżeby inaczej...
Na dziś:
Zabili Mi Żółwia - Goembe
Siedzę w tym klimacie od jakiegoś czasu. Za sprawą Kudłatej. No i nucę pod nosem od kilku dni...
A co Ty temu ciastku robisz? Tzn. dlaczego ono jest na takim ruszcie?
OdpowiedzUsuńTo był gofr. A gofr musi się trochą przestudzić. Na talerzu zaparzyłby się. Więc kładę je najpierw na takiej siatce do gotowania na parze:)
UsuńSłusznie i naukowo!
UsuńBo takiej kratki, która do tego służy używam do...suszenia lakierowanych przedmiotów :))))
UsuńMam takie dwa ruszty - do mikrofalówki. I tak ich nie używam zgodnie z przeznaczeniem, więc stosuję z powodzeniem w urozmaiconych celach, jak Ty :)
UsuńNo... To chyba wszystko ok :))))
OdpowiedzUsuńtaaaa....;)
UsuńZłość i pamięć matki krótka bywa i ulotna, jeśli chodzi o "wykroczenia" swoich pociech. Miłego dnia!
OdpowiedzUsuńwiemmmmm...
UsuńTaka jest miłość Matki:)Bezwarunkowa i bezmierna:) Co by dziecię nie zmalowało i tak będzie kochane ponad wszystko:)
OdpowiedzUsuńps. Nie wiem dlaczego ten co mu żółwia zabili karmi gołębie skoro ich nienawidzi. Domyślam się z miłości do panny Zajętej:)
dzień doberek:)
taaaa:) bezwarunkowa i bezbrzeżna :)
UsuńA ten od żółwia to też mi się wydaje, że w zamian za te gołębie. Dobry i taki sposób :)
Oraz witanko:)
Uwielbiam te piosenkę :D
OdpowiedzUsuńTeż uwielbiam. nie mam jakby wyjścia, gdyż dziecię moje puszcza ją non stop. A że i tak klimatycznie mi pasuje, to może być :)
UsuńNo oczywista oczywistość (jak powiedział klasyk) ta bezwarunkowa miłość.
OdpowiedzUsuńInna sprawa (choć ta sama przecież), że nikt bardziej nie jest w stanie nas zranić niż podmioty tej bezwarunkowej.
Otóż właśnie. Ale minęło, jeszcze pamiętam, aczkolwiek nie jest źle :)
UsuńZawsze mija! Na tym chyba polega fenomen bezinteresownej i ogromnej. Jedyna taka w życiu człowieka, gdzie pamięć działa zadziwiająco wybiórczo
UsuńBo kocha się nie za coś tylko mimo czegoś ;)
OdpowiedzUsuńteż. No bo jak nie kochać tej chudziny małej, no.
UsuńNo tak, bo jakby był grubaśny to by było inaczej;-))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))
UsuńObawiam się, że nie:))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))
UsuńKochasz, kochasz ;o)
OdpowiedzUsuńKocham, wygotowałam się, wyburczałam, wykipiałam i już ok. Od rana rozmawiamy o wulkanach....;o)
Usuńbo czasami zabić to za mało... ale i tak kochamy :)
OdpowiedzUsuńWłaśnie. Zabić to mało. Jeszcze utopić, udusić, poćwiartować i posypać solą. I dalej kochać niezmiennie :)
Usuńczasem dają popalić:) ale przynajmniej wiemy, że są! bo jakby tak cały czas spokojnie... nudno by było;)
OdpowiedzUsuńTaaaaaak, nudno by było:)
UsuńKocha się pomimo wszystko, nie za coś, a matka to zwłaszcza. Znam temat.
OdpowiedzUsuńNo przecie:)))
Usuń