Chciałam napisać o syfie. O bałaganie. O tym jak wygląda mój dzień pracy i dlaczego jasna cholera mnie strzela.
Ale to by było obgadaywanie.
Powiem tylko, że nie rozumiem ludzi, którzy mówią, że nienawidzą bałaganu, a mają w domu mega potężny syf. Nie rozumiem, jak można coś robić i nie sprzątnąć tego przez kilka miesięcy. Jak można zawalić wszystkie szafki, podłogę, korytarz sypialnię, poupychać wszystko gdzieś i ...narzekać, że się nie lubi bałaganu, nie może się w tym odnaleźć i nie robić z tym NIC.
Nie jestem pedantką. Wierzcie mi, robię wokół siebie syf, bo żyję i tyle. Ale sprzątam. Utrzymuję porządek na jakimś poziomie. Wszystko - prawie - mam pochowane do kartonów, pudeł, gdzieś poukładane tak, żeby nie zalegało na wierzchu. Nie jest to idealny porządek, ale jest.
Nie potrafię ogarnąć, jak można robić wokół siebie takie zamieszanie i twierdzić, że na nic nie ma się czasu.
Przykłady? Proszę bardzo. Dwa dialogi z ostatnich dni:
1. - co masz dzisiaj na obiad?
- barszcz i krokiety.
- ????? kiedy ty masz czas, żeby to zrobić?????? chce ci się?????? to smażenie naleśników.....masakra.....
Tak. Chciało mi się, bo Kudłata lubi, ja też. Czas: 35 minut na zrobienie farszu i naleśników. Barszcz z torebki, sorry kucharze, lubimy czasem.
2. - na którą jest rada?
- 17
- a trzeba tam iść?
- jak nie chcesz to nie musisz
- nie no pójdę, tylko kurcze, czasu nie mam
- ja idę, bo będą wybory, a chcę dalej być w radzie
- co???? czasu masz za dużo???? chce ci się???
Tak. Chce mi się. Chce mi się coś robić. Mam na to czas. A jak nie mam to znajdę. Ale chcę. Nie muszę.
Właśnie ustalam harmonogram na najbliższy miesiąc. Jest w nim wszystko. Nawet czas na książki. I na ponudzenie się.
Natti bo to jest,jak się ma dobrze zaprogramowany grafik i wszystko z głowa przemyślane to umiemy znaleźć się w ogromie obowiązków i dokładnie tak jak piszesz z łatwością można wygospodarować czas na książkę czy chwilę nudy. No chyba,że sytuacja nas przerasta to wtedy padamy na łóżko i śpimy:))
OdpowiedzUsuńNajważniejsze aby się do niczego nie zmuszać tylko chcieć:)
Pozdrawiam cieplutko
wiesz, mój grafik to raczej zbiór tego co chcę zrobić, bez konkretnych dat. I jakoś tak umiem funkcjonować, że na wszystko mam czas. Może dlatego, że tak podchodzę do wszystkiego. Na luzie i z chęcią :))
UsuńPozdrawiam serdecznie :)
i ta chęć jest w tym wszystkim najważniejsza.....bo móc to chcieć:)
UsuńTak jest :)
UsuńStandard, im więcej zajęć tym bardziej poukładane, bo w syfie daleko się nie da ;o)
OdpowiedzUsuńTak, ale to chyba działa tylko u niektórych. Ja na przykład najlepiej funkcjonuję wtedy, kiedy nie mam czasu, za przeproszeniem pierdnąć. I wtedy na wszystko znajdzie się czas i pora :) Taki paradoksik. I bardzo go lubię. Ale w syfie się nie da. Nie trawię syfu. :*
UsuńMatko kochana... W życiu nie zrobiłam ani pół grafiku na ani pół godziny! Nie wiem, czy powinnam się martwić...?
OdpowiedzUsuńJak nie musisz robić to nie musisz. Ja robię raczej listę celów. Bez dat i godzin. Wtedy wiem, że nie przeoczę i nie ominę. Ale bez też potrafię funkcjonować.
UsuńTo pewnie nie muszę. Ufff! Ale za to listę zakupów muszę robić, bo już mi się zdarzyło wrócić z pietruszką zamiast chleba :)
UsuńNo to jednak jakąś listę robisz. Nie jest źle :)
UsuńTak. Kiedyś, jeszcze na studiach, gdy mama i ja leżałyśmy powalone obustronnym zapaleniem płuc, a tato pracował, pomagała nam Tobołkowa. I gdy jej przygotowałam listę zakupów, wróciła i oświadczyła bezradnie: "Ale tego kapkiszu i zielanga nie kupiłam, bo nie wiedziałam, co to jest, a głupio mi było zapytać w sklepie". A ja po prostu pisałam w gorączce, byle jak, na kołdrze i porobiłam skróty. Miałyśmy potem ubaw! Do dzisiaj nie mówimy inaczej jak "kapkisz" i "zielang" :))
UsuńKapkisz i zielang jest super!
UsuńPrzypomniałaś mi też, że zielang zakupić muszę, bo się skończyło.
A my maniakalnie jemy surówkę z kapkiszu i też muszę kupować co i rusz :)
Usuńim mniej czasu, tym człowiek mniej poukładany.
OdpowiedzUsuńa propo's barszczu z torebki.... pyszny jest z kartonu :))))
i jeszcze takie mądre zdanie przeczytane gdzieś - kto chce, szuka sposobu, kto nie chce, szuka powodu.
Hm. Wiesz, osoba opisana jest niesystematyczna i rozprasza się na różnych rzeczach. To co ona robi od lipca, ja zrobiłam w...2 godziny....
UsuńMoże to kwestia skupienia i umiejętności, ale mam tyle samo czasu :)
Z kartonu nie jadłam, muszę spróbować. A firma?
A ostatnie zdanie jest kwintesencją :)))
moje pierwsze zdanie miało mieć inne znaczenie niż to, które teraz przeczytalam :))) Miało brzmieć: jeśli ktoś ma mniej czasu znaczy, że jest mało poukładany :))
Usuńz kartonu wystarczy dorzucić posiekaną pietruszkę :)) Jedna firma to hortex, a drugiej niestety nie pamiętam, ale jak się dowiem, to Ci tu wpiszę :))
:)
Usuńznam temat... :)
OdpowiedzUsuńznasz moje zdanie ... :)))
Buziaki kochana! :****
Znam :) Ale dzisiaj mnie dobiła sytuacja :)
Usuń:***
Im więcej obowiązków, tym bardziej dana osoba jest zorganizowana. I w drugą stronę - leń i obibok opieprzający się permanentnie nie ma czasu na nic, taki jest zajęty nicnierobieniem. Wiem sama po sobie :)))
OdpowiedzUsuńPrawda. To ja lubię mieć dużo na głowie :) Bo jak się rozleniwię...
UsuńNat, ja już 4 rok jestem w radzie rodziców i szlag mnie trafia, że jak przychodzi do wyboru rady, wszyscy spuszczają głowy i albo, że pracują, albo, że nie mają czasu.... tak jakby to nie dotyczyło ich dzieci!!!!!! A potem jeszcze słyszę za plecami, że za dużo pieniędzy wydałyśmy na kwiatki dla Pani na dzień nauczyciela!!!!! no, żesz kur**!!!!!
OdpowiedzUsuńTaaaaa, to takie nasze: nie będę nic robić, ale pierwszy wytknę błędy. Znam to.
UsuńA mnie się chce robić i będę aktywnie działać. I w trójce klasowej i w radzie. Przynajmniej się postaram dać coś od siebie. Bo czemuż by nie?
i ja tak mówię! Ale ostatnio się wkurzyłam i wygarnęłam na zebraniu, że jak to jest, że każdy z nas ma w tej klasie swoje dziecko, a tylko garstka rodziców udziela się w życiu klasy! Oczywiście teraz jestem ta najgorsza! ale mam to w dupie, tak samo jak reszta rodziców ma w dupie to czy Pani dostanie upominek na koniec roku, czy dzieci dostaną niespodziankę na Mikołaja, czy idąc na przedstawienie klasy będą się mieli czego napić i czym poczęstować...
UsuńKlasa jak klasa, ale w radzie rodziców szkolnej to dopiero jest masakra:)))
Usuńwiem bo jestem - jakimś rewidentem :)
UsuńKomisja rewizyjna znaczy :) W zeszłym roku byłam. Teraz jestem księgową:))
Usuńuuuu, najgorsza chyba z możliwych funkcji, bardzo odpowiedzialna i czasochłonna, tym bardziej szacun, Nat :)
UsuńMogę tylko zazdrościć. Ja i owszem, zorganizowana bywam, ale tylko wtedy, gdy mam psyche w porządku, w okresach niepowodzeń wszystko zostawiam, upycham byle gdzie, nawet wręcz rozkładam jak owa znajoma. Ale gdy już za bardzo mnie zmęczy rozgardiasz i bałagan, wtedy biorę się za generalne porządki, zaczynam od czyszczenia umysłu i później przechodzę na porządkowanie domu.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
Wiesz, to różnie bywa. Raz jest super hiper dobrze i wszystko idzie, a raz jest do doopy. Oba stany mijają i trzeba tylko umieć sobie z tym poradzić. Ja staram się utrzymywać constans we wszystkim, dlatego chyba jestem na plus :)
UsuńAle też czasem mam gdzieś syf i siedzę pod kocem w zupełnie innym świecie. Potem się ogarniam i znów jest dobrze :)
Pozdrawiam.
może to mało wyrozumiałe, ale nie pojmuję jak się może nie chcieć????? ranyyyyy, mnie się ciągle coś chce, a bajzlu nienawidzę. wychodzę z założenie, że nie można mieć uporządkowanego życia, kiedy ma się bałagan wokół siebie. chcieć to móc :)
OdpowiedzUsuńCzasem się nie chce. Naprawdę nie chce. Ale u mnie to stan bardzo szybko przechodzący. Nie trwa długo.
UsuńChcieć to móc :)))
Polly im jest się starszym ,tym bardziej czegoś może się nie chcieć. Problem w tym, ze jak się nie chce, to człowiek gnuśnieje, a jak gnuśnieje to dwa razy szybciej się starzeje.
Usuńja zawsze miałam taki zagon w życiu, ze musiałam się mocno organizować i starczało mi czasu na wszystko. Ale zawsze miałam poczucie, że mogłabym w tak zwanym międzyczasie jeszcze coś zrobić. A teraz nie potrafię zwolnic tempa i z kolei mam poczucie marnowania czasu.
W domu muszę mieć ład, bo wtedy łatwiej mi wszystko ogarnąć. Dlatego istnieje lekki bałagan, ale nie bajzel. Nie znoszę zapuszczonego domu.
Jaskółka ja też tak mam z tym poczuciem marnowania czasu:))))
Usuńchociaż czasami mam fazę,że wiem,ze powinnam i czuję,że tak bardzo bym chciała coś zrobić jak bardzo mi się nie chce:PP
Margo, mam tak czasami :)
UsuńJaskółko, to fakt z poczuciem marnowania czasu. Ale często odpuszczam. Nie gonię. No i bałagan a bajzel, czy też syf, to dwie różne sprawy. Bałagan to mam po robieniu czegoś, kiedy mam porozkładane to, czego używałam. A syf to zwyczajne nie pilnowanie porządku na co dzień. Źle się czuję, kiedy mam syf :))
Obowiązki działają mobilizująco... :) Im więcej ciekawych zajęć, tym więcej energii życiowej :) Oczywiście z głową trzeba i odpoczynek i nudę uwzględnić, coby w jakąś kołomyję nie popaść :) :*
OdpowiedzUsuń