piątek, 4 października 2013

[224] Syf

Chciałam napisać o syfie. O bałaganie. O tym jak wygląda mój dzień pracy i dlaczego jasna cholera mnie strzela.
Ale to by było obgadaywanie.
Powiem tylko, że nie rozumiem ludzi, którzy mówią, że nienawidzą bałaganu, a mają w domu mega potężny syf. Nie rozumiem, jak można coś robić i nie sprzątnąć tego przez kilka miesięcy. Jak można zawalić wszystkie szafki, podłogę, korytarz sypialnię, poupychać wszystko gdzieś i ...narzekać, że się nie lubi bałaganu, nie może się w tym odnaleźć i nie robić z tym NIC.
Nie jestem pedantką. Wierzcie mi, robię wokół siebie syf, bo żyję i tyle. Ale sprzątam. Utrzymuję porządek na jakimś poziomie. Wszystko - prawie - mam pochowane do kartonów, pudeł, gdzieś poukładane tak, żeby nie zalegało na wierzchu. Nie jest to idealny porządek, ale jest.
Nie potrafię ogarnąć, jak można robić wokół siebie takie zamieszanie i twierdzić, że na nic nie ma się czasu.
Przykłady? Proszę bardzo. Dwa dialogi z ostatnich dni:
1. - co masz dzisiaj na obiad?
    - barszcz i krokiety.
    - ????? kiedy ty masz czas, żeby to zrobić?????? chce ci się?????? to smażenie naleśników.....masakra.....
Tak. Chciało mi się, bo Kudłata lubi, ja też. Czas: 35 minut na zrobienie farszu i naleśników. Barszcz z torebki, sorry kucharze, lubimy czasem.
2. - na którą jest rada?
    - 17
    - a trzeba tam iść?
    - jak nie chcesz to nie musisz
    - nie no pójdę, tylko kurcze, czasu nie mam
    - ja idę, bo będą wybory, a chcę dalej być w radzie
    - co???? czasu masz za dużo???? chce ci się???
Tak. Chce mi się. Chce mi się coś robić. Mam na to czas. A jak nie mam to znajdę. Ale chcę. Nie muszę.
Właśnie ustalam harmonogram na najbliższy miesiąc. Jest w nim wszystko. Nawet czas na książki. I na ponudzenie się.

36 komentarzy:

  1. Natti bo to jest,jak się ma dobrze zaprogramowany grafik i wszystko z głowa przemyślane to umiemy znaleźć się w ogromie obowiązków i dokładnie tak jak piszesz z łatwością można wygospodarować czas na książkę czy chwilę nudy. No chyba,że sytuacja nas przerasta to wtedy padamy na łóżko i śpimy:))
    Najważniejsze aby się do niczego nie zmuszać tylko chcieć:)
    Pozdrawiam cieplutko

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. wiesz, mój grafik to raczej zbiór tego co chcę zrobić, bez konkretnych dat. I jakoś tak umiem funkcjonować, że na wszystko mam czas. Może dlatego, że tak podchodzę do wszystkiego. Na luzie i z chęcią :))
      Pozdrawiam serdecznie :)

      Usuń
    2. i ta chęć jest w tym wszystkim najważniejsza.....bo móc to chcieć:)

      Usuń
  2. Standard, im więcej zajęć tym bardziej poukładane, bo w syfie daleko się nie da ;o)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, ale to chyba działa tylko u niektórych. Ja na przykład najlepiej funkcjonuję wtedy, kiedy nie mam czasu, za przeproszeniem pierdnąć. I wtedy na wszystko znajdzie się czas i pora :) Taki paradoksik. I bardzo go lubię. Ale w syfie się nie da. Nie trawię syfu. :*

      Usuń
  3. Matko kochana... W życiu nie zrobiłam ani pół grafiku na ani pół godziny! Nie wiem, czy powinnam się martwić...?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jak nie musisz robić to nie musisz. Ja robię raczej listę celów. Bez dat i godzin. Wtedy wiem, że nie przeoczę i nie ominę. Ale bez też potrafię funkcjonować.

      Usuń
    2. To pewnie nie muszę. Ufff! Ale za to listę zakupów muszę robić, bo już mi się zdarzyło wrócić z pietruszką zamiast chleba :)

      Usuń
    3. No to jednak jakąś listę robisz. Nie jest źle :)

      Usuń
    4. Tak. Kiedyś, jeszcze na studiach, gdy mama i ja leżałyśmy powalone obustronnym zapaleniem płuc, a tato pracował, pomagała nam Tobołkowa. I gdy jej przygotowałam listę zakupów, wróciła i oświadczyła bezradnie: "Ale tego kapkiszu i zielanga nie kupiłam, bo nie wiedziałam, co to jest, a głupio mi było zapytać w sklepie". A ja po prostu pisałam w gorączce, byle jak, na kołdrze i porobiłam skróty. Miałyśmy potem ubaw! Do dzisiaj nie mówimy inaczej jak "kapkisz" i "zielang" :))

      Usuń
    5. Kapkisz i zielang jest super!
      Przypomniałaś mi też, że zielang zakupić muszę, bo się skończyło.

      Usuń
    6. A my maniakalnie jemy surówkę z kapkiszu i też muszę kupować co i rusz :)

      Usuń
  4. im mniej czasu, tym człowiek mniej poukładany.
    a propo's barszczu z torebki.... pyszny jest z kartonu :))))
    i jeszcze takie mądre zdanie przeczytane gdzieś - kto chce, szuka sposobu, kto nie chce, szuka powodu.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hm. Wiesz, osoba opisana jest niesystematyczna i rozprasza się na różnych rzeczach. To co ona robi od lipca, ja zrobiłam w...2 godziny....
      Może to kwestia skupienia i umiejętności, ale mam tyle samo czasu :)
      Z kartonu nie jadłam, muszę spróbować. A firma?
      A ostatnie zdanie jest kwintesencją :)))

      Usuń
    2. moje pierwsze zdanie miało mieć inne znaczenie niż to, które teraz przeczytalam :))) Miało brzmieć: jeśli ktoś ma mniej czasu znaczy, że jest mało poukładany :))
      z kartonu wystarczy dorzucić posiekaną pietruszkę :)) Jedna firma to hortex, a drugiej niestety nie pamiętam, ale jak się dowiem, to Ci tu wpiszę :))

      Usuń
  5. znam temat... :)
    znasz moje zdanie ... :)))
    Buziaki kochana! :****

    OdpowiedzUsuń
  6. Im więcej obowiązków, tym bardziej dana osoba jest zorganizowana. I w drugą stronę - leń i obibok opieprzający się permanentnie nie ma czasu na nic, taki jest zajęty nicnierobieniem. Wiem sama po sobie :)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Prawda. To ja lubię mieć dużo na głowie :) Bo jak się rozleniwię...

      Usuń
  7. Nat, ja już 4 rok jestem w radzie rodziców i szlag mnie trafia, że jak przychodzi do wyboru rady, wszyscy spuszczają głowy i albo, że pracują, albo, że nie mają czasu.... tak jakby to nie dotyczyło ich dzieci!!!!!! A potem jeszcze słyszę za plecami, że za dużo pieniędzy wydałyśmy na kwiatki dla Pani na dzień nauczyciela!!!!! no, żesz kur**!!!!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Taaaaa, to takie nasze: nie będę nic robić, ale pierwszy wytknę błędy. Znam to.
      A mnie się chce robić i będę aktywnie działać. I w trójce klasowej i w radzie. Przynajmniej się postaram dać coś od siebie. Bo czemuż by nie?

      Usuń
    2. i ja tak mówię! Ale ostatnio się wkurzyłam i wygarnęłam na zebraniu, że jak to jest, że każdy z nas ma w tej klasie swoje dziecko, a tylko garstka rodziców udziela się w życiu klasy! Oczywiście teraz jestem ta najgorsza! ale mam to w dupie, tak samo jak reszta rodziców ma w dupie to czy Pani dostanie upominek na koniec roku, czy dzieci dostaną niespodziankę na Mikołaja, czy idąc na przedstawienie klasy będą się mieli czego napić i czym poczęstować...

      Usuń
    3. Klasa jak klasa, ale w radzie rodziców szkolnej to dopiero jest masakra:)))

      Usuń
    4. wiem bo jestem - jakimś rewidentem :)

      Usuń
    5. Komisja rewizyjna znaczy :) W zeszłym roku byłam. Teraz jestem księgową:))

      Usuń
    6. uuuu, najgorsza chyba z możliwych funkcji, bardzo odpowiedzialna i czasochłonna, tym bardziej szacun, Nat :)

      Usuń
  8. Mogę tylko zazdrościć. Ja i owszem, zorganizowana bywam, ale tylko wtedy, gdy mam psyche w porządku, w okresach niepowodzeń wszystko zostawiam, upycham byle gdzie, nawet wręcz rozkładam jak owa znajoma. Ale gdy już za bardzo mnie zmęczy rozgardiasz i bałagan, wtedy biorę się za generalne porządki, zaczynam od czyszczenia umysłu i później przechodzę na porządkowanie domu.
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiesz, to różnie bywa. Raz jest super hiper dobrze i wszystko idzie, a raz jest do doopy. Oba stany mijają i trzeba tylko umieć sobie z tym poradzić. Ja staram się utrzymywać constans we wszystkim, dlatego chyba jestem na plus :)
      Ale też czasem mam gdzieś syf i siedzę pod kocem w zupełnie innym świecie. Potem się ogarniam i znów jest dobrze :)
      Pozdrawiam.

      Usuń
  9. może to mało wyrozumiałe, ale nie pojmuję jak się może nie chcieć????? ranyyyyy, mnie się ciągle coś chce, a bajzlu nienawidzę. wychodzę z założenie, że nie można mieć uporządkowanego życia, kiedy ma się bałagan wokół siebie. chcieć to móc :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czasem się nie chce. Naprawdę nie chce. Ale u mnie to stan bardzo szybko przechodzący. Nie trwa długo.
      Chcieć to móc :)))

      Usuń
    2. Polly im jest się starszym ,tym bardziej czegoś może się nie chcieć. Problem w tym, ze jak się nie chce, to człowiek gnuśnieje, a jak gnuśnieje to dwa razy szybciej się starzeje.
      ja zawsze miałam taki zagon w życiu, ze musiałam się mocno organizować i starczało mi czasu na wszystko. Ale zawsze miałam poczucie, że mogłabym w tak zwanym międzyczasie jeszcze coś zrobić. A teraz nie potrafię zwolnic tempa i z kolei mam poczucie marnowania czasu.
      W domu muszę mieć ład, bo wtedy łatwiej mi wszystko ogarnąć. Dlatego istnieje lekki bałagan, ale nie bajzel. Nie znoszę zapuszczonego domu.

      Usuń
    3. Jaskółka ja też tak mam z tym poczuciem marnowania czasu:))))
      chociaż czasami mam fazę,że wiem,ze powinnam i czuję,że tak bardzo bym chciała coś zrobić jak bardzo mi się nie chce:PP

      Usuń
    4. Margo, mam tak czasami :)
      Jaskółko, to fakt z poczuciem marnowania czasu. Ale często odpuszczam. Nie gonię. No i bałagan a bajzel, czy też syf, to dwie różne sprawy. Bałagan to mam po robieniu czegoś, kiedy mam porozkładane to, czego używałam. A syf to zwyczajne nie pilnowanie porządku na co dzień. Źle się czuję, kiedy mam syf :))

      Usuń
  10. Obowiązki działają mobilizująco... :) Im więcej ciekawych zajęć, tym więcej energii życiowej :) Oczywiście z głową trzeba i odpoczynek i nudę uwzględnić, coby w jakąś kołomyję nie popaść :) :*

    OdpowiedzUsuń

Jeśli zechcesz podzielić się swoim zdaniem - będę wdzięczna. Nie obrażaj nikogo, a Ciebie również nikt nie obrazi.