niedziela, 15 lipca 2018

[379]. Waż(o)ne sprawy.

Tak sobie siedzę w tę piękną niedzielę, chociaż już nie pada i nie jest tak jak lubię.
Piękna, bo wolna. Jutro też wolne. Aż nie wiem co z tym wolnym czasem zrobić.
Znaczy wiem, ale nie wiem, czy mi się chce.
Chata wolna, Młody wyjechał, a ja postanowiłam zrobić porządki. I właśnie mi się nie chce.
Pochwalę się troszkę, a co.
Od stycznia jest już 13 kg na minusie.
Duma mnie rozpiera nieziemska. Jeszcze trochę. Jeszcze jakieś 20 i będę najszczęśliwsza na świecie.

Co poza tym?
Zrobiłam przepyszny dżem. Z czarnej porzeczki. No cud miód.
I ... spalił się. Bo poszłam szukać słoików. Bo chciałam go tylko podgrzać. No i poszłoooo.
A wszystko przez to, że wywaliłam wszystkie nagromadzone słoiki, bo...
Właśnie.
Miałam się wyprowadzić. Zmienić miasto. Bo miałam mieć pracę w branży, którą znam. Z ludźmi, których znam. Ale jak zwykle poszło o pieniądze. Ich jeszcze nie stać, a ja nie pójdę na układ z przeprowadzką w nieznane, bez zabezpieczenia finansowego.
Może kiedyś.
Może.
Ale układam sobie wszystko na nowo. Szukam i węszę tutaj. Bo dlaczego nie.
Może już niebawem porzucę moich meneli, chociaż powiem Wam, że chyba będę tęsknić.

To może jednak zrobię sobie ten obiad i zabiorę się za porządki...
A potem zrobię sobie SPA.
I będę leniuchować.
Z książką.
To pa!

3 komentarze:

  1. Musisz się zdecydować, albo książka i leniuchowanie, albo porządki chociaż u mnie takie decyzje podejmują się same 😊

    OdpowiedzUsuń
  2. ma nadzieję, że wybrałaś książkę ;-)
    oraz gratuluje -13

    OdpowiedzUsuń

Jeśli zechcesz podzielić się swoim zdaniem - będę wdzięczna. Nie obrażaj nikogo, a Ciebie również nikt nie obrazi.