piątek, 6 lipca 2018

[377]. Perypetie w monopolu # część ostatnia.

Dzisiaj nie będzie o klientach.
Dzisiaj będzie ostatnia część o monopolu, bo mam już dość pisania o tym.
Nuda i już.
Dzisiaj napiszę o monopolu od wewnątrz. Bo to ciekawa lekcja interakcji społecznej, naszej polskości, nieczytania ze zrozumieniem, nierozumienia, obłudy i dwulicowości w jednym. Na 20m2.
No to tak.
Zmieniła się kierowniczka. Jedna przeszła gdzie indziej, drugą została taka co pracuje już jakiś czas. Reszta ekipy, w tym ja, od niedawna.
Dygresja:
Lubię sobie życie ułatwiać. Obserwuję i kombinuję, żeby było dobrze.
No więc nowa miotła zarządziła: jak macie sugestie, pomysły, to mówcie. Więc co zrobiła Natt?
Powiedziała.
Raz, drugi, trzeci.
Co się okazało?
Nic mi się nie podoba i się ciągle czepiam.
Zepsuło się to i owo. Poważne to i owo.
Pytam, czy zgłoszone. Bo jedno miesiąc, drugie co najmniej rok, trzecie 2 tygodnie.
Okazało się że się czepiam i sprawdzam kierownicę.
Kolejna rzecz.
Robi się różne rzeczy. Niektóre trzeba robić systematycznie. Zwróciłam uwagę kierownicy, że ta a ta nie robi i że jest problem. Powiedziała: powiedz jej. Powiedziałam raz, drugi, trzeci. W końcu napisałam na naszej grupie.
Co się okazało?
Wprowadzam niemiłą atmosferę, czepiam się i krytykuję.
Do jasnej cholery.
Kudłata mówi, że mam wyluzować i mieć wywalone.
Moja przyjaciółka mówi to samo.
Ja postanowiłam robić co do mnie należy i jednak mieć wywalone. Nie potrafię, bo jak coś może być lepsze, to czemu tego nie zmienić. Ale spróbuję.
Będę próbować, aż się porzygam.
Inna sprawa, że szukam pracy. I jak znajdę to niech spadają.
Klienci się zasmutają, bo ciągle mi mówią, że ta i tamta to są niefajne i oni przychodzą tylko jak ja jestem :)
Dzika satysfakcja.

8 komentarzy:

  1. Natt, Ty to chyba jeszcze za krótko żyjesz na tym padole, bo do mnie już dobrych parę lat temu dotarło, że: moja praca nie jest szanowana, nie jest doceniana, a co najważniejsze - jeszcze mi tyle nie płacą, żebym się miała przejmować. I MAM WYWALONE jak stąd na Saturna.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiesz, tu nie chodzi o docenianie nawet. Tylko o ułatwienie sobie życia. Ale nie, prababcia mieszała rosół tylko w lewą stronę to ja też. Nie ważne, że w prawą łatwiej. Kurde. Już nie wspomnę, że powiedzenie o błędach i skrytykowanie jest be.

      Usuń
    2. Ale po co Ty się tym przejmujesz? Taka świetna ta praca? Płacą Ci 5.000 na rękę?

      Usuń
  2. Bo jak nie, to olej środkowym strumieniem ciepłego moczu. Nie Twoje małpy, nie Twój cyrk, świata nie zbawisz.

    OdpowiedzUsuń
  3. że też jakaś menda wymyśliła kiedyś pracę ....

    OdpowiedzUsuń
  4. Świata nie zbawisz, rób tak, żeby Tobie było dobrze- powtarzam to Tedowi, jak mantrę. Widzę, że Ty też masz innowacyjne zapędy. Nie warto. Twoje dobre pomysły zostaną niewłaściwie odczytane. Luz w rajtuzach 😉

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiem, że nie zbawię, ale lubię ułatwiać sobie życie. Ale trafiłam na wyjątkowy beton. Jedna osoba a tyle problemów. Jakoś przezyję. Już niedługo :)

      Usuń

Jeśli zechcesz podzielić się swoim zdaniem - będę wdzięczna. Nie obrażaj nikogo, a Ciebie również nikt nie obrazi.