środa, 22 stycznia 2014

[252] Zimową porą

Zimę mamy od jakiegoś czasu, taka enklawa była, bo gdzie nie zapytałam, na południowym wschodzie, albo północnym zachodzie, to nikt nie miał. cieszyłam się, że ona, ta zima, tylko moja jest. Ale ja lubię się dzielić :)
Natomiast obserwuję sobie świat, czasem coś z polityki się zapląta, jakiś wywiad, czy coś, i człowiek oczy ze zdumienia przeciera.
Otóż wszyscy się oburzają na słowa: "sorry, taki klimat.." Nie wiem tylko czy na sorry, czy na klimat. Bo fakt, mnie zaskoczyło w wypowiedzi owo sorry. Bo chyba jednak nie wypada tak niedyplomatycznie się odzywać w publicznym przekazie informacji.
Zupełnie natomiast nie zaskoczyła mnie druga część cytatu. I to wcale nie ze względu na moje wykształcenie. Zastanawiam się czym się tak szczycimy, my, Polacy. Że tacy wszechstronni jesteśmy. Że taką wiedzę mamy. Jaką wiedzę? Bo chyba kłania się u wielu znajomość podstaw geografii. Znienawidzonego przedmiotu (no bo po jaki grzyb wiedzieć, gdzie są Bieszczady, albo te słynne piramidy, nie wspominając o zwykłym Pcimiu, albo czego się spodziewać na wycieczce do Londynu i jakie ciuchy zabrać w lutym do Sydney), na równi z wychowaniem fizycznym (a potem wszyscy ganiają na fitness, do siłowni [Frytki nie dotyczy, przyp. autor], na basen, bo to chyba jest trendy), matematyką (a potem jest problem z obliczeniem reszty/raty kredytu, z rozliczeniem rocznym, etc.), polskim (a potem nie da się czytać nawet głupich komentarzy na facebook'u, i to wcale nie chodzi o nowomowę, a o zwyczajną ortografię), historią (wie ktoś kiedy była Unia Lubelska? Ja wiem, ale dlaczego to Wam kiedyś opowiem), biologią, fizyką, chemią i techniką. Gdzie nie uderzysz - nielubienie.
A ja będę do znudzenia gadać o "takim klimacie". No bo taki klimat mamy. I ani o pół słowa nie pomyliła się tamta pani. Jakie są jego efekty, tego klimatu? Polecam poczytać. I proszę przy mnie nie mówić o globalnym ociepleniu. Ani o innych bzdetach.
Bardzo mnie męczy narzekanie. Tym razem napiszę tylko o zimowym narzekaniu. Do niektórych żadne racjonalne argumenty nie trafiają. Jak grochem o ścianę.
Od jakiegoś czasu już z tym nie walczę. Uśmiecham się tylko do siebie. Bo co mnie obchodzi, że ktoś marnuje swoją energię psychiczną, tak potrzebną w zimowy czas, na bzdety?
Ja się uśmiecham. Biorę Młodego na górkę i jazda.
A malkontentom polecam przeczytać.





8 komentarzy:

  1. Hej! Przeczytałam artykuł i... tak szczerze, to mi ręce opadają. Szwedzi, czy Finowie (bo i o nich co nieco słyszałam) potrafią zrozumieć, że natury nie można kontrolować, ale... można być przygotowanym na różne ewentualności i żyć bez niepotrzebnych zgrzytów. Taka kultura narodów.
    A my, Polacy... Przekonuję się, że nie mamy żadnej kultury. Jesteśmy nerwowi, kłótliwi, niewyrozumiali..., wieczni malkontenci .
    A przecież śnieg nie spadł ot tak, po stu latach wiosny i lata. Pada co roku i co roku ta sama gadka.
    Ehhhh... Czekam, aż u mnie trochę podsypie, co by się na te sanki wybrać :)))
    :*

    OdpowiedzUsuń
  2. Tymczasem ja wróciłam z pracy niczym bałwan, ale specjalnie nie płakałam nad swoją białą postacią... Życie trzeba brać jakie jest, a zima .... dobrze ze biała... Młody jedzie na narty w góry a mi przyjdzie ślizgać się na czterech literach pozrawiam zimowa...
    Bałwankowa :)
    http://eksperyment-przemijania.blog.onet.pl/

    OdpowiedzUsuń
  3. Wiesz, jakby to ująć w słowa..... no sorry, ale ma rację. Ale cieszę się, że mnie nie było w tych pociągach. To, że stanęły z przyczyn zimowych - okej. Kwestia, jak się w takiej sytuacji zachowa PKP. Bo nie sądzę, aby Szwedzi dali się olać. A nasze realia? Stoisz w dzikim polu, mróz, znikąd nawet gorącej herbaty, czegoś do zjedzenia. Jakby kijowo nieco...

    OdpowiedzUsuń
  4. dla mnie najgorsze do przełknięcia jest już to, że dygnitarze zaczynają z nas drwić w sposób jawny. To, że robią to w sposób niejawny tak bardzo im weszło w krew, że niedługo na antenie podczas debaty, zadając jakieś pytanie usłyszymy "sorry, pie...ol się" Nie wyobrażam sobie, że gdybym mając wokandę nie dojechała na czas mój Pracodawca pogłaskałby mnie po plecach mówiąc... "rozumiem"
    No sorry... no kraj mamy do kitu.
    Ale klimat jest jaki jest i na to rady nie ma :)))))
    Buziaki wielkie :**********

    OdpowiedzUsuń
  5. Otóż klimat mam taki, to fakt, ale jako, że o nim wszyscy WIĄ, kolej również powinna się przygotować, że zimą jest zmino, nieprawdaż? A to jakże powszechne nadużywanie obecnie języka angielskiego? 'Sorry', to ta pani może powiedzieć do koleżanki, jak się spóźni na kawusię- pychotkę. Reprezentując rząd musi szczekać parlamentarnie- mają od tego ludzi, którzy ich szkolą za ciężką kasę. No mercy- sorry ;D

    OdpowiedzUsuń
  6. To ja ponarzekam.... nie cierpię zimy. Czekam na wiosnę. A w Lidlu juz tulipany w róznych kolorach sprzedają i żonkile w doniczkach!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja ostatnio dostałam hiacynta ;D Hoduję sobie wiosnę w kuchni ;DDD

      Usuń
  7. ja nie lubię zimy... dziś prawie dwie godziny odkuwałam auta (jedno moje, drugie też moje ale na sprzedaż...) z lodu... w zamian za to nie poszłam na siłownię :))))) ... ale wiem, że zima była, jest i będzie, bo taki klimat :))))
    dzięki, że zrobiłaś ze mnie wyjątek, ja zawsze ćwiczyłam na lekcjach w-f ... tyle, że jeść lubię, i doopę w samochodzie wozić lubię... :)))))

    OdpowiedzUsuń

Jeśli zechcesz podzielić się swoim zdaniem - będę wdzięczna. Nie obrażaj nikogo, a Ciebie również nikt nie obrazi.