sobota, 15 czerwca 2013

[192] Nie dotrzymałam słowa...

Zdarza się. Szczególnie w takiej sytuacji. O wybaczenie uprasza się.
Bo wczoraj zapchała mi się umywalka.
Ale od początku.
Jako przykładna (khem khem <gwizdanie>) gospodyni, pani na włościach, oraz kobieta bez faceta (wyjaśnić należy, że z tamtym facetem również sama musiałabym problem rozwiązać w ramach "musisz umieć sobie radzić", a że lubię to już wiecie), chciałam profilaktycznie sobie przeczyścić rurę. Znaczy wszystkie trzy. W zlewie, umywalce i wannie. Dwie poszły gładko. Natomiast umywalka, cóż, zbuntowała się.
Nalałam wrzątku, nasypałam granulek i poszłam se. Wracam, spłukałam wszystko, wanna w porządku, natomiast umywalka nie. Woda stoi. Kombinacje alpejskie odczyniłam, potraktowałam drugi raz granulkami i wrzątkiem i...doopa blada.
Wściekłam się, mówię Wam. Ale rozmowy on line w stylu: czy ty wszystko musisz sama? odpuść czasem. Spowodowały, że postanowiłam przespać się z problemem. Jak faceta nie ma to z czymś trzeba. Jeszcze po północy wrzało we mnie i biły się dwie opcje, a mianowicie 'sama nie dam rady?!' i 'na górze mieszka hydraulik'.
Wstałam rano, rura zapchana dalej.
W ramach oswajania pofarbowałam włosy, bo idę zaraz na imprezę. Do 7 latka, ale zawsze. Zjadłam śniadanie, ułożyłam sudoku ze trzy razy.
I poszłam do łazienki.
Odkręciłam syfon.
I osłupiałam. Gdyż takiej konstrukcji to moje oko nie widziało. Po czym analiza wzrokowa powiedziała mi wszystko. Granulki się..zresztą zobaczcie sami:


Ten grzybek, to nie jest nowa konstrukcja syfonu, żeby działał lepiej. Mogłabym sobie przepych i sprężynkę wsadzić. Hydraulikowi zapłaciłabym za to, co sama sobie odkryłam i sama usunęłam. Młotkiem się nie dało rozbić, takie twarde, zalałam więc wrzątkiem w misce.
Tak więc nie dotrzymałam słowa.
Zdobyłam sprawność hydraulik.
Motto: nie ma takiej rury na świecie, której nie można odetkać.

Na dziś:
Shinedown - Enemies




54 komentarze:

  1. No, no, no pełen podziw BARAVO!
    Też jestem sama, ale z tym problemem to nie wiem, czy poradziłabym sobie tak, jak Ty!
    Pozdrawiam
    http://kadrowane.bloog.pl/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja zwyczajnie lubię sobie radzić sama. Niektórzy ciosają mi za to kołki na głowie. Ale nic nie poradzę. Lubię analizować i sama robić wiele rzeczy. :))

      Usuń
  2. Kiedyś 'pan od rur' powiedział mi (jak jeszcze musiałam radzić sobie bez Teda), że do rur nie używamy granulek, gdyż budują konstrukcje, tylko płynów. Używam, nie buduja ;o)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, wiem, słyszałam, że płynów, ale..no ...wiesz :) Jak są to po coś. Pierwszy raz mi się zdarzyło. I jak znam życie będę dalej używać, tyle, że szybciej będę spłukiwać :)))

      Usuń
  3. Też nie spodziewałabym się czegoś takiego. Będąc bez faceta, podobnie, jak Ty musiałam sobie radzić. Opanowałam wiertarkę, wszelkie piły, młotek, znam różne rodzaje gwoździ, śrub i nakrętek. Z syfonem też przyszło mi się zmagać ( nie było wtedy "kretów"). Odkręciłam i wymieniłam uszczelkę, ale zakręcić się za cholery nie chciał dać. No i podobnie jak Ty przespałam się z problemem, po czym jeszcze raz odkręciłam i zakręciłam bez problemu z powrotem. Czyli diabeł tkwił w niewyspanym problemie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Właśnie. Chociaż z reguły biorę wszystko z marszu. Wczoraj mnie próbowano odwieść od samodzielnego rozprawienia się z rurą i prawie uległam, aczkolwiek poczułam niesmak do samej siebie. I nie jest to w moim przypadku udowadnianie światu, że ja umiem i dam radę. Ja to po prostu lubię :)

      Usuń
  4. Udało mi się kiedyś wprawić w podziw mężczyznę: "Jak ci się udało zatkać zlewozmywak Kretem do odtykania? Nie każdy by to potrafił!" :) Więcej się nie napinam. Są ludzie od tego.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A ja lubię sama. I się nie napinam, tylko rozwiązuję problem.

      Usuń
    2. Zrobienie słodkich oczek do pierwszego lepszego faceta (z jajami) też jest dobrym sposobem na rozwiązywanie problemów tego typu :)

      Usuń
    3. Nienawidzę robić z siebie słodkiej idiotki :) Bez względu na to, czy facet ma jaja, czy też nie.

      Usuń
  5. Nie jestem hydraulikiem ale pierwsze co mi przyszło do głowy po przeczytaniu to "odkręcić kolanko" ;)
    Gratulacje za kolejną sprawność ;)

    Może by tak jakieś odznaki, jak w harcerstwie? Hydraulik, stolarz, malarz pokojowy, elektryk?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wszystkie mam :) Łącznie z elektrykiem. Tak sobie postanowiłam, że jak wybuduję już sobie domek, to sama położę elektrykę :D A co.

      Usuń
  6. Samotna kobieta jest w takich sytuacjach bezradna

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hmmm, nie wiem jak to mam rozumieć, bo jestem sama i sobie poradziłam :)

      Usuń
  7. Jak bylam sama to kiedys wlalam wlasnie plyn i myslalam ze rozpuscil rury tak woda zapierniczala:)) A teraz mam meza, ktorego kiedys zamorduje z powodu siteczka w zlewozmywaku. Jak mnie to siteczko wnerwia!!! Na szczescie to on jest od zmywania, a jak go nie ma w domu to siteczko lezy spokojnie na brzegu zlewozmywaka:D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nienawidzę siteczek chronicznie! Bleeee
      Mi też zawsze ładnie przeczyszczało, a tu nagle niespodzianka, tyle, że to granulki, zbiły się i zatkały

      Usuń
  8. Natt i powiedź , do czego potrzebny facet. Myślisz, że on by wymyślił, że trzeba odkręcić kolanko? No prooooooszę Cię, nie sadzę. Ja tez lubię takie rzeczy robić sama. Kaloryfery i rury maluję lepiej niż mój, nie wspomnę o kładzeniu gładzi :)).

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No to widzę, że panie mają lepsze umiejętności ode mnie! :)
      Gładź mi jeszcze nie wyszła, a do kaloryferów nie mam cierpliwości, chociaż z pewnością zrobiłabym to świetnie, bo malować umiem i lubię :)

      Usuń
    2. Polly ->No wiesz, blog otwarty dla młodszych też, to nie napiszę do czego :)))
      Z całą resztą dam sobie radę :D

      Usuń
  9. Jednym słowem musiałaś to całe dziadostwo rozkręcić, wyjąć zawartość i skręcić z powrotem?
    Zuch dziewczynka! Skoro umiesz wymontować syfon, to hydraulik do tej pracy nie jest Ci potrzebny!
    Bardzo lubię takie myślące, samodzielne kobiety!
    Pozdrowienia :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No nie jest:) Sama lubię, wszystko sama :) z tego co mama mówi, od zawsze tak było.

      Usuń
  10. o jacie!!!! nie rozumiem co poczyniłaś bo jestem KOMPLETNYM ANTYTALENTEM hydraulicznym, stolarskim, nie umiem rozpalić w piecu ani nie potrafię nic z robót męskich! Mój osobisty Żywiciel Rodziny w życiu mnie nie dopuścił do takich prac bo go wkurzała moja obecność za plecami a ja się nie garnęłam :) Ale gratuluję z całego serca i całej duszy! W życiu bym nie wiedziała co zrobić z jakimś grzybkiem, kolankiem.......... o jacieeeeeeeee
    Buziaki wielkie :**********

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja towarzyszyłam we wszystkim co robił prawie ex. I za to wdzięczna jestem, bo wiele umiem sama, a bardzo nie lubię być bezradna.
      :*************

      Usuń
  11. Się tak fajne zaczęło a tu doooopa te trzy ekhm rury to kanalizacja łeeeee!!!
    Dzień dobry, zawiedziony :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiedziałam, że na Ciebie można liczyć i wyczytasz co wyczytasz :D
      Oraz dzień dobry :D

      Usuń
    2. Oj no zaczęłas tak sugestywnie, ze .................eeeetam niech będzie kanalizacja w takim razie :)

      Usuń
    3. Desper zawsze "wyczytuje" to, co chce, taki jego ... urok... a swoją drogą, ciekawe, jakie rury miał na myśli, czyżby do tańczenia? :)

      Usuń
    4. Ale że te od tańczenia do czyszczenia??? Granulkami??? To chyba raczej irchą, żeby się nie ślizgały!

      Usuń
    5. Ooo wypraszam sobie, zaczęłaś od niemożebnej chęci przeczyszczenia sobie trzech rur, nie mówiąc czym!! Więc trudno było zgadnąć, że chcesz udrożnić odpływ.

      Usuń
    6. można czyścić tańcząco... albo tańczyć czyszcząco :)

      Usuń
    7. No a gdzie ja niby mam te trzy rury do czyszczenia??? No prrrrrroooooszęęęę!
      Frytka -> No też fakt :)))

      Usuń
    8. No weź, no proszę co nie znalazło by się ??

      Usuń
    9. To ja sie przyznam, ze mnie tez powieka drgnela jak przeczytalam, ze zapowiada sie notka o czyszczeniu rury:)))

      Usuń
    10. Ja też próbowałam sprowokować Natt, ale po łapkach dostałam ;))))

      Usuń
    11. Ooo widzisz Nathi!! nie tylko ja coś wyczytałem innego :)

      Usuń
    12. Taaaaa...To tylko dlatego, że u Ciebie wyczytały :P
      Boszzzz, no jedną czyścić to rozumiem, ale trzy??? Nie wyobrażam sobie..Chociaż..

      Usuń
    13. Natthi, nie podpuszczaj go bo zaraz tu z naukową teorią wyskoczy i udowodni Ci, że trzy to ... wcale nie jest niemożliwe :)

      Usuń
    14. Ha wystarczyło tylko wyobraźnię uruchomić nieco i .......... można?? Można, ha:)

      Usuń
    15. u Despera wszystko jest możliwe. ostatnio udowadniał, że to, że cos jest POD to nie znaczy, że jednocześnie nie może być NAD. widocznie trening czyni mistrza. szacun Desp ;D

      Usuń
  12. No cóż zaczęłaś tak sugestywnie, że............... eh tam trudno niech będzie o kanalizacji :)

    OdpowiedzUsuń
  13. Ja się zawsze do męskich prac garnełam,co nieco podłapałam,lubię sobie pomajsterkować i umiem sobie radzić,ale za hydraulikę to się w życiu nie wezmę!U mnie proszki,płyny na udrożnienie rur dobrze się sprawdzają,poza tym w każdym odpływie wody mam siteczka,filtry właśnie żeby w razie czego nie musieć zaliczyć lekcji z hydrauliki!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Gdybym to ja sobie te urządzenia montowała, to ja rozumiem, że wtedy od podstaw załatwiam i filtry i inne. A to stan zastany. I nie, żeby si ęzapchało, nie. Profilaktycznie sobie zrobiłam kuku. Ale co mi tam. Kolejny order. Tylko żaden facet mnie nie zechce :D

      Usuń
    2. Natthi, z tym facetem to nie byłabym taka pewna, wielu z nich zna się mniej na takich rzeczach niż kobiety więc... taki fachowiec w postaci kobiety mógłby być im na rękę :)

      Usuń
    3. Ale chyba tylko do napraw. Bo tak to się boją i nie chcą. Po co im baba, której żaden nie zaimponuje tym, że coś potrafi :>

      Usuń
  14. Taaak... Skąd ja to znam :))) Poza tym jestem zwolenniczką wszelkich samodzielnych prac :) To rozwija ;)

    OdpowiedzUsuń
  15. a ja będąc na studiach, bez chłopa żadnego u boku, zawołałam se hydraulika do zapchanej rury w wannie. Zdzichu-hydralik wepchnął jakieś coś do odpływu, a jako, że to coś się zaklinowało zawołał na ratunek "niech Pani ciągnie tego druta..."""
    No to ciongłam ::::))))

    OdpowiedzUsuń
  16. ale, że co, pieczarka Ci w syfonie urosła?;-)

    OdpowiedzUsuń
  17. Przy takim zapchaniu nawet umywalki to trzeba uważać, samemu to trochę ryzyko żeby udrożnić. Taka firma https://www.stankan.pl/udraznianie-rur-kanalizacyjnych/ to ma i sprzęt i doświadczenie, to im to szybko pójdzie. A tak można jeszcze gorzej coś zrobić.

    OdpowiedzUsuń

Jeśli zechcesz podzielić się swoim zdaniem - będę wdzięczna. Nie obrażaj nikogo, a Ciebie również nikt nie obrazi.