wtorek, 18 czerwca 2013

[193] Wieści z frontu

Tak patrzę przez okno i w sumie nie wiem, czy już wyż zagościł, czy jeszcze bije się o względy z niżem. Po chmurach go poznacie, można by rzec. To jak po chmurach, to wyż. Jutro będę ledwie dychać, jeśli prognoza sprawdzi się w więcej niż 50%. Niechybnie zaciemnienie zarządzę i zaraz wstawię wodę do zamrażalnika, na lód, żeby, jakby co, się nim obłożyć. No, pożyjem zobaczym.
Jestem z doskoku. Zaglądam do Was, dzisiaj nawet poczyniłam gdzieniegdzie komentarze, ależ dumna jestem! Bo niestety, ostatnio czytam w biegu, udzielam się w biegu, w biegu myślę, jeszcze trochę to w biegu będę spać.
Dzisiaj zafundowałam sobie wycieczkę po urzędach, w celu pobrania różnych wniosków, w najbliższym czasie będę kwitła przy okienkach oddając te wnioski. Nic to. Cierpliwa jestem, uśmiechnięta. Jak zawsze.
Ostatnio w jednym sklepie zdjęłam słuchawki, bo tak robię prawie zawsze, ale jakoś nie chciało mi się wyłączać muzyki i tak sobie stoję i patrzę, a pan za ladą mnie pyta: ooo, to jakiś fajny rockowy zespół. Co to? Bo ja to dinozaur jestem. Wyjaśniłam co to za zespół, po czym zmierzyłam pana i mówię: nie no, jaki dinozaur, wątpię, żeby był pan ode mnie starszy. I tu przegrałam. O kilka miesięcy. Ale było śmiesznie. Może pójdę do pana z inną fajną muzyką. Myślicie, że podryw na muzykę ze słuchawek jakoś przejdzie?
A żeby w temacie muzycznym pozostać, doznałam szoku. W szkole. Odbieram Młodego, idę sobie zatłoczonym korytarzem, a tu się do mnie przebija pani ze świetlicy. Pierwsza myśl: nabroił i będzie donos. Jak nic coś wymodził. Ale nie. Pani mnie dopadła i mówi: ja tylko chciałam powiedzieć, że Młody śpiewał piosenkę. Zbladłam, bo już miał wpis, że śpiewa nieprzyzwoite piosenki (kolega, który 2 lata starszy jest u niego w klasie, go podpuścił). Na co pani, że ona zna Papa Roach i jak usłyszała, że on śpiewa Last Resort to zapytała skąd zna. To Młody się pochwalił, że mama i siostra słuchają i on się nauczył. Pani mi opowiedziała, że syn był na koncercie i że ona też zna. I zachwycona ogólnie. A ja byłam w szoku :)
Poza tym, ostatnia wieść z frontu, mam kontuzję . Nadwerężyłam sobie jakieś ścięgno w nadgarstku. I to od czego! Od dziurkacza, który robi kółka. Normalnie masakra. Myślałam, że jak ręka odpocznie, to minie. Gdzie tam! Dobrze, że można kupić krojony chleb.
A teraz oddalę się wraz z frontem na z góry upatrzoną pozycję i będę dalej uprawiać, spodobał mi się zwrot, napitalanie nitkami :)))

Na dziś:
# Doors Down - Ticket to Heaven



24 komentarze:

  1. no moja droga, pierwszy krok w stronę podrywu już zrobiłaś teraz idź za ciosem, znaczy eee... za dźwiękiem :) ... a z nadgarstkiem uważaj, bo z napitalania nitkami nic nie będzie... ja właśnie dostałam 2 tyg. zwolnienia, mogę napitalać do woli :) buźka

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No właśnie napitalać mogę, gorzej z krojeniem. Muszę jakoś to se zrehabilitować :D

      Usuń
  2. Napitalanie nitkami jest równie interesujące jak napitalanie dziurkaczem, heblem i pędzlem:)

    OdpowiedzUsuń
  3. co do absencji blogowej to ostatnio chyba wszyscy po trochu jej zaliczają więc się nie przejmuj - taki czas :) Jak piękna pogoda to raczej ludki na ogródkach kwitną niż przed kompami :)
    Buziole wielkie przesyłam zdrowia nadgarstka i pozostałego ciała całego życząc :) :********

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No wiem, tylko jak zaniedbam to zarośnie :) Muszę pilnować, bo się później trudno odkopać.
      Buziaki :***

      Usuń
  4. Bo muzyka jest językiem wszechświata;-))), jak śpiewał Mamadou DiouF:)
    Dbaj o łapkę, bo potrzebna jak nie wiem!
    Ściskam, nie za mocno:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak :)
      Dbam, ale jak widać starość nie radość :)))

      Usuń
  5. Tak nieśmiało, ale jednak zapytam, czy ten nadwyrężony nadgarstek to ciąg dalszy muzycznego podrywu??
    Oraz dobrywieczór cieplutko :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A nie, nadwerężony nadgarstek to ciąg dalszy kociokwiku z uruchamianiem firmy :)
      Nie podrywam facetów waląc ich na powitanie :P
      Oraz witam i się zmywam :)

      Usuń
  6. od dziurkacza powiadasz.... dużo dziurek musiałaś porobić.... :))))
    nadal trzymam kciuki :)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kółeczek, dużo kółeczek o średnicy 3,5cm... Wielki dziurkacz.
      Ale będzie dobrze :))

      Usuń
  7. nadgarstki bywają kontuzjogenne, dbaj, może obłóż lodem..

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie wiem, czy to coś da. Bo normalnie nie boli, a tylko jak coś chwycę i ścisnę. Przetrenowałam normalnie. :))))

      Usuń
    2. czyli wniosek, nie chwytaj i nie ściskaj;-)

      Usuń
  8. Muzyka nie zna barier i to jest w niej najfajniesze ;-)

    OdpowiedzUsuń
  9. Napitalaj, a nawet naqoor... :o) Kibicuję Ci jakniewiemco ;o)
    P.S.
    Doszło?

    OdpowiedzUsuń
  10. Wszystko mnie się spodobało. I podryw na muzyczkę i talenty Młodego, a najbardziej napitalanie niteczkami. Buziole :))

    OdpowiedzUsuń
  11. Podryw na muzykę - świetny pomysł, jeżeli pan jest w twoim guście :)))
    Nooo i widzę same dobre wieści, jeno czasu brak. U mnie tez wszystko w biegu jakoś tak ostatnio :) Więc się za bardzo nie rozpędzaj, żeby jakiejś innej kontuzji sobie nie zrobić. A konfetti to lepiej lewą ręką klepać ;))))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Żeby konfetti to mam bindownicę, która na raz robi 12 dziurek. Ale to kółka, ogromny dziurkacz, stąd moje cierpienie. Bo można 100 razy, ale kiedy to idzie w tysiące....

      Usuń
    2. O rany... Jakoś sobie nie mogę tego sprzętu wyobrazić. To może nogą? ;)

      Usuń

Jeśli zechcesz podzielić się swoim zdaniem - będę wdzięczna. Nie obrażaj nikogo, a Ciebie również nikt nie obrazi.