piątek, 11 kwietnia 2025

[494]. M jak menda. Albo opowieść o meno-tfu-pauzie.

Chciałam coś w końcu napisać, bo jak już zaczęłam na nowo, to ekscytuję się jak mrówka. Ta co miała okres. W sumie to własnie o tym będzie ten rozdział, więc jeśli ktoś nie lubi krwawych opowieści to może sobie zrobić pauzę. Pominąć ten post znaczy.
Zacznę od tego, że wszyscy wiedzą, że jest, przychodzi, ale niewiele z nas ma pojęcie co się zadzieje, kiedy już rozgości się na dobre. Ale od początku.
Z okresami bywa różnie. Ja miałam baaaardzo skomplikowane cykle, rozjechane na maksa, raz 2 tygodnie, raz 44 dni (witaj na świecie córeczko). Rozpoznanie dni płodnych i nie zupełnie nie wchodziło w grę, kalendarzyk to sobie można było wsadzić za przeproszeniem, ale nie o tym chciałam. W każdym razie było fatalnie. Bo i długo trwało, czasem i dwa tygodnie męczyłam się okrutnie, a czasem dwa dni.
Słyszałam: taki urok. Trudno. Tylko my, baby, rozumiemy ten ból. Chociaż ja postanowiłam wyedukować mojego syna, żeby wiedział.
Potem wyszło, że mam PCOS, insulinooporność i ogólnie do dupy. 
No i tak sobie żyłam . Po dwóch ciązach został mi prezent, nietrzymanie moczu. Więc śmiać się i skakać to ja nie mogę. Ani kaszleć. 
No ale przyszła ta menda.
Dwa lata temu się zaczęła. Na początku tylko co dwa miesiące był okres, ale żadnych innych bolączek.
Po pół roku dopadł mnie zawał. Trochę mi się wydaje, że może być coś na rzeczy, bo ta dziwna anemia dała mi do myślenia. A dostałam okres dzień przed zawałem. Co ciekawe, w momencie przyjęcia do szpitala, aż do następnego dnia wszystko się wstrzymało. Zawsze się zastanawiałam, co jeśli jakaś operacja, śpiączka, czy coś, co wtedy? No to wiem. Organizm zablokował. Za to na drugi dzień... Haha, dobrze, że Romuś lat 103, wzrok też miał słaby. Bo zalałam pół sali i zostawiłam krwawy ślad do łazienki. Dlatego też myślę, że wyszła ta anemia przez okres.
No dobrze.
Po wyjściu ze szpitala znów tryb 2 miesięczny, a po pół roku wydłuzył się do czterech. I wszystko byłoby ok, gdyby nie to, że mam wrażenie, że tracę hektolitry krwi. Dzisiaj jest 11 dzień regularnego okresu, a obdzieliłabym stado wampirów. 
Efekty? Zawroty głowy. Senność. 
No ale nie samym okresem menopauza się objawia. Tyję, proszę ja Was. Fakt, że po zawale się zaczęło, bo trochę musiałam zwolnić, ale teraz to przesada. Okropne to strasznie i dołujące, ale już jestem umówiona na sesje z NHS, może pomogą. 
Nie pomaga też to, że biorę leki pozawałowe. Ale jak mus, to mus.
Kolejny problem to działanie organizmu. Raz, że po szpitalu jakoś nie mógł wystartować i długo się męczyłam, dwa wszystko się rozregulowało. I mam wrażenie, że każdy organ działa sobie osobno. Nie wiem jak to opisać, ale czuję ogromne zmiany, szczególnie metaboliczne. 
Zmieniła się skóra. Przypałętały się jakieś dziwne egzemy, łuszczenie skóry. Już opanowałam, ale to było straszne.
Ale najgorsze w tym wszystkim jest to, a może dobrze, że dopadła mnie depresja. Przeszłam załamanie. Gdyby nie pies, to nie wiem co by się zadziało. Śmiem twierdzić, że uratował mi życie. Całe szczęście zadzwoniłam do przyjaciółki, a ta przyjechała do mnie. 
To było straszne przeżycie, pierwszy raz w życiu, mam nadzieję, że ostatni czułam się tak źle. 
Moja analiza mówi mi, że to wszystko zadziało się przez zmiany hormonalne. Po prostu organizm i mój mózg w końcu puścił. Emocje się wylały, pozwoliłam sobie na potężny smutek i niemoc. Pierwszy raz wyciągnęłam rękę po pomoc. Nigdy tego nie robiłam, bo tak mnie wychowano. Emocje, uczucia, potrzeby - moje są nieważne. Ale tego lata wszystko się zmieniło.
Jeszcze będę o tym pisać.
Na razie tyle.

10 komentarzy:

  1. no i dlatego te wszystkie śmichy chichy w temacie to wiesz ile są warte...
    nie mam i nigdy nie miałam żadnych sensacji, bo zanim się zaczęło cokolwiek brałam hormony. teraz tez biore plastry horm. raz dwa razy do roku robię usg cyca. ale przytyłam, strasznie, nigdy tyle nie ważyłam, schudłam 12-15 i teraz trzymam wagę i jeszcze chcę powoli spadać.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Śmichy, chichy i największe gówno ludzkości: temat tabu. Dorastam do tego, żeby poprosić o htz, ale zobaczymy. W każdym razie jestem pod kontrolą.

      Usuń
    2. to najważniejsze :-) no temat tabu jak wiele tematów dotyczących kobiet. kobiety są jednym wielkim tematem tabuuu a starzenie jest takie nieestetyczne i takie niemodne...i takie niezgodne z seksistowskim podejściem. a feministki to w ogóle nie kobiety są, takie brzydkie ..

      Usuń
    3. Wymyślasz! Jakie starzenie i feministki! Jeszcze powiedz, że kobiety pierdzą!

      Usuń
  2. Nawet przy regularnych "historiach" przez całe życie (moi), menopauza wprowadza trochę chaosu, a co jeśli wcześniej PCOS, myśleć nie chcę. Ogólnie, nie doceniamy jak hormony decydują o naszym życiu. Myślimy: miłość, wrażliwość, och, taka jestem po prostu crazy, a to tylko jajniki podsuwają posunięcia.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Taaa.... Nie doceniamy tarczycy, która reguluje wszystko, od czubka głowy, po pięty. Mam też niedoczynność i hashimoto. Wiem jak to bardzo wpływa, ale całe moje panowanie nad tym diabli wzięli, bo menopauza wie lepiej. A już zupełny brak wiedzy mamy na temat perimenopauzy, która zaczyna się koło 30-35 i powoli zaczyna nas drążyć i niszczyć. Edukacji brak. Ja się o tym dowiedziałam dopiero jak mnie dopadło fest.

      Usuń
  3. Menda-pauza to ciul, niech ją szlag. Mnie przeraża to, że jesteś tak młoda i już masz za sobą zawał. U kobiet to i tak chyba rzadsze niż u mężczyzn. Trafiło Ci się, biednej, jak kozie obierki. Mam nadzieję, że (poza mendą-pauzą) tendencje zdrowotne masz zwyżkujące...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Poza mendą obecnie nic mi nie dolega. Tyle że ona sama w sobie jest ogromnym problemem, a śmiem twierdzić, że inne mają gorzej. W mojej rodzinie po mieczu to jakby nic dziwnego. Mój ojciec miał 43 lata, moja kuzynka też chyba 45. Więcej się nie zagłębiałam.

      Usuń
  4. To jest bardzo ciężki i złożony temat, bo nie ma dwóch kobiet, które przechodzą ten czas podobnie. Lekarza, który rzuca hasłem ‚taka pani uroda’, albo snuje teorie spiskowe omijam szerokim kołem. Tyle lat to słyszałam, że aż nosem mi to wyłaziło. A dzisiaj, jak informuję, że mam nietolerancję histaminy, na 10, 9 lekarzy patrzy na mnie, jak krowa na pociąg i pojęcia nie ma, że 3/4 leków mi zaszkodzi, a nie pomoże. Szukaj odpowiedzi. Na ig fajnie, i podpierając się badaniami, mówi o menopauzie Emilia Pobiedzińska- Spauzowana. Polecam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, obserwuję ją. Szkoda, że nie mówi się o tym normalnie i dużo, tylko unika tematu. A ja pierwszy raz usłyszałam o perimenopauzie. Wiem, że przygotować się nie da na to, bo tak jak mówisz - każda ma inaczej, a poza tym może jebnąć nagle. Jednak znając objawy i wiedząc na co zwracać uwagę można jakoś się jakoś ogarnąc szybciej, a nie metodą prób i błędów. A co do lekarzy to racja. Tutaj nie spotkałam jeszcze złego lekarza, no może oprócz dentystów. Może mam szczęście, ale serio czuję się bardziej zaopiekowana.

      Usuń

Jeśli zechcesz podzielić się swoim zdaniem - będę wdzięczna. Nie obrażaj nikogo, a Ciebie również nikt nie obrazi.