I nie, to nie partia.
To mój obronny, groźny, wielki, czterokopytny, z połową szarej komórki w czaszce, gdzie wiatr hula i mózgojady pozdychały, bo nie ma czego jeść.
Jak ktoś się zastanawia nad germanem szepardem vel piątą kolumną vel ofczarkiem vel pięknym Romanem to polecam. Z naciskiem na ale.
Zostałam znokautowana elegancko po raz trzeci. Złamanego paluszka nie liczę.
We własnym domu proszęjawas.
Otóż przyszedł pan do kontroli pieca. Bojlera znaczy. No więc musiałam zamknąć to moje szczęście w pokoju, ale mało drzwi nie wyrwał. Więc pan gazownik do mnie, że jak nie ugryzie to mu nie przeszkadza. No nie ugryzie, ale jest głośny. Więc wzięłam dziada, że psa nie gazownika, za obrożę i idę. Napęd na cztery mu się włączył w terenie i trafił na wcześniejsze miejsce zbrodni, otóż tam, gdzie wąsko w przejściu i paluszek. W tym momencie wykonał coś w stylu cofnięcia do tyłu, wydarcia do przodu, podcięcia i wpakowania mnie w ramę łóżka. Widzicie to na slowmotion? przód - tył - przód - bęc. A właściwie to nie bęc. Ja z całym rozmachem przyjebczyłam w tę ramę ramieniem, lewym, bo czemu nie (trzeci raz lewym), a to dlatego, że materac mi się zsunął ciut i tę ramę odkrył.
No więc przypodłogowiłam z hukiem.
I teraz przewijamy sekundę do tyłu.
W locie puściłam obrożę. 20 cm dalej są już drzwi do kuchni, a tam był gazmen. A mój wielce hałaśliwy, obronny - zaznaczam! groźny baran nagle zamilkł, ale poleciał do gościa, przywitał się, sprawdził zawartość plecaka jak rasowy gliniarz z narkotykowego i asystował przy przeglądzie jak, nie przymierzając, pięciolatek, tylko nie zadawał pytań.
I tak oto wydało się, że on tylko udaje czubka.
A oto dokumentacja medyczna:

no i kto tu jest winien??
OdpowiedzUsuńi kto wyszedł na barana??
oraz japrd ale siniol.
Ja czekałam na ciąg dalszy w postaci zjedzenia panu od gazu ręki do łokcia, a Ty mi piszesz, że on się jarał, jak nasz Nelson- inżynier, naprawą kosiarki?😂 Kurczę, może to nie on jest groźny? Tylko Ty, dla siebie? 😂 Przepraszam🤣 Matko jaki siniak!
OdpowiedzUsuń