Kiedy wypadałoby się położyć spać, odwlekamy ten moment jak tylko się da. Zwykle wystarczy słowo, a płyną opowieści, z obu stron.
Zwykle iskrą jest jakieś wydarzenie, spostrzeżenie, albo niezgoda z prawami rządzącymi światem.
Rozmawiamy o wszystkim, nie ma tematów tabu. Nie ma strachu, ani wstydu przyznać się do słabości i błędów. Nie ma obaw przed niezrozumieniem.
Wczoraj zatkało mnie dokumentnie. Ale też zrobiło mi się ciepło na duszy. Usłyszałam najwspanialsze słowa, jakie mogłam usłyszeć.
- dziękuję, że nas tak dobrze wychowałaś. I że jesteś taką fajną mamą.
Jak do tego doszło - nie wiem. Samo tak wyszło.
Wczoraj ten temat poruszaliśmy, bo zgadało nam się o kolegach Młodego. A właściwie o relacjach rodzinno-domowych.
Przeskakiwaliśmy po tematach o czwartej nad ranem, oglądaliśmy zdjęcia, komentowaliśmy.
Fajne mam te dzieci.
Młody w ogóle to jest ewenement. Chodzi na domówki do kumpli. Wszyscy są pełnoletni, więc czasem coś piją. Tak szczerze, to ciągle nie mogę z tego, że to już 19 lat ma. No ale wracając. Piją, jedzą, grają w gry. A ja wiem, że jak Młody idzie na imprezę, to będę mieć gorący czat na messengerze, bo mu się nuuudzi. I wtedy wiem ile kto wypił, co jedli, o czym gadają. Każdy coś tam przynosi. Młody kupuje alkohol, np. whisky, albo soplicę. Śmiesznie jest jak mnie pyta co my piliśmy na domówkach. Albo pyta co ma kupić. Ale hit jest taki, że to co on kupuje, to mało kto pije. Więc Młody targa butelki do domu. Nie zostawia. Mam z niego bekę.
A ostatnio zabił mnie tekstem:
- mamy imprezę za trzy dni, a mi już się nudzi.
Kurtyna.
fajni są młodzi ludzie, i fajne jest to, że sie dogadujecie.
OdpowiedzUsuńTak, ale trzeba z nimi gadać i ich słuchać. A nie każdy tak robi.
Usuńej czy ja dodałam czy poszedł wpizdu ten komentarz???
OdpowiedzUsuńDodałaś, ale jest moderacja :)
UsuńBoszesz-ty-mój, jak ten świat się zmienia! W naszych czasach nie do pomyślenia było, żeby alko było w nadmiarze na jakichś prywatkach 😂 Resztki do domu zabierać?? Już prędzej eksplorowało się piwnicę gospodarza w poszukiwaniu świeżo ściągniętego wina, albo - jak u mojej kuzynki - wężykiem prosto z butli 🤪 W dobrej wierze ktoś ten brak dopełnił wodą z sokiem. Nooo... i wężyk poszedł w ruch kiedy jej ojciec to odkrył 😂😂
OdpowiedzUsuńHaha, to prawda. Dlatego za każdym razem śmieję się z niego. Co ciekawe, te chłopaki i dziewczyny zaczęli pić alko dopiero po skończeniu 18. Aż jestem w szoku. I cieszę się, że towarzystwo nie nadużywa. Oraz że całkiem rozsądne jest.
UsuńDobry jest 🙃 🤣
OdpowiedzUsuńUdał mi się, aczkolwiek ja nigdy flaszek nie zabierałam z imprezy ;)
UsuńI teraz nie mam pewności, czy komentarz się zapisał, czy nie...
OdpowiedzUsuńTen komentarz jest jedyny. Mam moderację, ale chyba ją wyłączę i zobaczę, czy dalej spam atakuje.
Usuńu mnie nie tylko spam, wciąż jacyś ludzie wylewają na mnie swoje żale, więc moderowanie już pozostanie. A napisałam, że fajne są dzieci, że dobrze się żyje, kiedy człowiek ma do nich zaufanie. Mój syn za rok kończy 30 lat, a jak wczoraj pamiętam, kiedy kończył 19 :P
UsuńMgnienie oka ;) A tak serio to zastanawiam się wciąż i wciąż, jak to się udało. Wzorce miałam nieciekawe, małżeństwo też się rozpadło, a jednak. Mój jedyny chyba życiowy sukces.
UsuńTo właśnie o tym napisałaś, o uważności, o byciu blisko, ale z oddechem, który zostawia dzieciom przestrzeń. Może to jest cała „tajemnica”, nie kopiować cudzych wzorców, tylko budować własne, czułe, nieidealne, ale prawdziwe. I wtedy te relacje trwają, niezależnie od tego, czy dzieci mają 9, 19 czy 30 lat. :)
UsuńTak :)
Usuń