Wszystko nabrało tempa.
Jeszcze tydzień temu społeczeństwo miało się uodparniać poprzez zachorowania, dzisiaj nastąpił zakaz wychodzenia z domu. Tylko po zakupy pierwszej potrzeby, do apteki i ewentualnie do pracy jak trzeba. Niby na spacer w odosobnieniu też można, ale to bez sensu. I zakaz spotkań powyżej 2 osób.
Co za zmiana!
A ja dzisiaj musiałam wyjść. Do urzędu po papiery.
Pojechałam rano.
Papiery mam.
Ale rozwaliło mnie totalnie dwóch staruszków, którzy przyjechali na swoich wózeczkach, żeby gotówką zapłacić podatek. Gotówka to słowo kluczowe. Wywołała ona panikę u pań w okienkach. Bo nigdzie obecnie nie przyjmuje się gotówki, może poza sklepami.
Powiem Wam, że ta podróż, przy okazji dokupiłam mąkę i makaron oraz wędlinę, wykończyła mnie bardzo. Chyba psychicznie. To straszne.
Wieczorem napisała Kudłata. Weszłam na BBC i tak, zamknęli ludzi w domach. W końcu.
Nadszedł sprawdzian dla mojej silnej woli.
Dla mojej systematyczności.
Dla prokrastynacji.
Dla lenistwa.
Zobaczymy.
marzę o tym w kraju tutejszym...
OdpowiedzUsuńTo się doczekałaś. Aczkolwiek słuchając przemówienia, miałam ochotę zabić komputer. To, czym karmi Polaków rząd, to jakaś masakra...
UsuńTwój Boris to też niezły magik jest. Olśniło go, jak się inni osr... ze strachu. Nasi są osr... po pachy, ale nadal kręcą wałki. Mam nadzieje, że im karma zęby powybija.
OdpowiedzUsuńTaaaaa...Tylko gadał krócej i mniej pierdół naokoło. Już dawno mówię, że nastał czas idiotów, którzy rządzą światem...
Usuń