Parafrazując wszelkie memy i inne tego typu hasła.
Cała ja. Czasem się zastanawiam dlaczego, ale chyba już wiem.
Tak jest bardzo często. Na przykład kiedy idę do urzędu coś załatwić. Wredne, przecież, urzędniczki są miłe, urzędnicy też. Jeszcze tylko zaczaruję panie w urzędzie pracy, bo ostatnio odrzucono mnie ze stażu. Dogadałam się na staż. I super, pasowało i mnie i przyszłej szefowej. Znajomej, z która miałam pracować od sierpnia. Poszła do urzędu ze wskazaniem mnie na stażystkę. I co? I psinco. Odrzucono mnie, bo nie spełniam kryterium wiekowego. Jestem w czarnej dziurze, bo po 30 i przed 50. Totalna paranoja. Ale mam to gdzieś.
Tak samo mam z miejscami parkingowymi. zdarzyło mi się może dwa razy, że długo szukałam miejsca. Możecie wierzyć lub nie, ale nawet mam świadka, że miejsce, pod prawie samym wejściem, na zatłoczonym parkingu, jak mówię, że jest, to jest. I tak właśnie mam.
Ale dzisiaj to przeszłam samą siebie. Do teraz jestem w lekkim szoku.
Otóż w szpitalu Młody rozpoczął rehabilitację. Paraliż nerwu twarzowego to dość poważna rzecz. No i w piątek przy wypisie pani doktor mnie pyta, czy mam już miejsce, gdzie będziemy chodzić na rehabilitację. Zgodnie z prawdą i rozbrajającą szczerością powiedziałam, że nie. Spojrzenia, jakie mi posłała, nie chcielibyście widzieć. Coś między niedowierzaniem, wypisanym w oczach zarzutem "to ty nie wiesz jak to z enefzetem jest?", po "co za kretynka".
Wygonili nas z tego szpitala 5 minut przed obiadem. Szczerze mówiąc to czaiłam się na tę rybę, bo trzeba im przyznać w miarę dobre jedzenie tam mają. Niestety, wparowała salowa, bo ona umyć łóżko musi. No to poszliśmy sobie. Nawet nie wiedząc, że na oddziale w gościach był Rzecznik Praw Dziecka. Szkoda, bo uścisnęłabym mu rękę, mówiąc: "Cześć, znamy się z FB. Mam Cię w znajomych".
Wracając do niemożliwych spraw.
W piątek, na luzie zadzwoniłam sobie do najbliższego centrum rehabilitacji. Powiedziałam, że na skierowaniu mam pilne, że Młody, że paraliż, że co mam zrobić. Pani coś mruknęła, powiedziała, że mam przyjść dzisiaj, tak do 11.00, bo wtedy jeszcze masażysta jest. No mi dwa razy nie trzeba mówić. Wparowałam więc dzisiaj z latoroślem, a tam niespodzianka. Rejestracja nieczynna. To poszłam do takich drzwi co za okienko robiły i mówię w czym rzecz. Pani sroga, warcząca, "pilne to na luty". No to mówię: w lutym to będzie pozamiatane, a mi kazała pani z rejestracji przyjść dzisiaj. Pani wzięła skierowanie i poszła. Przyszła odmieniona. Z uśmiechem. " Pani pamięta, żeby miał obuwie na zmianę, proszę tu podpisać i od dzisiaj zaczynamy". Kopara mi lekko opadła. Ale jak dają to biorę. Młody polatał na bosaka od pokoju do pokoju, ćwiczenia w domu mamy robić jak robimy, a tam tylko lasery, lampy i masaż. I git. Dwa tygodnie. Więc szkoła dopiero w styczniu. Cóż. Pobawię się w nauczycielkę. Mam nawet taką długą linijkę, niestety nie drewnianą.
Tak więc da się? Da.
Mam tylko nadzieję, że nie pomylili nazwiska i nie zabrałam miejsca jakiemuś VIP-owi. Bo ja odmawiam zeznań :)
Na dziś:
Sully Erna - Broken Road
taaaaaa, od zawsze mówię, pozytywna wariatka ... :))))))
OdpowiedzUsuńa VIP, nawet jeśli mu zabrałaś miejsce, znajdzie se kolejne... w końcu jest VIP-em... :)
zdrówka dla obojga (nie mocz nóg!!) i całuski dla wszystkich ....
No znajdzie, ale wolałabym się nie narażać :D
UsuńNie nie mocz, tylko nie oziębiaj. Zimne nóżki są passe.
:)
No i bardzo fajnie :)))
OdpowiedzUsuńStaży z UP nie będę komentować, bo szkoda gadać...
Z rehabilitacjami jest to samo. Terminy najbliższe za 3 miesiące, więc robię wszystko, żebym nie musiała stać w kolejce.
Buziaki :***
Nooo, tez się cieszę :)
UsuńStaż ze wskazaniem, tak kazali, i odrzucili. Łosie.
:***
Sami nie wiedzą co robią...
Usuńno i cudnie.. :*****
OdpowiedzUsuńcudnie :))
UsuńDlaczego masz nadzieję, że nie zajęłaś? Zajełaś i bardzo Ci... eee Młodemu z tym do twarzy ;)
OdpowiedzUsuńTaaaaa, szczególnie jemu :) Dzisiaj przeżyłam zawał, bo karta zniknęła. Już sobie wyobraziłam tego VIPa co ją dorwał i podarł :) Ale wszystko się dobrze skończyło.
Usuń:))))
a co to dla Ciebie takie cuda :))
OdpowiedzUsuńNo nie? Jak się umi, to się czaruje.
Usuń:D
Najważniejsze, że macie rehabilitację. A reszta.. pfi... nieważne! My tez dzisiaj przychodnię z Kasią zaliczyłyśmy. Gips zdjęty, leczenie zakończone! Buziaki
OdpowiedzUsuńDotarłam do Cię wreszcie.... po 2 tygodniach zaglądam na blogi :) Trzymcie się, rehabilitujcie i nie dajcie katarom!
OdpowiedzUsuń