Jak wspominałam, w środę ćwiczyłam pierwszy raz. Ale to nie ćwiczenia były przyczyną mej niemocy.
Przyczyną był koncert. Mały, kameralny...głośny...metalowy. Coś, co misie lubią najbardziej. Miodzio, jednym słowem.
Miałam tam chyba najkrótsze włosy. A nie, basista był lepszy. I perkusista też. Ale powiedzmy, że poza zespołem to ja. No i to ja pierwsza zaczęłam się udzielać. Nawet kumpela metalówa - niegdyś, na początku się czaiła. W każdym razie mimo krótkich harów dynia latała i ... zaraziłam ich wszystkich! Sobie wyobraźcie, że nadworny fotograf zespołu strzelał nam fotki. A potem wskoczyłyśmy w pogo. Trochę boli mnie ramię, ale siniaki już schodzą.
No i nie od ćwiczeń, a od machania dynią, boli mnie kark!
No bo jak nie machać, kiedy chłopcy tak ładnie zapodawali nuty. Tak w kierunku Sepultury, a nawet wysłyszeć było można Illusion z pierwszej płyty. Ach! To już wiecie gdzie będę spędzać wieczory.
Ale.
Jest mi strasznie wstyd.
Musiałam zajumać córce koszulkę, glany i skórę! No żeby jak człowiek wyglądać.
No i zemściło się na mnie, oj! zemściło.
Ale od początku.
Zapytałam Kudłatą (tak, to kolejny wstyd!!!!) jak dojechać do klubu. Zadeklarowała, że mnie odwiezie. Mój pierwotny plan - podjechania pod sam klub! - storpedowała, bo ona wie lepiej. Se pomyślałam, to ja nie będę się kłócić, bo skoro tam była, to chyba wie...O naiwności!!!!!! Nie dość, że pomyliła kierunki, to jeszcze przegoniła mnie po górkach i dolinach jednego parku.
No i niestety, obtarłam sobie pięty. Dzielnie szalałam na parkiecie, trzymałam się nawet całą drogę do domu, ale kiedy wysiadłam na przystanku, zatoczyłam się jak klasyczny żul. I tak już szłam do domu. Dobrze, że była noc i jedna pani z pieskiem szła po drugiej stronie. Pies nie szczekał, więc może nie zauważyła, że ledwo idę, zatrzymując się co chwilę.
W domu oczywiście ani centymetra plastra, więc pozostało mi posmarować rozwalone bąble tribiotikiem i pożyczyć sobie plasterki z małą Mi.
Klęłam na czym świat stoi.
Na drugi dzień wywiad: o której wróciłaś, ile piw wypiłaś i kto ci pozwolił trzy??
Strasznie ciężko być metalówą w moim wieku. Ale kupię sobie swoje osobiste glany. I wtedy zobaczymy!
Na dziś:
Sepultura - Roots Bloody Roots
łomatkoicórko!!... no to ja nie wiem co my słuchać będziemy jak przyjedziesz, bo ja tu sobie Bednarka słucham (choć niektórzy mówią o nim, ze miauczy...), na zamianę z Lady Pankiem i Bruno Marsem ... to może, po prostu, w ciszy porozmawiamy?... ale, jakby co, mam kurtkę z ćwiekami ... tyle, że niebieską ... no i z glanów to mam tylko beżowe szpilki ... :))))))))
OdpowiedzUsuńwitaj Frytko... ponieważ również oczekuję Natti w swoim domu, to zmroził mnie powyższy post i jako że pierwsza będziesz miała to szczęście, to bardzo proszę potem o instrukcje obsługi naszej drogiej koleżanki :)))) Mam nawet większy problem niż Ty ponieważ w moim domu to głównie Stare Dobre Małżeństwo śpiewa .... :)))))
UsuńDroga Natti... po raz kolejny mnie zadziwiasz :)))) Na szczęście małżonek mój jest metalowcem z lat młodzieńczych więc może znajdziemy jakieś wspólne tematy do odsłuchu ... ja najwyżej w tym czasie zaopatrzę się w zatyczki i będę się do Was promiennie uśmiechać :)))))))
hej Emko ... no widzisz?... Ty chociaż połowicznie masz coś wspólnego z gustem muzycznym Natthi (znaczy się młodzieńcze zainteresowania męża..) a ja?... doszłam do wniosku, że po prostu w ciszy (znaczy bez muzyki..), upiekę dla Niej "babeczki kreta" (czyli kopczyki) i tyle... :)))))))
Usuńno popatrz... a jak Natti była u mnie prze momencik króciuteńki to zrobiłam dla niej "krówkę" :))) Coś ta łąką się z nią łączy :)))) chyba można powiedzieć że z tej naszej Natthi to taki kolorowy motyl :)))))
UsuńJesoooo!!! Dobrze, że nie ....to co pomyślałam w związku z krówką :))))) Hahahaha
UsuńA krówkę będę robić jutro wieczorem :)
po prostu Nattti, na zasadzie poznawania folkloru, posłucha innej muzyki, w zależności od miejsca pobytu :))))
UsuńOtóż właśnie to! Mogę nawet posłuchać zespołu ludowego z Pcimia :))))
UsuńByle w doborowym towarzystwie, a o takie to ja się nie martwię :)))
Jak kupisz glany to wklej podpiętki na KORKU. Koniecznie na korku, bo jak wkleisz inne to będzie tak jakbyś nie miała ich wcale. Wiem co mówię, bo sama tak zrobiłam i sobie chwalę. A, jeszcze jedno; zacznij uskuteczniać ćwiczenia na nogi, cholerstwo waży 0,5, jeden but.
OdpowiedzUsuńWiem :)
UsuńAle tak się składa, że ja sobie obetrę i tak:)
To nie napiszę, żebyś je jeszcze stłukła młotkiem (od wewnątrz) :P
UsuńJeszcze mnie zawstydzisz w lipcu, Sis...
OdpowiedzUsuńAle że czym? Chyba tylko tym, że trafię bezbłędnie do klubu i z niego wrócę i nie zgubię Cię po drodze :))))))
Usuń