To jest to, co ja lubię bardzo. I czego bardzo mi brak. Bo teraz wszyscy z kalendarzem w rękach: dzisiaj nie, bo dentysta/teściowa/obiad/kurs/dzieci...
A może tak czasem zwolnic? I zrobić coś dla siebie?
A może tak czasem zejść z drogi uporządkowanych działań i utartych ścieżek?
Może sobie wyjść, połazić bez celu? Bez względu jaka jest pogoda?
Może zrobić sobie wolne od obowiązków?
Namówiłam koleżankę, żeby wyrwała się wieczorem ze mną na kawę, a może winko. Już widziałam, że goni w piętkę. Praca, dziecko, obowiązki. Powiedziałam: zadzwoń. Godzina i jestem w mieście. Ucieszyła się jak nie wiem co. Więc się spotkamy, jak już się ogarną po szpitalu..
Czasem nawet nie musi to być spotkanie.
Pogadałam ostatnio z moją kumpelą z licealnej ławki. Nie widziałyśmy się z 15 lat. A było tak, jakbym siedziała na przerwie pod ścianą na korytarzu. Cudowne uczucie! Rozmowa, po początkowym ile dzieci i z kim, popłynęła tak jakbyśmy widziały się wczoraj. Wspominałyśmy jajecznicę na wagarach. U mnie w domu.
Przed chwilą skończyłam rozmowę z kumplem z liceum, z którym też nie widziałam się z 15 lat. I co? I to, że nie dość, że dowiedziałam się fajnych rzeczy na mój temat, to jeszcze wymieniliśmy się numerami, a w wakacje będzie wielkie spotkanie. Bo że będzie to nie wątpię. Wspominaliśmy herbatki i ciasta u mnie. I mój wielki optymizm.
W końcu jestem u siebie. Jeśli wiecie co mam na myśli.
Na dziś:
Seether - Country Song
Znam smak takich spotkań, jak naleśniki z dzieciństwa;-)
OdpowiedzUsuńUściski Nat!
Albo jeszcze ciepły chleb z masłem i solą..
Usuń:*
Cenię sobie takie spotkania.
OdpowiedzUsuńFajnie tak :) A powiedz mi, jak wczoraj ze mną gadałaś, to byłam taka wielka głowa na cały ten ekranik, co ja miałam czarny, bo Ty nie miałaś kamery?
OdpowiedzUsuńA ja się widziałam w kamerce mojej, miałam podgląd.. Ciekawe dlaczego Ty mnie nie widziałaś. Trzeba było powiedzieć! To bym pokombinowała.
UsuńWielka głowa i choinka w tle.
zgadzam sie z Al )) jak naleśniki))
OdpowiedzUsuńpoza tym zazdroszczę, bo ja bym bardzo chciała się spotkać ale ....
teatralna
Ja swoje ale wyeliminowałam.. A przynajmniej się staram.
UsuńTakie spotkania po X latach są fajne na początku, a potem... 6 lat temu o tej porze weszłam na NK i po prawie 30 latach znowu zobaczyłam tamtych ludzi. Potem przez 5 lat organizowaliśmy z Jaskółem u nas w ogrodzie ogniska klasowe- żarcie (nieduża składka, noclegi nawet do 3 dni- woda, pościel). Bawiło nas to, nie było zbyt ciężko, chociaż logistycznie zajmowało dużo czasu i nabiegałam się nieźle.Bywało w podskokach do 20 ludzi. Ostatniego w tym roku nie zrobiliśmy, bo... a jeszcze nie wiem... nie w tym roku nie... potem wam oddzwonię... muszę się zastanowić... bo wiesz, wyjeżdżamy... Nic na siłę, ale jakoś głupio, kiedy zaproszenia tylko sporadycznie słyszysz, kiedy... ostało nas się tylko parę tych najbliższych- dwie w Niemczech, druga w Kanadzie, trzecia w Krakowie i dwoje w łodzi. nie ma mowy o wpadaniu na kawkę, ale jak się zjeżdżają u nas, to jest super:)
OdpowiedzUsuńNK nie mam już od kilku lat. Dla mnie to martwa strefa, mimo, że znalazłam kilka osób.
UsuńSpotkania są fajne i wszystko zależy od tego czego oczekujemy. I tak jak mówisz, nic na siłę Dla mnie każda jedna osoba, która będzie jest równie cenna. I tego się trzymam.
Na NK byłam tylko rok i poszłam sobie stamtąd,
Usuńspontany są rewelacyjne ...jestem ZA!!!!!!!!!!!
OdpowiedzUsuńG do N
Są :)))
UsuńN do G