wtorek, 20 maja 2014

[277] A na co mi przepis

Wiem, że normalna to ja nie jestem.
Wiem, że to lubicie. PRAWDA??
No to macie.

Z wyprawy na południe, przywiozłam sobie w słoiczku zakwas. Od Emki. Bo jadłam u niej pyszny chlebek, który uparłam się upiec. No bo przecież jak nie potrafię, jak potrafię!
Przecież dostałam przepis. Pff!
No i nadeszła wiekopomna chwila.
Najpierw zbierałam produkty. Dwa dni kupowałam wodę gazowaną. Znaczy kudłata przyniosła mi ze sklepu..małą buteleczkę. Jakby nie mogła zapytać. Potem kupiłam keksówki.
Miała być mąka pszenna typ 550. Ale że jak? Ja chcę razowy! Więc w misce wylądowała pszenna razowa typ 1850.
Miała być woda gazowana 4,5 szklanki. Ale nie doczytałam tego ,5 i dałam 4.
Zamiast otrębów dałam szklankę ziaren orkiszowych.
Miała być sól i cukier, ale... No co! Jak się lata od kompa do kuchni (daleko nie mam, ale zawsze) to można zapomnieć? Nie przepisałam na kartkę, bo...nie chciało mi się.
Więc jak już wymieszałam wszystko z zakwasem to przypomniałam sobie o tej soli i dosypałam, po czym zagniotłam ciasto.
Resztę zrobiłam według przepisu.
Dzisiaj upiekłam.
Jest..... PYSZNY!
Co prawda dzieci nie tkną, więc cały mój, ale nic to.
Dam radę :)))

A oto i on, a nawet dwa :)






Dobra, solennie obiecuję następny zrobić dokładnie według przepisu. Żeby nie było.

Na dziś:
Hetman - Czarny chleb i czarna kawa



20 komentarzy:

  1. Eeee... mój wyszedł jakiś inny ;DDD

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No bo Twój był normalny :)) I według przepisu. A ja letko namieszałam :D

      Usuń
    2. Jak by Ci to powiedzieć...? Też miałam letkie potknięcie, związane z czytaniem ze zrozumieniem oraz tempem wykonania ;DDD

      Usuń
    3. Hm. No nie chcę nic mówić, ale w takim razie to chyba świat jest rąbnięty, a my normalne :)

      Usuń
    4. I tego będziemy się trzymać ;D

      Usuń
  2. taaaaaaaaaaaaaaaaaaaaa
    czy to...??????
    jakby.... z mojego??????
    nie wygląda! ;)))))
    ale najważniejszy smak przecież! :*********

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. zaczytywałam się w książkach Jodi Picoult.. aż mi się przejadły ... ale były świetne! :) Całuję kochana :******

      Usuń
    2. No jakby nie wygląda :D I nie wiem jak sama wciągnę tyle chleba, ale cóż.
      A Jodi czytałam prawie wszystko. Chyba ze dwie mi zostały oprócz tej. Ale robię przerwy. Lubię ja.
      Potem mam kryminalny thriller, więc wiesz :D
      :****

      Usuń
    3. ja dokładnie tak samo ;)))) i w sumie chyba w temacie kryminalnym te się zgadzamy :)))

      Usuń
    4. No zgadzamy, zgadzamy :)

      Usuń
  3. ważne, że wyszedł i ważne, że chleb jednak :))))))
    smacznego ....

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No właśnie, bo mógłby być na ten przykład kopiec kreta na zakwasie i co?
      A tak, jest. I jest zjadliwy nawet. I cały mój. Same plusy :)))

      Usuń
  4. Zawsze jak wpadnę na jakieś wpisy o jedzeniu to głodnieję. Nie inaczej jest teraz...
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  5. hmmm przypomniałaś mi o moich przygodach z wypiekaniem chleba, znaczy o zakalcach kilku pod rząd i zaniechaniu ...

    OdpowiedzUsuń
  6. ooo
    chleba Ci nie zabraknie ;)
    smacznego!

    OdpowiedzUsuń
  7. no, nie wytrzymię i wreszcie też chleba upiekę:) póki co jakaś blokadę mam...psychiczną, ze nie dam rady i zwalam winę na brak czasu...

    chlebusie wyglądają mniamuśnie...na takie jak lubię..czyli z twardą skórką i chrupiące:)

    OdpowiedzUsuń
  8. Czarny chleb, czarna kawa.... czarny humor... chleba nie piekę, ale Twoje piękne są:)

    OdpowiedzUsuń

Jeśli zechcesz podzielić się swoim zdaniem - będę wdzięczna. Nie obrażaj nikogo, a Ciebie również nikt nie obrazi.