Kiedy trafiam na powieść, która opisuje mechanizmy tak częste w życiu każdego z nas, dociera do mnie, że nie ma nic wyjątkowego w tym, co stało się w moim życiu. Tylko ktoś to po prostu opisał.
"Miło było oddać komuś innemu kontrolę, choćby tylko na chwilę."
Chwila trwała stanowczo za długo.
"Miło było zostać tą, którą ktoś się opiekuje, zamiast ciągle opiekować się wszystkimi wokół."
Pozornie tak było. Tylko pozornie. Złudzenie zasłoniło cały spektakl.
"Sprawa jest jeszcze gorsza. Nie zauważasz tego wszystkiego, co widzi reszta świata, ponieważ całą uwagę skupiasz na postrzeganiu go jako ptaszka ze złamanym skrzydłem, którego możesz uleczyć...(...) Istnieje pewien problem ze zranionymi ptakami (...) pewnego dnia od Ciebie odlecą."
Tak kończy się zazwyczaj związek, który nigdy nie powinien się zadziać. Opiekowany podziobie opiekującego.
Całe szczęście to już przeszłość. Mnie nikt nie musi leczyć. I nikim ja się leczyć nie muszę.
Jestem w połowie. Jodi Picoult znów mnie oczarowała. Chciałabym tak jak ona umieć opisać słowami to co się działo, dzieje i będzie działo.
Idę sobie popłakać dalej.
Cytaty: Jodi Picoult "Jak z obrazka"
Na dziś:
Alison Moyet - Is this love
Przypomniałam sobie o niej ostatnio.
Zna ktoś odpowiedź na to pytanie?
Niedawno widziałam na Facebooku wypowiedź pewnego faceta. Nieistotne o co chodziło (komentarz pod jakimś słitaśnym Demotem), w każdym razie napisał: "I to jest właśnie definicja jedynego PRAWDZIWEGO szczęścia". Pewnie są i tacy, którzy znają definicję jedynej PRAWDZIWEJ miłości.
OdpowiedzUsuńNie wiem, czy jest ta jedyna prawdziwa. I czy prawdziwa może być jedyna. Wolę wierzyć, że kiedy jedna się kończy, odchodzi, przychodzi następna, równie ważna...
UsuńNa które pytanie?
OdpowiedzUsuńZadane w tytule piosenki. Nie musisz odpowiadać, nie ta grupa językowa :)
UsuńDziękuję :))))
UsuńChciałam napisać, że nie wiem... ale co ja pieprzę, jasne, że wiem i w moim wypadku odpowiedź to: 'yes, it is'.
OdpowiedzUsuńI to jest bardzo dobra odpowiedź :)
UsuńMoże i ja kiedyś tak odpowiem...
a ja ostatnio poznałam tę odpowiedź... i jest twierdząca :)
OdpowiedzUsuńI z tego się cieszę :)
UsuńOraz wiadomo, mam cichą nadzieję, że i mnie się to kiedyś zdarzy..;)
"Nie zauważasz tego wszystkiego, co widzi reszta świata, ponieważ całą uwagę skupiasz na postrzeganiu go jako ptaszka ze złamanym skrzydłem" - podnoszenie łba znad tego skrzydła bywa bolesne. Czasem okazuje się, że skrzydło wcale nie było złamane, a jego istnienie to własna imaginacja. Bywa, że właściciel skrzydła uważa, że to był pieprzony obowiązek opiekuna i nie widzi powodu do rewanżu.
OdpowiedzUsuńKwintesencja, kochana, kwintesencja. Tak właśnie było. Długo nie chciałam podnieść, oj stanowczo za długo. Ale w końcu. Nie chcę żadnego rewanżu. Chcę w końcu normalnie żyć. I znaleźć to, czego tak bardzo brakowało.
UsuńJesteś kolejną miłośniczką Jodi Picoult -muszę ją poszukać:)
OdpowiedzUsuńTrolle ucichły?
Trolle ucichły, aczkolwiek zaglądają, zaglądają ;)
UsuńNatomiast tak, jestem jej wielbicielką, bo to mądra kobieta jest. Długo się opierałam, sądząc, że to jakieś romansidła i w ogóle. Ale całe szczęście przyszło olśnienie i niedługo wszystkie jej książki będę znała. Warto!
Na temat pani JP muszę poszperać, bo nie miałam przyjemności :) Po przeczytaniu Twojego posta utwierdzam się w przekonaniu, że we wszystkim trzeba zachować umiar i zdrowy rozsądek - poza tym, co ja tam wiem o życiu - ciągle się uczę :)))
OdpowiedzUsuńTego człowiek uczy się całe życie. Nigdy nie wiesz, kiedy jest ten rozsądek i umiar, a kiedy go brak.
UsuńPolecam jej książki. Bardzo dużo mówią o życiu, psychice i mechanizmach działających w związkach. O ludziach i życiu. O dylematach. Miłości. I wszystkim ważnym.
Ależ ja doskonale wiem, kiedy ten umiar i rozsądek trzeba zachować - a raczej "trzeba było", bo to przeważnie jest po fakcie :))))
UsuńLubię takie książki :):*
O, po fakcie to każdy wie :)))
Usuńhttp://www.youtube.com/watch?v=PJDrLVAjgd8
OdpowiedzUsuńI wish you all the time... :D
Uwielbiam jej głos. To też. Kawał mojej młodości :)
UsuńThank you :*
trudno jest to wypośrodkować. dobrze jest mieć kontrolę nad swoim życiem, chociaż czasami staje sie to zbyt męczące, bo może by tak odetchnąć i dać się poprowadzić? no tak, ale nie za bardzo i nie za długo, bo w pewnym momencie można się poddać, odpuścić i przestać mieć coś do powiedzenia. zranione ptaszki lubią być rozpieszczane i wysysają z nas całą moc i energię, dzięki czemu stają się silniejsze od nas i wtedy potrafią nawet skoczyć do gardła, a potem pofrunąć w siną dal
OdpowiedzUsuńDoskonale to znam...
UsuńNie myślę o totalnej kontroli. Zresztą, więcej we mnie wariatki idącej na żywioł, niż ułożonej realistki obmyślającej każdy krok. I w tym cała tajemnica, umieć wypośrodkować. Znaleźć dla siebie to miejsce, z którego będzie widok na cały świat. I nic tego widoku nie zasłoni.
ha, już Marley kiedyś o to pytał w uroczy sposób:)
OdpowiedzUsuńoraz czytanie wzbogaca nas wielowymiarowo:)
uściski!
Wielu pytało :) Taki Whitesnake też :)
UsuńA czytanie taaaaak..
ściskam :*
W moim wypadku: TAK!
OdpowiedzUsuńJeszcze wczoraj się o tym bardzo przekonałam.
I każdemu takiej pewności życzę :)
A czytać uwielbiam. Ubolewam jednak nad tym, że później nie umiem pięknie zrecenzować :)
To gratuluję tej pewności :)) To ważne.
UsuńJa też nie umiem. Ale czasem muszę napisać choć kilka słów. :))
ktoś, kiedyś śpiewał "jeszcze będzie przepięknie, jeszcze będzie wspaniale" no i będzie.. a że często zdarza się iż kąsa się rękę która karmi.. czy to wpływa , że przestaniemy karmić? chyba nie.. może tylko dostrzeżemy w tym siebie.. bo najważniejsze dostrzegać siebie.. by móc być szczęśliwym..
OdpowiedzUsuńAlbo odstawimy kąsającego. Wiem, że może kolejny też będzie gryźć, ale w tym cały myk, żeby jednak nie :)
Usuńna życie recepty niema. Zaufania 100% do drugiej osoby tez niema , bowiem idiota ma takie zaufanie do siebie , a co dopiero do innego osobnika .Nie wiemy co się stanie za sekundę i dlatego już nie BUCZ BABO JEDNA TY - szkoda życia, zwłaszcza że jutra nie znamy a ono może okazać się wspaniałą niespodzianką .
OdpowiedzUsuńPapierowe książki uwielbiam , nie toleruję jedynie książek ,,poradników"
Ależ ja nie buczę! Stwierdzam fakt! Nie jestem z buczących, jęczących i narzekających.
UsuńTylko tak mi się złożyło, że przeczytałam książkę i tylko potwierdziło się wszystko :)
A jeśli chodzi o TO buczenie, to ja tak mam. Nawet na reklamach płaczę...To nie z żalu, a ze wzruszenia:) Tu, żem taka mądra i wogle :D
eeeeeeee tam ja nie tylko bym buczała , ale wyła rozpaczliwie i żałośnie .Ale faktycznie jutro może być zaskakująco klawe jak cholera.
Usuńp.s. cholercia nie wychodzi mi pocieszanie ni du du , ale postaram się.Mogę na przykład napisać : Masz fajnego blogaska i zostawiam komcia ( ostatnie zdanie pisałam z dziwnym wstrętem )
No ja myślę, że ostatnie zdanie ze wstrętem.
UsuńKochana, mnie pocieszać nie trza. Potrzebuję do szczęścia tylko pracy, ale nie wiem, czy masz tu jakie chody, bo ze smutkiem stwierdzam, że bez tego ani rusz..
Resztę do szczęścia mam:)
Już po raz kolejny słyszę to nazwisko, dlatego nie omieszkam i przeczytam coś co napisała. Bo ja też lubię książki które zostają we mnie, a takich jest naprawdę niewiele.
OdpowiedzUsuń