Ja nie mogę normalnie.
To znaczy ja mogę, ale życie swoje, bez ostrzeżenia i czymanki.
Tak, dokładnie to chciałam napisać.
Nie ma to jak przy śniadaniu, udławić się wiadomością z kraju oraz patrzeć jak misternie zbudowany ciąg przyczynowo-skutkowy rozsypuje się niczym szkło z bocznej szyby samochodu w trakcie wypadku (wiem co mówię). Niby nic ci się nie stanie, ale za cholerę nie złożysz już z tego okna.
I tak właśnie..
No to, że tak powiem, ciąg dalszy nastąpi...
Kur... że z Młodym coś nie poszło?
OdpowiedzUsuńPowiedz, że nie!!!
Wszyscy zdrowi i żywi, ale czeka mnie wyprawa. I to taka, że się nie śniło mi ani przez ułamek milisekundy. A jednak.
Usuńjesoo mario mam nadzieje, że to nic aż tak ...
OdpowiedzUsuńNo to się dopiero okaże. Jak już będę po, to opiszę.Ale zapowiada się, że tak powiem z przytupem.
Usuń