Nowa rzeczywistość. Zmiany. Przystosowania. Regularność. Samodzielność. I bardzo to lubię.
Praca, jak to praca. Najpierw nauka. W sumie to bardzo sobie pomogłam grzebiąc na stronie firmowej. Uaktualniając ją i poprawiając drobne literówki.
Potem samoistnie wzięłam się za korektę i uzupełnianie katalogu, przygotowywanego do druku. Zajęło mi to dwa dni, mimo, że mogłam zrobić to w jeden. Ale pomna przestróg spowolniłam ciut proces. Nic to nie dało, powiem Wam. W międzyczasie wstawiałam na stronę produkty, robiłam wyceny i słuchałam. O czym gadają. Znaczy uczyłam się slangu.
Jestem szczęśliwa.
Teraz będę walczyć z niedowiarkami o AutoCada. Ale to już inna historia.
A z takich bardzo przyziemnych spraw. Młody właśnie sam sobie wyrwał zęba, który zaczął mu się ruszać sam dzisiaj w szkole. Szybko poszło.
Mam do spacyfikowania ogródek. Znaczy przekopania. I zorganizowania sobie grządek. I postawienia płotu, żeby pies mi nie zadeptał pola uprawnego.
Do spacyfikowania nadaje się też sąsiadka, gdyż wkurza mnie niesamowicie, czepiając się Młodego bez najmniejszej przyczyny. Ale to w przyszłości.
Poza tym odkryliśmy w sobie odkrywców (ja to już dawno, ale nie było bodźca) i szukamy ukrytych skarbów. Bawimy się w geocaching. Chętni mogą wygooglać sobie z czym się to je.
I tak mija nam dzień za dniem, Młody jeździ po mieście sam, spotykamy się czasem po drodze, czasem przyjeżdża do mnie.
Jest świetnie.
Na dziś:
Hozier - Take me to church
Gra mi ostatnio cała płyta. Bardzo mi gra.
Oby tego zapału do pracy na jak najdłużej wystarczyło.
OdpowiedzUsuńPacyfikacji sąsiadki nie odkładaj. Z czasem wejdzie na głowę jak jej nie powstrzymasz.
Pozdrawiam
Dla zdrowia psychicznego, Młodego i swojego własnego zaczęłabym od pacyfikacji sąsiadki. Powiedz jej, że za nękanie dzieci idzie się do pierdla, a jak się postarasz, dorzucisz jeszcze molestowanie.
OdpowiedzUsuńpopieram przedmówców, zacznij od sąsiadki, potem ogródek... :)
OdpowiedzUsuńbuźka :*
faajjnniiee czytać takie posty!
OdpowiedzUsuńenergii do pracy zatem życzę ... leżąc na kanapie jak wyrzucony z wody wieloryb ... ehhhhhh ;)))) :*******
fajowo, nic dodać, nic ująć :) no może tylko....wreszcie:DDDDDDDDDD
OdpowiedzUsuńJa tylko melduje, ze mi bardzo przykro, ale raczej nie dotrzymam danego slowa. Nie przez najblizsze 6 miesiecy, wybaczysz?
OdpowiedzUsuńKochana, Ty się mną zupełnie nie przejmuj :****
Usuń