środa, 5 stycznia 2022

[483]. Na ten Nowy Rok..

No to witam się z Wami po Nowym Roku, w Nowym Roku, po urodzinach, w urodziny ukochanego Radia 357.
I wiecie co, jak rozpocząć rok, to przecież nie zwyczajnie. Bo po co.
No to zaczęłam z hukiem! A raczej z kaszlem. Osłabieniem, No wiecie, zwyczajne przeziębienie.
1.01 spamowałam jak co roku, heheszki, dzień przy radiu na Topie. Wieczorem stwierdziłam, że nie chce mi się iść 2.01 do pracy. Chociaż biłam się z myślami.
W końcu koło 23 napisałam maila, że sorki Winnetou, ale na mnie nie liczcie, chora, przeziębiona, ale test negatywny.
Oczywiście to była ściema z tym testem.
A generalnie to było tak, że we wtorek byłam w pracy, w siedlisku antyszczepów i kretynów, niestety, w takim miejscu pracuję. W piątek natomiast przyszedł gościu wymienić mi skrzynkę prądowną, bo tamta to chyba pamiętała Rycerzy Okrągłego Stołu. A przynajmniej Robin Hooda.
I facio cały dzień miał otwarte drzwi na klatkę, bo tamoj rozłożył się ze sprzętem.
Ok, nie było zimno jakoś mocno, ale generalnie kiedy nie działa ogrzewanie a drzwi masz otwarte to raczej ciepło nie jest. Wpadła kumpela pofarbowała mnie. Facet włączył prąd, zmyłam łeb, ale wyłączył znów. I nie było jak wysuszyć. A po nogach ciągnęło.
W końcu ok, zrobione, więc szybkie zakupy i po powrocie do domu tak mi się spać zachciało. Tak jakby bateryjka się wyczerpała. Przzespałam się. W miarę ok, ale wieczorem już mnie zaczęło łapać gardło. No i ok, aspirynka, łóżko, luzik. Rano wstałam rześka i gotowa na spam. I tak z godziny na godzinę coraz gorzej. Ale ciągle przeziębienie. Smak i węch mam.
W niedzielę siedząc przy jakimś filmie stwierdziłam: a, pierdyknę se test, zobaczymy. I....niespodzianka.
No to pojechałam na test PCR. W poniedziałek wieczorem potwierdzenie. No trudno.
Siedzę więc w domu, Zaliczam drzemki bez wyrzutów. Oglądam filmy, seriale i cóż.
Przypuszczam, że gdyby nie dwie dawki, byłoby masakrycznie. 
Musiałam niestety przesunąć trzecią. Ale co się odwlecze..
Bądźcie zdrowi!

5 komentarzy:

  1. no to mamy tak samo właśnie skończyłam chorowanie...smak i węch jeszcze mam zaburzone i jeszcze śpię wieczorami na kanapie, a zaczęłam 12 grudnia. Zdrowia, nie ma żartów. OSZCZĘDZAJ SIĘ i wszystkiego dobrego Nat.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja smak i węch mam cały czas, ale ból gardła mocny był i stąd kaszel sporadyczny, więc przypuszczam, że to omikron. Tak czy inaczej jest dobrze, czuję się już dobrze. Fakt, że nie mam tyle siły, bo zasapałam się przy zagniataniu ciasta na bułki, ale jest ok :) Zdrówka Tobie.

      Usuń
    2. Wypoczywaj dużo i nie zasapuj się.

      Usuń

Jeśli zechcesz podzielić się swoim zdaniem - będę wdzięczna. Nie obrażaj nikogo, a Ciebie również nikt nie obrazi.