piątek, 21 marca 2014

[264] Metal, dynia i Mała Mi

Pozbierałam się już. Od środy trochę mi zeszło, zanim tempo poruszania się wróciło do normy.
Jak wspominałam, w środę ćwiczyłam pierwszy raz. Ale to nie ćwiczenia były przyczyną mej niemocy.
Przyczyną był koncert. Mały, kameralny...głośny...metalowy. Coś, co misie lubią najbardziej. Miodzio, jednym słowem.
Miałam tam chyba najkrótsze włosy. A nie, basista był lepszy. I perkusista też. Ale powiedzmy, że poza zespołem to ja. No i to ja pierwsza zaczęłam się udzielać. Nawet kumpela metalówa - niegdyś, na początku się czaiła. W każdym razie mimo krótkich harów dynia latała i ... zaraziłam ich wszystkich! Sobie wyobraźcie, że nadworny fotograf zespołu strzelał nam fotki. A potem wskoczyłyśmy w pogo. Trochę boli mnie ramię, ale siniaki już schodzą.
No i nie od ćwiczeń, a od machania dynią, boli mnie kark!
No bo jak nie machać, kiedy chłopcy tak ładnie zapodawali nuty. Tak w kierunku Sepultury, a nawet wysłyszeć było można Illusion z pierwszej płyty. Ach! To już wiecie gdzie będę spędzać wieczory.
Ale.
Jest mi strasznie wstyd.
Musiałam zajumać córce koszulkę, glany i skórę! No żeby jak człowiek wyglądać.
No i zemściło się na mnie, oj! zemściło.
Ale od początku.
Zapytałam Kudłatą (tak, to kolejny wstyd!!!!) jak dojechać do klubu. Zadeklarowała, że mnie odwiezie. Mój pierwotny plan - podjechania pod sam klub! - storpedowała, bo ona wie lepiej. Se pomyślałam, to ja nie będę się kłócić, bo skoro tam była, to chyba wie...O naiwności!!!!!! Nie dość, że pomyliła kierunki, to jeszcze przegoniła mnie po górkach i dolinach jednego parku.
No i niestety, obtarłam sobie pięty. Dzielnie szalałam na parkiecie, trzymałam się nawet całą drogę do domu, ale kiedy wysiadłam na przystanku, zatoczyłam się jak klasyczny żul. I tak już szłam do domu. Dobrze, że była noc i jedna pani z pieskiem szła po drugiej stronie. Pies nie szczekał, więc może nie zauważyła, że ledwo idę, zatrzymując się co chwilę.
W domu oczywiście ani centymetra plastra, więc pozostało mi posmarować rozwalone bąble tribiotikiem i pożyczyć sobie plasterki z małą Mi.
Klęłam na czym świat stoi.
Na drugi dzień wywiad: o której wróciłaś, ile piw wypiłaś i kto ci pozwolił trzy??
Strasznie ciężko być metalówą w moim wieku. Ale kupię sobie swoje osobiste glany. I wtedy zobaczymy!

Na dziś:
Sepultura - Roots Bloody Roots



12 komentarzy:

  1. łomatkoicórko!!... no to ja nie wiem co my słuchać będziemy jak przyjedziesz, bo ja tu sobie Bednarka słucham (choć niektórzy mówią o nim, ze miauczy...), na zamianę z Lady Pankiem i Bruno Marsem ... to może, po prostu, w ciszy porozmawiamy?... ale, jakby co, mam kurtkę z ćwiekami ... tyle, że niebieską ... no i z glanów to mam tylko beżowe szpilki ... :))))))))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. witaj Frytko... ponieważ również oczekuję Natti w swoim domu, to zmroził mnie powyższy post i jako że pierwsza będziesz miała to szczęście, to bardzo proszę potem o instrukcje obsługi naszej drogiej koleżanki :)))) Mam nawet większy problem niż Ty ponieważ w moim domu to głównie Stare Dobre Małżeństwo śpiewa .... :)))))
      Droga Natti... po raz kolejny mnie zadziwiasz :)))) Na szczęście małżonek mój jest metalowcem z lat młodzieńczych więc może znajdziemy jakieś wspólne tematy do odsłuchu ... ja najwyżej w tym czasie zaopatrzę się w zatyczki i będę się do Was promiennie uśmiechać :)))))))

      Usuń
    2. hej Emko ... no widzisz?... Ty chociaż połowicznie masz coś wspólnego z gustem muzycznym Natthi (znaczy się młodzieńcze zainteresowania męża..) a ja?... doszłam do wniosku, że po prostu w ciszy (znaczy bez muzyki..), upiekę dla Niej "babeczki kreta" (czyli kopczyki) i tyle... :)))))))

      Usuń
    3. no popatrz... a jak Natti była u mnie prze momencik króciuteńki to zrobiłam dla niej "krówkę" :))) Coś ta łąką się z nią łączy :)))) chyba można powiedzieć że z tej naszej Natthi to taki kolorowy motyl :)))))

      Usuń
    4. Jesoooo!!! Dobrze, że nie ....to co pomyślałam w związku z krówką :))))) Hahahaha
      A krówkę będę robić jutro wieczorem :)

      Usuń
    5. po prostu Nattti, na zasadzie poznawania folkloru, posłucha innej muzyki, w zależności od miejsca pobytu :))))

      Usuń
    6. Otóż właśnie to! Mogę nawet posłuchać zespołu ludowego z Pcimia :))))
      Byle w doborowym towarzystwie, a o takie to ja się nie martwię :)))

      Usuń
  2. Jak kupisz glany to wklej podpiętki na KORKU. Koniecznie na korku, bo jak wkleisz inne to będzie tak jakbyś nie miała ich wcale. Wiem co mówię, bo sama tak zrobiłam i sobie chwalę. A, jeszcze jedno; zacznij uskuteczniać ćwiczenia na nogi, cholerstwo waży 0,5, jeden but.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiem :)
      Ale tak się składa, że ja sobie obetrę i tak:)

      Usuń
    2. To nie napiszę, żebyś je jeszcze stłukła młotkiem (od wewnątrz) :P

      Usuń
  3. Jeszcze mnie zawstydzisz w lipcu, Sis...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ale że czym? Chyba tylko tym, że trafię bezbłędnie do klubu i z niego wrócę i nie zgubię Cię po drodze :))))))

      Usuń

Jeśli zechcesz podzielić się swoim zdaniem - będę wdzięczna. Nie obrażaj nikogo, a Ciebie również nikt nie obrazi.