piątek, 14 marca 2014

[260] Słoń to słoń

Napiszę dziś o zbieractwie.
Każdy z nas ma, bądź miał w życiu taki okres, kiedy kolekcjonował coś, mniej lub bardziej udanie, krócej lub dłużej, ale był taki czas. Prawda?
Osobiście zbierałam historyjki z gumy Donald. I znaczki. Jakoś tak w jednym czasie i oba zbiory mieściły się w ówczesnym słoiczku po bobofrucie. Tak tak. Do dzisiaj mam sentyment do tych charakterystycznych zakrętek.
Potem nastał czas zbierania opakowań od czekolad. To było w okolicy 1978 roku. Miałam pudełko po jakiejś bombonierce i tam chowałam swoje skarby. Jak one pachniały! Czekoladowo!
Potem zbierałam widokówki. Pisałam do ludzi z Płomyka, był tam taki dział towarzyski. Ale największą kolekcję dała mi moja ciocia. Było w niej około 500 kartek z całego świata.
Kilka lat później na moje życie i postrzeganie świata ogromny wpływ wywarł mój kuzyn. Był harcerzem, grał na akordeonie i już wtedy uwielbiał Boba Marleya. On z kolei zaraził mnie na dodatek epistolografią, więc zapragnęłam mieć więcej listów od ludzi niż on. I miałam. Ale o tym kiedyś już było.
W każdym razie jakiś czas temu, moja miłość do zbieractwa wróciła.
Na nowo zaglądam do skrzynki na listy z biciem serca. Wyczekuję. I sama wysyłam kartki.
Zapisałam się do postcrossingu.
Gdybyście wiedzieli co się czuje wyciągając ze skrzynki kartkę, która nie jest reklamą czy rachunkiem. Uwielbiam to uczucie, kiedy czytam co ktoś z drugiego końca świata napisał do mnie. Bezcenne.
Chciałabym też dostawać listy, ale kto się będzie ze mną bawił w pisanie, kiedy można kliknąć parę słów, wcisnąć enter i już?
Jestem gotowa pisać. Na papierze. Piórem. Zaklejać koperty, które sama zrobię i wysyłać w świat kawałek mnie.

Ale w związku z tym wszystkim powyższym, w bardzo ścisłym związku jest słoń. A raczej całe ich stado.
Rozmawiając dzisiaj z Sis, przypomniało mi się, że przecież zbierałam słonie! Nie pamiętam ile ich było, ale naprawdę sporo. Przywoziłam z wypadów, dostawałam. Jeden został wybłagany przez mojego przyjaciela, który wpadł do sklepu już po zamknięciu i na kolanach, w mundurze harcerskim wybłagał sprzedawczynię, żeby mu go sprzedała. Bardzo chciał być moim chłopakiem. Cóż. słonia przyjęłam, kosza dałam, a dzisiaj to przyjaciel. Który nie zraził się niejednym głupim numerem, który mu my, harcerze, wycięliśmy. Ale to do mnie zadzwonił powiedzieć, że będzie miał syna. Do mnie pierwszej. O nim jeszcze kiedyś napiszę.
W każdym razie rozpoczęłam śledztwo w sprawie słoni. Ktoś coś z nimi zrobił i nie chce się przyznać.
Zapewne moja mamunia, lekką rączką, pozbyła się balastu z domu, jedne durnostojki zastępując innymi.
Taki los.
Ale właśnie dzisiaj zapragnęłam słonia!

Na dziś:

Nasz wspólny Świat - Stanie się Cud
Nie mogę nigdzie znaleźć wersji ze słoniem, w której w refrenie szło:

stanie się cud i zrozumiesz wtedy że
słoń to słoń długa trąba wielki łeb.

Ale tę wersję też lubię :))




16 komentarzy:

  1. jedni kochają psy...inni koty...a Ty - słonie :))))))
    jesteś wybitną jednostką :)))))
    :*********

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie no, psy też kocham. Kotow nie lubię. Ale takiego słonia muszę sobie sprawić :)
      :*****

      Usuń
  2. Ja zbierałam plakaty różnych zespołów. Miałam ich tyle, że spokojnie mogłam wytapetować całe mieszkanie i to dwa razy nie tylko swój pokój. Czas słoni też miałam ale nie było tego dużo. Później były kaktusy (bo tylko to u mnie rośnie ;)) A teraz są książki ale tylko wybranych autorów.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O, plakaty też. To tak oczywista oczywistość, że pominęłam ten fakt. Reszta też jakby się zgadza, z tym, że u mnie rośnie więcej niż kaktusy, no i książki to podstawa.

      Usuń
    2. Tylko ze świata czy z Polski również, Bo ja ze Stolycy jestem i mogę przysłać jakąś fajną kartkę, jeśli sobie życzysz i jak znajdę.

      Usuń
    3. Z każdego miejsca na świecie :) Bardzo chętnie przyjmę.

      Usuń
  3. Zbieram drobiazgi, które przypominają miłe chwile - różności mam -czasem zaglądam wspomagając pamięć;))
    a z kwiatów storczyki -sama nie wiem, dlaczego tak fajnie rosną (zaniedbuję często;/)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jakieś drobiazgi też mam. Stary bilet na koncert, tarczę ze szkoły i takie tam. Też wspominam. Ale jakoś kwiatów nie kolekcjonuję. One raz rosną raz nie i już :)

      Usuń
  4. Moja Młoda zaczęła zbierać słonie, jak miała 5-6 lat. Pierwszego, z jakiegoś kamienia, dostała od Babci. Postanowiła sobie, że skończy zbierać, jak jej kolekcja osiągnie sto sztuk. Osiągnęła. Dzisiaj część słoni mieszka w Poznaniu, a reszta w jej pokoju. Ofiarodawcy niektórych już odeszli. Taka sentymentalna półka jej została.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To co ja tu wyjeżdżam, że całkiem sporo. Ja to pikuś przy niej :)
      Swoją kolekcję zostawiłam właśnie jak się wyniosłam do Poznania. A teraz mi się przypomniała. Heh.

      Usuń
  5. ja zbierałam zwierzaczki. najgorzej było wycierać kurze, kiedy musiałam całą kolekcje zdejmować, a było ich ze 100 :)
    teraz chętnie wyrzucam. nie lubię zbierać kurzołapów zabierających energię :))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Energię i jakie to wkurzające! Moja mama miała całą półkę wazoniczków, takich ceramicznych. To była masakra odkurzyć.
      Unikam, eliminuję, ale i tak człowiek się nie ustrzeże, niestety.

      Usuń
  6. Zbieram słonie, słoniki i słoniątka .... i żaby:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Słonia jednego sobie sprawię. Tak sobie zamarzyłam. Żaby też są super.
      Ale głównie zbierać będę kartki od ludzi ze świata. Emocje nieporównywalne.
      :))))

      Usuń
  7. Pocztówki, listy, opakowania po czekoladach... Gdybym porządnie pogrzebała w domu, znalazłabym moje kolekcje :))) I jeszcze kilka kauczukowych piłeczek i te takie kartki, którymi wymieniało się w podstawówce (jakieś 13-15 lat temu).

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kartkami się nie wymieniałam, to nie moje czasy :)
      Ale wszelkie moje kolekcje zniknęły, niestety. Teraz czas na nową. Kartki ze świata. Mam ogromną frajdę, dzieciaki też, bo też biorą w tym udział.

      Usuń

Jeśli zechcesz podzielić się swoim zdaniem - będę wdzięczna. Nie obrażaj nikogo, a Ciebie również nikt nie obrazi.