poniedziałek, 24 lutego 2014

[258] Krótko

Stanowczo za krótko.
W piątek przyjechała, w sobotę uciekła. Nie wiem tylko czy to dlatego, że ledwo weszła, to musiała iść do kuchni i gotować dla mnie. Może.
Ale do rzeczy.
Pojechałam po Nią na dworzec. Po drodze zrobiłam coś durnego, jak zwykle mnie się musi przytrafić. Wyrzuciłam do kosza nieskasowane bilety. Najlepsze jest to, że miałam jakieś niejasne uczucie, że wyrzucenie tych biletów to nie jest dobry pomysł. No trudno.
Jadąc autobusem na dworzec, postanowiłam, że idę na kurs spawacza!
Tak tak, nie śmiejcie się. Już mówię dlaczego.
Obok siedziało dwóch panów. Jeden namawiał drugiego i opowiadał o tym gdzie pracuje i jak robił uprawnienia. Posłuchałam też o jakości wykonywanej przez niego pracy i stawce, jaką za tę fuszerę bierze i postanowiłam, że durna nie jestem i nadam się do tej roboty.
Otóż.
Pan odrzucił ofertę zarabiania, uwaga, 3.500 - 5000 zł brutto. Słowami, cytuję: "pieprz się, za tyle nie biorę roboty". Więc pracodawca dołożył mu bonusy w ciągu roku w postaci dorabiania na zachodzie.
Kurs wyglądał mniej więcej tak: "dałem mu 2000, po 3 dniach miałem pierwsze uprawnienia, a teraz dostanę następne, a jak dobrze pójdzie to będą i takie, które obowiązują w Norwegii".
Żyć nie umierać. Nie dość, że Norwegia to moje marzenie, to jeszcze uprawnienia można zdobyć na takim luzie.
Ponad to: "zaglądam w rurę, a tam takie farfocle wiszą. Ale kto to sprawdza" Tu mnie wstrząsnęło. Jako ta cholerna perfekcjonistka pewnie uważałabym na te farfocle, żeby ich nie było.
W każdym razie, zanim podjechałam na dworzec, postanowiłam na kurs się zapisać. I jeśli nie uda mi się zapisać na grafikę komputerową, to jak nic idę na spawacza.
No ale do brzegu.
Przyjechała. Zasmarkana. Wysoka do nieba. Chuda jak patyk. Wparowała do kuchni, zrobiła przepyszną lasanię. Powiem Wam, że czułam się trochę dziwnie, kiedy w mojej kuchni gotował dla mnie ktoś inny. Dziwnie, ale bardzo fajnie.
Potem sieciowo przesłałyśmy zapachy i mlaski Frytce, która nie dotarła. Mam nadzieję, że się nie obraziła. Chociaż powinna bardzo żałować.
Potem trochę pogadałyśmy, ale że oczy Jej się kleiły, powieki opadały, to poszłyśmy spać.
W sobotę pokręciliśmy się trochę po Toruniu, gdzie Młody strzelał fochami co chwilę, a następnie nie zdążyłam się z Nią wyściskać i pożegnać, bo mnie kierowca bombowca pogonił i tylko pomachałam jej ze schodka autobusu.
Tygrys. Nawiedził mnie. Mam nadzieję, że nie ostatni raz.
A może teraz ja wpadnę na kawę?

Na dziś:
Ed Sheeran - I see Fire






35 komentarzy:

  1. ale Wam zazdroszczę :) Super! :)))) :******

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ty nie zazdrość, Ty się szykuj :))
      :****

      Usuń
    2. gotowa jestem w każdej chwili :*******

      Usuń
  2. No i co? Dosłownie zielenieję z zazdrości. Tak fajnie macie! Buziaki o poranku!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A tam zielenieję. Daleko nie masz w sumie, a może i ja gdzieś przelotnie będę w okolicach, bo takie plany są, więc kto wie :)))

      Usuń
  3. trochę zazdroszczę.. no dobra, bardzo zazdroszczę ale nie tej lasanii... bo o tej porze się nie je!!!!! o!...
    teraz to do mnie na kawę, na ciacho, na herbatę, na karkówkę w kapuście, na co masz ochotę... nie zapominaj :)))))))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie zapominam, ale wiesz jak jest. Wszystko się okaże.
      :)))))

      Usuń
    2. Niektórzy jedzą! O każdej porze :) Szczególnie, że dobre to rzeczy były! Mówię Ci! Pyyyyszna mi wyszła!

      Usuń
    3. jak się jest "wysoką do nieba i chudą jak patyk..." to se można o każdej poprze i wszystko... inne muszą (albo powinny..) uważać :(

      Usuń
    4. Nie jestem do nieba, ani chyba jak patyk! zaprzeczam! i protestuję.

      Usuń
    5. Ty to se możesz! To mój blog. I jak napiszę, że jesteś gruba i niska to też będzie prawda :P Moja prawda :D

      Usuń
  4. Ale, żeby spawacza ???? Niezmiennie mnie zadziwiasz ...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na spawacza jest w dechę:-)))!

      Usuń
    2. Malawi - a nie nadam się? No co Ty!
      Errata - prawda?
      :)))

      Usuń
  5. hehehehe, fajnie było :) a opis zamieszczę, jak się ogarnę, bo niedoczas mam. Przynajmniej katar się nie pogłębia ;) Miałaś mnie obsmarować, a tu jakoś miło i przyjemnie... zdjęcia Ci podeślę, jak podłączę aparat ;) jeszcze nie zdążyłam.
    I w ogóle, i w szczególe, to

    DZIĘKI!!!!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No miałam, ale jakoś tak wiesz, nie wypada :>
      Poza tym co mam obsmarować? Nie mam co! Nawet łózko sama pościeliłaś!
      :*** To ja dziękuję :*

      Usuń
    2. I jaka muzyka :D Mimo wyszydzenia przez Młodą - nadal lubię :)

      Usuń
    3. Kudłata nic nie wyszydziła! Ona też lubi. Opacznie zrozumiałaś jej wpis :P

      Usuń
  6. Kurza...twarz! Co raz ktoś kogoś nawiedza i odwiedza... aż się czuję taka wyobcowana ! Odsunięta na margines.
    Jak człek ze wschodnich rubieży Rzeczypospolitej to go wszystko co dobre omija. Praca... odwiedziny. idę się upić. W SAMOTNOŚCI.


    A propos kursów spawania... też o tym myślałam. i o kursach stolarskich też.Nawet pytałam o nie w pośredniaku. Nie organizują...chyba, że mnie potencjalny pracodawca skieruje na takowe i obieca, że po nich zatrudni to MUP dofinansuje.Ech żyzń....

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No toś pojechała po bandzie. I teraz uważaj, bo nie znasz dnia ani godziny :>
      A tak z drugiej strony wsiadaj w jaki środek transportu i przybywaj. Tygrys pogardziła moimi nalewkami, więc jakby co... ;)

      Tak, wiem z tymi kursami. Paranoja...

      Usuń
    2. Miałam "swoje" płyny - ustrojowe, że tak powiem we nosie i przeciwko nim :) Poza tym na proszkach się nie pije :)

      Usuń
    3. Dobra dobra. Tak się mówi. :)

      Usuń
  7. przyjemnie i smakowicie się zrobiło :)
    zdolna jesteś, na spawacza też się nadasz :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pewnie, że się nadam!
      A w sobotę były pierogi ruskie :)))

      Usuń
  8. O kursie na spawacza to słyszałam: "kobiet nie przyjmują." :(
    Oraz zazdroszczę spotkania :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zobaczymy, już ja się przyjmę na kurs :) Pokażę dowód, że kobiety są w tym dobre. Puszczę im film "Flashdance" i będą się mieli z pyszna :))))
      Oraz wpadaj!

      Usuń
  9. Moja Młoda spawała na uczelni ostatnio, więc może wróć do miasta, co to z niego zwiałaś i zapisz się na kolejny kierunek :D Oraz świruski :DDD

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A nie poczułaś tej fali świra? bo ona szła i się rozchodziła, a jakoś tragicznie daleko od Ciebie nie była ;)

      Usuń
    2. No czterysta kilometrów, to kawał świata jednak, ale tak mnie coś łaskotało w plecy ;DDD

      Usuń
    3. hihihi, bliżej Ciebie niż mojego domu!

      Usuń
    4. Może kiedyś wrócę. W końcu nic nie jest na 100%. :)))
      Łaskotało w plecy? To Ty tyłem do nas? Zapamiętam!

      Usuń
  10. spawacz mówisz, proszę proszę :))) dobry pomysł.
    a spotkania realne przeniesione ze świata wirtualnego są bardzo interesujące :)))

    OdpowiedzUsuń
  11. i oto mnie wnerwiłaś obecnym postem . Ja tez bym chciała się z WAMI spotkać straszelnie !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
    Spawacz Powiadasz ?- dlaczego nie .Co prawda ja to bym chciała ( marzenie z dzieciństwa)być szlabaniarzem , albo jeździć ciężarówką z gruchą , ale skoro spawacz jest tak fest opłacany .....

    wnerwiona Gryzmo do Tygrysa

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Eeeej, Ciebie nie było i jak miałyśmy się z Tobą umówić? Hę? No proszę powiedzieć jak???? No..

      Usuń
    2. Ależ nie zamiarowałam nikogo wkurzać. No co Ty. Ja? Jestem niespotykanie spokojny człowiek, tylko czasem jak się wnerwię...

      Usuń

Jeśli zechcesz podzielić się swoim zdaniem - będę wdzięczna. Nie obrażaj nikogo, a Ciebie również nikt nie obrazi.