Jak człowiek chory, to ma czas na przemyślenia. Tak, wiem, już o tym było. Ale teraz będzie o czym innym.
Chciałabym zrozumieć. Poczuć. Pojąć.
Ale do rzeczy.
Kiedy coś robię, staram się tak na 100% dać z siebie wszystko. No dobra, może nie zawsze, bo sprzątam na pół gwizdka, aż mi się znudzi (często mi się nudzi).
Ale o co mi chodzi. O to, że nigdy jeszcze nie poczułam tak do końca, że jestem czegoś 100% częścią, że coś dotyczy mnie na 100%, że mam w coś taki właśnie wkład. Ciągle czuję, że mogłam więcej, lepiej, dalej, mocniej, wyżej, bardziej.
I tak.
Nigdy nie czułam się w całości punkiem, choć tak wyglądałam, i słuchałam tej muzyki.
Nigdy nie byłam do końca fanką The Cure, choć tak wyglądałam, i słuchałam tej muzyki.
Nigdy do końca nie będę metalem, bo słucham punka. I the Cure.
Nigdy do końca nie czułam się dorosła i chyba nigdy się nie poczuję,
Nigdy do końca nie byłam perfekcyjna w jednej dziedzinie, bo w wielu jestem dobra, w wielu słaba, wielu jeszcze nie próbowałam.
Nigdy nie miałam poczucia takiej bezgranicznej przynależności do jakiejś grupy.
Nigdy nie zaznałam uczucia, że wiem już wszystko, co chciałam wiedzieć.
Ale wiem jedno, z tym nie-100% byciem jest mi dobrze.
Bo jestem sobą.
Czy jestem niesamowita, Fryciu? Nie wiem, chyba raczej mogłabym bardziej się postarać. Bo wydaje mi się, że mogę więcej i mam więcej możliwości, niż wykorzystuję.
Czy jestem szalona? Też nie do końca. Bo zawsze rozsądek i lenistwo gdzieś się zjawią i usadzą mnie w miejscu. A przecież co to dla mnie wsiąść do autokaru i wycieczka na południe, prawda Tygrysie?
Mogę to wszystko. Tu i teraz. Nie ma przeszkód. Żadnych. Prawie.
Prawie, którego nienawidzę, zatrzymuje mnie w miejscu. Ale już mnie nie więzi.
Teraz, kiedy rozumiem siebie, kiedy odnalazłam swoje ja, kiedy to ja panuję nad sobą, a nie inni, mogę wszystko.
I nie zawaham się tego robić.
A a propos procentów. Zlałam, z dużym opóźnieniem, żurawinówkę, którą robię według przepisu Dreamu.
Jeszcze przed nią 3 tygodnie. Tym razem już jej nie "przenoszę". Bo spróbowałam i jest już teraz pyszna.
Więc jak widzicie, nawet nalewka nie jest w 100%, bo spirytus miał jedynie coś koło 90:)
Perfekcja jest nudna, trzeba zostwić sobie te 10% na szaleństwo, choćby to były tylko procenty w spiritusie ;D Smacznego ;DDD
OdpowiedzUsuńZostawiam sobie, choć czasem ciężko, bo nabiera się ochoty rzucić w cholerę całość.
UsuńA smakować będę za 3 tygodnie :) Już wiem, że uwielbiam :) Na 100% :D
A widzisz, jest coś jednak na 100% Się Cieszę, że przepis Cie nie zawiódł, jakniewiemco ;D
UsuńMniaaaaaammmm :)
UsuńZastanowilem się ..... też tak mam. Chociaż mam nieodparte wrażenie że kiedyś potrafiłem tak na setkę, dzis już nie.
OdpowiedzUsuńA widzisz, ja nigdy jakoś na setkę nie. Zawsze byłam za mało, żeby iść na całość. Dzisiaj jest ze mną tak samo, chociaż więcej rzeczy trzyma mnie w miejscu, ale też więcej mogę.
UsuńA ja Cie pozdrawiam na100%, reszta jest mi po prostu nie wychodzi.
OdpowiedzUsuńAle co tam, wazne sa starania!
A ja Cię też na 100 :)
UsuńA reszta, niech będzie taka jaka jest możliwa, to też jest bardzo ważne :))))
Natthi:) Mnie uczucie,że jestem na 100% dopada tylko na chwilkę. Wtedy czuję, że wszystko jest IDEALNE. Takie jak być powinno tu i teraz. Choć wcale perfekcyjne nie jest. Dla takich przebłysków spełnienia warto wszystko...żyć warto.
OdpowiedzUsuńTakich 100% Ci życzę. Momentów co przychodzą ni stąd ni zowąd, z nagła, niespodziewanie. Nieracjonalnych chwil absolutnej, niezrozumiałej szczęśliwości.
Miałam jeden jedyny moment w życiu, kiedy przez może 3 sekundy czułam że na 100% kocham i jestem szczęśliwa. Pamiętam ten moment do dzisiaj. Pamiętam fizycznie, nie tylko w głowie. I bynajmniej nie było to to, o czym zapewne niektórzy pomyśleli:) Ale mam wrażenie, że tamto 100% zależało nie tylko ode mnie.
UsuńA jak coś robię to staram się, ale mimo starania wychodzi różnie. Chyba ważna jest końcowa akceptacja i wtedy nawet 70% może być setką. Tak myślę. Czasem tylko przeklęty perfekcjonizm, którego staram się pozbyć, nie pozwala za długo cieszyć się z osiągnięć...
Ale dziękuję. Niech przychodzą takie momenty i wydłużają się, nam wszystkim.
100procentowe są tylko automaty, roboty. Ale ja znalazłam twoje 100 procent- jesteś na 100 procent dobrym człowiekiem i nie protestuj, bo nawet małe niedociągnięcia w tym względzie są tylko ułamkami procenta:)
OdpowiedzUsuńDziękuję Ci bardzo. Zrobiło mi się bardzo fajnie:*
UsuńI bardzo dobrze! Znaczy jeszcze wszystko przed Tobą. Gdyby już coś było takie w 100% - to znaczyłoby,że czas odchodzić z tego świata. A tak jeszcze trzeba cosik zrobić, dorobić itd!
OdpowiedzUsuńA nie nie, odchodzić to nie chcę. Zresztą, to chyba będzie jedyne 100% w życiu.
Usuń:*
czasami takie na 100% jest bardzo meczące i potrzebne chyba tylko nam, bo inni tego nie widzą. dlatego kij z tym :) jak dla mnie to jesteś fajna na 100%, a reszta może być na 50 :)
OdpowiedzUsuńbuziaki :)
Dzięki kochana :*
UsuńCiebie w 100% uwielbiam :)
Jejku już się wystraszyłem, że 100% nalewkę chcesz zrobić noooo to byłby nie lada wyczyn żeby to spożywać :)
OdpowiedzUsuńOraz dzień doberek :)
Mówisz? Dla 100% kobiety to żaden wyczyn :>
UsuńAle zrobić taką...Chociaż, jakby dodać procenty z wódki i ze spirytusu to wyjdzie więcej niż 100%:)))
Oraz witanko :)
Nie no spoko spoko, wiesz my faceci powyżej 60% to się krzywimy, nooooale Wy kobiety to co innego :)
UsuńNo ba. Co to takie 60%. Mogłabym popolemizować nad wyższością kobiet, ale po co psuć tak pięknie rozwijający się dzień :)))
UsuńAleż tu nie ma o czym polemizować, wszak pewnik, aksjomat to jest, że gdyby nie kobiety to ród męski do tej pory spałby na gałęzi i listkiem sobie eee no tego wiesz podcierał :)
Usuńlistkiem to te mądrzejsze egzemplarze :)))))
UsuńOj tam oj tam te najcwańsze to potrafiły biletem MPK (za dawnych czasów) to zrobić :)
UsuńHahaha! chciałabym zobaczyć minę kontrolera....;)
Usuńa ja tam się dalej będę przy swoim upierać, wolno mi, kobieta jestem... w związku z powyższym twierdzę, że jesteś niesamowita i szalona, i jedyna w swoim rodzaju, i taka jesteś najlepsza :) ... a nalewki z żurawinki może popróbujem ... :)
OdpowiedzUsuńA się upieraj. Komu jak komu, ale Tobie wolno.
UsuńCo do żurawinówki, to się spiesz, bo wiesz, to schodzi migiem. Będzie stać teraz 3 tygodnie i potem otwieram. Kupuj bilet i przybywaj :D Wiesz przecież :D
Potwierdzam jest 100% kobietą, znaczy frytka :)
UsuńZobaczymy. Niech się w końcu odważy wyjść za próg i przybędzie do mnie, do Śródziemia :D
Usuńha ha ha, mnie tchórzem nazywasz????..... no to się przekonamy :)
UsuńA tak! Rękawicę rzucam!
Usuń(mam prawie 3 butelki żurawinówki, więc wiesz...)
patrzcie jaka rozrzutna, zimy nie ma, to się rękawicami rzuca... poczekaj, jeszcze Ci łapki zmarzną :)))))
UsuńNie zmarzną, żurawinówką sobie rozgrzeję :P nie tylko łapki:P
Usuńnigdy na 100% , nigdy !!!!!!! zawsze musi być malutki margines na dążenie do celu
OdpowiedzUsuńz centralnej - Gryzmo
:))) Pewnie :)
Usuń