czwartek, 21 listopada 2013

[238] Kultura

Wczoraj, na zakupach, klasyczny obrazek. Szeroka dość alejka w biedrze, w poprzek stoi wózek, w wózku dziecko, obok pani, która przeglądała coś, jej mąż. Kudłata szła, mąż do żony: przesuń wózek, bo ktoś idzie. Na co pani: mówi się przepraszam. A ja z drugiej alejki: to się nie stoi wózkiem w poprzek, odrobiny kultury brak? Pan się nie odezwał, bo babsko takie wyższe i większe ode mnie, próbowało zmiażdżyć mnie wzrokiem, ciskać gromy, ale się już nie odezwało. Olałam też ten zabójczy wzrok.
Tak, spięłam się.
Tak, przeszkadza mi bezmyślność innych w miejscach publicznych. Przeszkadza mi głupota i chamstwo.
Zawsze staram się jak najmniej przeszkadzać. W autobusie, kiedy stoję w tłumie uważam, żeby plecakiem kogoś nie uderzyć, nie depnąć, nie wpaść na kogoś. W sklepie tak się poruszam, żeby nie wchodzić w drogę nikomu. Tak samo na chodniku, zawsze idę prawą stroną, kiedy widzę kogoś przede mną. Tak samo ustawiam się na światłach. Bo to naturalne, ale chyba tylko dla mnie. Kilka razy zdarzyło mi się, że ludzie wyminęli się na pasach bez kolizji. Najczęściej odbywa się taniec na środku, bo ktoś komuś musi ustąpić drogi.
Dlaczego nie stosujemy się do takich elementarnych zasad?
Naprawdę tak trudno zwyczajnie pomyśleć?

Czas zlewać żurawinówkę. Jutro się tym zajmę.
Ale znalazłam pigwę. I chyba zrobię pigwówkę :)))
Chociaż mój syn, nie mający żadnych traumatycznych i nietraumatycznych przeżyć związanych z piciem alkoholu, mocno angażuje się w wyjaśnianie mi, że on nie chce, żebym piła, nie chce, żeby w domu był alkohol i jest autentycznie poważny w tych dywagacjach.
Nie wiem skąd mu się to wzięło. Nigdy nie widział mnie z kieliszkiem, butelką czy puszką. Nigdy przy nim nie piłam, nie wspominając o upijaniu się. Muszę go podpytać, dlaczego tak mówi i skąd mu się to wzięło.

A na dziś:
Zielone Żabki - Kultura



13 komentarzy:

  1. Dziecko może być uczulone na kwestię picia, ponieważ mówi się o tym wszędzie. W szkole, w telewizji, wśród znajomych. Chce, by dom rodzinny pozostał taką oazą, za jaką do tej pory mógł go uważać. Kiedy jest odpowiedni czas na uświadomienie mu, że alkohol sam w sobie nie jest złem, a jedynie nadużywanie go stanowi patologię? Nie mam pojęcia.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. czas na to jest od samej nowości. Gdy widzi pijącego rodzica czy znajomych, rodzinę itp. bez skutków ubocznych traktuje to tak jak zjedzenie kromki chleba i jest odporniejszy na nauki lekko indoktrynacyjne. Zaznaczam, że nie jestem przeciwnikiem tych nauk

      Usuń
  2. Coś mi się zdaje, że nasłuchał się od kogoś o pijanych rodzicach... I zaczął się bać, że i jemu może się to przydarzyć..., mimo tego, że nie dałaś mu powodów, by tak myślał. Chyba czeka cię poważna rozmowa.
    Co do chamstwa i głupoty...
    Chyba najwyższy czas przestać zwieszać głowę i zacząć ludzi z kulturą zaznajamiać. Postępuję podobnie do ciebie i też mam już dosyć tej ignorancji i bezmyślności w imię zasady "mi się należy."
    Buziaki :)

    OdpowiedzUsuń
  3. w kwestii alko to z pewnością robota szkoły ;-))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Sory... dlaczego tak twierdzisz? A może to nie szkoła a rówieśnicy na podwórku, albo własne dziecka spostrzeżenia z otaczającej rzeczywistości? może też być program telewizyjny lub opowieści ciotek, babci itp.
      Zgadzam się z Adamem. Dzieci powinny poznawać w naturalny sposób różne zjawiska. W tym takie, jak picie alkoholu przez bliskich.

      Usuń
  4. ja też jestem "przeczulona" na punkcie kultury
    i nie cierpię jak ktoś mówi mi dzień dobry trzymając ręce w kieszeniach!!!!!

    OdpowiedzUsuń
  5. Bo myśleć trzeba nawet na zakupach. Myślenie nie boli (podobno) i ma przyszłość (też podobno). Ale wiesz, od każdej reguły są jakieś wyjątki :)
    A pigwówka - pyyyyyyszna :D

    OdpowiedzUsuń
  6. kulturę się wynosi z domu najczęściej. Tym jednak którzy z domu wynieśli tylko butelki czasem trzeba o jej istnieniu przypominać choć w miarę ubywania kultury bywa to bolesne. Po części wynika to chyba z co raz częstszego podkreślania JA kosztem MY lub Ja we wspólnocie...koszt wolności bez zrozumienia, że wolność to wolność od czegoś, a nie że wolno mi wszystko

    OdpowiedzUsuń
  7. nienawidzę takich bezmyślnych i niewychowanych bab!!! najbardziej właśnie w sklepach. same kultury nie znaja, a innych uczą. aż mi się nóż w kieszeni otworzył. a poza tym to wiesz, no :)))
    moja siostrzenica też mówi do mamy, żeby nie piła, chociaż nie pije. ostatnio na imprezie rodzinnej ze łzami w oczach ja błagała, żeby nie piła szampana. chyba za dużo się nasłuchała w szkole :))))

    OdpowiedzUsuń
  8. mały pewnie miał pogadankę w szkole..... moje dzieci przychodzą takie wyedukowane właśnie w tych tematach i nie tylko - ze szkoły.
    Kulturalne buziaki dla kulturalnej kobiety ;) :************

    OdpowiedzUsuń
  9. Wystarczy,że usłyszał. A trudno, aby nie usłyszeć. Metia o traumatycznych przezyciach dzieci w związku z nadużywaniem alkoholu przez rodziców nadają nieustannie. Serdeczności.

    OdpowiedzUsuń
  10. Fakt, tę kulture widać najbardziej w sklepach i na drogach :)))

    OdpowiedzUsuń
  11. Tylko żeby to Twoje przelewanie nie skończyło się tak:
    https://www.youtube.com/watch?v=fe8DLOsu6fM
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń

Jeśli zechcesz podzielić się swoim zdaniem - będę wdzięczna. Nie obrażaj nikogo, a Ciebie również nikt nie obrazi.