piątek, 26 kwietnia 2013

[161] Media

Dzisiaj byłam świadkiem "ciężkiej" pracy. Stałam sobie w oknie dobre 15 minut. I podziwiałam. Panowie wymieniali górną warstwę piasku w piaskownicy. Tak jakby nie mogli dolnej. Koty i tak zaraz przyjdą, jest taki jeden srebrny, który zawsze załatwia się na środku piaskownicy. A ja wtedy mam ochotę walnąć z jakiejś procy. I mam w nosie, że się to komuś nie spodoba. Kot jest domowy.
Ale nie o kotach chciałam.
O dwóch panach, którzy pracowali tak, że aż. Każde przywiezienie piasku w łyżce od spychacza, a było tych razów trzy, kończyło się kilkunastominutowym posiedzeniem na ławeczce. Zupełnie tak, jakby panowie nosili ten piach w workach. Na plecach. Kiedy znudziło mi się patrzenie przez okno w kuchni, poszłam po aparat, wyszłam na balkon i pstryknęłam kilka fotek. A że balkon jest w dość akustycznym miejscu, efekt był piorunujący. Panowie rozejrzeli się i ruszyli do pracy! Nie ma to jak dźwięk migawki!




tu panowie zaczęli się rozglądać :)


I tym sposobem przekonałam się, że media mają jednak siłę.
Poza tym, będąc dzisiaj na Radzie Rodziców, rozmawialiśmy z dyrektorką o stworzeniu klasy sportowej w gimnazjum. Propozycja pani dyrektor była taka: petycja, przedstawiciele i do urzędu do działu oświaty. Na co ja, oczywiście musiałam, bo jakże by inaczej, rzuciłam teatralnym szeptem: a zaraz potem do tvn24, Uwagi, albo innego programu i sprawa załatwiona.
Nie wiem dlaczego niektórzy wokół mnie parsknęli śmiechem.
A jeszcze z poletka szkolnego. Wiecie, że niektórzy rodzice są pokopani? Potrafią wynająć adwokata, żeby walczył z dyrekcją na drodze sądowej o cofnięcie nagany... I to słusznej nagany.
Ludziom się poprzewracało.

Na dziś:
Lady Pank - Kryzysowa narzeczona
Kawał dobrej muzyki.





31 komentarzy:

  1. ...i to nie tylko w głowach, ale i w dupach.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zostawiłam to w domyśle.

      Usuń
    2. Co do mnie, jestem zwolenniczką nazywania rzeczy po imieniu :)

      Usuń
  2. Ależ Ty nie życiowa jesteś!! Przycupnęli na chwileczkę odsapnąć, booooo praca nader wyczerpująca przecież jest, a ty od razu fruuu foty i do gazet, ech :)
    Oraz dobrydzionek :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja tylko dałam im do zrozumienia, że są na celowniku...aparatu :)
      Właśnie, może zostanę paparazzi?
      Oraz dzieńdoberek.

      Usuń
    2. No taaaa, ciekawe jakby zareagowali jakby usłyszeli charakterystyczne mlaśnięcie przeładowywanego kałasznikowa haha:)

      Usuń
    3. Nie wiem, ale zapału do pracy nabrali i następne pół godziny bez przerwy pracowali. Może to tak zabrzmiało? W moim aparacie lufa..znaczy obiektyw..długi i dźwięk niczego sobie się niesie :)

      Usuń
  3. Chciałam napisać o ciężkiej pracy fizycznej, ale Desper mnie ubiegł. Nie można się przepracowywać, trza szanować zdrowie, a poza tym trza szanować pracę - nie można kończyć zbyt szybko :)))
    Jak czytam o takich pomysłowych rodzicach, to strasznie się cieszę, że zrezygnowałam z praktyk pedagogicznych. Za mało grzeczna i ulizana jestem, żeby znosić kilka godzin dziennie głupotę rozpuszczonych dzieci (bo nie sądzę, żeby potomstwo tak roszczeniowych ludzi było do rany przyłóż), nie mówiąc już o samych rodzicach. I stanowczo za mało za to płacą.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Taaaak...Właśnie wczoraj Rada Rodziców musiała zaopiniować program pedagoga szkolnego. Jedno mi się tylko cisnęło na usta i nie raz wyrwało: najpierw rodziców wychować, potem zabrać się za dzieci.

      Usuń
  4. ha ha ha, kolejna twarz Natthi, poza szpiegiem i agentką, paparazzi :))) ... "tacy" panowie to się często tak przepracowują, pamiętam jak u mnie blok malowali, to nie dosć, ze zaczynali koło południa, to po jakiś 2-3 godzinach już ich nie było... a w między czasie, ze dwie przerwy, narady i takie tam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja się już niczemu nie dziwię. Tak policzyłam, że jak będą w tym tempie wszystkie piaskownice na osiedlu odświeżać, to do września im zejdzie. W sumie praca pewna.
      A tu głupi człowiek, szefowi w myślach czytał, rwał się do ulepszania, zdobywał wiedzę, żeby na pierwszym froncie udzielać informacji, a nie zawalać pytaniami innych. O naiwności!!!!

      Usuń
  5. bo to takie trendy, wziąć adwokata;-) a panowie, gdyby nie to, że sprzęt dosyć nowoczesny, to normalnie alternatywy 4 jak nic;-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak,ale wiekowo też młodzieniaszki. I już takie nawyki....:)

      Usuń
  6. Kochana się już takich pokopanych rodziców naoglądałam ( w mniejszości, choć corz więcej, niestety...), że mnie nic nie zdziwi już...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiesz, ja się domyślam, że są takie przypadki, ale mimo wszystko mnie to poraża...

      Usuń
  7. No więc ja mająca z takimi rodzicami kontakt na co dzień powinnam chodzić jak porażona ;-)
    No ale trzeba być twardym, nie "miętkim" ;-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Może bym się uodporniła, gdybym była nauczycielką..

      Usuń
  8. Prawie jak w "Dniu świra", o ile dobrze pamiętam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tu więcej takich okazji jest. Tylko głupio mi latać z aparatem po okolicy. A tak z balkonu, pstryk i jest. :)

      Usuń
  9. A prawnicy się cieszą, bo jak jest klient, to jest zlecenie ;PPP
    I nie tylko w piaskownicy ludzie udają, że pracują. Niestety.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Taaaak, wiem, w sumie plus jest taki, że prawnicy mają tę pracę. Tylko czemu takie to jednak głupie..
      A z udawaniem masz rację, nie tylko w piaskownicy....

      Usuń
  10. Do takiej roboty też mogłaby z powodzeniem pójść. Ale "bab" nie przyjmują.
    Oraz... Poczekamy, co z tych dzieci rodziców od adwokatów wyrośnie. Przypuszczam, że nic dobrego... Śmiem nawet twierdzić,że coś znacznie gorszego.
    :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ale to wina rodziców. My siejemy, pielęgnujemy, zbieramy...
      A praca tak, też bym chciała. ale cóż, widocznie tak nie potrafię :)

      Usuń
  11. chachacha!!! to taki standarcik. czasami obserwuję pracę drogowców. pięciu stoi nad dziurą w ziemi i obserwuje, jak szósty kopie. może myślą, że jest mu potrzebne wsparcie psychiczne :DDD

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pewnie tak. To w końcu ważne, żeby te drogi za dobre nie były, wiesz ilu straciłoby pracę? :)) A tak nadzoruje pięciu, każdy ma swoje zdanie, ten w dziurze nie wie co robić i biznes się kręci :)

      Usuń
  12. panowie systematycznie pracowali analizując układanie się piasku w piasku .Nie można chaotycznie wykonywać tak analitycznej pracy.
    Szkoda mi jedynie dzieci snobistycznych ludzi .Kiedyś przecież szklany kosz pęknie i dziecko owieje wiatr ciężkiej rzeczywistości.
    oj na petycjach się nie skończy bo to i nowa rozpiska zajęć , nowi nauczyciele specjaliści , wymagania medyczne w szkole czyli piguła i dochtorek ....się uzbiera , się uzbiera

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Się domyślam. Ale dzieciarnia jest jedną z najlepszych, a szkoła mistrzostwa jest po drugiej stronie miasta - jakieś 1,5 godziny drogi. Więc rodzice walczą. I dobrze.
      A co do tej analitycznej pracy...zagięłaś mnie, no! Jak to człowiek mało wie. Ja myślałam, że łopata i z głowy, a tu wyższa szkoła jazdy. No to teraz wiem! :D

      Usuń
  13. Odpowiedzi
    1. Klosz, czy kosz, jak pęknie to i tak będzie wiało :) Tą ciężką rzeczywistością :)))

      Usuń
  14. Natt , panienka jego mac, faktycznie mogłam wystraszonemu facetowi zabrać to co jego .Samochód stał pod posesją.Ale jeżeli tak, to sama Powiedz czy nie jełop kompletny?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No kompletny :))) Ale mówię Ci, przed oczami stanęła mi scenka: facet się wypakowuje...
      Kij tam, ważne, że zdążyłaś :DDD

      Usuń

Jeśli zechcesz podzielić się swoim zdaniem - będę wdzięczna. Nie obrażaj nikogo, a Ciebie również nikt nie obrazi.