poniedziałek, 8 kwietnia 2013

[150] Wiosna. Wiosna??

Dzisiaj odniosę się jedynie do doniesień meteorologicznych, gdyż tak mnie naszło wzięło..
Z powodów następujących:
- musiałam wstać o świcie. a to dzisiaj szczególnie dla mnie katorga była.
- oporządzić młodzież mniejszą, tak, żeby nie doznać podniesionego ciśnienia przy kolejnej opowieści o konstrukcji, do wyboru, Planety Śmierci, robota, który wszystko umie zrobić, ochronie środowiska, rysunku sprzed dwóch tygodni, zaginionych klockach, oraz innych, których nawet ja nie umiem wymyślić. A propos, mam rozrysowaną linię produkującą kolorowe lizaki, więc jak ktoś chce, mogę podsunąć biznes plan. Łącznie z opisem poczynionym przez Młodego, niekoniecznie czytelnym, ale on służy wyjaśnieniami. Wypożyczę go czasem. A oporządzanie odbywa się poprzez gromkie wstawaj, już poniedziałek, oraz: chodź, poprzytulamy się na miły początek dnia, żeby cały był sympatyczny. Działa. Po wstępnym stęknięciu następuje szeroki uśmiech i ta mała glizda przypełza wyściskać się ze mną, dać się pogłaskać i , powiedzmy, że ochoczo, idzie się umyć i przebrać. Wtedy mogę zająć się szykowaniem śniadania, kanapek i picia do szkoły. Młody, o dziwo, rewelacyjnie dał się przekonać do rezygnacji, najpierw z wszelkich płatków kukurydzianych, kulek, poduszeczek i innych zapychaczy. Przestawił się w sekundę na mleko z płatkami owsianymi, do których dodajemy wiórki oczywiście kokosowe, jak słusznie zauważyła Frau Be, rodzynki, morele, siemię lniane, sezam, słonecznik, w różnych konfiguracjach. Jeszcze miałam zamiar zawalczyć o jogurty, ale nie miałam pomysłu. A ponieważ czasem jogurty się kończyły i słyszałam: znów nie ma jogurtuuuuu, wymyśliłam raz zastępstwo. Bo jogurt naturalny mam, ale nie wpadłam na to w swej przebiegłości wcześniej. No i daję mu wszystkie dodatki co wyżej ale z jogurtem naturalnym. Złote dziecko rzekło: nigdy więcej nie kupujemy jogurtów oprócz naturalnego. Ile problemów z głowy! A ile możliwości jak się owoce pojawią.
- brnąć w śniegu, może nie po kostki, bo się topił, ale oddychać nie było czym i co chwile wciągałam nosem to białe coś wielkości pięciozłotówki. Śmiać mi się chciało tylko, bo wszyscy mieli markotne miny. A ja, jako że śmiać mi się chciało, szłam z tym uśmiechem jak ze sztandarem. Tyle, że to raczej uśmiech politowania dla tej wiosny był. Bo taka jakaś mało asertywna jest. Niby tu słońce, niby ptaszki drą dzióbki, niby cieplej, niby dzieciaki z piłką ganiają i bez czapek (!!!), to ona mi tak:


Przy okazji odkryłam, że obiektyw jeszcze dycha. 

No i tak się zbieram właśnie... Trzeba się ogarnąć, wziąć w garść, nastawić, że ta wiosna jednak idzie, zrobić listę zakupów i ugotować ruskie, bo taką mamy na nie ochotę, że ech.

Na dziś:
Charlie Haden & Pat Metheny - Spiritual
Wielkie ukłony w stronę Alcydła i jej muzyczno-literackiej impresji (ZAPRASZAM DO ZABAWY!!!), gdyż wywołała w mej duszy to, co ta muzyka za sobą niesie.



27 komentarzy:

  1. wiosna, tylko się przebiera skubana, ukrywa, i gra nam na nosie.. u mnie słońce, ale zimno brrr i ehhh

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No ja nie wiem co z nią. Ale przyjdzie, da radę :)

      Usuń
  2. mnie wiosna przywitała pięknym słońcem i .... skrobaniem szyb, he he he, tak dla równowagi psychicznej chyba, żeby mi ze szczęścia na widok słońca nie odwaliło... a poza tym wraz z przybyciem bocianów rodzina mi się "czasowo" powiększyła, mam druga córkę, odchowaną już :) buziaki ...

    OdpowiedzUsuń
  3. u nas tez słońca ale na polu wiatrzycho zimne, że hej.
    mam już dość takich widoków i tego, że mi doopsko marznie.

    a Młody fajny jest
    ))

    teatralna

    OdpowiedzUsuń
  4. Dobra, dobra! Ty się biznesplanem nie zasłaniaj, bo Twoja intencja jest jasna. W słowach: "on służy wyjaśnieniami. Wypożyczę go czasem" kryje się drugie dno - chcesz się pozbyć progenitury bodaj na chwilę! A taka ja na ten przykład, to za żadne lizaki świata nie tknę dobrowolnie żadnego małolata! Nawet za te najbardziej kolorowe :))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przejrzałaś mój zamiar :> Ale tylko do opowiadania oddaję. Poza tym za żadne lizaki nie ma mowy :)

      Usuń
    2. Uffff! Już się zdążyłam przerazić!

      Usuń
    3. Nie no, nikomu na siłę bym nie wcisnęła dziecka, przeciwna jestem wszelkim, no może niektórym, sabotażom :)

      Usuń
  5. A tak w ogóle, to te wiórki są kukurydziane czy może kokosowe? Przyznam, że o kukurydzianych pierwszy raz w życiu czytam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ahahaha! kokosowe, oczywiście. Już poprawiam :) Czujność to podstawa:>

      Usuń
  6. A u nas straszą, że weekend ma być BARDZO CIEPŁY I SŁONECZNY. Po ostatnich, dzisiejszych zresztą, doświadczeniach śniegoopadowych twierdzę, że prędzej zobaczę własne ucho bez lusterka zanim ta wiosna przyjdzie i będzie ciepło, i bedzie można pojechać nad jezioro... :(
    Oraz , zdolne dziecię masz.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj, żebyś nie zobaczyła. Tylko jestem ciekawa jak :) Oczy na szypułkach, albo długie ucho, albo ingerencja pseudochirurgiczna, albo nie wiem jak :D
      Tak, dziecko mam zdolne:> Potwierdzam, w pełni świadoma chwalipięstwa (??) swego:D

      Usuń
    2. Wiem! Jako kierowca prawie doskonały mam dookoła głowy gały!

      Usuń
    3. A chyba, że tak:) I zdolności poetyckie też:)

      Usuń
  7. Wiesz Natthi..Ty to chyba w doła wpadniesz jak wiosna przyjdzie i śniegu zabraknie. Nazbieraj trochę do słoika i do zamrażalki schowaj...w razie cóś:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O kochana, muszę Cię rozczarować, gdyz pomysł z zamrażalnikiem opanował Młody :))) W doła wpadnę dopiero latem, jak będzie powyżej 20. To wtedy tak :)

      Usuń
  8. Granolę zrób Mlodemu, pisałam kiedyś o tym u siebie. U mnie nie ma już innych niz naturalne, a jak Młoda ma chęć na owocowy, wrzuca łyżkę konfitur do kubeczka :o)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No my tak samo, łyżeczkę konfitur. A granolę to poszukam,

      Usuń
    2. polecam, pyszna jest :))))
      a wiosna przyszła już, i wchodzi coraz śmielej :)))

      Usuń
    3. Ano przyszła :) Dzisiaj już porządnie. Mam tylko nadzieję, że głowy mi nie urwie ...tak wieje..:)

      Usuń
  9. A skąd Ty śnieg wzięłaś?Chyba sąsiadce poszła pierzyna;))
    U nas pięknie słonecznie, pylnie;/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak wczoraj padało. Moje osobiście przeze mnie zrobione zdjęcie z mojego okna z widokiem, hmmm, na miasto w oddali :)
      Dzisiaj słonecznie, zimno i całe szczęście wieje, bo dzięki temu to co się topi, znika ekspresowo i nie ma kałuż:)

      Usuń
  10. Natt, dzieki za Spiritual, chyba pierwszy raz slyszalam.
    Tak latwo moglas przekazac muzyke, niestety nie da rady nawet jednego pieroga ruskiego przeslac, moje ulubione, dla mnie wyzsza szkola jazdy zeby zrobic, ale juz sie umowilam ze znajoma do polskiej restauracji w czwartek. Teresa

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No szkoda, bo wysłałabym Tobie całą kopę pierogów. Uwielbiam je i uwielbiam robić :)

      Usuń

Jeśli zechcesz podzielić się swoim zdaniem - będę wdzięczna. Nie obrażaj nikogo, a Ciebie również nikt nie obrazi.