sobota, 6 kwietnia 2013

[149] Jak przeżyć i nie zwariować

Tytuł odnosi się do ostatnich wydarzeń. I znając moją intuicję matczyną, kobieca i każdą inną, chyba coś na rzeczy jest.
Otóż. Kudłatą odwiedził kolega. Nie byłoby w tym nic złego, i nie jest, gdyż liberalizm mam wpisany w dowód, metrykę, oraz udowodniony naukowo. Ale kolega odwiedził ja pierwszy raz. Tak odwiedził. Rozumiecie, matki, co mam na myśli. Nie że będą się uczyć, nie że bo obiecałam mu książkę, albo co. Nie, że pogramy, pobawimy się. Nie. Pogadamy. I czuję przez skórę, że się zaczęło. Znaczy to, że córa weszła w czas, który ja najlepiej wspominam. Siedzenie w domu u kogoś, gadanie, słuchanie muzyki. Nawiązywanie relacji, poznawanie, a potem miłości. Cieszę się, że pomimo tego, że wszyscy mówią, że dzisiejsza młodzież to takie dzieci internetu, bez emotikona, gg, czy facebooka żyć nie umieją, moja córka jest inna. Co więcej! Jej znajomi są inni! Spotykają się, rozmawiają, leżą nawet na tym samym łóżku, wygłupiają się i maja marzenia, plany, swoje problemy, których nie rozwiązują wpisując w google, a rozmawiając ze sobą. 
Ale pomińmy powyższe. 
Rzeczony kolega przyszedł do Kudłatej z gitarą. Elektryczną. Cieszyłam się, że bez piecyka, ale potem poinformowali mnie, że następnym razem piecyk będzie. I fajnie. W każdym razie puszczali muzykę. Z moich kaset!!! Cała klasyka. A ja siedziałam przy kompie i referowałam mojej przyjaciółce, co się dzieje. 
Między innymi:
- coś cicho jest..
- to idź napraw radio, albo sprawdź czy drzwi nie skrzypią
- kurcze, nie ma tam radia. Królik ma wodę, jedzenie, pranie nie wisi na balkonie, nie mam po co tam iść...
- idź porozsadzaj
- tam nie ma gdzie usiąść! Jest tylko jeden, wielki materac i on NIE SKRZYPI!!!!
Ja ich nie słyszałam, za to oni musieli słyszeć mój rechot. 
Potem nastąpiła chwila, gdzie moje wyczulone ucho słyszało wtór do Slashowej gitary, i muszę przyznać, chłopak ma talent. Kolega, nie Slash, bo Slash to wiadomo. Potem nagle zmiana kasety na Dire Straits.
- Tyyyy, leci Dire Straits, przedtem Lady Pank, ale jak puszczą Scorpionsów to wkraczam..
- Dlaczego??
- Bo....wkraczam!
No niestety, skojarzenia muzyczne, że tak powiem. 
W każdym razie, ja się popłakałam ze śmiechu. Potem oczywiście pogadałyśmy sobie śmiejąc się obie, matka i córka. 
Nie wiem tylko co myśleć. Kudłata pojechała dzisiaj do niego :) 
Młody za to pozmywał naczynia, poszedł kupić chleb i jeszcze nie chodzi do koleżanek :).

Na dziś:
Nirvana - Come As You Are
To już 19 lat...







29 komentarzy:

  1. kobieto, dasz radę :) wiem, bo ja pierwszych chłopaków mam już za sobą, to znaczy nie moich (bo u moich pierwszych to już pokaźne brzuszki są...) tylko córy :) ... a, jak widać, Kudłata mądra dziewczyna (to po mamie ma...) i bardzo dobrze, że rozmawiacie, możesz mieć pewność, że w razie czego, przyjdzie do Ciebie... ja ze swoją też rozmawiam i ... wierzę :))) dla Kudłatej powodzenia, dla Ciebie spokoju życzę ...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Spoko, przeżyjemy :) Nie taki diabeł straszny i w ogóle :> zresztą, ja byłam rozsądna, to i w nią wierzę :)

      Usuń
  2. Zdecydowanie..., to był najlepszy czas :)))

    OdpowiedzUsuń
  3. Pewnych rzeczy nie będziesz mieć pod kontrolą, nie ma mowy...i całe szczęście... teraz następuje weryfikacja całego Twojego wkładu w wychowanie Kudłatej. A że mądre i rozsądne z niej dziewczę to wiesz przecież, więc take it easy :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Spoko spoko, take it take it :) Wychowanie wychowaniem, ale to zupełnie odrębny człowiek. Czas na własne doświadczenia i odpowiedzialność. Kontrolowaną, ale wiadomo ;)

      Usuń
  4. ach.... więc to już... :))))
    ja jestem po dwóch. I jak na razie żaden nie był ten jedyny :))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiesz, takich tam, to było już sporo, ale ten zdaje się poważniej brzmi. No i spora różnica wieku jest :)

      Usuń
  5. Z tego, co tu przeczytałam do tej pory wynika, że i matka, i córa rozsądne są, więc nie ma się czym za bardzo martwić. Powodzenia :)

    OdpowiedzUsuń
  6. A ten piecyk to im po co? Będą się grzać? Za moich czasów inaczej się to robiło :)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hihi, do gitary. Oni pewnie też znają te nasze metody :)

      Usuń
    2. Będą grzać gitarę???

      Usuń
    3. Za moich czasów to się zawracało gitarę :)

      Usuń
    4. A teraz widzisz, z piecykiem :)

      Usuń
  7. kiedyś musi być ten pierwszy raz;-) dla niej, dla niego, dla Ciebie itd..;-)

    OdpowiedzUsuń
  8. Chłopak z gitarą, tararararara....

    OdpowiedzUsuń
  9. Uff co za ulga, że określenie "dzieci facebook'a" nie wszystkich się tyczy:P Ja również nie raz już się o tym przekonałam- i całe szczęście! :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Oj Matka... szykuj się na kłopoty. Nie straszę nie... bowiem nie poważne kłopoty mam na myśli, tylko te typowe problemy wieku kochliwego, kiedy to do zakochania na zabój i "naśmierć" jeden krok:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Taaak, wiem. Całe szczęście Kudłata mnie kiedyś wysondowała, czy będę wredna i czy się będę czepiać. Ale wie, że może ze mną pogadać i nie będzie sprowadzana do parteru. Bardzo sobie cenię jej zaufanie. Nawet jeśli ograniczone, bo wiadomo jak jest w tych sprawach :)Ona wie, że może na mnie liczyć, a ja wiem, że ona wie.

      Usuń
  11. Jako stara matka, starych dzieci powiem....zaufaj dziecku. Jeśli masz poczucie, że masz mądrą córeczkę i z wiedzą proporcjonalną do wieku + 5 lat do przodu, to ufaj. Oraz mów Jej jeśli coś Ci nie pasuje, nie podoba, niepokoi. W taki sposób, że nie odczuje tego jako krytykę czy Twoją niechęć.
    W wypadku mojej córki początkowo nic nie mówiłam, chociaż widziałam, że głupio brnie, w durny związek (była w liceum). Przepłakała i przecierpiała porażkę, a potem umówiłyśmy się, że ja stoję z boku więc widzę czasem więcej. I mam mówić, ale pozwolić córce z tą wiedzą zrobić co chce. Zastosowałam się. W wypadku ostatniego chłopaka, co to mężem został nie posłuchała. Zrobiła z tą wiedzą co chciała.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak robię Zante:) to sobie wypracowałam u niej. Ufam jej. Dyskutujemy. Ona pyta. Ja pytam. Opowiadam i odpowiadam. Jest dobrze.

      Usuń
    2. Niech Ci się uda tak do samego końca. No i niech się też metoda sprawdzi w wypadku Młodego.
      Z moim Młodym tylko częściowo mi się udało. Z reguły nie zdążę nic powiedzieć, ale muszę mieć na pysku wypisane, bo zanim z nabranego powietrza zrobię użytek Młody rzecze:" tylko nic nie mów!";-)))))

      Usuń
    3. Ale to też dobrze :) Znaczy czyta Ci w myślach :D

      Usuń
  12. Some, however, will try to take over the garden bed.
    As a word of caution you should also never try to manually remove the warts yourself, as that can lead to the
    virus spreading. Chocolate and junk foods are often blamed for the cause of acne.



    My web page; How to remove skin tags

    OdpowiedzUsuń

Jeśli zechcesz podzielić się swoim zdaniem - będę wdzięczna. Nie obrażaj nikogo, a Ciebie również nikt nie obrazi.