Potem drzemka, jakieś sny. Przebudzenie. Myśli. Sen. Przebudzenie. Sen. Budzik. Cholerka.
I ten stan. Nerwówka od kilku dni. Jutro będzie gorzej. Całe szczęście staram się panować, aczkolwiek nie wychodzi czasem. A raczej wychodzi potwór. Ze mnie. Pocieszam się, że dzieciarnia będzie poza zasięgiem, a do czasu powrotu minie wszystko.
No i wtedy nastąpi poniedziałek.
Poniedziałek znaczącym dniem jest. Rozstrzygnie się, a przynajmniej ja mam taką nadzieję, wszystko.
Ogarnęłam się chyba.
Poza tym przypiekłam za bardzo pizzę, poparzyłam paluchy, ale tak to jest, jak się gada przez telefon, słucha jednym uchem, usiłuje wyciągnąć pizzę z piekarnika i...No. Efekt taki, że paluszki mnie pieką.
Ale to wszystko pikuś. Jakoś tak wiem, że jest dobrze. A będzie jeszcze lepiej.
Wczoraj byłam na RR. Żyję jak widać. Wręcz jestem zdziwiona. Nawet doszły mnie słuchy, że jestem fajna kobieta. Kanałami, przez Kudłatą, jej koleżankę od jej mamy do mnie dotarło. I to po tym jak mailowałam z milczącą radą. A propos, czy ja muszę zadawać trudne pytania? Na które rada odpowiedzi...hmmm...nie zna? I to tak w te twarze? Co patrzą na mnie zdziwione oczywistością pytań?
Dostałam też w moje poparzone rączki pismo, które wytrąca wszelkie argumenty o moje czepialstwo z rąk przewodniczącego, gdyż azaliż data na owym piśmie, oraz słowotok, biciepiaństwo i bezład wypowiedzi (chciałam napisać nieład artystyczny, ale koliduje mi to z całokształtem i tematem) powala. Na kolana.
jak tu się nie czepiać i nie walczyć. No samo się tak mi robi.
Z innych przyziemnych spraw zadzwoniła szwagierka, nazwijmy ją dla usystematyzowania Grażynką, co jest o tyle komiczne w zestawieniu z nią, że nie sposób się nie uśmiechnąć. Otóż, tadam!!! Grażynka znalazła faceta! Nawet sobie obejrzałam go na naszej klasie. Wszystko byłoby super hiper mega pięknie, gdyby nie fakt, że obok na kolejnym zdjęciu widnieje ona z...byłym mężem, z którym drze koty i zagląda mu do łóżka, lodówki i w finanse. Zdjęcie zrobione podczas wycieczki już po rozwodzie, o szczegółach nie powiem, aczkolwiek w oczach mych on zyskuje, ona traci. Niestety.
Na dziś:
Heart - Alone
Uwielbiam. Bezgranicznie. I muzykę i tekst....
Chciałam jeszcze dodać jedną rzecz. Często wybieram utwory nie zastanawiając się nad tekstem. Tak samo jest z powyższym. A jak bardzo pasuje...