sobota, 13 października 2012

[59] Jesienna zaduma

Wysiadła z samochodu. Po kilku metrach zniknęła w gęstwinie, na lewo od drogi. Wyjęła nóż i rozpoczęła polowanie. 
Pochylona, w kapturze na głowie poruszała się prawie bezszelestnie. Nie należy zdradzać swojej pozycji. W końcu to polowanie. "Albo ja, albo .." - pomyślała i natychmiast wykonała szybki unik. 
"Dobrze, że noszę okulary"

***
Była w tym lesie pierwszy raz. Nieznany teren, rozkład, nie zdążyła spojrzeć na mapę. 
Zniknęli jej z oczu bezszelestnie. Nie odważyła się krzyknąć. Za dużo Obcych w okolicy. Intuicja podpowiedziała gdzie ma iść. Posłuchała. Przy okazji polowanie udało się znakomicie. 
Nagle zadzwonił telefon. Wysłuchała do końca instrukcji i zmieniła kierunek marszruty.
Nie wiedziała co ją czeka..

***

- To mój prywatny las! Cholera, wszystkie grzyby mi wyzbierają, nic dla mnie nie zostanie...
- Przepraszam, ja nie stąd (słowo wytrych jak zwykle zadziałało)

***

- W które prawo kazałaś mi iść? Kurna, ten ciągnik miałam po lewej.
- To w takim razie sorki, ja miałam inny ciągnik po mojej prawej...

***
Kiedy wchodzę do lasu, mój ojciec zawsze tam ze mną jest.
To on uczył mnie jak zbierać grzyby, jak chodzić po lesie, jak się orientować w terenie. Nauczył mnie ostrożności i szacunku do lasu.

Dlatego tak mocno kocham jesienny, pachnący grzybami las.


Na dziś:
The Moody Blues - Nights In White Satin
Kiedy mój ojciec wychwalał pod niebiosa The Beatles i Stonesów, ja puszczałam swoją muzykę na cały regulator, i nie było mu łatwo zrozumieć, że to właśnie lubię. Oprócz punka, alternatywy, Zeppelinów było też to. Na złagodzenie klimatu.

 

 

33 komentarze:

  1. Znowu nie możesz spać ? Na początku zacząłem się bać ... dobre :) Ile nazbierałaś ? Wpadnę na grzybową bo uwielbiam :)
    Pozdrawiam ciepło

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No jakoś tak było, że nie mogłam :)
      Nazbierałam na zupkę, na dwie porcje w śmietanie i kilka kani. Maleństwa, zdrowe, cudowne :)
      Ja uwielbiam grzyby i grzybową. I zbierać.


      A Ty też widzę nie bardzo ze snem :) Oj, oj. ;)

      Usuń
  2. Jesienny las i zbieranie grzybów baaardzo lubię.
    A Moody Blues ma swoje znaczące miejsce wsród moich ulubionych wykonawców.
    pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę się, że trafiłam w ulubione.
      Las ma swoją magię. Mogłabym być żoną leśnika :D
      Pozdrawiam.

      Usuń
  3. Całe życie uwielbiam grzybobranie. Nigdy w lesie nie traciłam orientacji. Jednak drugi, może trzeci sezon coś się jednak zmieniło. Wchodząc do lasu i tracąc współgrzybiarza (T., męża znaczy) z pola widzenia zaczynam czuć niepokój, a to odbiera sporą dawkę przyjemności z łażenia po lesie :(:(:(:
    Starość nie radość :(:(:(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To zapowiedz mu, że ma nie znikać z pola widzenia i będzie dobrze:)

      Usuń
  4. Uwielbiam chodzić po lesie -od południa (pora dnia, nie strona świata:))
    Grzybów nikt mnie nie nauczył zbierać;/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ahahahaha! Szybko wyobraziłam sobie jak szukasz południa po mchu na pniu :))))I Od tej strony zaczynasz chodzenie :)
      A grzyby szkoda. Sama radość :)

      Usuń
  5. I mnie tata nauczył po lesie chodzić i grzyby rozróżniać, jak je już zobaczę :))))Widzę, że nie tylko ja po nocach siedzę ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. Też byłam od dziecka włóczona przez rodziców po lesie. Gatunki grzybów nauczyłam się rozpoznawać bardzo wcześnie. Poszło z pokolenia na pokolenie i odkąd Nieletnia nauczyła się chodzić, też zabieraliśmy ją do lasu. Zgubić się jest mi ciężko, bo orientację mam dobrą - po tacie, ale Nieletnia to już chyba urodziła się z kompasem w tyłku i atlasem świata w głowie. Wprawia mnie nieodmienie w osłupienie, bo np. w zeszłym roku w zupełnie obcym mieście zgubiła się cała wycieczka, a tylko ona od początku darła się, żeby iść we wskazanym przez nią kierunku. Nie posłuchali, prawie darła włosy z głowy, a potem i tak wyszło na to, że miała rację.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. :))))
      Ja też się nie gubię. Tylko źle zostałam nakierowana. Wszystko trwało może 10 minut :)
      Mapy mam w głowie. Nie gubię się. Zawsze trafiam w odpowiednie miejsce.
      Młody po mnie, Kudłata niestety nie. Orientacja na mapie to dla niej czarna magia...

      Usuń
  7. Ah Ci nasi tatkowie, mój nauczył mnie tego samego :) i za to jestem mu wdzięczna, zaszczepił we mnie miłośc do lasu:)

    OdpowiedzUsuń
  8. Matko! Za Moody Blues to ja Cię kocham;-)))
    Oraz uwielbiam zbierać grzyby i tylko zbierać! Obierać, gotować, dusić, smażyć, marynować to już nie ja;-))))
    A najdziwniejsze jest to, że mimo nierozwiniętego zmysłu orientacji (serio, serio) udało mi się nigdy nie zgubić w lesie. Może dlatego, że nigdy też nie chodziłam sama, a ci z którymi chodziłam, z kolei nigdy nie dali się przekonać na pójście we wskazanym przeze mnie kierunku;-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To Ty zbieraj, ja będę obrabiać:)
      Oraz bardzo się cieszę z tej miłości :))))))

      Usuń
  9. Wcięło mi komentarz. W lesie się nie gubię, za to na uliczkach owszem. Sama nie wiem jak to możliwe. Grzyby lubię zbierać pasjami ale obróbką zajmuje się moja Połówka. Serdeczności

    OdpowiedzUsuń
  10. Na początku przeszły mnie ciarki...i w sumie nie odpuściły do tej pory,bo ja choć lubie przyrode,to nie koniecznie tą leśną.Przeraża mnie gąszcz lasu,każdy szelest wywołuje u mnie panikę,a dziwne odgłosy ściskanie gardła...Na grzyby mogę pójść,ale w dużym towarzystwie i dobrze uzbrojona :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. :) No ja ze sobą miałam nóż :) I wiklinowy kosz. Zawsze można nim przywalić :D
      Pozdrawiam.

      Usuń
  11. Na 100 % pewna jestem tylko kurki, reszty grzybów nie znam i nie zbieram - nigdy nie zbierałam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A ja z kurkami mam na początku zawsze problem :)
      Najbardziej pewna jestem podgrzybków i borowików. I kani alias czubajek kani lub bedłek, lub sów :)

      Usuń
  12. już też gdzieś pisałam, że chętnie wejdę w układ z kimś: ja będę zbierać, a ktoś oporządzać i zjadać :)))
    No i jeszcze musze mieć przewodnika, bo gubię sie wszędzie

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wchodzę w to! Pod warunkiem, że nie zbierasz trujących ;)

      Usuń
  13. że ja nie lubię po lesie, za grzybami to już pisałam :) ... może w najbliższych dniach napisze, jak wyglądało czyszczenie i szykowanie, z moim udziałem, tego co mąż uzbierał... niezła jazda... miłego dnia

    OdpowiedzUsuń
  14. O matko, ale muza!!! A grzybów nie zbieram, od czasu, jak ojciec mojej przyjaciółki się zartuł naśmierć.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja zbieram te co znam. Ufam sobie i swojej wiedzy na tyle, że się nie boję. A kiedy nie jestem pewna zwyczajnie wyrzucam. :)

      Usuń
  15. Jak widzę, jesienna zaduma trwa. Tak się zadumałaś, że zapomniałaś o pisaniu postów!

    OdpowiedzUsuń

Jeśli zechcesz podzielić się swoim zdaniem - będę wdzięczna. Nie obrażaj nikogo, a Ciebie również nikt nie obrazi.